* * * * * * * * * * * Ciszo, która dmiesz bezustannie w waltornię złocistego piasku, który głuchy na Twe wołanie, spoczywa w promieniach zachodzącego Słońca Rozdarta złowrogim świstem, znikniesz aż do końca dnia, i bladoróżowego blasku... Powrócisz gdy czas Twój przyjdzie, za tysiąc, dwa lub nawet ich cztery Zależy, jakie serwer nakłada bariery, Na tych, którzy ciszę rozrywają... Po pierwszej sekundzie głęboki dźwięk słychać, warkot silników, woń spalin, szum śmigieł rozlanych dla oka, i obraz o