Skocz do zawartości

Level E


Mariusz Saint

Polecane posty

Level E
a.k.a. ???E

levele01large23.png

Producent
David Production, Studio Pierrot

Gatunek
komedia, sci-fi

Fabuła


Yukitaka jest młodym graczem w baseball, z perspektywą przejścia w przyszłości na zawodowstwo. Przeprowadza się do małego miasta, gdzie ma chodzić do szkoły i trenować. Mieszkać ma sam, a obok rezyduje całkiem miła i ładna dziewczyna. Generalnie wszystko idzie just as planned, niestety - w mieszkaniu już się ktoś rozgościł. Blondyn z długimi włosami, który twierdzi, że jest kosmitą, który awaryjnie lądował na Ziemi i w wyniku tego wypadku stracił pamięć. Kosmita dodatkowo ma skłonności do wpadania w kłopoty, jak również potrafi być bardzo złośliwy, mocno utrudniając życie chłopakowi.

***

Odcinek trzeci to popis nadzwyczajnego trollingu. Mam nadzieję, że ochroniarze dostają jakiś dodatek za pracę w ekstremalnych warunkach i darmową pomoc psychiatryczną. Nawet koleżance się oberwało. W sumie wiedziałem, że był jakiś mocniejszy plan w działaniu, ale nie sądziłem, że

sięga on aż do pierwszego odcinka i książę chciał strollować praktycznie wszystkich

:lol2:
Teraz zaczyna się nowy rozdział opowieści, mam nadzieję, że będzie równie zabawnie, jak w pierwszych trzech odcinkach. Level E nie bazuje na gagach, które w anime pokazywano już tysiące razy, i choćby dlatego humor wydaje mi się ciekawy i autentycznie mnie bawi. Anime nie jest jakieś genialne, ale ogląda mi się bardzo sympatycznie, a nawet bardzo trudne problemy ostatecznie zostały rozwiązane w sympatyczny i pokojowy sposób. Polecam do oglądania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno z lepszych anime tego sezonu moim skromnym zdaniem. Jego siła leży w dwóch rzeczach: humorze i blondwłosym obcym. Ten pierwszy jest zwyczajnie dobry i - tak jak Mariusz napisał - nie ograny i przemaglowany w setkach innych tytułów przez wiele lat, bliższy może zwyczajnej komedii. Wymienię choćby kukiełki, wywoływanie poczucia winy i megafon w epizodzie pierwszym, zwierzenia obcego oraz lądowanie agentów w drugim i

cała wielka konspiracja kryptonim: MAXIMUM TROLLING

w trzecim. Blondas natomiast, o jakże uroczym imieniu Baka, to dobra postać, złośliwa i na swój sposób okrutna, która swoim działaniami generuje sporą część wspomnianego humoru. "Główny" bohater (czy na pewno? on nawet miejsca w openingu nie znalazł :P) i sąsiadka też są ok. Ten pierwszy ma kręgosłup i potrafi się postawić nawet obcym (kłótnia z kapitanem i finalne " A TWOJA STARA..." :cheesy: ), ta druga też potrafi być charakterna i do tego jest ładna, ale też bez przesady i zamiany w moebloba, tsundere czy co tam jeszcze. Ot, da się lubić i nawet na konsoli w jRPG gra. Swoją drogą współczuję Kraftowi, momentami widać było to szaleństwo i gniew w oczach ;] Z dobrych rzeczy napiszę jeszcze o świetnym openingu i endingu oraz porządnym ogólnym wyglądzie. Zdecydowanie rzecz warta zobaczenia i mam nadzieję, że dalej będzie równie dobrze albo i lepiej.

problemy ostatecznie zostały rozwiązane w sympatyczny i pokojowy sposób

Baka uciekający przed rozszalałym Kraftem chyba by się z tobą nie zgodził ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakże miło jest obejrzeć anime z fabułą! Tzn. taką przemyślaną, z początkiem, środkiem i zakończeniem. Odcinek czwarty Level E może się właśnie przemyśleniem poszczycić, jak również wywindował moją opinię o tym anime z "bardzo dobre" na "awesome". Epizod zaczyna się bardzo mrocznie i nie ma nic wspólnego z komedią poprzednich trzech odcinków.

Rozwiązanie problemu domniemanego "zgonu" kosmity i bardzo groźnie wyglądającej sytuacji okazało się być zwykłym żartem/trollingiem ze strony Księcia. Spodziewałem się podobnego zagrania również teraz, a tu połowa odcinka i nic z tego. Owszem, "śmierć" dwóch chłopaków była tylko nagłym ukryciem się, ale fakt POŻERANIA pozostał. Opowieść się skończyła i wcale nie okazało się, że te dziewczyny tak naprawdę nie spotkał bardzo nieprzyjemny koniec. I wtedy okazało się, że całość to tylko historyjka opowiadana przez Księcia

:trollface: Fantastyczny moment. A zapowiedź kolejnego odcinka jeszcze bardziej daje do zrozumienia, że to na pewno nie pełnia jego możliwości.

Ludzie, zróbcie sobie przysługę i zacznijcie oglądać Level E, bo to naprawdę bardzo fajne anime jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku ostatniego odcinka byłem nieco zdziwiony, ponieważ wydawał się być zupełnie oderwany od wcześniejszej opowieści. Nowi bohaterowie i nowa sytuacja, tylko fakt przebywania obcych na Ziemi pozostał. Opowieść była też dużo poważniejsza i mroczniejsza, nawet styl graficzny (szczególnie tła) nieco się zmienił. Poznajemy historię szkolnych kolegów, którzy byli świadkiem zwyczajnego pożarcia jednej z uczennic, a potem nagle zaczęli znikać po kolei... Całość w zasadzie to opowieść z dreszczykiem o UFO i potworach pożerających ludzi (

jak się jednak potem okazuje wcale nie są z tego powodu specjalnie szczęśliwi

), która równie dobrze mogłaby być odcinkiem jakiegoś zwykłego serialu czy innego Archiwum X.

Zakończenie jednak przypomina nam co oglądamy i po krótkim zdziwieniu ("to już koniec?

o_O") miałem taką minę: " :lol2: " . Świetna akcja sprowadzająca widzów na ziemię (łapiecie? UFO i na Ziemię :cheesy: ) i przypominająca, że z Księciem wszystko jest możliwe.

Zapowiedź mówi coś o klonach Power Rangers i zastanawiam się, jakie kolejne zaskoczenie szykuje na to anime.

Ludzie, zróbcie sobie przysługę i zacznijcie oglądać Level E, bo to naprawdę bardzo fajne anime jest.

Podpisuję się pod tym wszystkimi mackami i odnóżami :ok:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

W odcinku piątym Książę wcielił w życie swój plan stworzenia Color Rangers z przypadkowo wybranej grupki dzieci. Oczywiście zamiast faktycznie starać się zbliżać kosmitów i ludzi, robi to dla własnej uciechy. Każdy z dzieciaków dostał bransoletę dającą obciachowy kostium Rangera i jakieś słabiutkie moce, które trzeba levelować, niczym w joterpegu. Ciekawe spostrzeżenie: jeden z dzieciaków grał na czymś przypominającym PSP, a manga jest bodajże z 1997 - chyba musieli w anime podmienić handheld na coś nowocześniejszego. Dzieciaki nie chcą bawić się w Color Rangersów i nie chcą posługiwać się otrzymanymi mocami (oprócz żałosnego nerda - były czasy, kiedy nerdzi nie byli tak popularni, jak teraz, "cherubinki uwięzione w ciałach dwustukilogramowych bydlaków"), co mogłoby stanowić podstawę do poważniejszej historii, ale Level E to przede wszystkim komedia. Nawet nauczycielka-

kosmiczna morderczyni

została tu przedstawiona w generalnie pozytywny, lekki i zabawny sposób (stół!). Bardzo mi się podoba ten zabieg autora, który snuje czasem poważne, a nawet mroczne wątki, a potem rozładowuje je w sympatyczny i zabawny sposób.

W tym odcinku rzecz jasna trolling Color Rangersami się nie kończy, a w następnym może się dziać jeszcze lepiej - bo Książę nasłał ich do nękania

Krafta

:lol2:

mogłaby być odcinkiem jakiegoś zwykłego serialu czy innego Archiwum X

Początek X-Files - 1993, pierwszy tom Level E - 1995, film Men in Black - 1997 :cheesy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, zróbcie sobie przysługę i zacznijcie oglądać Level E, bo to naprawdę bardzo fajne anime jest.
I lol'd so hard that I died... happy forever after :D

Sam do końca nie wiem co mnie w największym stopniu skłoniło do zapoznania się z ta pozycją właśnie w pierwszej kolejności (może posty Mariusza w IS ;P a może pozytywne choć nie liczne opinie tutaj), w każdym razie po tych sześciu odcinkach mogę powiedzieć, że takiej komedii mi było trzeba ;] Właściwie to w ostatnim czasie jedynie film ukazujący jaki dubbing rządzi i dlaczego jest nim węgierski dostarczył mi podobnej dawki śmiechu i choć głównym sprawcą jest Prince (zapewne jego skafander z Crysisa miałby opcję "maximum trolling activated"... problem w tym, że u gościa to stan permanentny ^^) to nie należy zapominać IMO o Yukitace a potem także koleżance z pokoju obok (żesz w mordę, już zapomniałem imienia :P, ale tekst na jej temat poszedł dobry). Humor stoi na świetnym poziomie, bo brak w nim nieprzemyślanego ciągu gagów tekstowo-twarzowo-ekspresyjnych (I SAID GTFO!!! albo madness w jaki wpada

Craft

, drugi raz w czasie szóstego odcinka bądź też "Yo mama's so fat...!" :P), to znaczy one są, ale podane w wybitnie składnej i logicznej formie, która zamyka się w jakże genialnym i totalnie wnerwiającym wszystkich dookoła umysłem Księcia. Zastanawia mnie ile jeszcze osób dołączy do jego fan klubu "I'LL KILL YOU" (Craft z przyczyn wiadomych, Yukitaka przez odcinek trzeci - ale coś z tej sytuacji zyskał czyli

kumpli-alienów

:D -, Color Rangersi i zapewne po nich lista się powiększy... w zależności ile będzie odcinków). Odcinek szósty zniszczył mnie z dwóch... dobra, trzech powodów - kolejnym

atakiem szału Crafta (który nie omieszkał wcześniej pomóc dzieciakom w potrzebie), hasło na zdjęcie bransoletek i pokaźna lista "bogacza" oraz parodia RPG

... podejrzewam Dragon Questa. Oczywiście pomijając całkiem widoczny fakt, że ten epizod to jeden wielki 'lol' na Power Rangersów :P Eh, świetne anime naprawdę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ep szósty był równie dobry jak pozostałe, a może i lepszy. Jedyny mój jakiś zarzut to dość sztywne podzielenie epizodu w połowie, co było niekonieczne - kolejny chapter dotyczył przecież tych samych postaci, znajdujących się w takich samych okolicznościach. Kilka gagów było niespodziewanie śmiesznych ("

ci chłopcy nagle zniknęli! sensei! moja ławka rozdzieliła się na pół!

"). Design potworów w świecie rpg był dosyć odpychający, szczególnie, że biegają one z genitaliami na wierzchu. Natomiast jajca ze schematów jrpg rozbawiły mnie niesamowicie, szczególnie podsumowanie tego, dlaczego nawet sceptycy wśród Color Rangers zostali w to wciągnięci. Show zaskakuje pomysłami i już nie mogę się doczekać kolejnego epizodu.

podejrzewam Dragon Questa

DQ jest raczej olewany poza Japonią, do Europy oficjalnie dotarła dopiero część ósma (którą zresztą kupiłem, przeszedłem i bardzo mi się podobała). Niektóre części do niedawna w ogóle nie trafiły oficjalnie do USA do czasu wypuszczenia remake'ów na DS. Natomiast w Japonii ta seria jest potężna i uważana za dobro narodowe. Cały design do DQ robi Akira Toriyama (czy też raczej jego Bird Studio) i tak się zastanawiam, czy Togashi nie chciał przypadkiem w jakiś sposób sparodiować pracę swojego kolegi po fachu, ale raczej poważnie nadinterpretuję w tym momencie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lyknalem wczoraj na szybko pierwszy odcinek i powiem szczerze, ze wkrecilem sie. Humor nie jest jakis wysmakowany, ot zwykle zabawne dialogi i przekozacka postac blond kosmity hehe. na bank obekze reszte odcinkow, po czym podziele sie wrazeniami. Zapowiada sie niezle, oby nie zawiadlo moich cozekiwan, choc z tego co widze wszyscy (3 osoby hehe) oceniaja anime jako bardzo dobre, no coz, zobaczymy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Temat o takiej produkcji tak nisko... Nietopse, nietopse. Arc z Color Rangers zdążył się już skończyć. Powiem tyle, że podobał mi się cały, od początku wyśmiewającego schematy z rozmaitych seriali Sentai (w końcu to oczywiste, że piątka zupełnie normalnych uczniów podstawówki z ochotą da się wcisnąć w obciachowe trykoty i będzie ryzykować życie oraz zdrowie walcząc ze złem w imię sprawiedliwości), do końca parodiującego jRPG. Ciągle atakowani jesteśmy świetnym humorem, akcja z nocą poślubną Księcia i prawej ręki Złego Lorda najzwyczajniej w świecie powaliła mnie na ziemię i długo tak trzymała :D Ciekawe były też te uwagi jak wciągnąć graczy w grę. Zakończenie było odpowiednio trolliczne i

Książę zdołał zatruć życie bohaterom nawet po swojej porażce

. Aha, nauczycielka w obu formach była urocza :wub:

Nowy arc i ciągle bardzo wysoka forma. Głównym bohaterem jest tym razem Kraft i jego dwaj towarzysze, którzy mają ochraniać królową rasy o mocno zabójczych zwyczajach godowych i nie dopuścić do wymarcia życia na Ziemi. Wszystko ok, ale jakże subtelne aluzje Krafta (znalazło się nawet miejsce dla "3D Pig Digusting" i loliconu) nie trafiają do królowej, a młody i naiwny Colin mu nie pomaga (może kraftowe mądrości życiowe coś zmienią w tej materii). Widać nie dość długo służy jako ochroniarz Księcia, czy też może bardziej nie dość długo chroni ludzi przed nim. Jakby tego było mało królowa swojego wybranka znajduje i ucieka z nim na skuterze śnieżnym. Rzeczony wybranek wcześniej dostał kosza po jakże sugestywnej scenie z dwuosobowym łóżkiem, widać ukochana jeszcze nie była wystarczająco urobiona. Co najlepsze na sam koniec okazuje się, że...

to kobieta

:blink: Przyznają, napompowanym testosteronem wzorem męskości to on (ona?) raczej nie był(a), ale żeby aż tak?

Papiery raczej nie kłamią, więc zobaczymy, co

Romeo-transwestyta

ma na swoje usprawiedliwienie. Może się zrobić dość poważnie,

z homoseksualizmem i niepewnością własnej płci

, ale pewnie znowu całość zostanie poprzetykana radosnymi wstawkami i napięcie uleci w jakże przyjemny sposób.

("

ci chłopcy nagle zniknęli! sensei! moja ławka rozdzieliła się na pół!

")

Z tą ławką to w ogóle niezłe jajca były, choćby na koniec jednego odcinka, jak nauczycielka starała się ją skleić. W zasadzie to ciekawa i wbrew pozorom dość realistyczna rzecz, no bo w końcu jak wyjaśnić, że szkolna ławka została przecięta idealnie na pół, a potem tajemniczo zniknęła?

"cherubinki uwięzione w ciałach dwustukilogramowych bydlaków"

Cytat z "Lini oporu"? Kojarzę, że był tam chyba właśnie taki tekst o nerdach i że właśnie dlatego tak dobrze się nadają do szlai i innych dobrobytów gospodarki radosnej. Tak w ogóle to dobre opowiadanie, ale przez styl trzeba się dosłownie przedzierać, nawet jeśli jest on taki specjalnie, dla osiągnięcia konkretnego efektu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Aż ciężko mi uwierzyć, że seria się skończyła i nikt ze stałych bywalców działu nie pokusił się o jej podsumowanie, bo naprawdę warto było ;] Seria właściwie trzymała świetny poziom przez całe 13-naście odcinków, bo humor jak i fabuła danej historii została zrealizowana po prostu bardzo dobrze. Właściwie jedyne czego nie załapałem - możliwe, że przespałem ten fragment - to w końcu jak

Yukitaka i jego ekipa bejsbolowa wydostała się z "mental training"

? Czyżby potężny cios wyrzucający Księcia niemal na orbitę był tego powodem? ;P Niemniej do całej reszty nie mam jak się przyczepić a jak jeszcze

cała intryga wyszła pod sam koniec wraz z strollowaniem Księcia

to pozostawało mi tylko rzec - wow, daliście popalić ;D Druga rzecz, która mocno punktuje za serię to humor i stwierdziłem po arcu z rasą Macbac, że uwielbiam "berserk buttony" Krafta (- Captain, your plan was a succes. - SHADDUP!), ale nie tylko - właśnie ta wiązanka o loliconach, "miłości do 2D" także była mocna. Oczywiście nie był jedynym, na którego nerwy tak ostro działał Baka (vide: - Yukitaka, zrób 10 kopii *wychodzi i po chwili wraca* - Sam je zrób!) także humor tekstowy jak i sytuacyjny nie zawodzi a dzięki temu anime oglądało się bardzo przyjemnie ^_^ A, również plus za nieskupienie się całej historii na trollującym Księciu. Z początku wydało mi się to dziwne, ale dosyć sporo czasu antenowego dla bohaterów bez nawet Księcia w tle (

Color Rangersi i syrena

) jest IMO trafionym pomysłem ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo szkoda, że w temacie od pewnego momentu zrobiło się tak cicho, bo seria na pewno zasługiwała na regularne dyskusje. To bez wątpienia jedna z najlepszych pozycji zakończonego sezonu. Świetna, bardzo zabawna komedia z wyrazistymi postaciami, bez do bólu ogranych schematów czy dłużyzn. Co ciekawe o ile na początku wydawało się, że będzie się skupiać w całości na Księciu i jego ziemskich znajomych, to potem wcale aż tyle go nie było, że o Yukitace i Miho nie wspomnę. Jasne, dostał chyba najwięcej czasu antenowego poza Kraftem, ale mimo wszystko. Był wątek o Color Rangersach, którzy potem dostali nawet swój własny odcinek z syreną, była "opowieść z Archiwum X", była królowa owadów, zmiany płci i klonowanie. Rozwiązanie tego ostatniego wątku szczerze mówiąc mnie zaskoczyło, bo nie spodziewałem się tak złożonej akcji o_O To co mówił Kraft bardziej brzmiało jak tyrada jakiegoś widza, który dziwił się, dlaczego bohaterowie nie wpadli na coś takiego. Poza tym dobre było również zakończenie, gdzie znowu odbył się maximum trolling,

ale tym razem co ciekawe na Księciu

:D Jednak dla niego to wszystko się w sumie dobrze skończyło, bo zdobył wartą siebie żonkę, no i Ziemianie zostali w końcu uświadomieni

. Ogółem zakończenie było jak najbardziej zacne.

Podsumowanie będzie krótkie: polecam. Jeśli tylko ktoś szuka dobrej komedii w "nieanimcowym" stylu z zabawnym humorem sytuacyjnym i słownym ("Sam sobie rób te kopie!" :cheesy: ), to na pewno po Level E powinien sięgnąć. Od strony technicznej nie mam nic do zarzucenia, a OP i ED to jedne z lepszych jakie słyszałem w sezonie zimowym. Ogółem poszło bardzo mocne 9, a ja będę musiał choćby rzucić okiem na oryginał i porównać go z adaptacją.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nauczycielka w obu formach była urocza :wub:

Również w kolejnej opowieści pojawia się, nadzorując swoich uczniów - tak więc wiadome jest, że ma powołanie do tej pracy.

Cytat z "Lini oporu"?

Tak.

Aż ciężko mi uwierzyć, że seria się skończyła i nikt ze stałych bywalców działu nie pokusił się o jej podsumowanie

Zauważyłeś, jak często ludzie muszą zaznaczyć, że "nie mogą uwierzyć że nikt nie napisał jeszcze posta" albo "nie założył jeszcze tego tematu"? Zastanawiam się, skąd się to bierze.

Seria właściwie trzymała świetny poziom przez całe 13-naście odcinków

Nope. Arc z Królową Macbac zaczął się świetnie, niestety miał jeden podstawowy problem - zakończenie, które szczerze mówiąc było zbyt łatwe i zbyt proste. Praktycznie żeby się wykpić z całej sytuacji, wystarczyło zyskać trochę czasu. Poza tym

podstawienie klona chyba było mało etyczne

? Byłem raczej rozczarowany tym zakończeniem.

Wątek z "syreną" był moim zdaniem niezbyt dobry. Przede wszystkim była tam śmierć, zabójstwa i inne dosyć mroczne rzeczy, nigdzie wcześniej i nigdzie później to się nie wydarzyło

tak naprawdę

w tej serii. Do końca wierzyłem, że "syrena"

to albo Baka w przebraniu - te blond włosy - albo po prostu część jego planu

. Nic takiego nie nastąpiło i choć historia była w miarę dobra, to jednak według mnie zbyt mocno odeszła od zalet, które najbardziej w tej serii polubiłem i o których pisałem w pierwszych swoich postach w tym temacie.

Wątek z meczem baseballa też zaczął się świetnie, niestety ja również nie zrozumiałem, jak się wydostali. Tak, jakby zabrakło pół odcinka, czy coś takiego. Chyba że znajdzie się ktoś mądrzejszy i wytłumaczy - choć rozejrzę się za mangą i obadam, jak to tam przedstawiono.

Tak ponarzekałem sobie, a wszyscy, którzy rzucili się sprawdzić, jaką ocenę dałem na MAL już wiedzą, że anime bardzo mi się podobało. Powyższe wady zostały według mnie zmazane i wynagrodzone z nawiązką przez ostatnie dwa epy, w których nagromadzenie keikaku i trollingu było po prostu świetne, a gęba cieszyła mi się cały czas, szczególnie podczas finałowego epizodu. To było po prostu świetne, dobrze pomyślane, sympatyczne, wesołe:

leveleyourock.th.jpg

Polecam Level E do obejrzenia, to świetne anime, co tu dużo więcej pisać. Nie idealne, ale zabawne, ciekawe, oryginalne, sympatyczne. Warto.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...