LinRock Napisano Luty 9, 2010 Zgłoś Share Napisano Luty 9, 2010 Reżyseria : Alan Parker Scenariusz : Roger Waters Zdjęcia : Peter Biziou Muzyka : Pink Floyd Gatunek : Musical Powiem szczerze. Aby zrozumieć ten film, trzeba go obejrzeć. Nie potrafię go nawet opisać, ani zdradzić fabuły, gdyż film ten jest tak zawiły i nie pojęty, że nie potrafię go zrozumieć (może to wina wieku lub po prostu luki w intelekcie;) ). Choć oglądałem go jednego dnia 3 razy, nie potrafiłem dojść o co w nim chodzi i jaka jest jego pointa. Przez cały film będzie nam towarzyszyć znakomita muzyka w wykonaniu Pink Floyd. Każdy z was chyba kojarzy piosenkę "Another brick in the wall". Uważam że ten film jest świetny i zachęcam wszystkich do obejrzenia. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
atari Napisano Luty 9, 2010 Zgłoś Share Napisano Luty 9, 2010 nie potrafiłem dojść o co w nim chodzi i jaka jest jego pointa. Nie buduj muru bo zamienisz się w "Hitlera"? Czy ten album nie ma czegoś wspólnego ze schizofrenią? Film o postępującej izolacji względem otoczenia. Podobno aktor grający główna rolę nieźle świrował podczas realizacji Na mnie największe wrażenie robią animacje. Lubię taki styl - coś jak video Do the Evolution - Pearl Jam. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fr0g Napisano Luty 9, 2010 Zgłoś Share Napisano Luty 9, 2010 Dla fanów Floydów pozycja obowiązkowa! Film naprawdę dobrze skomponowany, pozostawiający dużą dowolność w interpretowaniu wydarzeń z ekranu. Jest zdecydowanie inny, od tego co zazwyczaj rozumiemy mówiąc "film", co zdecydowanie zaliczam na jego korzyść. Oglądało mi się go (i słuchało, a jakże) bardzo miło, polecam go każdemu - na pewno nie będziecie uważać chwil spędzonych z tym filmem za stracone. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ToxicNomad Napisano Luty 10, 2010 Zgłoś Share Napisano Luty 10, 2010 Jeśli ktoś ma problem ze zrozumieniem o co chodzi w The Wall, to odsyłam do artykułu z któregoś z ostatnich numerów magazynu "Teraz Rock", w którym wyjaśnione są okoliczności powstania albumu "The Wall", a także motywy kierujące Watersem podczas komponowania poszczególnych utworów. Sam film, cóż, jest on trudny w odbiorze, ale w sposób alegoryczny przedstawia prawdopodobnie sytuację i uczucia samego Watersa. Są tam przedstawione zmiany w psychice zachodzące u bohatera pod wpływem różnych wydarzeń w jego życiu(wojna, strata ojca, zdobycie sławy, rozpad małżeństwa) Jest to film, który dość trudno przydzielić do konkretnej kategorii. Najbliższy byłby chyba dramat psychologiczny. Moim zdaniem film nie jest najwyższych lotów, jednak skłania do przemyśleń. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Mercury Napisano Luty 11, 2010 Zgłoś Share Napisano Luty 11, 2010 Marze po prostu, żeby film obejrzeć. Niestety nie ma do niego teraz kompletnie żadnego dostępu... Z tego co mi wiadomo film puszczano na "jedynce" tyle, że rok temu i do tego go ominełem... Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PanEdek Napisano Luty 11, 2010 Zgłoś Share Napisano Luty 11, 2010 Niestety nie ma do niego teraz kompletnie żadnego dostępu... Hę? No, chyba że miało być 'nie mam do niego dostępu'. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
atari Napisano Luty 12, 2010 Zgłoś Share Napisano Luty 12, 2010 Marze po prostu, żeby film obejrzeć. Niestety nie ma do niego teraz kompletnie żadnego dostępu... ale kino, tcm i pewnie tvp 1 w sposób alegoryczny przedstawia prawdopodobnie sytuację i uczucia samego Watersa Też coś słyszałem, że to ma związek z członkiem Pink Floyd ale myślałem, że chodzi o tego ze schizofrenią, jednak on nie nagrywał "The Wall". Wydawało mi się, że Waters też na nią cierpiał, ale to chyba nieprawda. Gdzieś czytałem, że Waters porównał siebie do Pinka. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Mercury Napisano Luty 13, 2010 Zgłoś Share Napisano Luty 13, 2010 Waters stworzył ten sam album The Wall z powodu pewnego wydarzenia. Na jednym z koncertów zespół odgrodzony był od publiczności siatką. W pewnym momencie na siatkę wspiął się młody chłopak, który zaczął wykrzykiwać w stronę zespołu różne rzeczy... Waters wściekły na chłopak, podszedł do siatki i splunął na niego. Wtedy zrodził się pomysł Muru/Sciany. Roger zdał sobie sprawę z tego, że zespół odciął się całkowicie od publicznością tzn. nie ma z nią kontaktu, a publiczność nie rozumie przesłania utworów... Cóż a co do filmu, to Ściana jest interpretacją reżysera nie Watersa. Roger pokładał w filmie bardzo duże nadzieje, lecz jego wymagania było ogromne, a reżyserowi było ciężko z nim pracować. Alan Parker poprosił Watersa, aby ten nie podglądał prac nad filmem, co miało ułatwić pracę. W takiej sytuacji Roger zrobił sześciu miesięczne wakacje. Gdy wrócił i obejrzał film, ten mu się nie spodobał, lecz reżyser bardzo walczył o puszczenie go w kinach, co mu się z czasem udało. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
UncleKaNe Napisano Luty 18, 2010 Zgłoś Share Napisano Luty 18, 2010 Zdecydowanie dobry film. Świetne rysowane sceny, dużo alegorii, zmusza do myślenia. I co ważne, należycie współgra ze ścieżką dźwiękową. Ciekawostką jest to, iż rolę Pinka zagrał Bob Geldof - normalny punk z ówczesnego Boomtown Rats, czyli facet stojący w opozycji do muzyki PF. Waters był pozytywnie nastawiony do filmu, choc stwierdził, że nie jest w 100% zgodny z jego wizją. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...