Do Mariki
Do Mariki
[Czy pamiętasz jak obie
siedziałyśmy w piaskownicy
Gdy czas się ulatniał
A nam mijały lata...?
Od wczoraj nie żyjesz.
Pamiętam to jakby było prawdą.
A minęło już lat 10. Odeszłaś.]
Siedzę nad brzegiem strumyka
A zegar tyka, tyka, tyka.
A we mnie gotuje się krew...
Za często płaczę, to dla mnie wstyd
Jestem za słaba, tak rzekłabyś Ty
Szlochanie zagłuszam szumem drzew...
Bez Ciebie jest pusto, jest źle
Zginęłaś, nikt nie śmieję się...
Ja rosnę, a Ty? Gdzie jesteś..?
Szukam przyjaciół, Ty byłaś jedyna
Czy ten wypadek to moja wina...?
Liście spadają, już wrzesień...
Może dołączyć powinnam do Ciebie
Ma pierwsza przyjaciółka czeka na mnie w niebie
A jednak zbyt boję się...
Gdyby można było, zatrzymać nieszczęsny samochód
To bym to zrobiła, znalazła jakiś sposób
Byś przeżyła, nie straciłabym Cię...
Najgorsze w tym wszystkim jest jedno, nic nie mówisz
Mam tyle problemów, może mnie przytulisz...?
Bo jesteś dla mnie niczym zmarła matka...
Marika...
Ty nie żyjesz..
A jednak.
Tak.
To prawda....
17 komentarzy
Rekomendowane komentarze