Skocz do zawartości

Bloggaminacja Maćkowskiego

  • wpisy
    15
  • komentarzy
    87
  • wyświetleń
    15803

Warhammer 40000 Dark Heresy na PC:


Maciejka01

800 wyświetleń

Cześć wam wszem i czołem. To mój pierwszy wpis i blog w moim życiu, a dotyczyć ma czegoś co jest powiązane z uniwersum w którym zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Mowa o Warhammer 40000. Uniwersum to jest rozpoznawalne praktycznie wszędzie. Pierw pojawiło się w formie gier planszowych i opowieści. Powoli gra zaczęła zdobywać grona fanów i nie minęło zbyt dużo czasu aż zaczęto tworzyć gry na PC sygnowane marką 40K(z większym/mniejszym rezultatem, z naciskiem na to drugie). Dopiero prawdziwe trzęsienie ziemi wywołała seria Dawn of War która odnowiła wiarę w możliwość stworzenia PC-towej adaptacji mrocznego 41 millenium. Teraz obecnie tworzone są action RPG/hack?n?slash Space Marine i Warhammer 40000 MMO, ale czy nie warto byłoby zrobić czegoś co by było dobre jak choćby taki Mass Effect (1&2) i Dragon Age (plus dodatek The Awakening )?

Tak więc pomyślałem sobie, a może by tak Warhammera 40K zaserwować w konwencji czysto RPG?

W ten sposób marka 40K nie ucierpiałaby (bo w całej historii romansu WHK40K z PC to od groma RTS-ów i taktycznych gier, nie licząc nieudanego do końca Fire Warrior). Wręcz przeciwnie, zyskałaby bardzo dużo.

Fabuła komputerowego Dark Heresy rozpoczynałaby się kilkanaście lat po wydarzeniach opisanych w podręcznikach wydanych do papierowej edycji. Grę zaczynalibyśmy jako młodociany Akolita jakiegoś kozackiego Lorda Inkwizytora. Po latach morderczych prób, treningów i nauki dostajesz pierwsze samodzielne zadanie (banalne na pierwszy rzut oka). Mianowicie wraz z grupą oddanych kamratów wybierasz się do Sektora Calixis (to tu się dzieje akcja papierowej edycji) w Segmentum Obscurum aby sprawdzić czy nie ma aktywności Sekt Chaosu i zrobić ogólną aktualizację sytuacji politycznych na planetach. Dopiero po dotarciu do Sektora okazuje się że coś, gdzieś poszło przerażająco nie tak. Na głównych planetach wybuchają zbrojne powstania i herezja zbiera swoje krwawe żniwo. Demony i mutanty wszelkich rozmiarów i maści sieją śmierć , zniszczenie i pożogę. Dodatkowo sytuacja rozrasta się na dwa sąsiednio położone sektory. Żeby było gorzej, to jeszcze szaleńczo tytaniczny Kosmiczny Hulk z Tyranidami i Orkami jako pasażerami pojawia się ze Spaczni (wraz z kilkoma statkami należącymi do Marines Chaosu). Tylko ty i twoja wesoła kompania możecie za pomocą ciągle rozrastającego się arsenału mocy psionicznych, broni białych, spluw i zdolności specjalnych znaleźć tych co pociągają za sznurki, po czym zaserwować sprawiedliwość Imperatora w iście Inkwizytorski sposób (poprzez rozgniecenie heretyckich czaszek Inkwizytorskim butem).

Na początku gry stworzylibyśmy postać według systemu obowiązującego w papierowej edycji (wybieramy typ świata z którego postać pochodzi, płeć, klasę, losujemy/wybieramy cechy, dodajemy zdolności specjalne, jak spotkaliśmy naszego Inkwizytora, nadajemy imię naszemu herosowi i gramy). Klas w grze jest kilka, ale każda może z doświadczeniem uzyskać nową rangę, po czym stać się może nową, bardziej morderczą klasą. Gracz mógłby stać się Adeptem (logika, wiedza, inteligencja, okupione średnimi możliwościami bojowymi), Imperialnym Gwardzistą (chłop wie jak dać czadu swoimi działami), Skrytobójcą (Vindicare + snajperka Exitus = Death comes from shadows.), Łotrem (nieczyste zagrywki to jego specjalność), Arbitrem (walka i przesłuchania w stylu KGB to jego hobby), Imperialnym Psionikiem (możliwość nauki mocy ze szkół Biomancji, Telekinezy, Telepatii, Pirokinezy i Wróżbiarstwa), Klerykiem (święty z niego osobnik), Techno-Kapłanem (spec od wszelkich ustrojstw i techno-świrus w jednym) lub Siostrą Bitwy (Iron Maiden that burns everything). Naturalnie nic nie stoi na przeszkodzie aby stworzyć takiego Inkwizytora jakiego znamy z gier i książek. Bądź co bądź, można byłoby również dać możliwość stworzenia postaci Kosmicznego Marines-a i poprowadzenie go na jednej z typowych dla tego osobnika ścieżkach kariery (Szturmowy/Taktyczny Marine, Dewastator, Bibliotekarz, Kapelan, Konsyliarz, Tech-Marine). Mechanika gry Marine-em zależałaby również z jakiego zakonu pochodzi (inaczej grałoby się Ultramarine-sem, inaczej Krwawym Krukiem, a kompletnie inaczej Szarym Rycerzem). Z drugiej strony można byłoby zwerbować do drużyny również Eldara (dostęp do klas Aspektowych Wojowników, Czarnoksiężników i Obieżyświatów), Tau, Kroota i Vespida (odpowiedniki niektórych klas jak u ludzi). Dodać trzeba że fabuła z punktu widzenia Marine lub któregoś z przedstawicieli Xenos byłaby diametralnie inna i ukazywałaby całą akcję z innej perspektywy. Akcja samej gry przerastałaby to co widzieli gracze w Dragon Age czy też w Mass Effect (posoka lałaby się strumieniami), fabuły (z punktu widzenia Inkwizytora, Marine lub przedstawicieli Xenos) byłyby wielowątkowe i miałyby trudne, niejednoznaczne decyzje. Naprawdę, z czymś takim Dark Heresy byłby świetny.

Tak więc czekam na komentarze w tej sprawie. Piszcie jak najszczerzej.

Ps: To z tym Marine-em to wziąłem z Warhammer 40000 Deathwatch. Trochę to nie tak, ale fajnie by było pograć jako Terminator Szarych Rycerzy.

Warhammer_40K__Dark_Heresy_by_henning.jp

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Wpis fajny, pomysł z resztą też. 40tka ma fajny świat, ale z tego powodu, że gobliny i squigi zostały odsunięte na dalszy plan , wolę Warhammera Fantasy.

Squigi i gobliny? Hmmm, tak z drugiej strony to racja, nie zauważyłem żeby było cokolwiek o squigach i goblinach.

Link do komentarza

No wiesz, Macieju.. wizja totalnej zagłady z całym tym Warhammerowym stuffem jest zaiste kusząca, rzekłbym nawet... heretycka ;-)

Aż wywołuje u mnie taki rozkoszny przesyt - ZA CHWAŁĘ SLAANESHA!!! :admin_twisted:

A tak, na bardziej poważnie. Pomysł świetny, zaś wykonanie... no właśnie, wykonanie... Jak już nawet w przypadku wytyczania obszaru, po którym poruszać miałby się gracz, sprawiałoby spore trudności... Nie mówiąc już o ustaleniu konwencji/rodzaju gry. To miałby być: TPS(FPS?)+RPG jak Mass Effect? RTS'a wykluczyliśmy -> no bo skoro już tyle ich się pojawiło... :-/ Hack'n'Slash - no bo w końcu pasuje do totalnej sieczki jakaby nastąpiłaby po inwazji Trójpaka: Orkz + Tyranids i jeszcze Kulty Chaosu i Legiony zdradzieckich Astartes na dokładkę :icon_twisted: ; czy też jakaś inna, uniwersalna konwencja jak ulał pasująca do gry? Za taki potencjalny, interaktywny cud musiałaby się brać firma ze stażem pokroju nieśmiertelnego BioWare'u... Gdyby, hipotetycznie, Elektronicy (u których zdaje się akuratnie pracuje/współpracuje BW) wykupili prawa i licencje od Games Workshop, przekazali je na chybił-trafił, dajmy na to - BioWare'owi ;) to po tysiącu-i-jeden cięciach takiej ramowej storyline jak u góry zostałoby... no, sami sobie odpowiedzcie...

IMO idealnym, złotym wręcz, środkiem i kompromisem byłby Mass Effect bybebeszony ze swojej otoczki akceleratorowo-proteańsko-żniwiarsko-shepardowskiej. Zamiast tego - wtłoczyć otoczkę bolterowo-Imperialno-Xenosko-Inkwizytorskiej/Astartesowskiej/Eldarskiej (?) i zmienić tytuł na: Warhammer 40.000 (jakże oryginalnie B) ): Nightmares of Immaterium (na przykład...). Tylko, że na takie cudo chyba byśmy musieli czekać conajmniej tyle, co na całą trylogię Mass Effect razem wziętą...

Z jednym trzeba się zgodzić - Uniwersum Warhammer'a 40.000 jest w zasadzie gotowym zbiorem wątków, fabuł na życzenie (Inkwizytor walczący z kultami Chaosu, Ultramarines walczący z Tyranidami, Orkowie walczący z orkami, Imperialni Gwardziści pożerani przez Tyranidów :biggrin: , tak samo Eldarowie :turned: itd. etc.), opracowanymi postaciami i ich stuffem (choćby inkwizycja, bohaterowie Imperium i antybohaterowie Imperium tj. Imperator, Primarchowie, inkwizytorzy etc.); Zakony Marines i Gwardziści z ich sprzętem itd. etc... Niczym skrzynia ze skarbami, z której tylko brać i wybierać. Wszystko jest gotowe, "tylko" scenę trzeba wybrać i dobrać/stworzyć-od-podstaw aktorów. A to dopiero jakieś od 0 do 25% roboty z tworzeniem gry... Tak, że pomarzyć dobra rzecz... :icon_neutral:

A ja tymczasem poczekam sobie jeszcze trochę na Warhammer 40.000: Dawn of War II - Chaos Rising :icon_smile: ...

(ech, piszę jeszcze raz, bo to diabelstwo mnie wylogowało..., w razie nadwyżki posta - nie dodawać :zakaz::chytry: )

Link do komentarza

W Dark Heresy Gobasy i squigi nie występują , ponieważ z tego co pamiętam RPG traktuję głównie o imperium i jego wrogach, a więc chaos SM'ach i heretykach, ale w Warhamerze figurkowym są tylko squig bomby i snotlingi (pomniejsze gobliny) , a w fantasy trochę tego jest jednak więcej.

Tak BTW , gdybyś prowadził jakieś sesję forumowe Dark Heresy , to się piszę na gracza :D

Link do komentarza
No wiesz, Macieju.. wizja totalnej zagłady z całym tym Warhammerowym stuffem jest zaiste kusząca, rzekłbym nawet... heretycka ;-)

Aż wywołuje u mnie taki rozkoszny przesyt - ZA CHWAŁĘ SLAANESHA!!! :admin_twisted:

A tak, na bardziej poważnie. Pomysł świetny, zaś wykonanie... no właśnie, wykonanie... Jak już nawet w przypadku wytyczania obszaru, po którym poruszać miałby się gracz, sprawiałoby spore trudności... Nie mówiąc już o ustaleniu konwencji/rodzaju gry. To miałby być: TPS(FPS?)+RPG jak Mass Effect? RTS'a wykluczyliśmy -> no bo skoro już tyle ich się pojawiło... :-/ Hack'n'Slash - no bo w końcu pasuje do totalnej sieczki jakaby nastąpiłaby po inwazji Trójpaka: Orkz + Tyranids i jeszcze Kulty Chaosu i Legiony zdradzieckich Astartes na dokładkę :icon_twisted: ; czy też jakaś inna, uniwersalna konwencja jak ulał pasująca do gry? Za taki potencjalny, interaktywny cud musiałaby się brać firma ze stażem pokroju nieśmiertelnego BioWare'u... Gdyby, hipotetycznie, Elektronicy (u których zdaje się akuratnie pracuje/współpracuje BW) wykupili prawa i licencje od Games Workshop, przekazali je na chybił-trafił, dajmy na to - BioWare'owi ;) to po tysiącu-i-jeden cięciach takiej ramowej storyline jak u góry zostałoby... no, sami sobie odpowiedzcie...

IMO idealnym, złotym wręcz, środkiem i kompromisem byłby Mass Effect bybebeszony ze swojej otoczki akceleratorowo-proteańsko-żniwiarsko-shepardowskiej. Zamiast tego - wtłoczyć otoczkę bolterowo-Imperialno-Xenosko-Inkwizytorskiej/Astartesowskiej/Eldarskiej (?) i zmienić tytuł na: Warhammer 40.000 (jakże oryginalnie B) ): Nightmares of Immaterium (na przykład...). Tylko, że na takie cudo chyba byśmy musieli czekać conajmniej tyle, co na całą trylogię Mass Effect razem wziętą...

Z jednym trzeba się zgodzić - Uniwersum Warhammer'a 40.000 jest w zasadzie gotowym zbiorem wątków, fabuł na życzenie (Inkwizytor walczący z kultami Chaosu, Ultramarines walczący z Tyranidami, Orkowie walczący z orkami, Imperialni Gwardziści pożerani przez Tyranidów :biggrin: , tak samo Eldarowie :turned: itd. etc.), opracowanymi postaciami i ich stuffem (choćby inkwizycja, bohaterowie Imperium i antybohaterowie Imperium tj. Imperator, Primarchowie, inkwizytorzy etc.); Zakony Marines i Gwardziści z ich sprzętem itd. etc... Niczym skrzynia ze skarbami, z której tylko brać i wybierać. Wszystko jest gotowe, "tylko" scenę trzeba wybrać i dobrać/stworzyć-od-podstaw aktorów. A to dopiero jakieś od 0 do 25% roboty z tworzeniem gry... Tak, że pomarzyć dobra rzecz... :icon_neutral:

A ja tymczasem poczekam sobie jeszcze trochę na Warhammer 40.000: Dawn of War II - Chaos Rising :icon_smile: ...

(ech, piszę jeszcze raz, bo to diabelstwo mnie wylogowało..., w razie nadwyżki posta - nie dodawać :zakaz::chytry: )

Szczerze mówiąc to pomyślałem o czymś co by przypominało klasyczne RPG w stylu Baldur's Gate, ale z tą różnicą że byłyby walki w stylu Mass Effect (z dodatkiem broni do walk wręcz i możliwością jednoczesnego siekania i strzelania z takiego pistoletu plazmowego + kopniaki, uderzenia z kolby, łamanie kończyn, skręcanie karku i uderzenie takim naramiennym sztormowym bolterem w pysk przy jednoczesnym naciśnięciu spustu) a limit aktualnego wybrane go składu drużyny wyniósłby 7 członków.

Z drugiej strony to fabularnie gra osadzona byłaby we wspomnianym sektorze Calixis i w sąsiednich sektorach. Nie widzę zresztą miejsca na wątek romantyczny (chyba że jako Inkwizytor romansowalibyśmy ze córką Gubernatora), tym bardziej nie widzę tego wątku podczas gry Marine-sem (bo czystość i w ogóle). Inna sprawa to sama gra wspomnianym super żołnierzem. Gdyby gracz wybrał grę tą postacią, to by była zupełnie inna fabuła (ta sama, ale z innej perspektywy), inni członkowie drużyny (jak Marine, to z innymi Marine), a wpływ na fabułę miałby również zakon z jakiego pochodzi postać gracza (npc inaczej reagowaliby na takiego Szarego Rycerza, a kompletnie inaczej na Ultramarine-sa lub Krwawego Kruka, że też o Potępionym Legioniście nie wspominając). Również fabuła grywalnych Xenos byłaby zupełnie inna (choć nawiązywałaby do głównej osi fabularnej). Przykładowo (Eldarowie): Arcyprorokowie ukazali przed tobą wizję zagłady całej rasy Eldarów (I reszty wszechświata, ale zagłada rasy najważniejsze). Musisz zwerbować grupę kamratów i wyruszyć do sektora Calixis by odnaleźć starożytny artefakt sprzed czasu upadku Eldarów, zanim siły Chaosu znajdą wspomniany artefakt, z jego pomocą wejdą do Czarnej Biblioteki i wykorzystają zdobytą wiedzę do totalnej apokalipsy.

Stwory w grze (jak na Warhammera 40K), powinny być złe, mordercze, wredne i nieustępliwe (czytaj będą do samej śmierci ciebie ścigać......ich lub twojej). Tyranidzi są tu dobrym przykładem (bestiariusz zawierałby wszystkie kreatury z bitewniaka + wszystkie ich gatunkowe spinn-offy), natomiast wszelkie inteligentne istoty podobnie by się zachowywały (z tą różnicą że jak zobaczą Szarego Rycerza/Ultramarine-a/etc siekącego hurtowo pobratymców lub gracza który spopielił cały oddział Marines-ów Chaosu zamieniając się w żywą zapałkę, to wtedy stracą entuzjazm i zrejterują).

Natomiast wskaźnik dobra/zła zastąpić należałoby wskaźnikiem czystości/zepsucia który miałby wpływ nie tylko na charakter, ale też na wygląd i gracza i rozgrywki.

Na koniec dodać powinienem że racja, gra byłaby kolosalna, prawdopodobnie większa od całej trylogii Mass Effect, wszystkich części Baldura, KoTOR-a, Neverwinter i etc., ale byłoby zaje...ekhm znaczy pięknie.

Ps: Też czekam na Chaos Rising. :icon_smile:

Link do komentarza
W Dark Heresy Gobasy i squigi nie występują , ponieważ z tego co pamiętam RPG traktuję głównie o imperium i jego wrogach, a więc chaos SM'ach i heretykach, ale w Warhamerze figurkowym są tylko squig bomby i snotlingi (pomniejsze gobliny) , a w fantasy trochę tego jest jednak więcej.

Tak BTW , gdybyś prowadził jakieś sesję forumowe Dark Heresy , to się piszę na gracza :D

Niezły pomysł. Byłoby git. I to na forum CD-Action.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...