debilny uczeń w mojej klasie [bawi się klockami, wszystkich traktuje jak kolegów(i tak ich nie ma) wszustko wymusza jest rozpieszczony przez bogatych starych] zaczął podnosić głos (ma piskliwy głos) masz mi podać tą linijke, Daj mi JĄ. Inni w klasie powiedzieli : weż się XXX(nie będe podawał jego nazwiska)
zamknij. A on: Sam sie zamknij ty @#%$(nie chce pisać wulgaryzmów) Pani się odwróciła i powiedziła: XXX nie przeklinaj (to nie fair bo jak ja przeklne to mnie do wychowawcy wywalają) Ale on nadal swoje: Dawaj tą linijke. Inni znowu powiedzieli żeby się opanował. A on zaczął się odgryzać. Przeklnął na panią
od przyrody. Pani się zdenerwowała i go przepytała z lekcji.A że on nic nie umiał.
powiedziała:
-Pała
-A on na to.
-Sama jesteś pała
- pani wzieła od niego dzienniczek. A on
-Ale zaco? Ja nic nie zrobiłem to oni.
pani się na niego popatrzyła i oddała mu zeszyt z uwagą. A on podniósł głos na panią
- Co [beeep]? Ja wcale nie przeszkadzałem ani nie przeklinalem.
- a pani -O nie wcale byleś aniołkiem
- on pod nasem powiedział "Cholerna idiotka" pani to uslyszała.Wziela od niego dzienniczek wpisała drugą uwagę.
i powiedziała
-marsz do wychowawcy i chcę jutro mają przyjść twoi rodzice. A on się wydarł :
-no żesz k... je... w d... mać odetnom mi internet.
Nienawidze tej je... szkoły
podbieg do drzwi i walnął je z kopa i wybiegł
pani kazała jednej dziewczynie zawołać panią dyrektor a mnie kazala go przyprowadzić.
On biegł po schodach a ja za nim. Wreszcie byliśmu na parterze. Prawie go dogoniłem. Ale nagle wyskoczyła zza rogu dziewczyna z 5kl.
wpadłem na nią i się przewrócilem. kiedy wstalem zapytałem ją czy nic jej nie jest ona powiedziała że wszysko dobrze.
Jako że zauważyłem że bieg w strone stołówki to tam pobiegłem. I kiedy wszedłem do stołówki zobaczyłem jego biegnącego na mnie z nożem.(takim małym).
kiedy był już kolo mnnie zamachnął się i próbował mnie dżgnąć w rękę. Uskoczyłem ale i tak mnie zranił choć lekko.
Wtedy się wkurzyłem walnąłem go kilka razy w ryja a on się wyłożył.(krew mu z ust leciała,może z warg troche się bałem że go tak tłukłem że mu jaką krzywde zrobiłem)
Nagle podbieg wychowawca z panią dyrektor. I zobaczyła mnie i spojrzała że z mojej ręki leci krew. Zawołała panią pielęgniarke. Ta nałożyła mi bandarzyk. Kiedy wyszedłem rozpoczeła się rozmowa z wychowawczynią . I powiedziałem co się stało. Pani wezwała naszych rodziców. Spytałem się dlaczego moich też a pani wskazała wzrokiem moją zranioną rękę. A koleś XXX wyklócał się że jego stara nie ma czasu.
Moi rodzice przyjechali niemalże natychmiast. A jego matka przyszła za godzinę.
I wtedy doznałem oburzenia. Jego matka wyklócała się że jej synuś użył noża do obrony.(a tak poza tym to od kiedy wolno przynosić noże do szkoły?)
Po krótkiej rozmowie pani odeslała mnii i moich rodziców ale z jego matką rozmawiała nadal.
Na razie nie wiem co z tego wyniknie Dowiem się jutro.
- Czytaj dalej...
- 15 komentarzy
- 225 wyświetleń