Skocz do zawartości

to i owo - mistewowo

  • wpisy
    359
  • komentarzy
    2977
  • wyświetleń
    110247

Czy dziś jest miejsce na patriotyzm? - czyli rozważania...


mistew

395 wyświetleń

W dobie postępującego kosmopolityzmu oraz - cały czas jednak trwającej - emigracji zarobkowej sądzę, że najprostsza odpowiedź brzmiałaby - nie.

Otóż ja pozwoliłbym się nie zgodzić z tą tezą, a wytłumaczę to w poniższych argumentach.

Pierwszą i jednak jedną z bardziej wyrazistych cech jest... kibicowanie rodakom sportowcom. Nie oszukujmy się, każdorazowy mecz odbywający się na terenach zamieszkiwanych przez rodaków sprowadza wiele tychże osób na stadion. Tak samo radość z ich zwycięstw oraz smutek razem z nimi po ich porażkach.

Wspomniałem wcześniej o emigracji zarobkowej. Myślę, że w tym przypadku wiele zależy od samego człowieka: może chcieć kontynuować więzi z Ojczyzną, wychowywać dzieci w polskim duchu, uczyć ich naszej mowy, lub też być jak wspomniałem na wstępie "kosmopolitą" - człowiekiem, który zatraci wszelki kontakt z ojczyzną i wsiąknie na przykład w kulturę anglosaską wiedząc jednocześnie, że tam za bardzo nie pasuje... Niestety teraz obserwujemy także swego rodzaju pogoń za pieniądzem. Ot choćby pracownik służby medycznej zamiast uczynić patriotyczną pomoc dla Ojczyzny woli wyemigrować właśnie dla lepszych zarobków.

Patriotyzm także przejawia się w pozornie małych, dla niektórych może śmiesznych cechach. Pierwszy z brzegu przykład to polskie produkty. Jeśli wyjedzie się za granicę, to można dostrzec, najczęściej po mszy w języku polskim (kolejny przejaw patriotyzmu!), różne kramiki obwoźne z polskimi produktami. Ludzie bardzo chętnie kupują na przykład wtedy polską prasę, żeby nie zatracić tej nici kontaktu z ojczyzną, a także kupując właśnie rozmaite produkty spożywcze, wspierając przy tym rodzime firmy, duże czy małe...

Żeby skończyć temat emigracji dodam, że ostatnio ludzie powoli zaczynają wracać do kraju, a ci którzy zostają łączą się w polskie wspólnoty. I tak, na przykład w Stanach Zjednoczonych rokrocznie obserwujemy Polaków świętujących Pulaski Day wspominający bohatera narodowego Polski i Stanów Zjednoczonych Kazimierza Pułaskiego.

Niegdyś Polacy w kraju stanowili jedną, wielką patriotyczną rodzinę z hasłem "Bóg, honor, ojczyzna" podczas zaborów. Potem po kilkunastu latach wolnej Polski, przyszło nam walczyć podczas II wojny światowej, tam także wykazaliśmy się prawdziwą obywatelską postawą, potem przyszedł nowy system, który także nasza polska "Solidarność" pierwsza zaczęła zwalczać na taką skalę.

A dziś? Nierzadko Polacy nie znają podstawowych dat z naszej historii, mają trudność z odśpiewaniem więcej niż jednej zwrotki hymnu, a podczas świąt narodowych zupełnie nic nie robią, aby uczcić ten dzień.

Na szczęście w ostatnim czasie sporo ludzi nareszcie zaczęło dostrzegać rolę patriotyzmu: w końcu szanują nasz kraj, niektórzy emigranci wracają do Ojczyzny, wszystkie (lub przynajmniej większość) szkół organizuje różne apele historyczno-patriotyczne, mamy wiele książek w których naprawdę rozmaite osoby nawołują do patriotyzmu.

Wiecie co? Według mnie naprawdę warto być patriotą - skoro już urodziliśmy się w tym kraju, może warto dać coś dla niego od siebie, zamiast czekać, aż ktoś zrobi to za nas. Bowiem wszyscy chcą mieć wszystko za darmo, a do roboty nie ma komu :) A przecież garść patriotyzmu jest niemalże bezcenna.

Tak więc na postawione w tytule pytanie odpowiadam z całą pewnością - tak, w dzisiejszych czasach jest miejsce na patriotyzm.

? "Mistew" spółka - z tym - z ograniczeniem umysłowym 2010

18 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Odnośnie patriotyzmu. Wśród Polaków ma on charakter raczej symboliczny. W przeprowadzonym badaniu Polacy uznali, że płacenie podatków jest mniejszym przejawianiem postawy patriotycznej niż np wywieszanie flagi w święta narodowe.

Link do komentarza

Czy uważasz, że szacunek do kraju to śpiewanie hymnów, świętowanie w święta i pamiętanie różnych dat? Polska nie ma jakiejś szczególnie chwalebnej historii, żeby ją wspominać. Ja będę próbował wspierać państwo zostając po studiach w Polsce. Jeżeli znajdę tu pracę oczywiście...

Link do komentarza

Nie masz racji. Polska ma szczególnie chwalebną historię. Musisz jej chyba za bardzo nie znać, skoro tak uważasz. Nasz kraj powstał ponad tysiąc lat temu. Trzeba obchodzić swięta narodowe, żeby o nich nie zapomnieć,

więc sądzę, że to bardzo ważne.

Link do komentarza

To powiedz mi jaki kraj w Europie może się jeszcze poszczycić takimi rozbiorami do których doprowadziła jedynie chciwość na najwyższych szczeblach władzy? Nie mamy się z czego cieszyć, naprawdę. Powstanie Warszawskie najlepszym przykładem patriotyzmu i tego jak pięknie może być opisana porażka w podręcznikach historii...

Link do komentarza

Po pierwsze zabory zostały spowodowane złym ustrojem. Do upadku Rzeczpospolitej doprowadziły głównie to egistyczne myślenie przez szlachtę, i to, że nie było kogoś kto mógł temu zaradzić. Król był marionetką, tylko na pokaz. Przypominam ci jedna o konstytucji 3 maja, którą uchwalił...

A jęśli chodzi o to ostatnie zdanie, to akurat Polsce nie brak wielkich i efektownych zwycięstew. Od Cedyni do Monte Cassino...

Link do komentarza

Dlatego mówię, że Polskę zdradzili Polacy. Ich chciwość i krótkowzroczność doprowadziły do takiej sytuacji. Polskiej mentalności się niestety nie zmieni - ja będę narzekał i nic nie robił, Ty będziesz chwalił RP, a Polska będzie ledwo ciągnęła - dzięki grupce prawdziwych patriotów którzy ciężko pracują, by nasze państwo było na mapie świata i by można było mówić "Jestem Polakiem" bez wstydu.

Link do komentarza

Nieprawda! Nie mamy złej historii, ja tej, naszej historii (z fajnymi i mniej fajniejszymi faktami) nie wymieniłbym na żadną inną, czuję, że jest ona taka, moja, polska, wiecie o co chodzi :). Powstania w czasie Rozbiorów, XX wiek, niesamowite zwycięstwa husarii, Grunwald, chociażby to podam jako jasne karty historii. PCS patriotyzm i wiara na pokaz? Grubo się mylisz wobec wielu osób (w tym mnie). To może być dla człowieka ważna część życia.

Link do komentarza
Powstanie Warszawskie, to chyba jedna z największych głupot w historii tego kraju.

Miarą prawdziwego patrioty jest to, jak często potrafi zrobić coś ,,głupiego" dla dobra innych, swych przekonań, kraju i narodu (ale głeboka myśl :)).

Link do komentarza

Ale rzeczy głupie pozostają głupie, nieważne jak bardzo się to będzie wybielało w podręcznikach historii i gloryfikowało na apelach rocznicowych. To po prostu trzeba przeboleć jako kolejną porażkę, a nie być dumnym ze zniszczenia Warszawy.

Link do komentarza

Walczyliśmy przez 63 dni. Warszawa wtedy była wielka. Podaj inne miasto, które widząc to co wyprawiali okupanci

rozpoczęło walkę i trwało w swym uporze tak długo. Dłużej niż trwała kampania wrześniowa. Wprawdzie nie wygraliśmy z powodu braku większej pomocy ze strony sojuszników.

Link do komentarza

Żadne inne miasto nie było na tyle głupie by to zrobić, ot co. Jeżeli uważasz Powstanie Warszawskie za jakikolwiek powód do dumy to dorośnij, bo teraz przemawiają przez Ciebie podręczniki do historii.

Link do komentarza

Przypominam, że powstanie Warszawskie to nie miała być samobójcza walka. Mieli nam w tym pomóc sojusznicy.

A chodziło o wyzwolenie Warszawy, nie o zniszczenie miasta

Link do komentarza

Tym razem ciekawsze są komentarze niż wpis, z czym się nigdy nie spotkałem u żadnego autora. Toczy się tu zażarta dyskusja odnośnie powstania Warszawskiego. Obydwoje macie rację, ale i obydwoje pieprzycie. A dlaczegóż to?

No bo my patrzymy z perspektywy czasów pokoju, kiedy ptaszki ćwierkają nam nad główką (czasami coś spadnie nam na tą główkę białego), wszystko jest spoko, a największa atrakcja to kłótnia jakichś dwóch zidiociałych polityków.

Podczas gdy nie myślimy tak jak tamci ludzie. No bo pomyślcie - "mamy okupację, Hitler daje się mocno we znaki, giną ludzie, jest bardzo źle. Podobno ruskie zbliżają się ze wschodu by iść na Hitlera. To może być szansa dla nas! Rozpoczynamy powstanie, w tym czasie Stalin przybędzie i pokonamy z jego pomocą szkopów!"

Tak MOGLI myśleć tamci ludzie. Dlatego mieli dwie opcje do wyboru: Albo walczymy i mamy JAKIEKOLWIEK szanse na pokonanie szwabów, albo nie walczymy i czekamy na grom z jasnego nieba.

Warszawiacy wybrali opcję pierwszą, przez co było 63 dni walk, czego efektem było zniszczenie stolicy. Bo Polacy uważali, że ruskie może jednak przyjdą z pomocą, że nie będą obojętni i powalczą trochę z wrogiem, ale - nie. Bo jak to sprytne ruskie, odczekały aż polaki powalczą, a później to będą miały mało roboty, bo większość ten beznadziejny naród za nich zrobi.

I właśnie w tym jest głupota tego powstania, że Polacy za dużo myśleli i robili bez konkretnych informacji i patrzenia w dal. Faktem jest, że skutki jakieś to miało, ale jednak można uznać, że mądry pomysł toto nie był.

Link do komentarza
Tym razem ciekawsze są komentarze niż wpis, z czym się nigdy nie spotkałem u żadnego autora.

Wielkie dzięki, cholera :) Tak czy inaczej zgadzam się z Xardasem po raz pierwszy od dość dawna. Żadne Powstanie nie jest głupie, tak próbowali nam wmówić ruscy podczas ich panoszenia się za PRL. Powstanie zawsze ma sens, szczególnie, że iskierka nadziei na zwycięstwo zawsze się tliła. Taka prawda, chociaż z naszej, dzisiejszej perspektywy to wygląda inaczej - wtedy ci ludzie naprawdę mieli nadzieję, że po tych niespełna pięciu latach skończy się dla nich koszmar.

I takie jest moje zdanie na ten temat.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...