Skocz do zawartości

Loken

Forumowicze
  • Zawartość

    36
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wpisy blogu napisane przez Loken

  1. Loken
    Modern Warfare 2 już tu jest, Activision zmienia się w EA Srejms i będzie niedługo ciągnąć kasę za każdy DLC pokroju "Only this week! Binoculars pack for your characters, 50% OFF, only 29.95$".
    Ale zacznijmy od początku.
    Wersja na konsole - X360, ściślej mówiąc. Nadmienię, iż nie czytałem żadnych innych recek i na niczym się nie opieram
    Pisze o SP i Spec-Ops, multi - jeszcze nie grałem, czekam na XBL Gold.
    Wita nas pompatyczne intro dumnie ukazujące swoistą retrospekcję i epickość MW1, wspaniałe zielone kreski mające zapewne reprezentować sieć wywiadowczą (ba, nawet nasza Polsza ma tam miejsce). Następnie witamy podejrzanie zwyczajnie przeprowadzony samouczek, w którym Murzynek z karabinem jak zwykle wyśmiewa nasze umiejętności zdobyte przez 8 lat doświadczenia z grami w tym FPS, bieg przez 'tor przeszkód', zrobiony dla no-life'ów z YouTube'a, by mieli czym zaimponować społeczności i wio. 'Jak to na wojence ładnie, kiedy ułan z konia spadnie...'
    Zostajemy rzuceni w sam środek
    w skórze Cheezbuergerojada - Niejakiego Allena (Gra byłaby o niebo ciekawsza gdyby jego imię zaczynało się na W, a kończyło na Y.). Z resztą, cała kampania jest wielce dynamiczna i widać czas spędzony nad tworzeniem skry.. Znaczy, rozbudowanych segmentów poziomów i dziesiątek dróg prowadzących do celu. Za trzecim przechodzeniem tej samej misji, cieszysz się, da się przejść ścieżką 5 metrów dalej, niż tą sugerowaną przez Nieskończony Oddział. Imba.
    Potem następuje wielce kontrowersyjny poziom z zabijaniem cywili (cóż za spojler przeogromny), o który tyle hałasu, jak gdyby co najmniej tam Murzynów mordowano. Cała kampania MW2 rysuje się bardzo dynamicznie, pełna jest akcji, swoboda jest nieporównywalnie większa niż w jakiejkolwiek poprzedniej grze z serii (świetne misje Hamerykańców, w których ów swoboda się najbardziej ujawnia), cała walka przedstawiona jest w bardziej realistyczny sposób, dużo jest skradania, flankowania, używania środków likwidacji naszych Przyjaciół Ze Wschodu, a nie, biegnięcie niczym husaria z okrzykiem na ustach. Dobrze zostały przeprowadzone cutscenki z oczu bohatera,
    ... Cóż, widać, były one przygotowane pod trailery. Bueh.
    Miłe jest także to, że przez cały czas 'zwiedzamy' z kompanami, a często oni sami nie czekają, aż Roach/Allen/Soap ruszy swą hrabiowską rz*ć, tylko przejmują inicjatywę. Widać rewelacyjnie zrobiony Motion Capture. Kiedy po raz pierwszy ujrzałem atak wręcz takiego Ghosta, sądziłem, że to skrypt. 'Ale nieeeee...'. Nie grzeszą może oni jakąś specjalną inteligencją - kilkakrotnie zdarzyło mi się, że np. nie odrzucałem granatu, widząc, że Soap biegnie w jego stronę z 'aspiracją' by go odrzucić. Szkoda, że w połowie drogi zawrócił, a ja wczytywałem punkt kontrolny. Parę razy potrafią jednak tyłek graczowi uratować.
    Z przeciwnikiem jest już znacznie lepiej. Ogólnie rzecz biorąc, MW2 jest znacznie trudniejszy od poprzednika. Na normalnym poziomie trudności wystarczą 2-3 strzały z Sho(w/t)guna by zgasić zapalenie wojaka z padem w łapie. Bynajmniej, nie jest to dla mnie wadą. Wracając do 'Ruskich Ultranacjonalistów' - flankują, rzucają granaty, wyjmują pistolet po wypruciu całego magazynka, szukają gracza, strzelają czasami aż za celnie, a może nawet jakoś tam starają się działać razem. Może to tylko wytwór mojego mózgu pod wpływem napływu endorfin. Bo kampania prezentuje się naprawdę rewelacyjnie, choć jak przystało na Call of Duty - odwrotnie proporcjonalnie do ilości Ó w słowie: Króóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóó^10ko.
    Spec Ops
    Co dziwne, jest on dla mnie odrobinę zawodem jak i pozytywną niespodzianką. Posiada większośc fajnych misji z kampanii, nawet wątek z pierwszego MW się znalazł. Większość z nich jest dynamiczna, dobrze przemyślana i wcale wymaga od gracza dużego poświęcenia. ACZKOLWIEK, widać, że Moneyvision zrobili go pod DLC. Sprawy nie poprawia wg. mnie głupi sposób podziału ekranu. A nie dysponuję 70 calowym full HD.
    Pozwolę sobie podsumować:
    Plusy:
    - Epicki single player
    - Muzykaaa!
    - Świetna oprawa graficzna
    - Mniej liniowe misje
    - Fabuła trzymająca poziom (choć czasami.. Ale dobra, nvm.)
    - Dużo pukawek, każda posiada po parę wariantów
    - Spas 12
    - Animacje
    - Różnorodności misji
    - Różnorodności w poszczególnych misjach
    - Różnorodności w poszczególnych elementach poszczególnych misji
    - Róż... A dobra.
    - Trudna na wys. poziomach trudności.
    Minusy:
    - Kró^20tka
    - Mimo wszystko - liniowa
    - Fryzura MacTavisha...
    - Niekiedy tępi towarzysze
    - 'Cutscenki.. Hmm.. Ładne, no ale ja chcę grać, a nie ruszać głową... Albo chociaż QTE'
    Dla mnie - 9.2/10
    Pozdrawiam
  2. Loken
    O boshe, koFFam ten serial, Hałs jest sexy!
    Kiedyś były rockowe/ rock'n'rollowe czupryny. Kasety. Płyty. Britney Spears. Pokemony.
    Dzisiaj nastała moda na oglądanie seriali (i słuchanie pseudorocka (Go, go Jonas Brothers!)).
    O tym drugim wyrażę swoje skromne zdanie kiedy indziej, ale fenomenem seriali mógłbym zająć się już dziś.
    Zaznaczam, jest to subiektywna opinia.
    Słowem wstępu - Sam jestem jako tako fanem House M.D. W wolnych chwilach oglądam całe sezony w internecie czy w telewizji.
    Przygody nietypowego pana Grega na pewno są jako taką odskocznią od wszystkich oklepanych E.R.,
    Chirurgów czy sztampowych Na dobre i na złe. Co ciekawe, sam Dr. Dom nie jest całkowicie tworem o tematyce medycznej,
    lecz detektywistycznej, a jak zauważyłem po ilości userbarów (często należących do forumowiczów nie reprezentujących
    najwyższej kultury czy poziomu), nic nie przyciąga wiary do serialu bardziej niż charakterystyczny bohater główny.
    I tu zaczyna się podział na osoby faktycznie czerpiące przyjemność z oglądania przygód wesołego doktora i jego milusiej kompanii,
    oraz pozerów podążających za 'trendami'. Cóż z tego, że większość z drugiej, wybitnej grupy, nie słyszała nigdy takich pojęć jak rezonans magnetyczny, cysta, biopsja czy punkcja (która jest zresztą bardzo lubiana przez doktorka ),skoro zawsze można podążać z tłumem i pozostawać na fali.
    Konformiści.
    Przykład wzięty z mojego życia:
    Weźmy na przykład przedstawicielkę płci pięknej w wieku 13-16 lat. Nazwijmy ją - Genowefa.
    Genowefa ma przyjaciółki, sama osobiście nie wie, co to przedramię, ale siedząc na swoim 7000-znajomowym-koncie na Naszej-Klasie
    spostrzega spory napływ foteczek z nieznanego jej serialu. Genowefa, nie chcąc zostawać w tyle czym prędzej umieszcza większa,
    bardziej różową, większą, okraszoną multum dwukropków i gwiazdek fotencję. I tak, Genowefa dołączyłą do wielotysięcznej
    grupy pozerów wielbiących ów nieszczęsny serial, po czym googluje teksty Gregorego House'a i napawa się wiedzą.
    "hose ma zej*biste txty, lol xD xD".*

    Panowie i panie, zachowajcie odrobinę osobowości, nie męczcie tego biednego serialu.
    Jak jesteście krejzolami, i tak wyjdzie to na wierzch, nie męczcie się i zachowajcie odrobinę dumy. Chyba nie przestali
    nadawać Pokemonów bądź pokrewnego 'Prizynbrejka'? .
    A przedstawiciele pierwszej grupy - Do zobaczenia w sezonie VI!
    I pamiętajcie, to nie Hugh Laurie tworzy teksty, ale scenarzysta. Nie jest on obiektem kultu.
    P.S. http://www.youtube.com/watch?v=hNoS2BU6bbQ
×
×
  • Utwórz nowe...