Skocz do zawartości

Raikiri07

Forumowicze
  • Zawartość

    344
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Raikiri07

  1. Ja dodam tylko od siebie, że moja matka czasami miewa prorocze sny. Śmierć pradziadka, prababci... Śniło jej się to dzień przed owym wydarzeniem. Co prawda takich zdolności nie posiadam, ale potrafię wyczuwać nastroje osób z którymi rozmawiam. Nie wiem jaki jest mechanizm działania, może mam jakieś nikłe zdolności empatyczne czy też podświadomie oceniam napięcie ciała rozmówcy. Ale jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się spudłować, jeśli ktoś ukrywał smutek czy ból, choćby nie wiem jak się maskował. Nie żebym robił z siebie jakiegoś telepatę czy coś, zwyczajnie jestem jaki jestem. :P

    Może odziedziczyłeś po mamie jakieś zdolności parapsychiczne. Moje zdolności są ściśle związane z duchami i życiem pozaziemskim, etc.

    Ale takich zdolności nie mam, ale z chęcią bym sobie takową załatwiła. Moja mama w młodości przeżywała w mniejszym stopniu ale podobne zjawiska.

    A moja babka i prababka praktykowały magię. U nas to niestety rodzinne. A ja poszłam w ślad babć i także to praktykuje ;x

    W to co napisałam wierzyć nie musisz.

    A chciałbym wierzyć, bo perspektywa istnienia demonów, duchów i Buki jest fascynująca. Mówię to bez cienia ironii (no, może z takim maleńkim 'cienikiem'), z tym że problem polega na tym, że nigdy nie doświadczyłem obecności jakichkolwiek bytów, których istota wymyka się wszelkim naukowym definicjom. Owszem, bywało się świadkiem różnych dziwnych rzeczy/zjawisk, ale jeszcze nigdy nie miałem okazji pogawędzić sobie z kimś z poza czasu i przestrzeni. I raczej nigdy takiej okazji nie będę miał, bo prawdę mówiąc, jestem bardzo sceptycznie nastawiony do takich spraw.

    Wiesz czemu ludzie wierzą w Boga, chociaż go nie widzą? - na to pytanie odpowiedz sobie sam.

    Ja wierze, bo to dla mnie codzienność. A ty "sceptycznie" nastawiony do tych spraw podważasz moją opinię - jako osoby, która miała z rzeczami/istotami pozaziemskimi do czynienia. Robisz mi tym ogromną przykrość, gdyż dla mnie rozmowa z ojcem jest jak opatrunek na rozerwane rany.

    Odpowiedź jest jeszcze jedna, pogawędzić od czasu do czasu z kimś z poza czasu to zupełnie coś innego niż rozmowa z człowiekiem. To nie idzie tak, o teraz sobie porozmawiam z Tatą, i wołam tatusiu choć ze mną porozmawiać. W to trzeba wierzyć, do tego trzeba się przygotować i w postaci jakiejś ochrony, bo nigdy nie wiadomo jak nastawiona będzie do Ciebie istota z "poza czasu". Trzeba mieć się na baczności, to wszytko jest na granicy życia i śmierci, trzeba mieć dobrą psychikę by nie popaść w obłęd. A ty sugerujesz mi że sobie wmawiam? Gdybym wpadła w obłęd, lub inną chorobę psychiczną. Była bym już leżała w jakimś wydziale zamkniętym, a nie pisała na FA posty o duchach i paranormalnych przypadkach ;x

    Sprawa jest prosta. Albo wszystko dzieje się w twojej głowie, albo faktycznie z nim rozmawiasz. ;] Od siebie dodam tylko taką małą rzecz: miałem ci ja kiedyś dziadka, który uwielbiał opowiadać mi różne straszne/dziwne/paranormalne historie. Kiedy dziadka życie zaczynało powoli opuszczać, obiecał mi, że będzie mnie odwiedzał po swojej śmierci, albo dawał jakiekolwiek znaki, żebym wiedział, że on cały czas gdzieś tam jest.

    Umarł wiele lat temu i żadne z tych rzeczy się nie wydarzyły. A szkoda.

    Czy masz na tyle rozumu by pojąć wszystko co otacza nas a czego tak na prawdę nie jesteśmy w stanie zobaczyć naszymi "normalnymi" oczami?

    Ponoć małe dzieci widzą więcej, niż dorośli. Pamiętam jak podczas spaceru z rodzicami nad jeziorem zapytałem taty:

    "Co robi ta pani?"

    "Jaka pani?" - spytał ojciec.

    I w tym momencie wskazałem po prostu pustą przestrzeń, gdzie ponoć ktoś stał. Niestety nie mogę sobie przypomnieć, czy rzeczywiście ktoś tam był, wiem jednak na pewno, że rodziców bardzo to zaciekawiło. Czasem rozmawiam z nimi o tej sytuacji, przy okazji różnych dyskusji na tematy paranormalne i wiem też, że obydwoje twierdzą, że faktycznie coś widziałem. O podobnych historiach można znaleźć w internecie wiele informacji, także jest to raczej powszechne zjawisko. Pytanie tylko, czy faktycznie małe dzieci potrafią dostrzec, to co niedostrzegalne, czy to po prostu dziecięca wyobraźnia.

    To na pewno nie jest dziecięca wyobraźnia, zdarzyło Ci się rozmawiać z dzieckiem które kłamie? Zazwyczaj dzieci nie wiedzą jeszcze na tym etapie co to jest kłamstwo, a poza tym. Tak jak napiszę niżej dzieci mają zdolności do widzenia i przeżywania rzeczy które nie mają związku z rzeczywistością.

    Są podatne w szczególności na po mojemu (wysysacza many, energii, aury).

    Czy to ma sens?

    Myślę, że ma, bo nie można ślepo wierzyć w to, co ludzie piszą w internecie. ;]

    Ja nie patrzę co ludzie "ślepo" piszą w internecie. Pisuje te wszystkie posty z własnych przeżyć, a nie informacji z internetu. Za kogo ty mnie masz?

    Za kłamczuchę, która ma 13 lat i chce komuś zaimponować? Chyba pomyliłeś adresy ;)

    Czy możesz się pochwalić, jeszcze jakimś snem?

    No pewnie! Kiedyś miałem sen proroczy, który następnego dnia spełnił się w każdym szczególe, co jest dla mnie niepojęte. Pisałem o tym tutaj już jakieś sto razy, więc nie będę się znowu powtarzał. ;] Niemniej, jak ci zależy, to poszukaj.

    Nie wiem czy szukanie twojego snu ma w ogóle jakiś sens, chyba że chcesz mi coś tym udowodnić. Ale raczej Ci się nie uda mnie przekonać do twego punktu widzenia - osoby sceptycznie nastawionej. Dzieci do momenty całkowitego rozwoju i pojęcia rzeczy wszelakich, widzą więcej aniżeli dorośli.

    Tak samo jak psy, i inne zwierzęta wyczuwają zjawiska paranormalne a nawet w nich uczestniczą.

    Ja nie będę opisywała kolejnej historyjki, bo to nie ma sensu. Znów napiszesz, że coś sobie ubzdurałam. A nie po to piszę te rzeczy.

    Jeśli chodzi o sny prorocze, pisałam już o nich wcześniej więc także nie zamierzam się powtarzać ;)

  2. 47 to znaczy, że jesteś normalny.

    A ja tak szczerze powiedziawszy nie.

    W to co napisałam wierzyć nie musisz. Ale jest to napisane na faktach - z moich osobistych przeżyć. Rozmowy z duchami i ich częste odwiedziny w moim domu, a także wizje które przeżywam o czymś świadczą, lecz na pewno nie o tym, że to sobie wszystko wmówiłam. Jestem tą osobą, która nie wierzy w coś puki tego nie ujrzy na własne oczy. a kontakt z duchami tymi złymi i dobrymi, a także duszami które nie mogą dostać zbawiania. Po dziś dzień zastanawiam się jak ja to wszystko robię, i nie mam dla tych zjawisk wytłumaczenia.

    Wytłumaczysz mi fakt, że rozmawiałam z własnym, biologicznym ojcem chociaż nie żyje już od moich narodzin?

    Wytłumaczysz mi czemu duchy przychodzą do mnie i często proszą o pomoc?

    Czy masz na tyle rozumu by pojąć wszystko co otacza nas a czego tak na prawdę nie jesteśmy w stanie zobaczyć naszymi "normalnymi" oczami?

    Jak już pisałam wcześniej paraliż senny jest to przebudzenie się z Fazy REM.

    Pewnie doświadczyłeś tylko to, cóż nie każdy ma zdolności i predyspozycje do wysłuchiwania jęków, i latających przedmiotów.

    A skoro ty o tym nic nie wiesz, nie doświadczyłeś takiego strachu. To po co się wypowiadasz, argumentując to niewiarą? Czy to ma sens?

    Dla mnie znikomy, i także twoje opowiadanie nie robi na mnie wrażenia. To co TY przeżyłeś to zwykły, sen a sny zdarzają się czasem realistyczne.

    Ja codziennie mam bardzo realistyczne sny, które skrupulatnie zapisuje z notesie. Czy możesz się pochwalić, jeszcze jakimś snem? Mi się ostatnio często wojna śni, i że kula armatnia rozwala moje ciało na kawałki, a po przebudzeniu czuje strach i drętwiejące kończyny. Bo to jest po prostu faza gwałtownego przebudzenia się ze snu. Gdy zdarzy Ci się koszmar, zły sen. Którego się boisz, i na którym nie potrafisz zapanować często wybudzasz się z niego, i mózg który podczas snu nałożył na Twoje ciało klatkę nie puszcza jej od razu. Mózg musi się przebudzić, by zorientować się że już nie śpisz.

    Więcej nie mam zamiaru pisać na ten temat. Bo to nie ma sensu.

  3. Też brnęłam w stronę aury, i cały czas pracuje z czakrami.

    I być może dlatego też te rzeczy stają się co raz słabsze.

    Często zanikają na jakiś czas.

    Już Iskier, wcześniej podrzucił mi ten pomysł co to może być.

    Gdy zaczęłam pracować nad czakrami mój stan się polepszył.

    Lecz idealny jeszcze nie jest. A egzorcyzmy nic tu nie pomogą

    ja całe życie jestem opętana. ;x

  4. Major Domo ty to masz świetne podejście do rzeczy wszelakich, zawsze zaciesz na twarzy ;)

    No ba, dlatego też jesteśmy podobni ;D

    Sukkub, Inkub czy jakaś mara. Są ze sobą w jakiś sposób połączone.

    Tylko sęk w tym, iż męczą inną grupę ludzi. Co zapewne wiesz.

    Cóż, jeśli chodzi o paraliże senne. To są to okropne przeżycia.

    Bo nie dość, że sam paraliż powoduje poczucie ogromnego strachu, bo nie możemy się ruszyć.

    To na dodatek wyobraźnia płata nam figle, często straszne, co jeszcze bardziej nas przeraża.

    A dodatkowym etapem, który jest okropny. Jest to, że podczas paraliżu sennego nie możemy krzyczeć,

    nie możemy wydobyć z siebie głosu. Wezwać pomocy, włos staje dęba w takiej sytuacji.

    U mnie problemem jest to, że paraliże senne zmieniły się w jakieś przygody erotyczne.

    I to takie na poważnie, po prostu jest coś takiego że czuje iż zaraz będę miała paraliż.

    Wybudzam się z niego, i próbuje zasnąć na nowo, i znów to samo.

    Potem jestem już tak zmęczona, że poddaje się tym dziwnym zjawiskom.

    Wtedy przychodzą do mnie Można nazwać to Inkuby, lecz ona moim zdaniem nie są tak groźne...

    Nachodzą mnie duchy, demony mężczyzn. i po prostu mnie gwałcą...

    TO jest okropne przeżycie, ostatnio doświadczyłam takiej rozmowy z tym demonem czy jak to nazwać.

    Szeptał mi do ucha, a ja odpowiadałam w myślach. Bo ust otworzyć nie mogłam, jak przy zwykłym paraliżu.

    To było straszne, gdy czułam jego oddech, nie wiadomo z kąt jeszcze bardzie robiłam się sztywna.

    Te odwiedziny były jeszcze znośne, następnego dnia po tym incydencie. Od razu poddałam się paraliżowi,

    by sprawdzić czy znów odwiedzą mnie "znajomi". Otóż, okazało się że przyszli Ci sami.

    Niestety rozpoznałam po głosach. Ale ostatkiem sił chciałam się wybudzić z paraliżu. Jakoś im uciec...

    Ale one nie dały mi za wygraną. Po prostu wtopiły pazury w moje boki, nogi i jeden w plecy.

    byłam jak nakłuta igłami. A gdy wszystko minęło ku mojemu przerażeniu, ślady pozostawione przez gości zostały.

    Byłam przerażona, ale na szczęście po dwóch dniach zniknęły... Teraz wypędzam te okropne rzeczy...

    I wszystko nienormalne co do mnie lgnie... No cóż. I mam nadzieję, że więcej się takie coś nie zdarzy. ;x

  5. Paraliż senny to stan w którym Twój mózg nakłada na ciało klatkę, byś nie mógł się poruszać.

    Jest to tak zwane gwałtowne wybudzenie się z Fazy REM.

    Także często mam te paraliże, zwłaszcza jak wyśpię się za dnia. I w nocy próbuj zasnąć.

    Ale ze mną w takim stanie dzieje się zupełnie co innego, może gorszego może nie.

    Po prostu często dręczą mnie Inkuby, i być może dlatego też jestem już urażona do paraliżów sennych.

  6. To pytanie czy nie jesteś całkiem normalny jest śmieszne ;x

    Tak, ty jesteś nienormalny, ale pocieszę Cie,

    nie jesteś sam. ^^'

    Mi kiedyś kilka razy pod rząd śniło się że idę do toalety i sikam ;o

    I tak, co pół godziny się budziłam.

    Potem znów mi się wydawało, że śnię,

    i stwierdziłam, że tym razem nie podniosę klapy os sedesu.

    Cóż, okazało się że wtedy nie śniłam i zsikałam się pod siebie ;x

    A potem zdziwiona czemu ten sen jest taki realistyczny ;p

    Tylko To nie jest śmieszne! Potem musiałam to wszystko posprzątać,

    a uwierzcie, było tego dosyć sporo ;x

  7. Tak zgadzam się z Tobą, to jest na prawdę męczące.

    Aczkolwiek ja nie mam takich krótkich serii jak ty.

    Mi często kilka razy śni się cały dzień, często od 8 do 8 wieczorem.

    A najgorsze jest to, że większość słów jakie wypowiadam i wypowiadają inni są, takie same.

    Ba, są identyczne. Ale nie da się zapamiętać całego snu.

    Czasami po takiej sesji, mówię w tym samym momencie to co "Iskier",

    i śmieje się, rany ale ja to już przeżyłam.

    Wtedy włącza mi się myśl, że to je deja vu. A to był tylko sen.

    Strasznie męczące staje się często dla mnie przeżywanie wizji na jawie.

    Nagle ciemność przed oczami i ni z tego ni z owego pokazuje misie jakaś laska co wpadła pod samochód.

    A potem w telewizji ukazuje się wzmianka o strasznym wypadku na śląsku...

    To jest po prostu chore. Ale co zrobić?

  8. Nie owijając bawełnę przejdę od razu do dwóch pytań, które mnie nurtują:

    1. Czy trzeba robić ten dzienniczek snów czy można od razu przejść do techniki np: WBTB?

    2. Jaki jest stosunek katolicyzmu do LD?

    Ad1. Każdy jest inny, i każdy powinien moim zdaniem założyć ten dzienniczek jak wcześniej napisał t.U.r. jest to najlepsza metoda do zapamiętywania własnych snów, a także moim zdaniem podstawa do przekształcania swoich snów na własny poziom. Wtedy wiesz, że coś robisz. I masz na to dowód w postaci własnego dzienniczka. ;)

    @UP 2 Kilka lat temu intensywnie praktykowałem świadome śnienie, ale zarzuciłem to, bo zwyczajnie byłem zbyt zmęczony na większość technik poza nawykiem zegarkowym. No i cholercia ostatnio zaczęło mi to powracać, nawet bez praktykowania. Nie powiem, jestem mile zaskoczony, bo dzięki temu mogę przebywać z Ukochaną Osobą. Bez skojarzeń, zbereźnicy, nie o takie przybywanie mi chodzi. :laugh:

    U mnie było zupełnie odwrotnie, przeżywałam świadome śnienie nie wiedząc co to jest. Robiłam różne rzeczy - pierwszą było było oczywiście latanie.

    Wszystko było cacy, gdy zaczęły się dziać ze mną dziwnie rzeczy. Chodzi mi o wizje i tak dalej. Wtedy zaczęłam się tym interesować dogłębnie.

    Ah, chciała bym być czasami normalna ;x

  9. Proponuję temat o snach. Moglibyśmy tam opisać nasze senne przeżycia podzielić się poradami na temat świadomego snu itd. Jak myślicie znaleźliby się ludzie gotowi o tym podyskutować?

    Tak ja Interesuję się snami, i wszystkim co związane z rzeczami które "nie dzieją się na prawdę", siedzę w tym po uszy - co kilkakrotnie było poruszane na moim blogu.

    Proponowałbym OOBE (Out Of Body Experience). Jak ktoś nie ogarnia co to, wklepcie w Google albo inną Wikipedię.

    Czy ogólnie tak, ktoś się interesuje OOBE lub LD?

    Azaliż, tak jak napisałam wyżej, nie tylko interesuję się wszystkim co dziwne ale także to przeżywam, co także można ujrzeć we wcześniejszych wpisach na moim blogu. Istnienie poza ciałem, pełna świadomość itd. To moja broszka ;]

    Aczkolwiek, chciałam przeczytać całe siedem stron i wszystkie za i przeciw, czy wystąpił już ten temat. Ale niestety dobrnęłam do 2 strony.

    Chciałabym osobny temat do Malowania obrazów, czy szkiców. Taki temat, w którym forumowicze wymieniali by się poglądami na temat rodzaju farb czy pędzelków. Albo jak narysować twarz itd. Wiem, wiem rozumiem jest w Twórczości grafika, i tam także można by wrzucić swoje dzieło. Ale po tym co patrzałam, użytkownicy przerabiają tam zdjęcia, robią różne inne rzeczy, w programach o dziwnych nazwach. Nie ośmieliłam się napisać tam czegoś.

    A poza tym, wiem że są też blogi. Ale to także nie jest to samo. Wstawisz szkic, ktoś go oceni na dobry czy zły i to tyle. Chciała bym czegoś więcej. ;)

  10. Me ciało bez ruchu jak kłoda,

    pokrywa zielony mech.

    daleko, daleko...

    Gdzie nie ma wschodów ni zachodów,

    tam wiatr nie wieje, deszcz nie pada.

    Każdy uśmiechem się kłania,

    śmiech zawżdy się nosi echem po lasach.

    Tak, to były cudowne czasy...

    Teraz czekam z niecierpliwością,

    by bezbronni ludzie skryli się w jaskiniach.

    Oni uciekają przed rychłą śmiercią,

    ja zaś czekam na ostateczny pojedynek.

    Brama między światami jest co raz cieńsza

    Powoli upada...

    Wszyscy zdolni do walki ustawiają się na polu bitwy.

    Pod moim nadzorem stają gobliny, skrzaty...

    Elfy...najzręczniejsze na pierwszej linii stoją

    razem z innymi stworzeniami...

    Chaos gotowy do walki patrzy mi szyderczo w oczy.

    Oni będą walczyć z tworami chaosu

    Ja z ich panem...

    Kogo czeka najcięższy pojedynek?

    Okaże się już za chwilę.

    Księżniczko...wola mnie znajomy głos...

    Jesienna wojowniczko...ktoś znów się odzywa.

    Pożogar, wierny od chwili gdy mnie stworzono

    Przewodnik jesiennej sfory staje po mej prawicy.

    Wszyscy ustawiają się za mną, wyciągają broń...

    Zaczyna się...

    Magiczna bariera między światem ludzi a naszym światem upadła...

    Cisza, zalega całe pole jak nigdy...

    słychać tylko ciche oddechy

    Wszyscy czekają na znak.

    Ja czekam na znak mego najgorszego wroga

    Normalnie nie była bym w stanie go pokonać, lecz

    dzisiaj jest 10 października...dzień jesieni

    Mój dzień, kiedy ma moc rośnie do takich rozmiarów

    że gdy nic nie robię czuje się jak po zażyciu prochów...

    On rusza w stronę ośmiu, którzy zaczęli stawiać nowy mur, pisać nowe prawa

    Rozumiem jego aluzję schodzę za nim posłusznie, schodzę z pola bitwy.

    Wydając ostatni ochrypły okrzyk...DO BRONI!! NA PRZÓD!!

    Wiedziałam, że to podstęp. Chciał walczyć ze mną na swoich prawach.

    Ja nie miałam wyboru, nikt inny nie był w stanie go pokonać...

    Stanąwszy przed nim, patrząc prosto w jego żółte lica,

    zrozumiałam, że najlepsza zabawa dopiero się zacznie.

    A ja już puściłam wodze mocy, ogień całą mnie pochłonął

    On był mną a ja byłam nim, zespoliliśmy się w jedną całość...

    Zgrani niczym ręka i oko stanęliśmy na przeciwko wroga,

    patrząc mu srogo w oczy, uśmiechając się szyderczo.

    ustawiliśmy wokół pole walki, i popłynęły pierwsze iskierki z naszych mieczy.

    Tańczyliśmy ze sobą, dobrych kilka godzin.

    nie zapowiadało się by ktoś z nas wygrał...

    więc zawarłam pakt,

    Pakt z Diabłem...

  11. Dogmeat, zdjęcie oczywiście mi się podoba, aparat mam. Kodak EasyShare C140. Jeśli znajdę tylko troszkę czasu, a i będę mogła wyjść z domu- aktualnie jestem chora...to troszkę podziałam i pokażę wam rezultaty.

    Szkic na blogu? Nie mam warunków aby skopiować swoje szkice tudzież w jakichś inny sposób wrzucić je na kompa. A w tych wszystkich programach gimpach itd to już mi nie wychodzi. Muszę mieć czystą kartkę, ołówek i spokój ;) ale może kiedyś coś wrzucę. Teraz zabieram się za kolejny wiersz...

    -------

    Pic na wodę fotomontaż ;p

    http://img709.imageshack.us/i/murfc.jpg/

  12. @'Raikiri07 jak już miałbym wybierać, to pierwsze. ale wszystkie wyglądają jak robione przetrąconą smieną. Walcz dalej, zmysł masz, brakuje umiejętności, ale one przychodzą z czasem;)

    Dla jednych coś pięknego, dla innych śmieć. Pogodziłam się już z opiniami na różne tematy, moje obrazy podobają się połowie ludzi a połowa uznaje je za śmieci, tak samo jest ze zdjęciami. Szkice chwalą tylko Ci co się nie znają, ponieważ nie jestem zbyt dobra w szkicowaniu. Ale cóż, będę robiła po prostu to co lubię. A jeśli komuś się nie podoba z tego czy innego powodu, to jego problem nie mój. Ważne jest to że mi się podoba to co robię. W końcu jestem niekonwencjonalną artystką, ze spalonego teatru...

  13. Każdy się upiera na Te skoki. Ludzie, jak ja dzwonię do kogoś i pytam się co u niego, a w odpowiedzi słyszę. Ciii, zaraz będzie Adam skakał zadzwoń za dziesięć minut to mnie ściska!

    Nie mówię, oglądałam skoki, nawet Małysz pokazał klasę. Trzeba wierzyć w naszych sportowców. Ale szczerze powiedziawszy, wiele osób przekracza granicę wiary i drą się do tych monitorów jakby to w czymś pomóc miało. Osobiście, jak Polska gra, czy tam Małysz skacze. To zamykam się w pokoju, żeby nie słyszeć pisków z drugiego pokoju i na spokojnie sobie oglądam.

    i pozdrawiam, wszystkich napalonych oglądaczy. Oraz tych trzeźwo myślących.

  14. Ok ;) co to kadru na fotografi przedstawiającej okno - miałem niewielkie możliwości ;p zaraz pod oknem znajdował się jakiś bilbord reklamowy więc część dachu musiała wejść w kadr.

    Następna seria, na pewno będzie widać tendencje spadkową bo zacząłem od wrzuecenia imo najlepszych zdjęć.

    Na początek autoportret, a potem zdj. z podróży i warsztatów fotograficznych ;P

    #06

    http://i50.photobucket.com/albums/f313/_Ku...ew/45182369.jpg

    #07

    http://i50.photobucket.com/albums/f313/_Ku...ist/New/hhh.jpg

    #08

    http://i50.photobucket.com/albums/f313/_Ku...ew/60784758.jpg

    #09

    http://i50.photobucket.com/albums/f313/_Ku...ist/New/aaa.jpg

    #10

    http://i50.photobucket.com/albums/f313/_Ku...w/dsc01543b.jpg

    Niezłe foty ;)

    podoba mi się ta z liściem, i ta z muchą :smile:

    Jakim sprzętem dysponujesz?

    Punk's Not Dead

  15. Lohoho, prawdziwy zwierzyniec jak tu przeczytałam kilka wypowiedzi to zoo by z tego było sporawe.

    No ja miałam Dwa żółwie wodno-lądowe ( Kubusia i Maluszka- który potem przerósł tego pierwszego ;D)

    małą czarną myszę- tą myszę ;D

    potem dokupiłam białą a gdy się okazało że to wredny samiec to było już za późno...

    jak się okazało WREDNY po zapłodnieniu i wygramoleniu się z Perełki 6 małych myszek wtranżolił dwie....Agrr

    potem była rodzinka myszków Tyle że musiałam dokupić osobną klatkę bo biały pan mysz z ADHD by je wtranżlolił na kolację...

    potem je wydałam, a w zamian za to kupiłam sobie królika miniaturkę gdzieś pięć latek temu w przed dzień sylwestra, w brew pozorom mój królik- Sylwester (tak go nazwałam) jest nadal malutki i wredniutki, phew no w końcu po kimś to ma ;D

    no a od małego aż do dziś....leży koło mojej nogi towarzyszy mi kundelek którego przygarnęliśmy z rodzinką, a wabi się kajtek x)

    no a tak poza tym to kiedyś gdy byłam młodsza miałam, zajawki na łapanie jaszczurek i trzymaniu ich w taki duuzim akwarium...a jeszcze w młodszych latach to były biedronki i ślimaki. xD

    no cóż a ostatnio dorobiłam się nowego zwierza....Tylko ten potrafi odpyskować już, a ma na imię Adrian i jest człowieko podobnym chodzącym na dwóch nogach mutantem który lubi wpędzać mnie w kłopoty ^^

×
×
  • Utwórz nowe...