Skocz do zawartości

Dagomee

Forumowicze
  • Zawartość

    477
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wpisy blogu napisane przez Dagomee

  1. Dagomee
    Taak, wiem, ze recenzji na blogach jest mnostwo, ale coz...mam dla was kolejna. Przyznam nieskromnie, ze (ogolnie) pisaniem zajmuje sie troche dluzej niz wiekszosc zamieszczajacych recenzje na swoim blogu, ale tez nie jest to jakis dlugi okres czasu, bo rok.
    W porownaniu do moich pierwszych recenzji, ta, ktora wam tu pokaze, jest ...hmm, dobra na tyle, by ja gdziekolwiek opublikowac, i nie najesc sie wstydu? (choc nie wiem, moze jest odwrotnie).
    Acha, jeszcze jedno: nie stawiam na obrazki, i zadnych tu raczej nie uswiadczysz. Wiem, ze ogolny wyglad recenzji jest wazny, ale nie chce, zeby tekst przycmiewaly screeny (jak to jest na wielu blogach). Jak ci to nie odpowiada, to nie moj problem. Prosze o ocene tekstu, przyjme krytyke, zastosuje sie do ewentualnych porad, ale jakies dobre slowko tez by sie przydalo. ;p Enjoy!
    Edit: Coz, doszedlem do wniosku, by jednak dodac screeny. Niektorych moze przytlaczac ilosc samego tekstu, a wolalbym, by opinie wyrazilo jak najwiecej osob.
    Resident Evil 4
    Siedem lat temu japoński gigant - Capcom - wydał na PS2 jeden z najlepszych (o ile nie najlepszy) survival horror w historii tej konsoli - Resident Evil 4, które jest przedmiotem mojej recenzji. Wersja PC nie ustępuje niczym swojej konsolowej poprzednice i, tak jak na konsoli stacjonarnej, tak i na komputery osobiste jest w czołówce survival horrorów.

    Zacznę może od fabuły, która nie gra pierwszych skrzypiec, ale nie jest tez tylko tłem dodanym na siłę.
    Kierujemy poczynaniami Leona Kennedy`ego - agenta rządowego, byłego policjanta, zajmującego się ochroną córki prezydenta. Nieszczęśliwie, w pierwszy dzień naszej służby zostaje ona uprowadzona - naszym zadaniem jest ją odzyskać i sprowadzić do domu. Minęło 6 lat od wydarzen z Racoon City (miasto znane z RE2 i filmu animowanego RE: Degeneracja, który jest prequelem RE4).
    Z pozoru proste zadanie odbicia prezydentowej jest jednak trudniejsze. Dostajemy cynk, że nasza uprowadzona przebywa w jakiejś wiosce, gdzieś na kompletnym zadupiu. Gdy przyjeżdzamy na miejsce, okazuje się, że mieszkańscy tejże, zachowują się jak zombiaki, choć w ostateczności nimi nie są - mają w ciałach pasożyty i są kontrolowane przez jednego człowieka - Saddlera - głównego złego gry. Przez akcję gry nie przewija się wiele postaci. Oprócz nas, spotkamy Luisa - naukowca o hiszpańskim pochodzeniu, który pracował dla Saddlera, ale obrócił się przeciwko niemu, i Adę - tajemniczą kobietę, która pomaga nam, ale nie wiadomo dlaczego. No i jest jeszcze córka prezydenta - Ashley, która towarzyszy nam przez połowę gry.

    Oprawa audiowizualna trzyma poziom, mimo kilku lat na karku. Jednakże, by cieszyć się tą ładną grafiką, niezbędne jest zainstalowanie patcha - bez niego gra wygląda po prostu źle. Ale wracając do oprawy: jak na paroletnia gre, jest bardzo dobra. Ładne postacie, niektóre poziomy wyglądają naprawdę klimatycznie i fajnie, a animacje są świetne. Czasami tylko tekstury otoczenia kłują troszkę w oczy. Występuje tutaj także zjawisko backtrackingu, na szczęście nie przeszkadza to w odbiorze, bo też ze względu na ilość akcji nie przebywamy w znanych już lokacjach specjalnie długo, a i też nie nudzą się tak szybko, bo są w miarę rożnorodne.
    Gra jest brutalna - możemy przeciwnikom odstrzelić większośc ciała, porozstrzelać na kawełeczki, a wszystko to okraszone potężną dawką posoki, która wylewa się z opponentow litrami. RE jest grą raczej konsolową, to tez ta 'konsolowosc" udziela się nam w wielu aspektach gry (o tym jeszcze zaraz). Jedna z takich konsolowych spuscizn sa cut-scenki, których jest całkiem dużo , ale sa renderowane. Oceńcie sami, czy podoba się wam to, czy nie, dla mnie nie jest to jakiś minus, choć szkoda, ze filmiki są tak marnej jakości.
    Co do warstwy muzycznej gry to nie mam zastrzeżen - w grze nie uświadczymy żadnego rozbudowanego soundtracku, a to co przygrywa podczas gry nie przeszkadza w jej odbiorze. Jest raczej tłem od wydarzen dziejących się na ekranie, choć naprawdę dobrze buduje klimat.
    Co do innych odgłosow - czy to broni, czy opponentów - są raczej poprawne, i nie wiem, czy dałoby się w tej kwestii coś więcej osiągnąć.
    Angielski dubingg jest dobry - Dzięki Bogu, że Polacy nie zdubinggowali tej gry, bo oryginalne głosy są naprawdę dobrze dobrane i nawet miło się ich słucha.

    Dochodzę w końcu do najważniejszej części gry - gameplay`u. Na pierwszy ogień idzie sterowanie. I nie jest to na pewno zaleta RE 4, które jest grą dostosowaną do pada. Lecz jeżeli jednak nie posiadamy takowego, musimy zainteresować się modem dodającym obsługę myszki. Jest to absolutnie konieczne, bez tego da się grać, ale jest to naprawdę uciążliwie.
    Tak czy inaczej, nawet z modem trzeba się przyzwyczaić do sterowania. Nie różni się może wiele względem innych chodzonych strzelanek, ale ma jeden, trochę archaiczny element - mianowicie, podczas strzelania nie można się poruszać, bo strzałkami odpowiadającymi za poruszanie się możemy także sterować celownikiem.
    Mimo, że to trochę dziwne rozwiązanie i z pozoru niewygodne, po pewnym czasie może się nawet spodobać.
    Żeby jednak w ogóle zacząć do kogokolwiek strzelać, powinniśmy mieć broń. Arsenał dostępnych narządów eksterminacji wrogow jest całkiem duży. Mamy tu standardowy pistolet, snajperkę, strzelbę czy szybkostrzelny karabin. Jest także możliwość ulepszania tych broni - opłaca się w to inwestować, bo daje to naprawdę dobre efekty. W późniejszej części gry będziemy mogli kupić nowe wersje starych broni, a i na nowe znajdzie się miejsce. Wszystko to załatwiamy u handlarzy - są to osobnicy mogący świadczyć nam usługi niezależnie od miejsca, w którym jesteśmy. Trochę to nierealistyczne, ale nie odbiega od klimatu i dobrze wpisuje się w całość.

    Po zdobyciu broni, wykorzystujemy ją głównie do jednego - likwidacji wrogów. Tym razem nie są to zombiaki, choć na początku przeciwnicy sprawiają wrażenie takich. Mają w ciałach pasożyty, które kontrolują ich i automatycznie nakazują atakować każdego intruza. (o tym juz zreszta wspominalem, na poczatku) Do wybicia mamy kilkanascie typów wrogów. Często rożnia się zachowaniem, czy bronią, ale wszyscy mają jedną wspólną cechę - są powolni. Pewnie po częsci wynika to z tego, ze ze względu na sterowanie i wygodę gdyby byli szybsi, nie mielibyśmy z nimi żadnych szans. Ich Al jest dobre - często mimo ich powolnosci i opornosci sprawiają duże problemy. Rzucają granatami, czy np. nożami, gdy wchodzą po drabinie, możemy ją odepchnąc, a gdy to zrobimy, postawiają ją z powrotem..Słowem, są całkiem..'ludzkimi' przeciwnikami. Zdarza im się np. rzucic sobie granat pod nogi.
    I w koncu mamy bossów. Jest ich trochę, a wbrew pozorom nie sa zazwyczaj jacyś trudni czy wymagajacy, choc zdarzają się i tacy. Często imponują swoją wielkością, ale ludzie ktorzy grali w serię God of War, wiedzą, że im wiekszy boss, tym łatwiej go pokonać. Tak jest i w tym przypadku. Naszymi oponnentami są np. wielki El Gigante - można nazwać go wielkim przerosnietym ogrem (i co ciekawe, mozna załatwić go..nożem), wielkiego stwora morskiego, którego musimy przebić harpunami, czy pewnego wkurzającego konusa..ale to już musicie zagrać sami.
    Nieodłączną czescia walki z 'szefami' (i nie tylko) są sekwencje QTE w dużych ilosciach. Czy to dobrze, czy źle, to kwestia indywidualna, mi się spodobaly - za widowiskowość. No i nie są jakoś porażająco trudne, choć tym, którzy grają na klawiaturze może sprawić problem odgadniecie które klawisze odpowiadają za przyciski na ekranie - a to dlatego, że wszystkie komendy są tak pokazane, jakbyśmy grali na padzie.

    Cała gra zapewnia nam naprawdę długą rozgrywkę - ja po ukończeniu gry miałem na liczniku 22 godziny. A zapisy nie liczą zapewne licznych wczytywan gry..I to jeszcze nie wszystko, ponieważ po przejściu gry możemy zagrać ponownie z nowym strojem czy broniami, a i dodatki są całkiem przyjemne, choć nie rożnią się zbytnio od tego, co widzieliśmy w grze głównej. Jest tryb w którym liczy się tylko zabicie jak największej ilości wrogow w jak najkrotszym czasie, mozliwosc obejrzenia sobie cut-scenek, i dwa tryby z Adą w roli głównej. Które zresztą także polegaja na masowej wyżynce wrogów. Fajne jest to, że są powiązane z fabułą gry.
    Na sam koniec napiszę coś jeszcze o polonizacji - nie mam zastrzeżen, choć nie wiem, czy tylko ja to zauważyłem, czy był to zabieg celowy, bo choć pudełko i oznaczenia Pegi mowią o brutalności (do której nic nie mam, jest jej bardzo dużo), to do wulgarnego słownictwa mam - bo tak naprawdę..nie ma go wcale. Sięgam pamięcią, i nie przypominam sobie, by użyto jakiegkolwiek brzydkiego słowa. A i są momenty, w których ewidentnie tłumacze nie powinni zmiękczać języka..
    Reasumując, RE 4 jest grą godną polecenia. Jeżeli szukacie dobrej chodzonej strzelanki, to ta gra jest absolutną koniecznością, jeżeli jeszcze w nią nie graliście. Kipi akcją, i zapewnia długie godziny zabawy, co jak na dzisiejszy standard jest rzadkością.
    Ocena: 9+
    +fabula;
    +akcja;
    +duży asortyment broni;
    +walki z bossami;
    +dodatki po skończeniu gry;
    -sterowanie może jednak mimo wszystko z początku odstraszyć;
    -dla niektórych - backtracking.
×
×
  • Utwórz nowe...