Skocz do zawartości

Wasza droga do chwały czyli jak wyskubać kasę na CDA :)


Gość JacHoO

Polecane posty

To, że intelekt uniemożliwia Ci pojęcie formy przedstawienia poniektórych aspektów świadczy tylko o Twoim ”pułapie”. Co się tyczy argumentów odsyłam do przykładu z osiołkiem :)

No wybacz słodziutki, ale skoro mimo szczerych chęci nie potrafisz wdrapać się na mój poziom to ja muszę zejść niżej. Widocznie zszedłem za nisko.

Ambicje jak widzę ku temu masz wielkie, ale wybacz złociutki – za chudy w uszach jesteś (jak mawiają prości ludzie ;) ).

>>>najpierw był poziomek teraz złociutki, słodziutki… jesteś gejem, że tak zdrobnień nadużywasz? Czy może tak lekceważenie chcesz wyrazić? Tworzysz sobie iluzję takimi tekstami tylko – ale spoko skoro w ten sposób podnosisz sobie własną wartość to jestem do dyspozycji. Tylko nie przeholuj, bo jest pewna granica tolerancji i jak ją przekroczysz zatoniesz.

Należało z nich skorzystać, innych ”okazji” już Waćpan miał nie będziesz.

>>>Ależ one tam są nadal – wystarczy się wrócić. Poza tym IMO nie pasujesz do tego forum. Przy czym kryterium dyskwalifikującym jest język i sposób w jaki prowadzisz dyskusje. Prędzej czy później ktoś starci cierpliwość.

Co? Przejrzałeś posty i nie znalazłszy żadnych konkretów próbujesz odwrócić kota ogonem?

>>>Prosisz masz – oto konkrety: „poglądy redaktorów CDA mam głęboko w d...”, „Zastanawiam się czy jeden z redaktorów sierpniowego CDA pisząc "...bo tego betonu żadna ziemska siła nie rozkruszy" nie miał na myśli siebie.”, „Uderz się w czerep RoZy’czko, tylko uważaj żeby Ci echo bębenków nie rozerwało”, „w związku z tym mógłbyś łaskawie odszczekać”, ”mocno odstajesz od intelektualnego grona reszty ekipy. Co? Z litości Cię przygarnęli, tak?”. Jeszcze w kwestii wyjaśnienia – personalnie mnie za żaden paznokieć nie zalazłeś ale gadasz jak dres, a to i owszem mi się nie podoba.

Heh, ktoś tu się czepiał zwrotu ”dla mnie” :]

>>>Zauważ jednak że jeśli przyznać Ci racje to jakiekolwiek płacenia za cokolwiek jest nieekonomiczne – wszak zawsze istnieje jakiś sposób pozyskania bez płacenia – w przypadku większości dóbr będzie to po prostu kradzież. I jeszcze gwoli ścisłości nie jest to jakieś pojęcie tworzone na potrzeby tej dyskusji, ale moja opinia.

”…bo jak ktoś jest KIMŚ to się nie przejmuje co mówi BYLE KTO” => Prowadząc ze mną od dłuższego czasu dyskusję, która mniej więcej w połowie trwania przybrała formę ”przytyków”

>>>Ale o to to już do siebie miej pretensje skoro w ten sposób tylko potrafisz, bo argumentów i rzeczowej dyskusji unikasz jak ognia.

udowadniasz, że to co piszę nie jest Ci (delikatnie mówiąc) obojętne. W takim razie, odwołując się do Twojej wypowiedzi, nie możesz być KIMŚ skoro nieustannie przywiązujesz wagę do moich (czyli jak uważasz BYLE KOGO) postów. Skoro nie jesteś kimś, to kim jesteś :D ? Odpowiedź nasuwa się sama i o tę samokrytykę mi właśnie chodziło. Oczywiście to co napisałeś można rozpatrywać na wiele sposobów, ale to trochę dziwne, że tej opcji nie przewidziałeś.

>>>Po raz kolejny mylisz pojęcia i tworzysz karkołomne teorie do prostych spraw – byle tylko spróbować udowodnić własną rację. Wskażę nieścisłości. Po pierwsze zdanie wyjściowe odnosiło się do przytyków personalnych, a nie prezentowanych poglądów. Po drugie to, że odpowiadam na Twoje posty nie oznacza automatycznie, że się nimi przejmuję, czy przywiązuję do nich jakąś szczególną wagę (wręcz przeciwnie podkreślałem, że to taka lekka rozrywka zaledwie) – błędne założenia => błędne wnioski. Trudno więc zauważyć akurat ten tok rozumowania, bo z rozumem ma on niewiele wspólnego.

Ciekawe uzasadnienie, zapominasz tylko o jednym fakcie – tym razem nikt Cię nie ”wywołał”, sam się zgłosiłeś ;)

>>>Odpowiadam na Twoje posty tylko – nikt Ci nie kazał komentować ostrzeżenia tu i brnięcia w dyskusje, którą notabene prowadzisz nie na argumenty. Wydaje Ci się że mnie w pyskówce przegadasz, niczym .

LOL Jarek i Lechu byliby z Ciebie dumni :)

>>>To jest niby jakiś epitet teraz w szkole?

Czy coś się stało? Do tej pory starałeś się unikać argumentów typu ”jesteś głupi”.

>>>To że czegoś nie rozumiesz nie oznacza, że jesteś głupi. Możesz mieć braki w wiedzy czy też nie jesteś jeszcze wystarczająco dorosły by zrozumieć pewne sprawy. Przyczyn może być wiele – dlaczego akurat uważasz że uważam Cię za głupiego?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,9k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
Ja nie mam problemów z kasą na CDA, regularnie gram w zakładach bukmacherskich z naprawdę niezłym skutkiem, 15 złoty jestem w stanie wygrać w godzinę :)

Ja nie mam smykałki do takiego czegoś(tak naprawde to nie wiem,bo nigdy w to nie grałem ;) ). Mam kilka sposobów na zdobywanie pieniędzy,lecz o te 15zł na CD-ACTION się nie obawiam,ponieważ mój dobry staruszek od lat wie,że ja po prostu kocham "Ekszynka". Zawsze po szkole co miesiąc chodziłem do Empiku po CDA,lecz od niedawna mój ojczulek mnie wyręcza:) (Jak wraca z pracy,to ma Empik po drodze,a że wie kiedy czasopismo się ukazuje,wpada do sklepu). I gdy dzwoni przez domofon zawsze mówi "szybko otwieraj,bo mam gorący towarek!" Niedługo chcę zamówić prenumerate,bo zawsze o te kilka złotych mniej...

A tak jeszcze powracając do zakładów bukmacherskich.Mój znajomy często w to gra,lecz prędzej przegrywa,niż wygrywa:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pewnego razu(godzina około 10.30, to ważne) byłem na dworcu, by kupić nowiutkie, śliczne CDA, na które zarobiłem wyłudzając, grożąc, wymuszając haracze i wywierając nacisk;) Wchodzę do sklepu, pytam, czy jest CDA, a koleś odpowiada, że owszem, ale 'jest w paczce, a on ją otworzy dopiero po 14, bo mu się nie chce układać tych "gazet" i w ogóle'

Zagotowała się we mnie krew(a ja jestem "niespotykanie spokojny człowiek"), ale zrobiłem kilka głębokich oddechów i nieco tylko złowieszczym głosem, spytałem gościa, czy mimo wszystko nie mógłby jednak sprzedać mi tego czasopisma, bo tylko u niego będzie wydanie DVD, a zanim wrócę z lekcji(wtedy jeszcze liceum), to już na pewno będą same z CD.

Niestety, przemiły pan rzeczowym tonem wytłumaczył mi, co go to obchodzi i gdzie ma moją prośbę.

Od teraz ma tam też karton Mentosów z odciskiem moich glanów, a CDA i tak zdobyłem :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też muszę sam zarobićodłożyc na cda :|

Ooooo.... to już na śmietnikach nie ma :P Co to się panie porobiło ludziom się w głowach poprzewracało - przeczytają (albo choć gry wydrą) i zamiast do śmieci na półkę kładą niczym jakąś porcelanę czy inny wazon. :?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też muszę sam zarobićodłożyc na cda :ble:

Jak jesteś antyfanem to nic nie musisz...Jak nie lubię np chrupków czekoladowych to ich nie kupuje :wink: . Na prawde nie rozumiem twojego postepowania. CD-Action be ale kupujesz :D .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd wyłuskać 15 zeta? Hmmm... Dobre pytanie, nie powiem.

Można spróbować "na obdartusa", czyli na żebraka pod kościołem. Sposób wiadomy.

Innym sposobem jest pozyczenie kasy od rodziny. Tylko, żebyś się nie spodziewał głowy konia (sory Qniu, to nie o ciebie chodzi) lub karpia :) w gazecie.

A ostatnim sposobem jest ZAROBIĆ. Jak? Ot, tak po prostu. Podchodzisz do jakiegoś kafara na ulicy i mówisz "te, młotku!". No i zarobiłeś...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też muszę sam zarobićodłożyc na cda :|

Ooooo.... to już na śmietnikach nie ma :P Co to się panie porobiło ludziom się w głowach poprzewracało - przeczytają (albo choć gry wydrą) i zamiast do śmieci na półkę kładą niczym jakąś porcelanę czy inny wazon. :?

Dziwisz się? Ja mam od 4 numeru wszystko na półce. I czytam parę razy ten sam text (nawet po paru latach).

No i to właśnie różni magazyn od gazety - tej pierwszej się nie wyrzuca :)

To była ironia mon capitane - RoZy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no niestety ciężkie czasy nastały nie ma cda na śmietnikach... :lol:

A może niedokładnie szukasz??? Jak wejdziesz do niego i poszperasz w niektórych siatkach,to napewno coś znajdziesz:p Albo inni antyfani już przeszukali wszystkie śmietniki i zabrali wszystkie numery,jakie były;/;/;/

(A propo szukania CDA na śmietniku. Pamiętam,że w jakimś bonusie było zdjęcie "panów,którzy spali" na ławce i jeden miał głowę w śmietniku. A ten tekst w chmurce powalił mnie na nogi. Tarzałem się po podłodze i w ogóle szajba śmiechowa mnie złapała. A te zdanie brzmiało mniej więcej tak:OOO ZNALAZŁEM NOWE CDA!!! Nie pamiętam jak ten tekst dokładnie brzmiał,ale to było kapitalne!!!:D

:D:D:D:D:D:D:D:D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest troche ciezej. Gdy mam wlasna kase - nie ma problemu, ale gdy kase sie wydalo, zaczynaja sie schody. Pierwszy kurs do mamuski, ona jak zawsze milosierna, mowi ze mam isc do ojcieca, on mi napewno da. I na ten element niestety nic nie poradze. Zawsze mamuska mowi ze mam isc do ojcieca, pytam sie jej tylko po to, by w razie watpliwosci ojcieca sprobowala go przekonac. Wiec ide do ojcieca. Ojciecowi zapuszczam bajke ze a) ostatnia moja kase pozyczylem kumplowi xxx, a jak mi odda, to CD-Action juz w kioskach nie bedzie:D badz B) ze przewiduje przyplyw gotowki i ze tak jak w punkie A, jak ten przyplyw gotowki nadejdzie to moze byc za pozno. Gdy jednak ojciec ma zly dzien i kasy i tak nie da, to sprawa sie troche komplikuje. Wtedy albo zapuszczam dzien w dzien baeczke zeby dala mi jakies drobniaki na cos do jedzenia, by potem te wszystkie drobniaki zebrac i kupic CD-Action:D. Gdy jednak nastapia jakies nieprzewidziane anomalia (ktorych nie udalo mi sie przewidziec:D) nastepuje najbardziej dramatyczny moment a mianowicie siadam przed kosciolem z tabliczka "Jestem nalogowym graczem. Zbieram na CD-Action":D Zazwyczaj ludzie rozumieja moj problem i wspomagaja w ciezkich chwilach:D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga po cda??? Nic prostrzego.

Powiem wam jak to wygląda u mnie:

1.The beggining.

Budzę się rano (o boże![czyt. standardowy tekst poranny]) patrzę na zegarek... Jeśli nie ma jeszcze dziewiątej (no chyba że do budy trza iść ale ja zazwyczaj kupuję w łikendy ;) ) stwierdzam "Jeszcze chwileczkę". Zazwyczaj kończy się to tym że jako tako budzę się tuż przed 9 stwierdzam "jeszcze chwileczkę" i śpię do 10-11 (awww ciężkie jest życie).

2.Another begginig

Po przebudzeniu i spadnięciu z łóżka zwlekam się do ciuchów które ułożyłem sobie wieczorem przed snem i zakładam je na siebie. Jest to dość skomplikowana operacja (zwłaszcza po przebudzeniu) tak więc po kilku powtórzeniach udaje mi się i jestem stosunkowo obudzony. WTEDY to mnie dopada... Szukam butelek które zostały po wczoraj... Może coś w nich jeszcze jest... Cholera nic nie ma...(zazwyczaj :( ) przeklinam wszystkie ranne ptaszki w promieniu 3 metrów (czyli jakieś 2 osoby) i z bólem serca (i nie tylko) zbliżam się do zawalonego papierami, pudełkami, butelkami, chusteczkami i pociętymi karteczkami biurka. "Gdzie jest ten pi******* zegarek" po ok 5 minutach orientuję się że mam go na nadgarstku. Teraz z pasją szukam po kieszeniach portfela, kiedy już udaje mi się go znaleźć przekradam się koło wszystkich którzy się jeszcze nie obudzili (nie pytajcie) w kierunku upragnionego wyjścia.

3. Road to hell.

Po sforsowaniu drzwi przedzieram się przez gęstą ścianę dymu papierosowego (co jakąś kulturę trza mieć. Palą na korytarzu to nikomu nie przeszkadzają... Chyba) i dochodzę do schodów. Stylowo schodzę na dół (Czyt. Staczam się ze schodów) i po poprawieniu ubrania kieruję się do kybelka... (5 min później) po załatwieniu potrzeb cielesnych czas zająć się potrzebami duchowymi. Wychodząc na zewnątrz zasłaniam oczy przed potężnym światłem słonecznym (czy wspomniałem że wcześniej wszystkie okna były zasłonięte) i stwierdzam (zależnie od pory roku) "K**** ale jest gorąco/zimno" na co jakieś 10 osób odpowiada inteligentnym "yhy"

4. Meeting with my friends.

Mimo palącego ciało skwaru/mrozu idę przed dom i wołam "zrzutka na cda!" Nie wiedzieć czemu część osób patrzy na mnie z nienawiścią... Jednakże reszta ochoczo daje mi swoje ciężko zarobione pieniądze (łącznie jest tego jakieś 40 PLN) z tak zwanym "bananem na ryju" idę w kierunku najbliższego kiosku (2 kilometry o zgrozo) po drodze spotykam znajomych. 80% z nich jest w równie "dobrym" stanie co ja... Reszta to wspomniane wcześniej "ranne ptaszki" Po otrzymaniu informacji że idę po CDA większość zabiera się ze mną.

5. Holly land.

Po dowleczeniu się do kiosku (nie wszyscy wytrzymują tę trasę) czym prędzej wchodzimy do środka i mówimy grzecznie "Playb... Znaczy Ck... Eeee znaczy...CDA!" Kioskarka natychmiast rozumie o co nam chodzi tak więc wyciąga z za lady upragniony "kolejny numer" po dokonaniu płatności wielce rozradowani zmierzamy jeszcze w kierunku naszej "ziemi obiecanej" gdzie ja i jeszcze ktoś fundujemy reszcie "soczki" na obudzenie.

6.Better than sex.

Po pożywieniu się "soczkami" siadamy sobie na ławeczce i czytamy Cda. Jako osoba kupująca czynię honory i wyciągam je z folii... Niestety na tym zalety bycia "kupującym" się kończą. Ktoś (ekhm) brutalnie zabiera mi Cda i szuka interesującego go artykułu. Potem jeszcze jeden i jeszcze... Kiedy nareszcie Cda wpada w moje ręce... Jest poszarpany, brudny i nadgryziony (?) ale to mi nie przeszkadza... Wiem że teraz mam go tylko dla siebie... Zaczynam czytać.

Tak wygląda "Po imprezowy" tryb otrzymywania cda ;) niestety jedynie jedna na dziesięć imprez kończy mi się w tak przyjemny sposób ^_^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OMG użyj komendy "Use>>>>>słownik" :P . A żeby nie było że to offtop jest ,to kasy to nie zbieram bo mam, ale kupić to problem już jest. Otóż zawsze gdy wychodzi CDA, w kioskach (przynajmniej na moim osiedlu) już sie kończy edycja DVD. Czy wy wiecie ile ja sie za tym kawałkiem papieru musze sie nabiegać??? Ale dobrze że w wawie dużo kiosków jest :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...