*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
Ciszo, która dmiesz bezustannie w waltornię złocistego piasku,
który głuchy na Twe wołanie, spoczywa w promieniach zachodzącego Słońca
Rozdarta złowrogim świstem, znikniesz aż do końca
dnia, i bladoróżowego blasku...
Powrócisz gdy czas Twój przyjdzie,
za tysiąc, dwa lub nawet ich cztery
Zależy, jakie serwer nakłada bariery,
Na tych, którzy ciszę rozrywają...
Po pierwszej sekundzie głęboki dźwięk słychać,
warkot silników, woń spalin, szum śmigieł rozlanych
dla oka, i obraz ogni piekielnych parami zgranych
co swą siłą żelazne skrzydła potrafią w niebo wypychać...
Ciszo! Cierpliwie czekaj na chwilę dla siebie
Gdy strzały zanikną, ostatni wybuch z echem
odbije się po zoranej czołgami glebie,
przyjdziesz...
Na minutę wytchnienia od artylerii gromów,
furkotu quadów, jęku walących się domów
Okrzyków żołnierzy, świstu kul pędzących
Naciesz się, Ciszo, chwilą przerwy dla myszek w dłoniach gorejących...
Mysz ze spiżu nie jest i zepsuć się może,
to mi przydarzyło się w ciepłej tego roku porze - latem, grając w trzeciego Battlefielda,
przerywać Cię ja przestałem lecz nie z własnej woli
To myszka moja zaprzestała swej doli...
Tęsknię do tej minuty Ciszy i spokoju
pomiędzy rundami zaciętego boju
W którym chciałbym uczestniczyć, lecz tak bardzo nie mogę...
i dla nowej myszki padłbym na podłogę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.