Skocz do zawartości

ifaubloger

  • wpisy
    15
  • komentarzy
    29
  • wyświetleń
    12849

Przygoda w Rapture - Bioshock - Intro


ifaube

198 wyświetleń

survive-bioshock-200X200.jpg

Kto nie grał ten trąba! Tyle na początek. Sam też jestem trąba bo gram prawie 3 lata po premierze :P, ale gram, tzn. grałem bo właśnie ową grę przeszedłem (na poziomie "Łatwy", ale teraz zacząłem na poziomie "Średni" - o wiele większe wyzwanie, bynajmniej dla mnie). Muszę wylać z siebie emocje, jakie przyniosła mi ta wspaniała gra... Już początek jest mocno wstrząsający (dla Jack'a dosłownie), ale zwrot akcji po prostu mnie zmiażdżył! "Would you kindly...?". Coś niesamowitego. Klimat gry jest wspaniały. W żadną z gier FPS, w które do tej pory grałem nie wczułem się tak mocno. Rapture jest bardzo ciekawym miejscem i co najważniejsze, wreszcie nie przenoszę się w czasie o 1000 lat do przodu, ale ok. 50 lata wstecz! Sam pomysł umieszczania miasta pod wodą przysunął mi na myśl zatopioną wiele setek lat temu mityczną Atlantydę. Tam rozwój techniczny także był na wysokim poziomie względem reszty Świata, co w jednej z wersji historii o wyspie, przyczyniło się do jej upadku i zatopienia. Ale wróćmy do Bioshock. Choć w tej części frontmanem gry jest Jack, najbardziej jaskrawą i rozpoznawalną postacią stał się oczywiście Big Daddy. Przed premierą gry (tak, tak, interesowałem się tą grą już w 2007 roku, dlaczego nie zagrałem wtedy? Sam nie wiem, ale wiem, że źle zrobiłem, choć z drugiej strony, nie czekałem długo na sequel jak inni fani), wiele osób największe zainteresowanie wykazywało właśnie tą postacią, którą różnie określano. Najbardziej w pamięci utkwiła mi wypowiedź, mówiąca o tym, że "fajnie będzie postrzelać do gościa w starodawnym kombinezonie nurka" ;). Co jeszcze mnie zachwyciło? Pewne wydawałoby się drobnostki, takie jak np. możliwość gry na gitarze czy pianinie ;). Nie mówię, że da się zagrać super riff, bo się raczej nie da, ale można wydobyć wiele dźwięków z opartej o ścianę gitary (Fleet Hall -> Ryan Club -> W prawo -> Schody -> Wchodzimy do pomieszczenia (tego, do którego dalszej części, dostajemy klucz po zabiciu Sandera Cohen'a, po lewej stoi gitara ;)) -> Gramy ;). Rozwalone pianino (na którym da się grać) "stoi" w jednym z Apartamentów Merkurego (o ile dobrze pamiętam). Dużo tego wszystkiego, bez wątpienia jest to jedna z najbardziej rewolucyjnych gier ostatnich lat. Kupiłem ją w serii Kolekcja Klasyki. Dawno się tak dobrze nie bawiłem za 30 złotych ;). [c.d.n...]

4 komentarze


Rekomendowane komentarze

"o wiele większe wyzwanie, bynajmniej dla mnie" - bynajmniej =/= przynajmniej. A gra rzeczywiście wymiata i miażdży.

Dziękuję, że mnie poprawiłeś, aczkolwiek, bynajmniej można stosować jako zamiennik "zupełnie" ;). Z tym, że "bynajmniej" akurat w moim zdaniu znacznie lepiej się wkomponowało ;). Pozdrawiam Cię Bardzo Serdecznie!

Link do komentarza

Nie grałem. Z grami jestem mocno wstecz, gram jeszcze w tytuły z 2007 (aby jeszcze Gears of War dorwę i przeniosę się do 2008..:P) Myślę, że Bioshok ma to do siebie, że nie starzeje się- klimatu nie da się zabić.

Link do komentarza

Pozycja obowiązkowa :). Sam nie jestem wielkim fanem FPS'ów, ale ta gra to po prostu coś fantastycznego. Zwrot akcji przełożył mnie przez kolano i sprał na kwaśne jabłko ;P, nie widziałem co dalej, czy to koniec, czy to żart... Teraz gram w sequel. Niestety mój komputer nie jest zbyt mocną maszyną i nie mogę się cieszyc super grafiką, ale jakoś się gra :). Pierwszą Big Sister i kilku tatuśków mam już za sobą :).

Pozdrawiam Serdecznie!

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...