Macie czasem taki nagly przeblysk, czystego,nieokielznanego geniuszu? Wchodzicie sobie do pracy, czy szkoly i nagle BANG! Do glowy wpada pomysl na riff albo tekst tak genialny, ze Nobel to malo, a laskom w poblizu nogi mieintknom na sama aure tego pomyslu. W myslach juz liczycie, ile $ zliczyce i ile zaliczycie. Wiecie, ze ten tekst bedzie przelomowy, moze nie do konca oryginalny w swej formie, wydzwieku i nawet tresci, ale przelomowy. Krotka, zwarta idea kryjaca sie za fasada Waszego krasomow
Obiecałem sobie, że nie będę przeklinał i się denerwował. Zamiast tego krótkie odliczanko "jeden, dwa, trzy...". Zupełnie jak u Kaszpirowskiego. Zrobiłem to dosłownie przed chwilą. Przed jeszcze mniejszą chwilą, pomyślałem o napisaniu czegoś na bloga. A co. I tu "jeden, dwa, trzy..." zaczynają się schody. Logowanie do profilu. (Nie jestem zbyt aktywnym uczestnikiem forum. Tak właściwie, to cały mój dorobek zamyka się na 4 (?) postach.) Login ten sam, niezmienny od lat. Hasło... nie bangla. Pomyl