Skocz do zawartości

pandrodor

Forumowicze
  • Zawartość

    571
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez pandrodor

  1. Często możesz trafić na paraliż senny (tak akurat mi powiedziano)

    Mi dosc czesto zdarzaja sie stan podobny do paralizu przysennego (z tego co o tym czytalem, to moze tak wygladac), a kiedys troche bawilem sie w LD, chociaz nie wydaje mi sie, zeby mialo to jakies powiazania... Nie powiem, dosc interesujace uczucie. Chociaz nie wiem czy to u mnie mozna zaliczyc jako paraliz przysenny, czy to jakies inne zjawisko (a moze cos ze mna nie tak? :D). Zwykle odbywa sie to tak, ze mniej wiecej odzyskuje swiadomosc, ale ciagle jestem pozbawiony zdolnosci w pelni logicznego myslenia (nie zauwazam oczywistych sprzecznosci), troche jak przy tzw. porannym zamotaniu. ;) Czesto towarzyszy temu uczucie jakby ktos nade mna stal, trzymal mnie czy nawet cos do mnie mowil (zwykle nie podoba mu sie jak mowie, ze on nie istnieje i ze ma mi dac spokoj). Czasem nawet wydaje mi sie, ze moge otworzyc oczy, tylko, ze to, co widze niekoniecznie pokrywa sie z tym, co zastaje po faktycznym przebudzeniu (np. nie zgadza sie kolor poscieli). W sumie nieraz ciezko odroznic to od snu wlasciwego, tak jakby bylo koszmarem sennym...

  2. Wiesz, ja sie boje tego, ze "to moje skladki i wara wam od nich!" a potem "to nieludzkie panstwo, ze musze zdychac pod plotem szpitala i nie chca mnie tam przyjac"

    Jesli raz i jasno powiemy, ze zycie prywatne ludzi to nie sprawa panstwa, to nie bedzie zadnego problemu. Nikt przeciez nie narzeka na panstwo jak bola go zepsute zeby, a panstwo mogloby wprowadzic obowiazek mycia zebow rano i wieczorem (dzielnicowy przyjdzie i sprawdzi, a jak ktos nie umyje to mandat), ba, mogloby nawet dostarczac szczoteczki i pasty z pieniedzy podatnikow, a nawet wprowadzic przymusowe kursy prawidlowego mycia zebow (wiadomo za czyje pieniadze).

    Ale takie dzialanie jest bardzo szkodliwe nie tylko dlatego, ze narusza wolnosc jednostki, ale przede wszystkim dlatego, ze uczy ludzi nieodpowiedzialnosci (po co mam o sobie myslec, panstwo zrobi to za mnie).

    (plus jakas pani z TV, ktora pyta "jak mozna w XXI wieku dopuszczac do takich sytuacji"

    To wlasnie wynika z poprzedniego. XX wiek przekonal ludzi, ze panstwo ma obowiazek sie o nich troszczyc i ich pilnowac, a to IMO wcale nie lezy w gestii panstwa. Panstwo ma pilnowac, zeby bandyta nie zrobil mi krzywdy, a nie zebym nie zrobil jej sobie sam.

    Czulbys sie komfortowo, gdyby pod szpitalem, gdzie idziesz np. dokonac korekcji zmarszczek tlum umierajacych starych ludzi, ktorzy wczesniej uznali, ze nie beda placic skladek na ZUS itd. stoi i blaga o przyjecie czy darmowe leki?

    Rownie dobrze moznaby zapytac ucznia, ktory dostal 5 ze sprawdzianu, bo uczyl sie caly poprzedni tydzien czy czuje sie komfortowo siedzac w obok kolegi, ktory dostal 1, bo przez poprzedni tydzien imprezowal. Takie rozumowanie jest jednak badz co badz nieuczciwe. Problemem jest fakt, ze ludziom nie pozwala sie popelniac bledow. A na bledach czlowiek zawsze bedzie sie uczyl najszybciej. Jak z jazda na rowerze: jak sie nie przewrocisz, to sie nie nauczysz...

    Tak to wyglada z mojego punktu widzenia.

    Pozdrawiam. :)

  3. Tez bym chciak byc "wolny i swobodny" wiedzac, ze w razie czego panstwo mnie poratuje. Albo - albo.

    Chodzilo mi raczej o pelna swobode (nieprecyzyjnie sie wyrazilem), tzn. nie mam obowiazku zapinania pasow i nie mam tez obowiazku placic skladek zdrowotnych i wtedy panstwo nie ma obowiazku mnie leczyc. Czyli ubezpieczenie dobrowolne. Uwazasz, ze lepszy jest system, gdzie w tej dziedzinie panuje calkowita swoboda i granica mojej wolnosci jest wolnosc drugiego czlowieka, czy jednak lepiej ludziom narzucic pewne rzeczy z gory? Nawet przyjmujac, ze system przymusowy bedzie dzialal tak, jak w zalozeniach (a jak widac nie do konca tak jest). Bo nie ukrywam, ze ja wolalbym miec wybor.

    Rozejrzyj sie wokol i zastanow, czy niektore rzeczy nie wygladaja dosc znajomo jakby?

    Nawet bardzo znajomo. Chodzilo mi jednak bardziej o to, czy sadzisz, ze kontrola ze strony panstwa moze kiedys wzrosnac do podobnego stopnia, jak u Orwella, czy tez wczesniej zadziala w spoleczenstwie jakis mechanizm obronny?

    Co do "Folwarku zwierzecego" to czytalem i faktycznie - jak prawdziwa historia praktycznie dowolnej rewolucji, przeniesiona w realia farmy...

  4. Mialbym takie pytanko nieco moze polityczne i drugie polityczno-literackie... Mam nadzieje, ze ta kwestia nie byla poruszana, nie jestem na biezaco a za pomoca szukajki niczego w tym temacie nie znalazlem.

    Czy uwazasz, ze panstwo moze mi czegos zakazac dla mojego dobra (np. palenia w moim samochodzie) albo nakazac w tym samym celu (np. zapinania pasow). Wiem, ze samochody to nie Twoja dzialka, ale akurat ja sporo jezdze i takie przyklady mi przyszly do glowy, a raczej wiadomo, o co chodzi. ;)

    Co sadzisz o ksiazce "Rok 1984" G. Orwella? Wedlug Ciebie to kompletna fikcja, czy w pewnym stopniu mozliwa wizja (mimo ze pisana ponad 60 lat temu)?

  5. Wspominajac na FoSie "jak to drzewiej bywalo" zeszlo na tematy techniczne forum i mialbym propozycje przywrocenia pewnej funkcji, ktora niestety zniknela. Mianowicie chodzi o to, ze piszac posta widac ostatnie 10 wiadomosci z danego tematu. Chcac cos skopiowac do cytatu trzeba scrollowac w dol cala strone. Kiedys natomiast te posty byly umieszczone w osobnym okienku z osobnym scrollem, co bylo IMO duzo wygodniejsze, chocby dlatego, ze po zacytowaniu kawalka i napisaniu swojej odpowiedzi nie trzeba bylo ponownie szukac miejsca, gdzie skonczylo sie cytowanie. Daloby rade przywrocic takie cos (chocby jako opcja), czy to zbyt powazna modyfikacja?

    Aha, jesli temat byl poruszany to bardzo przepraszam, ale dawno mnie nie bylo na forum i czuje sie nieco przytloczony zmianami i w ogole. ;) Ze 20 minut szukalem opcji zmiany avika. ^^

  6. Powiem tak: bardziej bym sie spodziewal ksiedza chodzacego po kolendzie, niz zaproszenia na zjazd FA. :) Tym bardziej dziekuje za ten zaszczyt. ;)

    Czy przybede, trudno powiedziec. Do sierpnia jeszcze duzo moze sie wydarzyc. Tym niemniej bardzo wstepnie* bym sie na to pisal.

    (*) - znaczy na razie jest wola a czy bedzie mozliwosc to sie dopiero zobaczy.

  7. To i ja cosik skrobne...

    Oblivion. Musze przyznac, ze pierwsze wrazenie to byl szok (pozytywny ofkoz). Taka swoboda, takie mozliwosci, tyle frajdy... Obecnie bylbym nawet sklonny go kupic, ale jeszcze bardzo wiele zależy od sterowania. Bo jak narazie ideałem dla mnie jest to z Gothica (tzn. cos nawzor tamtego), zas to z Morka jest po prostu niewygodne. Gth mial pod tym wzgledem tylko jedna wade - mozna bylo atakowac tylko jednego przeciwnika na raz, poza tym trzeba bylo go podswietlic (czasem byly s tym problemy).

    Co mi sie w Oblivionie (wzorujac sie na trailerze, bo jak inaczej) podoba? Spory realizm - no co tu duzo gadac... Grafika - przepiekna. Nielicha swoboda, ale to nie nowosc (niestety nie jest wstanie przyciagnac, jesli co innego nawala ;]). Szybka podroz - wbrew pozorom bardzo fajna opcja. Nie ma co narzekac, ze to zabija caly klimat i w ogole - nikt przeciez nie zmusza... Poza tym fajne nie-skryptowane NPC. A,jeszcze cos - prawdziwy FPS fantasty w przypadku luku czy kuszy. A co mi sie nie podoba? W sumie JESZCZE niewiele. ;] Ew. pare drobiazgow np. troche nienaturalny sposob poruszania sie psa (zwlaszcza zmiana jednejczynnosci na inna - brak plynnosci). I o ile zauwazylem - to samo, cow Morku - jak juz napniesz luk -musisz wystrzelic (ale niejestem pewnien). Oraz tradycyjnie - ladowanie pomniejszych lokacji, dla mnie to ogromna wada, przez ktora gra traci bardzo wiele na realizmie... I taka mala drobnostka - o ile Gothic bardziej pasuje mi spolonizowany (juz tak polubilem te glosy lektorow, ze bez nich nie wyobrazam sobie tej gry ;], IMO genialny fragment polonizacji), o tyle Obliviona chcialbym miec w wersji angielskiej (pelnej, a nie tylko napisy).

    Oczywiscie gra ma bardzo silna konkurencje w segmencie Musze_Miec_Tego_RPGa ;] jak G3 czy Wiedzmin... Wiecej niz 2 z tych gier na bank nie kupie (a i najpewniej tylko jedna, chociaz to jeszcze zalezy od tego ile bedzie kosztowal Wiedzmin [to bedzie raczej ta druga gra]). Chociaz wolalbym miec wielki dylemat: G3 czy Obl, bo obie swietne, niz jedna z nich mialaby nie spelniac do konca moich oczekiwan...

  8. W Gothicu nie trzeba nic zmieniać, jest dobry jaki jest (poza długimi loadingami).

    A jednak znalazłbym parę wad. Brak możliwości trorzenia postaci od począktu, jak w większości RPG'ów można nawet pominąć, ale nie ukrywam, że chciałbym dla odmiany zagrać też babką^^. Ale te wspomniane już przeze mnie zwierzaki, które przybywają tylko przy zmianie rozdziału czy trochę za mały teren dają się nieco we znaki. Bo jedno miasto i w ogóle. A poza tym liniowość, jakby nie patrzeć. Z jednej strony fajne, ale może ja bym nie chciał dołączyć się do żadnej gildii? A może ja wcale nie mam ochoty zabijać smoków? Czy wreszcie może ja bym jednak chciał być tym złym? (tak dla odmiany) NK stworzyła małą namiastkę nieliniowości (możesz iść najpierw do GD, albo do Jkd, możesz użyć Szpon, albo go zniszczyć, ale to jednak nie to. Wedle zapowiedzi, G3 ma być dokładnie tym, o co mi chodzi. Zaś Morrowind niemal spełnia te wymagania. Ale właściwie nie ma zakończenia, a jak tu powiedzieć, że przeszło się grę, kiedy ona trwa nadal, zaś za mną TYLKO główny wątek? A koniec powinien wreszcie nastąpić. W grach niestety czasem występuje za szybko (jak w Gothicu, gra zajmuje za mało czasu), czasem za późno (hmm Neverwinter?).

    I na koniec: Nie wydaje się wam, ze tereny w Gothicu są o wiele ciekawsze i bardziej urozmiacone od tych w Morrowindzie? Klimat lasów z dwójki rulez...

    Tak, zwłaszcza gdy gra się pierwszy raz... Te cieniostwory...^^ Ale Morek też ma cosik do zaoferowania. Np. Deadryczne ruiny... :twisted:

  9. Wczoraj sprawiłem sobie Morka, jak byłem w supermarkecie. Jeno dwie dyszki - stratny na pewno nie będę. Wczoraj zrobiłem sobie taką postać na próbę, żeby zobaczyć, co i jak da się zrobić. Dopiero dzisiaj rozpocząłem właściwą rozgrywkę. Po ok. 5-6h gry mam 4 poziom, czyli chyba ani nisko, ani wysoko (jak na pierwszy raz ;) ).

    Co mi się podoba:

    Automatyczne szkolenie umiejętności, których sie używa. Bardzo wygodna i realistyczna sprawa. A już ideałem byłoby skrzyżowanie tego typu rozwoju z tym z Gothica. Tzn. umiejętności dodatkowe (tarcza, ciężki pancerz, długie ostrze, etc.) uczone automatycznie, tak, jak to jest w Morku, zaś po podstawowe trzebaby chodzić do nauczycieli (jak w Gothicu) z punktami nauki, bez możliwości rozwijania ich w łóżku/na pustkowiu po zdobyciu poziomu.

    Dobrze, że potwory poruszają się po mapie, a nie stoją w konkretnych miejscach, jak w Gth. Można iść w jedną stronę i wszystko wyrżnąć, a jak się będzie wracało, droga znów będzie najeżona niebezpieczeństwami.

    Rozległy świat. Wprawdzie wynika z tego pewien problem (wszędzie daleko), ale chyba o to chodzi, żeby świat był duży. A jak się doliczy przewoźników/teleportatorów, to już nie jest tak strasznie.

    Co mi się nie podoba:

    Gra została stworzona bardziej pod widok FPP, niż TPP (w tym ostatnim ciężko nacelować na przedmiot/znak/schowek. A ja tego widoku nie lubię. Za to w TPP schodzenie między przepaściami jest bezpieczniejsze. Więc konieczne jest przełączanie. Dla mnie minus.

    Skakanie. Katastrofa. Równie dobrze mogłoby go w ogóle nie być. Postać ma trudności z przeskoczeniem choćby drobnego kamienia. Raczej bezużyteczne. Ten element w Gothicu był zrobiony o niebo lepiej. Przede wszystkim można było podejść np. do muru i nań wskoczyć (postać używała też rąk). A tu...

    Walka. A dokładnie to niektóre jej elementy. Przede wszystkim brak jakiejkolwiek przejżystości w poczynaniach naszej postaci. Wyjaśnię To na przykładzie:

    Gothic:

    Wciskamy lewy przycisk myszy i uzyskujemy kontrolę nad mieczem. Możemy robić, co tylko dusza zapragnie, a jak chcemy, zawsze możemy np. odskoczyć w tył. Brakuje tylko pchnięcia, ale to tylko jede rodzaj ataku, który przy wykorzystaniu engine'u Gothica na wiele by się nie zdał.

    Morrowind:

    Wciskam LMB i chcę zapanować nad mieczem. Ale co to? JUż szykuje się uderzenie. A więc muszę najpierw wcisnąć W/S/A/D, a dopiero potem użyć myszy. Ale to powoduje, że postać się porusza. A ja chcę stać w miejscu. Blokować też nie mogę. W Gth walka zależała w dużej mierze ode mnie. A w Mrw mam teki wybór, że mogę pchnąć, uderzyć lub wykonać cięcie (ale zawsze z tej samej strony, nie mogę machać na boki). Po prostu czuję, jakbym nie kierował ostrzem, tylko postacią, a ona sama ustawia miecz wedle kierunku, w którym się porusza.

    Gdybym miał wybrać lepszą grę: Gth i Mrw, postawiłbym na tę pierwszą. Może mówię tak tylko dlatego, że gram dopiero od dwóch dni, więc to kwestja przyzwyczajenia... Ale nie pamiętam, żebym narzekał na cokolwiek w Gth, gdy dopiero go napocząłem. I myślę, że ideałem byłaby krzyżówka obu tych tytułów.

    Bo akurat konieczność długich spacerów (na razie) mi nie przeszkadza. Zdobywanie poziomów też w normie. Ale pogramy - zobaczymy.

    A, jeszcze jedna rzecz mi się w Mrw podoba (nie chce mi się już zmieniać napisanego juiż takstu...). Kompletowanie zbroi. Bardzo dużo kombinacji, nie trzeba od razu kupować całości i wiele innych drobiazgów (nie chcesz hełmu, bo wolisz widzieć głowę? proszę bardzo...).

    I małe pytanko: czy uciekanie przed potworami/bandytami ma jakikolwiek sens (mówię tu o otwartej przestrzeni, bez możliwości ukrycia się np. w jakimś domu/jaskini/kopalni etc. celem podładowania sił)? Bo bardzo długo uciekałem przed jakąć bandą, a oni i tak mnie dorwali...

×
×
  • Utwórz nowe...