Skocz do zawartości
  • wpisy
    75
  • komentarzy
    8
  • wyświetleń
    18287

...


Nicek

164 wyświetleń

?Doły. Bardzo głębokie doły? 14 sierpnia 1944.

6 dni po moich urodzinach, na mojej i Tadka piersi zawisły Krzyże Waleczne.

Trochę mnie zaskoczyła prędkość nadania i otrzymania medalu, ale w sumie się cieszyłem.

Wszyscy nam gratulowali, chociaż przyznam, że nie czułem się jak jakiś bohater. Raczej jak ktoś, kto znalazł się w odpowiednim czasie i odpowiednim miejscu, mając 2 pociski do Piata.

Ale to nie był koniec niespodzianek. 9 sierpnia został zabity szef 1 kompanii.

A biorąc pod uwagę wydarzenia z poprzedniego dnia, to ja zostałem awansowany na sierżanta i tak oto zostałem szefem byłej kompanii mojego ojca.

Przez te 6 dni wiele też się wydarzyło na Śródmieściu. Udało nam się zatrzymać wycofujących się Niemców. Do niewoli trafiło przeszło 4000 osób.

Teraz zostaliśmy skierowani na Wolę?

Walki na Woli trwały przez pierwsze 3 dni powstania. Dzielnica nie została zdobyta, a większość powstańców musiała się przebijać na Stare Miasto lub Śródmieście.

Kanałami, ulicami w nocy. Każdą drogą, która umożliwiała przebicie się do swoich.

Po trzecim dniu walki na Woli zostały zawieszone. Teraz to miało się zmienić.

Wkraczali spadochroniarze i powstańcy. A na samym początku zwiadowcy.

W tym pluton mojego brata.

-Dobra. Jesteśmy na Solnej. Na razie nie widać nieprzyjaciół. Kontynuujemy marsz w kierunku placu Kercelego. Zaszyfruj i zamelduj, zrozumiano?

-Tak jest!

-Witek!

-Zgłaszam się!

-Pluton gotowy do dalszej drogi?

-Tak. Naturalnie.

-Dopilnuj, by Belerak wysłał raport. Ostatnio schrzanił całą wiadomość!

-Nie moja wina, ze radiostacja nie działała!

-Nikt Cię nie pyta o zdanie. Idziemy! Szeregowy, bierz się za meldowanie.

-Do placu jeszcze daleko, a niedługo będzie ciemno.

-Wiem.

-Będziemy iść w nocy czy zrobimy przerwę?

-To tylko kilkaset metrów. Zresztą Niemców i tak nie widać. Możliwe, że się wycofali, tak, jak zrobili to na Ochocie.

-Wolałbym, mimo wszystko, nie wpaść w pułapkę.

-Bez obaw.

Kiwnąłem głową, ruszając na zachód.

Budynki na Woli były praktycznie nie tknięte. W kilku miejscach były powybijane szyby, ale nie zauważyłem większych szkód.

Jednak nie to mnie martwiło.

Martwiłem się o Zośkę, która została wysłana wraz ze swoimi również na Wolę, jednak z drugiej strony. Mijali getto od północy, przez co Wola była zajmowana przez nas z dwóch stron.

A to właśnie tam Niemcy stawiali jeszcze opór.

Cholera! Równie dobrze Zosia mogłaby teraz leżeć ranna w rowie, w którym dwa razy się chowałem.

Starałem się jednak o tym nie myśleć. Próbowałem skupić się na swoim zadaniu.

-Stać!- zasygnalizował jeden z żołnierzy.

Wszyscy rozbiegliśmy się, starając się znaleźć kryjówki.

-Co jest?- spytał mój brat.

-W tamtej bramie. Chyba ktoś tam jest.

Razem z bratem i bliźniakami podszedłem bliżej. Obok było trochę worków z piaskiem, więc tam się schowałem.

-Wyjdź!- krzyknął po niemiecku Tadek.

W pierwszej chwili nic się nie wydarzyło, jednak po momencie z bramy wyskoczyła grupka?cywilów.

-Nie strzelajcie!- rozkazał oficer.

-Chwała Bogu, nasi! Od kilkunastu dni się ukrywamy.- krzyknął jeden z mężczyzn.

-Niemcy? Są tutaj?

-Od 3 dni nikogo nie widzieliśmy. Cały czas się w piwnicy ukrywaliśmy. Postanowiliśmy wyjść, bo zabrakło nam wody. Jesteście pierwszymi osobami, które spotkaliśmy.

-No tak, Wola chyba faktycznie jest opuszczona.-mruknąłem do siebie.

-Dawać radio!

Marcin natychmiast podbiegł i podał słuchawkę mojemu bratu.

-Tu Lewicki. Spotkaliśmy grupę cywilów. Twierdzą, że od 3 dni nie ma Niemców nie ma w tej dzielnicy.

Tadeusz przez krótką chwilę wsłuchiwał się w to, co słychać było w słuchawce.

-Przyjąłem.

1 pluton! Powstać!

-Przecież cały czas stoimy- syknął Maciek.

-Idziemy na północ. W kierunku Karolkowej. Tam dotarł pluton powstańców. Przegrupujemy się z nimi i będziemy czekać na resztę.

Jak Tadek rozkazał, tak też zrobiliśmy.

Razem z Adolfem ruszyłem na sam początek kolumny. Cywilów wysłaliśmy w kierunku Śródmieścia.

-Czyli co? Warszawa zajęta. Koniec powstania!

-Na to wygląda. Teraz czas na Berlin!

Przyjemnie się oglądało, jak chłopaki się cieszyli, że to koniec. Bo to był, chyba, faktycznie koniec. Może nie wojny, a powstania. Warszawa została wyzwolona.

---------------------------------

-A! Sierżant Lewicki. O! I pan porucznik.

-Cześć, Zośka! Jak tam? Spotkaliście jakiś szkopów.

-Niemiecką drużynę. Bez broni. Wzięliśmy ich do niewoli. Rany, jeszcze nigdy nie widziałam, by ktoś był tak szczęśliwy, idąc do niewoli.

-Powstanie się skończyło. Widać, że nie mają już woli walki.- odpowiedziałem.

-Z tym ?Powstanie się skończyło? bym się jeszcze wstrzymał. Niemcy to przebrzydłe sukinsyny. Nie wiem co, ale na pewno coś planują.

-No, ale Warszawy to oni już chyba nie odbiją. Już raz w tym wieku została stracona przez Polaków. Teraz trzeba czekać do następnego stulecia.

-Może tak, może nie. Ale ja bym jeszcze nie odkorkowywał szampanów.

Zajęliśmy pozycję między Karolkową a Młynarską. Był to cmentarz.

Czekaliśmy na nasze bataliony, gdy w pewnej chwili jeden z żołnierzy podbiegł do nas.

-Panie poruczniku! Melduję, że obsługa CKM?u znalazła coś!

-?Coś??

-Jakieś?doły.

-Doły, powiadasz? W takim razie prowadź. Do tych ?dołów?.

Pole chociaż nie było zbyt duże, trochę czasu zajęło, zanim dotarliśmy do znaleziska.

I rzeczywiście. Znaleziskiem były nietypowe doły.

Podłużne 2 doły znajdowały się obok siebie. W każdym z nich było trochę wody.

-Wyglądają jak jakieś okopy z I wojny światowej.- stwierdziłem, klękając tuż przy krawędzi jednego z dołu.

-Może Niemcy zrobili sobie basen olimpijski?- spytał Marcin.

-Basen?! Olimpijski? Ty to naprawdę debil jesteś!- krzyknął Maciek.

Ale skoro tak twierdzisz, to płyń, mój delfinie!

Maciek popchnął Marcina, przez co bliźniak wpadł do owego ?basenu?.

-Ty gnoju! Przez Ciebie Enfield mi zerdzewieje!

Chłopak starał się wygramolić z dziury, jednak nagle się przewrócił i zniknął pod powierzchnią wody.

Po sekundzie się wynurzył, jednak jego mina nie świadczyła o jego zdenerwowaniu, a o przerażeniu.

-Ktoś jest na dnie!

-Co?!

-Ktoś jest na dnie!

Odrzuciłem Stena i wskoczyłem do wody. Razem z Marcinem wyłowiliśmy zwłoki młodej dziewczyny. Miała w tułowiu serię kilkunastu dziur po karabinie maszynowym.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...