Skocz do zawartości

Czy CDA straciło klimat?


Gość AmaD

Polecane posty

Gość Gb.Ottis

Zasadnicze pytanie: Czy CD-Action straciło klimat?

Ha dobre sobie, jak może stracić klimat coś co go nigdy nie miało ... haha ... ok żartowałem. Uważam, że CDA nigdy nie straciło klimatu a co najwyżej go, że tak powiem, ulepszyło. Wprawdzie niktórzy bedą pisać, że recenzje są już nie te same, że SMG to kiedyś śmieszniejszy był, że brak Jediego. Wszystko to da się wytłumaczyć. Recenzje są inne bo i gry są inne, dochodza nowi recenzenci a stary zmieniają styl. Wszystko opiera się na ewolucji. SMG też kiedyś inaczej pisał, teraz jest mądrzejszy o doświadczenie z dziewięciu lat ... tak więc nie narzekajcie tylko sami weźcie się do jakiejś roboty ...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,4k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
Gość magdalenka

Hahaha, jakie proste pytanie! Oczywiście, że straciło, każdy antyfan moze to potwierdzić. T jasne jak słońe. CDA jest beznadziejne, okropne, Mrs Jedi już nie ma, itd. Tylko jest jeden problem: Dlaczego kupuję je co miesiąc, czekam na nie z wytęsknieniem, a kiedy czytam racenzję, to się ślinię? Hmm, moze jakaś magia?

A tak na serio: Zdecydowanie nie! Cda jest coraz lepsze, coraz śmieszniejsze i czytam je z coraz większą przyjemnością. Kropka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Gb.Ottis

Kiedyś też się sliniłem ... ale później szybko dorosłem ... zacząłem nawet chodzić na dwóch kończynach. No ... a teraz to już całkiem dorosły jestem. Przynajmniej ciałem. A CDA jak stało tak stoi ... :}

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kupno cda bylo dla mnie kiedys jak zdobycie nowego ladu, kurde, nad numerem siedzialem przez miesiace, i wciaz mnie zachwycal. teraz nad nowym numerem siedze jeszcze dluzej i szczerze mowiac wg mnie CDA jest the best. sadzicie ze cda kiedys sie zmieni..:) frajerzy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem od jak dawna ludzie zastanawiają się nad tym czy CDA straciło klimat, ale zostało to już chyba nie raz zauważone, że może to nie tyle kwestia pisma, a nawet redakcji, co raczej nas i – no właśnie – gier (choćby uwaga T.R.O.N.a powyżej).

Nas – nie tylko ze względu na to, że dorośliśmy, zestarzeliśmy się, czy inna tragedia się nam stała w tym stylu. Chodzi raczej o nasze początkowe zachłyśnięcie się technologią, a potem przywyknięcie do gier samych w sobie.

Co do gier - pisałem już w OffTopicu: „Ogólnie o grach” z formumowiczmi o tym, czy gry dziś mają klimat (przypadkiem podobny temat był w najnowszym CDA a propos fizyki w grze, tyle że na wesoło). Różnie z tym bywa, bo faktycznie czasem zdaje mi się, że w dzisiejszych czasach bardziej liczy się piksel szejder i mop-maping ;P niż to COŚ, które bywało dawniej. A jakie gry – tak i je redaktorzy opisują. Więc może i dlatego zdaje się Czytelnikom, że CDA traci klimat? Nie wiem. Wiem za to, że kiedyś dawno, dawno temu nawet „suchy” artykuł o grze czytałem po parę razy i nie przeszkadzało mi go przeczytać jeszcze. Bo gra była czymś! Teraz czytam i co najwyżej wiem, czy gra może być dla mnie warta uwagi lub badam co sądzi o niej ktoś inny, kto już grał i potrafi to wyrazić w większej ilości słów niż tylko „[beeep]ioza” lub „kicha”.

Dobra – moje priorytety też się zmieniły, ale raczej nie w dziedzinie gier. Od lat kocham te same klimaty i to się już raczej nie zmieni. Po prostu ciężko znaleźć coś dobrego i zaskakującego. Jeśli ekipa CDA opowiada nam o Brothers In Arms, to ja wciąż widzę jedynie kolejną strzelankę wojenna, jakich były masy ostatnio. I co z tego, że na nią czekałem? I co, że mam kasę i mogę kupić nawet kilka takich gier miesięcznie, bo pracuję? Tym bardziej powinienem być podatny na artykuły i ich klimat, ale jakoś nie. Więc może to też kwestia, że gdy nie mogłem mieć gier, to silniej odbierałem czasopismo, jako ekwiwalent grania? A teraz jako informator jedynie...

Nie pamiętam gdzie, ale pamiętam co napisano o Doomie 1. Zbeletryzowana wersja artykułu była wówczas legendą. A nie musiała być taka, bo i tak zaczytywalibyśmy się suchymi faktami. Bo klimat tworzyła też otoczka pisma – a więc same gry. To szaleństwo, ten exclusiv grania gdzieś, u kogoś w grę-legendę. No i w ogóle ta undergroundowość komputera w Polsce, a gier zwłaszcza... Teraz co najwyżej czytamy czy autorom udało się z fizyką, z czym się to to je i mniej więcej o czym będzie produkt. Taka recka jest przecież nie gorsza od ówczesnych, a czytam to po prostu z ciekawości. Nie czuję klimatu, bo gry go dla mnie nie mają.

Wychodzi więc na to, ze wg mnie wszystko zależy tu od syndromu „starych dobrych czasów”, gdy każda gierka miała klimat, a jak było niezłe czasopismo o grach, to już w ogóle się pasaliśmy!

Dla mnie - klimat w CDA ma właśnie to, co w nim gier bezpośrednio mniej się tyczy, czyli AR, NL i inne, poboczne niby, ale świetne działy. Są bardziej nacechowane emocjonalnie. Dają do myślenia, zachęcają do polemiki. Co nie znaczy, iż wolę, aby recenzje były od razu niczym powieść kryminalna. Po prostu – spełniają swoje zadanie, informują mnie. Jak poranna gazeta. Tego od nich oczekuję. Są dobre. Ale ja tego klimatu – jeśli jest – nie poczuję, bo gry go dla mnie straciły (są ze 2 razy na rok wyjątki i wtedy też mam wrażenie, że pismo przejmuje klimat jakiegoś naprawdę ambitnego tytułu, opisanego z charyzmą przez redaktora, jak dawniej). A CDA raczej pod tym względem się nie zmieniło. Było dobre w tym co robi i jest co najmniej tak samo dobre, tylko takich gier już, panie, na świecie nie robią... Eeech, starość...

Więc na koniec – jak dla mnie: klimat jest, ale dla tych, co go utracili – ludzie, z pustego, to i Salomon nie naleje! Wpierw niech gry znów nas czymś zachwycą - poza grafiką, EAX-em i fizyką! CDA zrobi resztę – jak kiedyś. Jak zawsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy CDA straciło klimat... To bardzo zależne od danego czytelnika. Od tego czy będzie jęczał"kiedyś to CDA było, nie to co teraz....", bądź będzie otwarty na nowości. Ja nie będę ściemniał - kiedyś CDA miało dla mnie więcej klimatu, ale powód jest jeden. Urok nowości. Gdybym zaczął czytać CDA od roku, to tamten okres wspominałbym najcieplej. Według mnie CDA nadal ma klimat - jest to klimat po prostu inny. Czy zaraz gorszy? Oceńcie sami... :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Nie na pewno nie straciło klimatu,tylko ewoluowało (dobrze napisałem? :D).Najgorzej wyszliście na stracie Lorda Yabola (RISPECT!!!), ten facet robił coś takiego,że CDA czytało się z wielką przyjemnością,a szczególnie jego recki :lol:.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorzej wyszliście na stracie Lorda Yabola (RISPECT!!!), ten facet robił coś takiego,że CDA czytało się z wielką przyjemnością,a szczególnie jego recki :lol:.

Stracili go na gilotynie. Bo im się nie podobał, jak się domyślam? ^^

Na twoim miejscu nie używałbym takich mocnych wyrazów... ;)

[...] Czy zaraz gorszy? Oceńcie sami... :)

Już 15231 razy widzę ten tekst... Czy naprawdę nie można wymyślić nic oryginalniejszego niż "Oceńcie sami"?

Nas – nie tylko ze względu na to, że dorośliśmy, zestarzeliśmy się, czy inna tragedia się nam stała w tym stylu. Chodzi raczej o nasze początkowe zachłyśnięcie się technologią, a potem przywyknięcie do gier samych w sobie.

Ja bym raczej powiedział, że lubimy narzekać i sprawia nam to przyjemność. A Smuggler to w ogóle nas już od tego uzależnił tolerując takie zachowanie z naszej strony (jak wiecie, nie leczony nałóg się rozwija :P).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...] Czy zaraz gorszy? Oceńcie sami... :)

Już 15231 razy widzę ten tekst... Czy naprawdę nie można wymyślić nic oryginalniejszego niż "Oceńcie sami"?

Posuńmy się krok dalej!! Zabroń używać słow "komputer" i "komórka". Wymysl coś oryginalnego :twisted: Twój zarzut mnie powalił. Co do klimatu CDA to nie sądzicie, że CDA najlepiej się czyta wieczorkiem, pod kocykiem i z herbatką? Uwielbiam te chwile :wink: Sory "uwielbiam te chwile" jest zbyt wtórne "kocham te bodźce zewnętrzne"? :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...] Czy zaraz gorszy? Oceńcie sami... :)

Już 15231 razy widzę ten tekst... Czy naprawdę nie można wymyślić nic oryginalniejszego niż "Oceńcie sami"?

Posuńmy się krok dalej!! Zabroń używać słow "komputer" i "komórka". Wymysl coś oryginalnego :twisted: Twój zarzut mnie powalił.

To dobrze, że cię powalił bo miał to na celu. Po prostu lubię się czepiać :P.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki, nie jedzcie się! Jeden rzuca frazesem, drugi się czepia – no komplet ładny, ale jak zaczniecie kiedyś na serio, to kolejny topic zdominuje ping-pong słowny i w końcu winowajcy i ci, wciągnięci w biegu, wylądują na dywaniku u moderatorów. A powód – owszem – będzie ;). Prabab – nawet jeśli masz rację, pamiętaj, że łatwo o awanturę, kiedy sprawa dotyka czyjegoś poglądu, a co dopiero stylu. To jakbyś kolesiowi podał, że ma za długie włosy, lub nieodpowiednie ubranie, żeby z Tobą gadał. Może być dotknięty, a to topic o klimie lub jej braku w CDA, a nie o stylu piszących na forum. Zwłaszcza, jak jest się bezpiecznym przed swym kompem – nerwy swobodnie ponoszą i o pyskówkę łatwo...

Na pociechę Ci podam, że co dzień, „czytając” sieć przeżywam o wiele gorsze chwile, widząc faktyczny rozpad komórkowy resztek mózgu u ludzi, którzy myślą, że jak im dali klawisze, to od razu potrafią napisać proste zdanie (technicznie i treściowo). Tu też się takie dziabągi zdarzają (vide AR co miesiąc...). A ja dodatkowo mam ten problem, że słowo pisane, to jeden z moich odchyłów zawodowych... Ale wiem, ze przytyki nie prowadzą do niczego, a Qba nie popełnił żadnego błędu, choć fakt, że to frazes starszy od węgla. No, ale co chciał wyrazić – zapodał. Więcej cierpliwości, chłopie, bo koleś mógł się nie znać na żartach (bo to raczej pół-żartem było, nie? – ale nerwy już tam gdzieś jakieś zaczęły przebijać).

Inna kwestia – tak lubimy się czepiać, ale ja tego nie kumam i nie pojmę nigdy chyba. Jeśli lubiłem CDA, to raczej za wszelką cenę chciałbym wyszukać coś, co w nim dawniej widziałem. Dopiero zgorzkniały ciągłym brakiem TEGO CZEGOŚ, porzuciłbym pismo. Ale już na bank nie kupuję „gazety”, która mi nie podchodzi, chyba, że mają coś, co mi potrzebne. Przykład: Virus. No nie podszedł mi i koniec. Chodziło o konkretny styl-klimat pisma. Nie moja jazda. Nie narzekam na Virusa, po prostu go nie czytuję, choć może ma wielkie zalety (cena choćby np.). Zatem pozostaję przy twierdzeniu (choć poszukuję nadal innego wytłumaczenia), że jeśli nawet stwierdziłbym, że CDA straciło klimat, to raczej z tego samego tajemniczego powodu, z jakiego nie mają go dla mnie dzisiejsze gry.

Gdzieś już chyba na tym forum było napisane coś, o czym debatuję ze znajomymi od ok. 2 lat. Chodzi o to, że stare gry więcej wymagały udziału naszej wyobraźni i przez to silniej się z nimi nieświadomie wiązaliśmy. Zarażały nas klimatem, fascynowały i silniej wpływały na życie. Teraz gram w takiego HL2 – jest niezły (co najmniej), ale klimat ledwie wyczuwam, bo ma choćby zbyt autentycznie pokazany świat przedstawiony! A wolę o tym poczytać CDA, bo coś mnie wtedy rusza – to stare uczucie czegoś wielkiego, mrowienie takie, że oto mam przed sobą... GRĘ. Jak mrowienie i lekki niepokój – te wspaniałe uczucia – gdy gasną światła, milkną rozmowy, kurtyna schodzi z ekranu i pierwsze basy uderzają z głośników, a napis „Paramount”, czy co tam, oślepia w ciemnej sali. Już w tym jesteś, nie ma wyjścia, przeżyjesz tą przygodę... Nie chcesz uciec. Chcesz tam być. I tak doszedłem, że CDA może właśnie jest dla mnie ostatnią deską ratunku, przed utratą gierkowego klimatu w ogóle. A klimat CDA i gier, to chyba w większości jedno, nie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyobraźnia. To dzięki niej w starych grach byliśmy rycerzami, wojownikami i Bóg wie kim. I było cudownie. Teraz kiedy wszystko jest pokazane, kiedy wyobraźnia śpi gry smakują inaczej...Oczywiście na pewno dużą przyczyną jest brak uroku nowości. Myślę, że gdybym zaczął gierccować teraz, a nie parę lat temu to broniłbym za parę lat HL2... Mimo wszystko sądzę, że kiedyś gry miały więcej klimatu. CDA może też - ale to także powód braku uroku nowości. Jak już pisałem - ten klimat jets inny. Swoją drogą to jednej grze udało się uzyskać niesamowity klimat ostatnimi czasy. SIlent Hill. Niczego nie jesteśmy pewni, jesteśmy zagubieni....Wyobraźnia pracuje na wysokich obrotach i wyręcza twórców gry bo sama tworzy psychodeliczne obrazy... To lubię w grach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, owszem – SH ma przytłaczający klimat i jest głęboką historią, która faktycznie potrafi coś z nas wydobyć. To niemal niebezpieczne... Czuję się brudny psychicznie po pobycie tam, bo właśnie – BYŁEM tam, grając, czułem rozumowanie bohatera (SH 2), to jak zagłębianie się w schizofrenię... SH coś we mnie zasiało – bez dwóch zdań. Oby tylko pewnego dnia to nie wyrosło i nie upomniało się o mnie. Działa na wyobraźnię – o tak. Ale dla mnie to nie ten rodzaj klimatu, co istniał w, powiedzmy, Alone In The Dark 1. To zaś wiąże się z tym „innym” klimatem CDA z dawnych dni. I też powoli zaczynam myśleć, że dzisiejsze klimaty gier - a przez to czasopisma – są po prostu inne (często, ale nie zawsze), a więc jest możliwe, że dla przywykłych do starego – niewidoczne lub słabo wyczuwalne. To jak choćby z muzyką: to że jestem „stary dziad” i nie rozumiem hip-hopu nie znaczy, że ta muza nie ma klimy, bo ma (miliony skejtów i innych słuchaczy nie mogą się, cholera, mylić ;)). Ja po prostu nie jarzę, więc dla mnie nie ma. Ale samo CDA raczej zbytnio nie różni się od dawniejszych za bardzo, dopóki nie patrzymy głównie pod kątem praktycznie samych gier. Z tym, że weźcie poprawkę, iż kiedyś, to ja CDA czytywałem bardzo sporadycznie, bo nie miałem kasy, więc patrzę na to raczej okiem gościa niż stałego bywalca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klimat CDA jest tak wyraźny paradoksalnie w najmniejszym stopniu dzięki grom(wiem, ze to brzmi dziwnie...). Moim zdaniem klimat CDA buduję rubryki, nowe, innowacyjne. AR, O grach inaczej. Recenzje, czy zapowiedzi też są świetne, ale to nie one odróżniają CDA od innych pism. Moim zdaniem Malone masz też rację nie mówiąc na każdym kroku "ja mam rację, tylko moja opinia jest słuszna". Sam np. nie cierpię wspomnianego hh, ale nigdy nie mówię, że ta muza nie ma klimatu. To wszystko kwestia indywidualna! Zresztą w związku z "klimatem" to chyba zawsze coś nowego nas bardziej pociąga... Pamiętam moje pierwsze CDA. Nieznane ksywki, nieznane pismo, nowość, ale jaka! Masa stron, super pełna wersja(Shogo rządzi hehe) i to było COŚ. Teraz jest zupełnie inaczej właśnie z powodu czasu, ale i przyzwyczajenia moim zdaniem. CDA daje nam cały czas więcej i więcej i chyba troszkę nas rozpieścili przez co trudniej nam dogodzić = wyłapać klimat pisma. Wrócę jesxcze do Silent Hill.... Marzy mi się więcej takich gier. Dalekich od bezmyślnej sieki. Gier tajemniczych, ale przede wszystkim z przesłaniem! Czemu gry nie dają do myślenia? Czemu są w tyle za kinem? :?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając ostatnie texty w najnowszym CDA (chodzi mi głównie o recenzje), doszedłem do wniosku, że coś jest z nimi nie tak. Czytało mi się je dość "opornie", ale nie mogę powiedzieć, iż taki są wszstkie. Coś nie tak się dzieje z czasopismem. Właśnie - traci klimat, ale dosyć (i b. dobrze) powoli. Zobaczymy, jak będzie się sprawa miała w kolejnym numerze...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smuggler i Cilidor, nie sądzę, żeby to, co pisaliśmy wyżej z Qbą było AŻ takim off topem. Chcę przez to powiedzieć, że pisząc o klimacie CDA nie będziemy przecież w każdym zdaniu pisać „klimat CDA” oraz „ma” lub „nie ma”, bo to bez sensu - jak ankieta jakaś! Chcę zbadać sprawę z tylu stron, na ile wpadnę, więc próbuję rozwiązać kwestię nie tylko od strony historii pisma, ale i psychiki nas – czytelników. Wtedy niezbędne jest podanie jakiegoś dowodu lub przykładu. Bez tego to tylko dopisywanie się pod „tak” i „nie”. A gdzie tu jakieś pomysły?

I proszę, co wypatrzyliśmy, tośmy opisali i koniec podawania przykładów, bo prawdopodobnie obaj byliśmy świadomi, że pisanie o SH, czy innej grze w nadmiarze, to przesada, a nie przykład.

Ale może źle zrozumiałem intencje twórców topicu (serio). Może chodziło o to, czy bieżące CDA ma ten klimat czy nie - tak pokrótce, by redakcja miała rozeznanie, o co ludziom chodzi, skoro zaczęli narzekać. Ale wątpię, że to tak.

Jeśli jednak nadal nie łapię, o co biega w upomnieniu, to sorry – napiszcie jaśniej, żeby nie było kichy z naszej strony następnym razem, bo nie takie nasze intencje, nie?

A przeczytałeś uważnie nasze dopiski? Przecież nie kazaliśmy zakonczyć off-topiku, wrecz przeciwnie - stwierdziliśmy, że miło poczytać. Tak więc nikt na Was za to nie krzyczy, prawda? Colidor.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malone póki mamy błogosławieństwo Smugglera i Colidora możemy dyskutować dalej :wink: Zapewne jak zaczniemy robić "kichę" zobaczymy obok swoich nicków napis :Ostrzeżeń:1 :wink: A Ty Malone co sądzisz o tym, że gry są dość...głupie. Zero fabuły, zero przesłania... Myślę, że to by mogło dac grze klimat! I jeszcze co sądzisz o tym, że CDA ma taki klimat głównie dzięki rubrykom nie o grach? Moim zdaniem CDA ma też swój odrębnyt kklimat dzięki...płytkom. W innych pismach dają na nich gierkę, dwa dema i na tym się kończy. CDA poszło krok dalej. Kąciki tematyczne - to jest to!:) Action Maga czytam od początku jego istnienia i sądzę, że to genialna sprawa...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A spoko - Qba i reszta czytających/piszących, ja tylko wolę coś wyjaśnić nim kogoś wkurzę lub sam się wścieknę, bo potem trudniej odkręcać. Jakoś od tyłu zrozumiałem wjazd Smg i Colidora, bo sam jestem wyczulony na specyficzną dyscyplinę tego forum (dlatego je lubię). A jak ktoś postawił wycieraczkę przed chatą, to pasuje z niej skorzystać z grzeczności i żeby się upewnić, że się nie ma czegoś na podeszwie. Ale do rzeczy.

Zgadzam się, Quba, że gry są... no... puste może raczej, bo aż tak złe, że aż głupie, to rzadziej. Ale łapię klimat. Jednak tak patrząc na starsze pozycje, to raczej lepiej porównać jak były opisywane w CDA, bo co do gier samych: Alone 1 miał dla mnie klimat, ale Alone 4 nie, choć zagadki strasznie mi się podobały i świetnie się w tej kwestii bawiłem. A klimatu za mocno to dla mnie nie miało. Teraz chciałbym porównać (a nie mogę) jak obie gry były opisane w CDA. Może tak odpowiedziałbym sobie częściowo, czy to gry wpływają na opinie ludzi o utracie klimy tego pisma, czy może faktycznie styl CDA się zmienił całkiem. Nadal myślę, że nie bardzo tak się stało; że ten klimat jest - tylko odmieniony przez „te dzisiejsze gierki”, panie :). Szata graficzna, to raczej nic, co może zmienić coś tak dostojnego, jak klimat „gazetki” z wieloletnim stażem i masą wiernych fanów.

Co do klimatu „okołogrowych egzeplifikariów”, to pisałem też wcześniej (chyba w pierwszym moim poście tutaj), że na czas rozmyślań i badań naukowych (a co! ;)) o klimacie CDA przyjmuję dogmat, iż w pierwszej kolejności, cokolwiek mi wyjdzie, właśnie „reszta” CDA ma dla mnie na pewno TO COŚ... A recenzje, to kwestia, w której może _Hawk_91 by coś więcej napisał. Zdaje się, że jeszcze bada sprawę, ale mam pytanie, Hawk: od jak dawna czytujesz CDA i kiedy ta różnica zaczęła Ci się objawiać. Wiem, że to ulotna sprawa, ale może na przełomie, gdy wyczułeś zmianę – faktycznie coś znajdziemy...

Ja mam tak – jak nie mam kompa przez pół roku (bo raz miałem stary złom i nic mi nie chodziło długo, dłuuuugo, a raz byłem w pracy w innym mieście), to czytając CDA na nic nie mógłbym narzekać. Po prostu chciało mi się „czesać” we wszystko, a każda recka była piękna – nawet o grach, w które nie grywam nigdy. A więc, kochani ludzie: może to przesyt grami? Tak w ogóle. Jak Smuggler pisał do kogoś w AR, to kwestia odpoczynku od gier – i znów się zachciewa. A jeśli jeszcze nie możesz pograć, a masz świetne pismo z obszerną recką i masą screenów, to... No GRAĆ!!! Zgadzam się zatem, że czasem, to kwestia odpoczynku, ale nieraz musi on być przymusowy, by się udało. Czyli bez możliwości grania w tym czasie – odgórnie. Bo kiedy nie chce mi się w nic grać i nic mnie nie cieszy, to nadal tak będzie. A wtedy zwyczajnie czytam to kolejne CDA „z musu” prawie, bo tracę serce do gier. I rodzi się fałszywe pojęcie o braku klimatu w piśmie.

Mam w zasadzie taki pomysł (może już był/jest wcielony w życie). Prosta anonimowa ankieta – faktycznie – na „tak” i „nie”, ale z jednym istotnym dopiskiem: wiek wypełniającego i staż w czytaniu CDA. Ludzie w różnym wieku różnie odbierają zapewne pismo (normalka), a jeśli przetworzymy to przez ilość przeczytanych numerów (czy też długość „związku” z CDA), to może dojdziemy, że ten ciekawy temat jest... bez sensu. Po prostu nowi (młodzi lub o krótkim stażu) czytelnicy – jak już chyba ktoś pisał – inaczej to widzą i może najczęściej oni właśnie twierdzą, że klimat jest i basta. Ale i ci, co czytają CDA od dawna mogliby w krótkim streszczeniu podać, czemu uważają, że nadal jest. A więc ankieta + krótki komentarz „czemu?”.

I jeszcze znów do Qby – płytki, to coś, czego nie wolno pominąć. Dobrze, że wspomniałeś. Mam gdzieś od kumpla wszystkie jego stare płyty z zamierzchłych numerów CDA. Cholera, człowieku, one faktycznie mają klimat. Nawet ich etykiety wypełnione po brzegi demkami, kącikami itp. są charakterystyczne i budują mi na nowo gierkową jazdę z czasów, gdy kupiłem peceta. A przecież jedyne, co konkretnie się zmieniło, to ilość dem, bo są za wielkie. A co do wszelkich offline’ów i kącików – nie mam czasu ich czytać regularnie, ale na pewno to potężna gratka dla zainteresowanych. To masa stron i ulubionych tematów więcej, ale o to żonę bym musiał spytać, bo czytuje częściej. Jednak to już temat-rzeka, bo z kolei klimat płyt CDA może być zależny od zmieniającego się być może klimatu „dawców” materiału na kąciki itp.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A spoko - Qba i reszta czytających/piszących, ja tylko wolę coś wyjaśnić nim kogoś wkurzę lub sam się wścieknę, bo potem trudniej odkręcać.

--> Święte słowa!!:)

Alone 1 miał dla mnie klimat, ale Alone 4 nie, choć zagadki strasznie mi się podobały i świetnie się w tej kwestii bawiłem. A klimatu za mocno to dla mnie nie miało.

--> Inna sprawa, że AITD4 to zwykła siekanina i nastąpiła zmiana formuły gry co tez znacznie wpływa na utratę klimatu. W jedynkę nie miałem okazji grać, ale 4ka byłą przeze mnie bardzo oczekiwaną grą, a okazała się zwykłą sieczką, bez KLIMATU :P

Jak Smuggler pisał do kogoś w AR, to kwestia odpoczynku od gier – i znów się zachciewa. A jeśli jeszcze nie możesz pograć, a masz świetne pismo z obszerną recką i masą screenów, to... No GRAĆ!!! Zgadzam się zatem, że czasem, to kwestia odpoczynku, ale nieraz musi on być przymusowy, by się udało. Czyli bez możliwości grania w tym czasie – odgórnie. Bo kiedy nie chce mi się w nic grać i nic mnie nie cieszy, to nadal tak będzie.

--> Sam gram ostatnio mało.... Ale jeśli chodzi o wpływ tego na postrzeganie klimatu...Jak gra będzie dobra to nawet skostaniałego gracza poruszy. Do wspominanego Silent Hilla podchodziłem ze średnim nastawieniem, a kończyłem ze szczeną na ziemi i pampersem pod ręką ;)

I jeszcze znów do Qby – płytki, to coś, czego nie wolno pominąć. Dobrze, że wspomniałeś. Mam gdzieś od kumpla wszystkie jego stare płyty z zamierzchłych numerów CDA. Cholera, człowieku, one faktycznie mają klimat.

Sam niestety nie mam czasu na dogłębne przegladanie zawartości płytek, ale Action Mag to prawdziwa uczta dla mózgu :) No i AM ma tak ważny klimat o którym tu gadamy cały czas :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A właśnie mi, Quba, nasunąłeś nieśmiałe wspomnienia, że największy klimat CDA miało dla mnie w czasach „utraty poczucia grywalności” (niezły syndrom :D) właśnie, gdy opisywano coś, co mnie konkretnie rozkręcało. Np. jakieś mięsiste strategie (W40000: DoW), pamiętam też jak zaczytywałem się recką (ponoć nie aż tak wspaniałej – nie wiem, bo nie mam) gry The Thing. Z opisu biło dla mnie klimatem i szkoda tylko, że nie mam porównania z „żywą” grą, by sprawdzić temat z drugiej strony: czy to pismo nadało mi klimat grze?

A i taki dział „Kaszanka Zone”... To ci dopiero jest! Ma klimat! Nie dość, że ratują niewinne duszyczki od kupna kichy, to jaka inna „gazeta” ma takie cudo? Ja nie znam. I nikt nie boi się wprost (ale bez naciąganego luzu) powiedzieć, co myśli - bez „połykania kija” i górnolotnych orzeczeń redaktorów w garniturach po uszy. To raczej pasowałoby do wydawnictw techniczno-naukowych, a stosują (stosowały) to niektóre pisma.

Ale obadajmy takie odczucie: pamiętamy zapewne grę „Alien Breed”, a chodzi mi konkretnie o cz. pierwszą z Amigi. Pomruk maszynerii, charakterystyczny głos Intex System’u, wszechobecni obcy, walka skazana na porażkę, ciągłe napięcie, strach... A wersja kooperacyjna – miód do kwadratu i wszystko 2 x bardziej! Dziś gra niczym może by nikogo nie zaskoczyła i mało kto by ją zauważył, ale nie mnie się wypowiadać... Raz na rok wyciągam A500 lub A1200 i gram... Nic się nie zmieniło. To ma nadal klimat, jakiego nie znajdę dziś nigdzie. I kiedy wszelkie czasopisma zabrały się za jej opisywanie (pamiętam chyba Secret Service akurat), to nic mnie nie obchodziło. Cały numer pisma był przesiąknięty klimatem, jak nie TEJ gry, to pozostałych – tak z rozpędu. No i naturalny wniosek nasuwa się sam, popierając moje wcześniejsze podejrzenia: zachłyśnięty nie tylko klimatem czegoś świetnego w stylu „Obcych”, ale i nieziemsko zrobioną na tamte czasy gierką – klimat widziałem wszędzie! I moi kumple też. Do dziś z łezką w oku puszczamy myszkę, odwracamy zamglony wzrok od wspaniałego Vice City i mówimy: „Kur..., stary, ten Alien Breed, ten Moonstone, ten Jaguar... to były gierki, nie?”. A wszystko to z łezką w oku. Stąd twierdzę, że CDA ma na szczęście czym się pochwalić w każdej chyba dziedzinie, bo inaczej – niczym nowe gry – byłoby dla mnie i mi podobnych równie wyblakłe, co i klimaty gier tych czasów.

Jednak wciąż gramy i poszukujemy (my – lubiący silny klimat w grach itd.), więc musimy czytać pisma, bo nas to ciekawi. Dobrze mieć świadomość, że kasa nie idzie na bruk, nawet jeśli numer nie obfitował w gry „dla nas”. A wrażenie straty kasy mam, gdy kupuję „gazetę” dla gry. Może i pismo złe nie jest, ale czytałem już o danych grach w CDA, a tu – może i inaczej, ale tak jakoś... no nie dla mnie już. I pisemko idzie do szafki. Szkoda. No ale co ja poradzę, jeśli nie tylko recką pismo żyje. A okołogrowych klimatów tam nie ma.

Przez to też popieram socjologiczne zjawisko CDA – czasopisma, jako zbioru ludzi i ich poglądów, pomysłów i polemik z tymi wymienionymi.

Nie samą recką pismo żyje. Nie samym opisem gracz się najada. A CDA stara się sycić na kilka sposobów i nie miałbym nic przeciw powiększeniu go o jeszcze parę okołogrowych stron.

Aha – mankament tego, co na płycie: nienawidzę czytać z monitora! Jedynie posty mi się fajnie czyta w kompie. Ale ziny i inne offline’y – odpada na dłużej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...