Skocz do zawartości

handwalker

Forumowicze
  • Zawartość

    178
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wpisy blogu napisane przez handwalker

  1. handwalker
    Nowe Cd-Action, które wyjdzie we wtorek 30 lipca, to prawdziwy róg obfitości. Naszym tematem numeru jest... recenzja GTA V. Dostanie tej kopii recenzenckiej było niewiele prostsze od ujrzenia żywego dinozaura, ale udało się. W dodatku tekst o tej bombie ma dziesięć stron bez otwieracza. Bombowy jest też materiał o PlayStation 4. Tylko my graliśmy na specjalnym pokazie w Destiny, Killzone'a, Knacka, Watch_Dogs, inFamous Second Son, Final Fantasy XIV, Assasin's Creed IV i DriveClub, a i to nie wszystko, co zawarliśmy w gigantycznym materiale o next-genie Sony.
    Kolejną bombą są pełniaki. Wbrew temu, czego większość z Was się spodziewała, to nie Dead Island jest głównym pełniakiem.
    Jest najsłabszym.
    Drugim pełniakiem jest Risen 2, a pierwszym Batman: Arkham City. Jesteście zaskoczeni?
    To mamy kolejną mocną informację: Gry te mamy w dwóch wersjach: na Steam i bez DRM.
    W temacie o pełniakach obiecywaliśmy bonusa dla konsolowców. A bonusem tym jest rok PlayStation Plus. Tak. Dzięki CDA dostaniecie ok. 65 gier w wersji cyfrowej na konsole Sony za darmo. X-boksowcy dostaną zaś płytę z demami, 2 rewelacyjne faceplate'y i kod na pełne wersje Zeno Clash i Gears of War 2 oraz dodatki do avatara. Poza tym mamy koszulkę Dead Island i 5 lizaków Chupa Chups. I do tego talon na frytki w KFC.
    Resztę zawartości, okładkę (i jeszcze parę niespodzianek) poznacie w piątek. Aha, cena- 19,99 zł. Wiem, że drożej, ale chyba warto.
  2. handwalker
    Dzisiaj pojawiły się informacje o tym, jakie gry będą dostępne w PS+ przez cały rok. 11 czerwca posiadacze abonamentu będą mogli ściągnąć:
    -Uncharted 3
    -LBP Karting
    -XCOM Enemy Unknown.
    Dla mnie rewelacja, ale rozumiem, że komuś może się to nie spodobać. Nie rozumiem jednak użytkownika pewnego portalu, który popełnił TAKI oto komentarz na temat tejże oferty:
    HAHAHAHAHAHAHA!!!
    Ciekawe kto to napisał?
    Jeżeli fanboj Xboksa, naturalną reakcją jest pytanie:
    Dlaczego Xbox Live Gold jest lepszy?
    Podpowiedź:
    it's a trap
  3. handwalker
    Wczoraj, pod najnowszym trollfejsowym wpisem, wyznałem, że obejrzenie teledysku boysbandu, który nazywa się One Direction, było dla mnie prawdziwym szokiem. Był on tak wielki, że zdecydowałem się popełnić jego recenzję. Wymagało to ode mnie ponownego jego obejrzenia...
    (Sermaciej, naprawdę nie jestem wielkim masochistą. Wyłączyłem muzykę OD, a zamiast jej puściłem to:

    Zrozum.)


    Recenzja:

    Początek teledysku nie jest najgorszy. Kamera ukazuje pięciu członków grupy jadących samochodem obok jakiegoś dużego domu. Jeden z nich mówi coś takiego:
    -Robimy singiel.
    Drugi mówi:
    -Robimy to, aby uzyskać kasę dla organizacji charytatywnych.
    Parę sekund później wszyscy wyskakują z autka. W tym momencie wielki, błyszczący pociąg oblepiony napisami ,,ŻENADA" rusza.
    Z iście japońską prędkością 300 km/h.
    Już w chwili początku piosenki widzimy członków boysbandu z nosami klaunów. Na jakimś lotnisku. Potem widzimy dwóch chłopców z zespołu jadących nie-wiadomo-czym po Londynie. A potem dwaj wokaliści trzymają trzeciego. Wygląda to tak:



    O Boże, minęło dopiero CZTERDZIEŚCI sekund filmiku? A już tyle tych akcji? Tak, aż tyle. Zobaczymy, może dalej się poprawi? Nie, nie poprawi się. Ten teledysk ciągle będzie


    .
    No nic, idziemy dalej z tym opisem tego filmiku. Który w tej chwili staje się jeszcze gorszy.
    Po scenie budzenia z łóżka ,,wokaliści" po raz kolejny zakładają nosy klaunów. Następna scena to krótka przejażdżka po jakimś przedmieściu. A w tle pewien mężczyzna (nie wiem, czy z zespołu) niemożebnie pajacuje. Pięć sekund później widzimy kolejnego pajaca, tym razem pod prysznicem.
    Aha- jeszcze nie minęła minuta, a w jej czasie pociąg stał się jeszcze szybszy. Jedzie on z prędkością...
    450 km na godzinę!
    Grupka wesołków z One Direction jeszcze go rozpędzi.
    Gdy zaczyna się kolejna minuta, na scenę wkracza członek zespołu skaczący jak głupi gdzieś w Afryce.
    Niektórzy pasażerowie pociągu mają już dość. Niektórzy zatykają uszy, inni biorą swoją empetrójkę, zakładają słuchawki i puszczają muzykę dajmy na to Queen. Ale niewiele to daje.
    Pięć sekund później mamy tańczenie pod prysznicem.
    A potem mamy robienie głupich min.
    Wymienianie następnych żenujących scen w zdaniach byłoby dla mnie naprawdę męczące. Zrobię więc to w punktach.
    Facepalma powoduje tu:
    -kolejna scena z klaunami
    -robienie durnych uśmiechów w stylu PewDiePie przy dzieciach z Afryki
    -coś co wygląda jak modlenie się na koncercie, i to na scenie
    -gładzenie członkowi zespołu czapeczki przez wspomniane już dzieci
    -tańczenie kółka graniastego na lotnisku- w nosach clownów
    Jest tego jeszcze trochę. Ale i tak wszystko blednie przy wszystkich członkach zespołu tulących RAZEM kogoś w garniturze...
    To mówi samo za siebie
    Od tego momentu do końca filmiku jest jeszcze minuta. Mamy tam:
    -publiczny taniec z stewardessami na lotnisku
    -afrykański marsz gęsiego
    -PRZYTULANIE SIĘ DO OSOBY PRZEBRANEJ W STRÓJ STATUY WOLNOŚCI
    -przytulanie się do lipy
    Liczba żenujących momentów: W tekście wypisałem z 20, a jest ich jeszcze z 15 (nie wypisałem wszystkich, bo to mordęga) .
    Czas trwania teledysku: 3 min. 23 s.


    Wychodzi mi 1 głupota na ok. 6 sekund.



    OCENA teledysku do One way or Another:



    2.5/10



    would not bang



    ***

    Fakty:
    -Ten przebój nie jest piosenką oryginalną
    -Chłopcy z OD zadebiutowali w X-Factorze i zajęli trzecie miejsce, ale z nimi też podpisali kontrakt.
    -Niektórzy pasażerowie wspomnianego pociągu już dawno uciekli
    P.S Nie jestem hejterem, po prostu nie spodobał mi się teledysk.
  4. handwalker
    Sprzedawcy nie tylko sprzedają. Oprócz tego pracują, aby mieć jak najlepszy wizerunek. Mój starszy brat lubi nieco starsze gry i poszukuje ciekawych ofert na (tu wstaw nazwę Polskiego Serwisu Aukcyjnego, Który Został Niedawno Zhakowany, Ale Już Działa (w skrócie PSAKZNZAJD (proste, nie? (wykorzystam okazję i zrobię potrójny nawias( )))). Pewnego pięknego dnia znalazł on ofertę z pewną grą na Graj Chłopca Zaawansowanego. Mój bro miał tą grę zapisaną w swoim zeszyciku z tytułami gier, które chciał posiadać, a na dodatek gra była w dobrej (dla niego) cenie, więc nie pozostało mu nic innego niż kliknąć polski odpowiednik ,,Buy now", zapłacić sprzedawcy i cierpliwie czekać na listonosza z grą...
    ...WRONG! Z dwoma grami, bo oprócz tego brat zamówił inną grę, dla odmiany na Nintendo DwaEkrany.
    Oczekiwanie na lokalnego odpowiednika Pata ( ) nie trwało długo. Zadowolony brat migiem otworzył list z grami...
    ...WRONG! Z grą. List zawierał bowiem tylko grę na DS. A co stało się z drugą? Przecież obie pozycje miały być wysłane razem! Mój brother skontaktował się ze sprzedawcą. Jego odpowiedź była...
    ...No właśnie, jaka? Załamująca? Powodująca opad szczęki? Śmieszna? Straszna? W zasadzie, wszystkie te przymiotniki pasują do odpowiedzi sprzedającego. Brzmiała ona mniej-więcej tak:
    ,,Chyba ją gdzieś zgubiłem i nie mogłem jej znaleźć. Poszukam u konkurencji".
    My reaction is just one simple word: Lolwut
    Ciąg dalszy opowieści: sprzedawca szuka dalej, ale nigdzie nie znajduje. W końcu zwraca mojemu bratu pieniądze.


    KONIEC



    (oklaski+ facepalmy+ śmiechy)



    Debile są w internecie, i kropka.

    W internetach można się rozczarować na bardzo różne sposoby. Powyżej przedstawiłem ten bardziej bolesny, ale cały wpis miał traktować o innym zawodzie (to znaczy rozczarowaniu, no). O takim, jaki sprawił nam (mi i bratu) Amazon.
    Mein brother chciał kupić na Amazonie pewne specyficzne śrubokręty (nie śmiać się), a poza tym znalazł sporo dobrych okazji na gry na DS-a. Ja też znalazłem dwa dobre deale. Wszystko wyglądało kolorowo... do czasu.
    WTEM okazało się, że cztery gry, które chciał kupić brat są oferowane w ramach okazji Amazonu, a gry z nich nie mogą być wysłane do Polski. A mnie? Mnie się poszczęścilo, gyż obie gry które wybrałem dla siebie mogą być wysłane do Poland (śrubokrętowi też się poszczęściło).
    Bywa.
  5. handwalker
    Teraz będzie krótko. Przed wami autentyczny dramat w dwóch aktach.
    TEATR: Pewien polski portal o grach.
    AKT 1: Na portalu pojawia się news o tym, co zaoferuje w kwietniu Playstation Plus. Wśród oferowanych tytułów m.in Okami HD i The Cave.
    AKT 2: Użytkownik X (ksywek nie podaję) komentuje to tak:
    Odpowiada na to użytkownik Y:
    Ostatnia wypowiedź należy do jeszcze innego użytkownika:


    Zachowano pisownię oryginalną.




    P.S Pochwalę się, że od trzech dni mam PS Plus. Moja kupka wstydu staje się jeszcze większa.
  6. handwalker
    Założyciel Skull @nd Bones, Arturzyn12, umieścił na tym blogu cztery wpisy z serii ,,Syndrom Szumu''. Jeden z nich dotyczył Spore od studia Maxis (wiem, że jestem złym człowiekiem), czyli gry dobrej, która jednak wzbudziła kontrowersje z uwagi na DRM ( ). Tym razem jednak nie mamy tu do czynienia z dobrą, acz kontrowersyjną produkcją...
    -Szeeeeefieeeeeee!!! Mamy tu tragiczną grę!!! Naprawdę chcesz coś o niej napisać?!
    -Tak, chcę.





    ,,Gry są złe! Dowód: Kaszanka Zone"- oto cytat z jednego z rysunków Marka L.

    Może wynika z niego, że gra podwójnie zła jest ,,satanistycznym" szrotem? A co może być grą potrójnie złą? Pomyślmy...
    O! Eureka! Grą potrójnie złą jest naśmiewający się z historii Polski szrot!!!
    Jest tylko jedna gra, która należy do grupy gier potrójnie złych. jej tytuł to...
    [głooooośne buczenie]
    Uprising44!!!
    [meh irony mode off]
    Dobra, bądźmy poważni... Omawiany tu tytuł to (jak już pewnie wiecie) Uprising44: The Silent Shadows. Pełen tytuł tej produkcji mówi bardzo wiele. Omawiany tu tytuł opowiada o Cichociemnych- polskich spadochroniarzach walczących w czasie drugiej wojny światowej. Wcielamy się tu w niejakiego Kubę (w angielskiej wersji nazywa się on... Jimmy!). To powstaniec, jakich wielu.
    Opowieść Jimmy'ego miała budzić emocje, płacz, strach, i takie tam. Niestety- nie budzi. Scenariusz jest paaaateeeeetyyyycznyyyy. Poza nim graczy czeka beczka śmiechu. Nawet jakby scenariusz (i tylko scenariusz!) U44 stał na najwyższym poziomie, gra i tak byłaby śmieszna. Beznadziejna sztuczna inteligencja, zła grafika, tona błędów... wszystko tu jest. W skrócie- jest źle.
    Hołd dla powstańców? Naprawdę?!





    A oto i tramwaj... Polecam obejrzeć na YT gameplay z tej gry z tramwajem...



    [i tak lepsze niż nasza kolej.
    ~12]
    Gra ma też ciekawą historię. Pierwsze informacje o Silent Shadows pojawiły się w czerwcu 2011 roku. Twórcy zapowiadali miks strategii z grą akcji. Grę miało stworzyć (i stworzyło) polskie (a jakże!) studio DMD Enterprise. Podobno w jego skład wchodzili twórcy Wiedźmina, Bulletstorma czy Call of Juarez. Wszystkie wymienione w poprzednim zdaniu produkcje to dobre gry made in Poland, więc dlaczego nieco później ulepili oni taką kiszkę? Nie wiem.
    Kolejne informacje o grze pojawiły się pod koniec 2011 roku. Dowiedzieliśmy się, że gry wydała Cenega. Pół roku później na growych serwisach pojawiła się informacja, że Cenega ostatecznie nie wyda Uprising. Na szczęście znalazł się kolejny chętny wydawca- LEM. Ale on też zrezygnował.
    Ostatecznie polska premiera gry nastąpi 26 marca tego roku. Wyda ją Play w jednej ze swoich tekturek.
    Cena- 9 zł.
    Nie mam pytań.
  7. handwalker
    Runner to piąta gra z serii Bit.Trip. Każda gra z tego cyklu oferuje staroszkolną stylistykę, wysoką grywalność i dość wysoki poziom trudności. Runner jest najlepszym tytułem z cyklu.





    Jumping is not enough

    Omawiany tu tytuł należy do bardzo popularnego na smartfonach gatunku runnerów. Zasady statystycznego runnera są proste jak konstrukcja cepa- na ekranie jest Postać, która nieprzerwanie biegnie w prawo, a ty, Graczu, masz w odpowiednim momencie wykonać skok, żeby postać przeskoczyła nad przeszkodą lub przepaścią (niepotrzebne skreślić). Twórcy Biegacza mieli jednak większe ambicje. Oprócz skoku mamy tu do dyspozycji kopniak, wślizg i wybicie się do góry na trampolinie. Podobno w Bit.Tripie można wykonać jakieś 40 ruchów. To naprawdę dużo czynności. Jest ich 40 razy więcej niż we wspomnianym Generic Runnerze. Chryste Panie. Co najlepsze- są to przydatne kombinacje. Często musiałem wykonać np. kopniak w locie.





    Why it's awesome

    A teraz czas na konkrety, czyli odpowiedź na pytanie ,,dlaczego ta gra jest fajna?". Głównie dlatego, że... jest dość trudna. Jeżeli w dowolnym etapie powinie Ci się noga- musisz try again (i nigdy nie jest to wina gry!). To gra metody prób i błędów. A same etapy są dość wymagające, szczególnie jeżeli spróbujecie zebrać wszystkie sztabki złota...
    Ładna jest też grafika. To zasługa ciekawego designu. Muzyka zaś to takie tam chiptune, które wzbogaca się, gdy zbierasz sztabki.
    A na koniec uwaga. To strasznie wciąga.
    Gra jest dostępna na Steam, Wii i 3DS-a (w ramach Bit.Trip Saga)
    Testowane na Nintendo 3DS. Tekst nazwałem pseudo-recenzją, bo gry nie ukończyłem. To raczej pierwsze wrażenia.
  8. handwalker
    Miejsce akcji- zwykły amerykański sklep z bronią.
    Zwykły mieszczuch włazi do zwykłego, amerykańskiego sklepu z bronią. Podchodzi do kasy. Przy kasie sprzedawca pyta od razu, bez ogródek:
    -Chce pan coś kupić?
    Mieszczuch odpowiada:
    -Tak, karabin snajperski. Byle jaki, ważne żeby był snajperski.
    Po czym sprzedawca daje klientowi byle snajperkę, klient płaci, mówi ,,Goodbye" i idzie. Jak się później okaże, ten, komu stojący przy kasie osobnik wręczył snajperkę, dokona przy jej użyciu czegoś bardzo złego... [powyższa historia to tylko mój wymysł] A konkretnie- zabije prezydenta Johna Fitzgeralda Kennedy'ego. Zrobi to Lee Harvey Oswald.
    22 listopada 1963 roku świat wstrzymał oddech. Oto bowiem, celujący z szóstego piętra składnicy podręczników człowiek celował w prezydenta USA jadącego autem. I zabił go trzema kulkami z jednego z najgorszych ówczesnych karabinów snajperskich. Nastał czas żałoby.
    A gdybyś to TY mógł dokonać czegoś, co zaszokuje dużą część świata (a szczególnie USA), używając do tego ledwie trzech pocisków, czyli powtórzyć wyczyn Lee? Spróbowałbyś? Na pewno nie w prawdziwym życiu, ale... czemu nie w grze komputerowej?
    ,,Czemu nie" powiedzieli szkoccy developerzy ze studia Traffic Games... i stworzyli o tym grę.
    Jej tytuł brzmi: JFK Reloaded.



    Premiera JFK Reloaded odbyła się 22 listopada 2004 roku- 41 lat po zamachu. Zasady tej gry są proste jak drut. Jest to symulator strzelającego Lee Harveya Oswalda. Słynnym skrzyżowaniem w Dallas jedzie prezydent Stanów, a gracz może oddać trzy strzały, by zabić. Potem odpala się powtórka, w której nie widać ani koziołkującego JFK. Nie jest to też szczegółowa animacja śmierci, gdzie krwi leje się więcej niż po zabiciu dwudziestu wrogów w Hotline Miami. Twórcy wyważyli proporcje między rzezią a farsą. Z tego też powodu amerykańskie służby nie wtrąciły Szkotów do więzienia za obrażanie pamięci narodowej. Co ciekawe, produkcja w dniu premiery kosztowała dziesięć dolarów. Prawda, że szarlatańsko drogo? Prawda, ale jeden z nabywców miał otrzymać nagrodę w postaci stu tysięcy dolarów za ,,najwierniejsze" odwzorowanie tragedii. Skończyło się na dziesięciu tysiącach.
    Po turnieju cena gry spadła do pięciu $. Teraz można ściągnąć ją darmowo i legalnie. Ciekawscy mogą spróbować wycelować...
    ...kliknąć...
    ...wystrzelić...
    ...i nie trafić...
    Trudno, mam drugą próbę. Celuję. Wycelowałem, więc mogę wcisnąć lewy przycisk myszki, by choć spróbować trafić...
    ...Wcisnąłem...
    ...Kulka już leci, prezydencie...
    ...i już miała witać się z gąską, ale się nie powitała...
    ...Bo chybiła...
    Dobra, wyłączam ten syf! Może następnym razem mi się uda.
    Powyższy opis emocjonującego zmagania z JFK Reloaded na pewno jest nieco przejaskrawiony, ale... Wyobraźcie sobie, że jesteście Oswaldem. I nagle emocje te stały się DUŻO większe...
    Czy nie chcemy takich emocji w grach? Takich NIE bazujących na schemacie ,,CHCĘ ZNISZCZYĆ ŚWIAT"?
    Pozdrawiam!
  9. handwalker
    Biblioteka Narodowa alarmuje: ,,Ponad połowa Polaków nie czyta żadnych książek - nawet kucharskich i słowników. Najczęstszą wymówką jest brak czasu." Trzeba coś z tym zrobić! Próbę podjęła gdańska komunikacja. I OK, ale problem w tym że ta próba jest absurdalna. Ale po kolei.


    AKT 1



    A W ZASADZIE TO PO TRAMWAJU...






    A oto i te torby...

    ...gdyż to w tramwaju działa ten program. O co w nim chodzi? Ano o to, żeby wprowadzić do tramwajów torby pełne książek, które mogli by czytać pasażerowie. 3 stycznia torby te wprowadzono we wszystkich gdańskich tramwajach typu PESA. Księgozbiór miałby być na bieżąco uzupełniany.
    I wszystko fajnie, ale... logicznym jest, że w takich warunkach można je bez problemu zabrać do domu. Co ciekawe pomysłodawcy mieli wystarczając dużo oleju w głowie, aby stwierdzić, że rzeczywiście można je zabrać do domciu. Zachęcają jednak do... wymiany książek.


    AKT 2



    ZŁO- DZIE- JE!

    Okazuje się, że nie warto bezgranicznie ufać masie. Książki znikają z tramwajów na potęgę. Według pewnej dość ważnej w przedsięwzięciu osoby w momencie rozpoczęcia akcji było ponad tysiąc książek. Codziennie książki są dowożone, ale to na nic. Ta sama osoba mówi: ,,Idea projektu jest taka, że każdy może podczas jazdy przeczytać sobie książkę czy jej fragment, a potem powinien odłożyć ją do siatki. Mam nadzieję, że ci, którzy wynieśli książki, po przeczytaniu oddadzą je z powrotem do tramwaju albo przyniosą inną." Naiwność Niektórych Ważnych Ludzi nie zna granic. Wpadli oni na pomysł aby ,,kolejne publikacje, które trafią do gdańskich czytelni na szynach zostały dodatkowo oznakowane specjalną pieczątką i naklejką z informacją o akcji", ale i tak dotychczasowe wydarzenia w sprawie Czytelni Tramwajowych tylko potwierdzają stereotyp.
    ,,Zniknięcie części książek może - zdaniem organizatorów - wynikać z niedoinformowania pasażerów."- taki cytat z pewnej strony, która o tym napisała.

  10. handwalker
    Na początku chciałbym wszystkim życzyć wszystkim SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! I błagam- nie róbcie oddzielnych wpisów z życzeniami. Do tego jest osobny temat.
    ...


    Czym skorupka za młodu nasiąknie...

    ... takie będzie to, co z niej wyrośnie. Wiem, że to przysłowie ma normalnie inne zakończenie, ale to nic. Na pewno słyszeliście o niedawnej tragedii w Connecticut. Amerykańskie media sobie tylko znanym sposobem, doszły do tego, że Adam Lanza zabił, bo jego brat Ryan grał w Mass Effect. LOGICZNE!



    Mimo, że sprawcą był Adam, a nie Ryan, Fejsbuk Ryana został storpedowany przez stado bezmyślnych człowieków, a na oficjalnej stronie ME pojawiły się komentarze, czy firma jest dumna z tego, że ma na rękach krew dwudziestu sześciu ludzi, w tym małych dzieci.





    Ręce opadają, zwłaszcza że w USA nawet w niektórych domach dziecka dużo dzieciaków ma własną kopię Call of Duty, a oni tu się Mass Effecta czepiają, chociaż...

    Jack Thompson (ten prawnik ,,kochany" przez twórców GTA) znalazł jeszcze lepsze wyjaśnienie dla masakry. Zdaniem Jacka winę za tragedię w Connecticut ponoszą... dziennikarze! Według niego osoby piszące o grach mają na rękach krew niewinnych ludzi. Totalna przesada.
    Być może do takiego, a nie innego zachowania Adama (czyli winnego) przyczyniło się to, że jego skorupka nasiąkła za młodu... no cóż... nieprawidłowo. Zapewne już za młodu dokonywał rożnych czynów, które pewnie nie podobały się jego rodzicom. Tak jak pewien cztero i pół latek, który aktualnie chodzi do przedszkola. Na potrzeby tej opowieści nazwijmy go Tomeczkiem (to nie jest jego prawdziwe imię, rzeczywiste jest dużo bardziej oryginalne).
    Wczoraj przyjechałem do niego wraz z rodzicami. Nasz trwający ponad dwie godziny pobyt u niego zaczęliśmy od wręczenia prezentów. Chłopczyk dostał przyczepę Lego City. Czy podobała mu się?
    a) TAK
    b) NIE
    Odpowiedź: A GUZIK! Ile on ma zestawów! Niektóre zestawy Tomeczka są warte nawet tysiąc złotych! Jeszcze inne są dostępne TYLKO w Ameryce. W jego domu tuż obok stołu do jedzenia jest widoczna duża kolejka elektryczna Lego z czterema wagonami, kosztująca 750 zł.
    Kolejkę kilka razy wykolejono, w większości przypadków dlatego, że mały kładł swe paluszki tak, aby zatrzymać pociąg. Nie zawsze wychodziło. Gdy zaś siostrzyczka chciała się pobawić kolejką, on ją odpychał. To nie wszystko! Ciekawe sceny działy się także w trakcie składania samolotu Lego. Zakładanie kaptura od tyłu, siłowanie się o klocek czy ponowne odpychanie siostrzyczki- normalka. Było tez bicie mnie czy mojej mamy. Ciekawe co z nim będzie dalej. Na razie- jest ostro.
    Na koniec jeszcze raz życzę SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU. Najlepiej bez takich dzieciaków.
    P.S A do Lego nic nie mam.
    PS2 Ciekawe jak zachowuje się w przedszkolu. Ponoć trzeba go oddzielać od reszty.
  11. handwalker
    UWAGA! ACHTUNG! Nie traktujcie tego wpisu na poważnie...





    Witaj, lolku. Przed dwoma minutami zalogowałeś się na Forum Actionum. Chcesz tu zostać legendą? Nic nie stoi na przeszkodzie, trzeba tylko trochę cierpliwości, oczywiście jeżeli masz zamiar wyróżniać się tu pozytywnie (zgaduję, że pewnie masz).
    Jeżeli mimo wszystko ( )chcesz trochę powkurzać niewinnych forumowiczów, dobrym pomysłem jest spamowanie na potęgę. Ta potęga musi być tak wielka, aby inne osoby popamiętały twoje imię na zawsze, a ty został zbanowany. Jednak jest lepszy sposób na zyskanie niesławy i zdobycie baniaka naraz. Najlepiej nie skupiać się tylko na jednym rodzaju wkurzania (można by tu urzyć ostrzejszego słowa, ale tutaj płazem to nie przejdzie, szczególnie w komentarzach), ale robić więcej rzeczy, które nikomu innemu się nie spodobają. Możesz być rasistą,offtoperem, spamerem, trollem, Chodzącym Wulgaryzmem i piratem wrzucającym pornografię w jednym. Jeżeli będziesz taką osobą, twój pasek ostrzeżeń będzie naprawdę długi.
    Teraz czas na rady dla tych chcących wyróżniać się pozytywniej. Najlepiej założyć bloga. Zostanie sławą bez bloga jest trudniejsze, ale możliwe. Wystarczy pisać naprawdę dużo komentarzy mających ręce i nogi, a przede wszystkim głowę. Czyli kulturalne, poprawne ortograficznie i zgodne z tematem. Żeby jeszcze wzmocnić swoją sławę, polecam znaleźć awatar, który wszyscy zapamiętają. I założyć wspomnianego bloga. Poczatkującym blogopisom radzę dać sobie spokój z wpisem powitalnym. Zacznij od porządnego wpisu i regularnie publikuj kolejne.


    A potem...



    Sukces.

  12. handwalker
    Achtung!

    Te czasy to już dawno i nieprawda, ale Niemcy w czasie drugiej wojny napsuli nam (ale nie tylko nam) sporo krwi. Jakiś czas później (około sześćdziesiąt lat) ważne persony w Deutschlandzie pomyślały sobie coś w tym rodzaju: ,,No dobra, może i nasi przodkowie zrobili makabrę, ale nasze dziatki już takiej nie zrobią, jeżeli o nie zadbamy!". No i zadbali...
    W jaki sposób? Wiadomo, że nasze dziecko wyrośnie na bezgrzeszne, jeżeli nie damy mu dostępu do tak obrzydliwych treści jak brutalne książki, brutalne komiksy, brutalne filmy, czy- tfu, tfu- brutalne gry komputerowe. To przecież oczywiste!
    Brzmi jak typowy system oznaczeń wiekowych typu PEGI, prawda? Prawda! Tylko że nie chodzi tu o PEGI, a o USK (Unterhaltungssoftware Selbstkontrolle), czyli niemiecki odpowiednik PEGI.





    Jest on wyjątkowo restrykcyjny, bo:

    - Widoczna krew w strzelaninach może się tam pojawić dopiero w produkcjach z osiemnastką (!!!)
    - Niektóre gry są tam banowane (przykłady to L4D2, Soldier of Fortune: Payback, Scarface, Wolfenstein, Dead Rising), a gry, które dostały tam poniższy znaczek...


    ...są tam dostępne znacznie trudniej niż gry z innym ratingiem. Gdyby było tam tylko odrobinę gorzej, gry w Niemczech byłyby ,,sprzedawane w sex shopach, a i tam trzeba by je sprzedawać wstydliwie, pokątnie i spod lady, oczywiście jedynie za okazaniem dowodu osobistego, pisemnego pozwolenia od babci, zaświadczenia o niekaralności i świadectwa z szóstką z religii" (cytat z CDA 8/2011, s.88).
    Chociaż z drugiej strony... Gra Sega Casino dostała w PEGI 18, a w USK 0, bo USK wirtualnego hazardu nie uważają za nic złego (ciekawe jak z realnym... ). To samo z grami pokroju Guitar Hero, które w PEGI dostają zwykle dwunastki, a u sąsiadów zza Odry zera. Jednak co do przemocy, są wyjątkowo restrykcyjni. W Niemczech obowiązuje nawet prawo, że grę z najwyższym oznaczeniem możesz ściągnąć od godziny 22 (!) do 4 rano (!!!)...
    Do czego zmierzam? Pewien użytkownik pewnego forum próbował ściągnąć grę z PEGI 18 na WiiU, ale się nie dało! Napisał o tym do Nintendo. Odpowiedź?



    A co najgorsze, reszta Europy może ściągać tylko o 23 do 3 rano...



    Czyli Nintendo nie pozwoli nam zagrać w gry dostępne tylko na WiiU (np. ZombiU)...



    Wyobrażcie sobie trzydziestolatka z wypiekami na twarzy czekającego na zakup starego-nowego Mass Effect 3 (miejmy nadzieję że z nowym zakończeniem włącznie
    )...


    Reakcja może być tylko jedna...






    A nie, mam jeszce drugą!




  13. handwalker
    Z wielką radością informuję, ze cały wysiłek Retaliatora, żeby pozbawić forum pokemonów udał się... częściowo. I Retaliator, i Dariusxq zostali zbanowani, a tym samym poziom poziom głupoty na FA zmniejszył się o ponad pięćdziesiąt procent! A jeżeli ktoś z was nadal uważa, że na FA to masa głupot jest, to nie widział jeszcze forum innego działającego na rynku polskim czasopisma konsolowego, które ma beznadziejną stronę internetową. Żeby dostać się na nie, trzeba się (niestety) zarejestrować, ale to naprawdę mała cena za przekonanie się, że FA to jednak spoko miejsce jest.
  14. handwalker
    Pewnie kojarzycie grę Afterfall Insanity, zresztą była niedawno w CDA. Gwoli przypomnienia: Jest to polski survival horror (a przynajmniej tak uważają twórcy, ja nie grałem) oparty na silniku...


    Unreal Engine 3.

    Jak pewnie dobrze wiecie, Epic nie rozdaje silnika za darmo twórcom pragnącym wykorzystać go w celach komercyjnych. Trzeba za to wpłacić opłatę licencyjną. Epic twierdzi, że...


    jeszcze nic nie dostał!

    Jest to równoznaczne ze złamaniem przez Nicolas umowy, toteż Nicolas stracił prawa do UE3.
    Co to oznacza? Ostatnio podobną sprawę (też z Epic!) miało Silicon Knights. To twórcy takich gier, jak pierwszy Legacy of Kain, Too Human czy X- Men Destiny.


    Obecnie używane Too Human można kupić za 25 zł.

    Ale już niedługo jej cena znacznie wzrośnie. Już za siedem dni wszystkie niesprzedane egzemplarze będą zniszczone (to decyzja sądu, gdyż Epic wygrał sprawę). Tak samo X-Meni, też bazujący na UE3. Tak samo The Box/Ritualyst, The Sandman i Siren in the Maelstrom, nieukończone gry Krzemowych rycerzy. Nietrudno sobie wyobrazić, jaki to będzie cios dla pięcioosobowego studia, które przed wydaniem X-men liczyło 97 osób!
    Jednak pięć, to zawsze więcej niż zero.


    A właśnie tyle pracowników, według byłych pracowników Nicolasa, obecnie tam pracuje.

    Innego zdania jest prezes Nicolas, Tomasz Majka. Według niego, siedziba nie jest pusta.


    Może.



    A może to dziecko na dworze.

    Nie od dziś wiadomo, że pracuje się dla pieniędzy. Niektórzy byli pracownicy Nicolas Games odeszli z firmy, bo nie dostawali wypłat... Ponoć sam pan prezes powiedział:


    ,,Zrobiliście [cenzura] grę, to kasa się nie należy"



    Mother of god...

    Sytuacja firmy wisi wiec na włosku, zwłaszcza że Valve ponoć nie przepuści Afterfalla na Steama. Tak samo jest ponoć z wersją na X360... Czyli dla Nicolasa nie ma (chyba) nadziei, zwłaszcza że grę niedawno można było kupić na cdp.pl za liche pięć złotych! Jaki to zysk dla twórcow? Mały...


    Czyli kolejne gry do zniszczenia nadchodzą (praktycznie) nieuchronnie.



    THE END

  15. handwalker
    Wpisu powitalnego nie będzie, bo to i tak najzwyklejszy na świecie blog, na który pewnie nikt nie wejdzie. Przejdźmy do meritum...
    ... a mianowicie do nauczycieli... nie, nie będę się tu rozpisywać o tym, co robią w szkole.
    Albowiem niedawno byłem na wycieczce szkolnej. I w pewnym momencie pani nauczycielka wyciągnęła tablet i... powiedziała, że ma dwa filmy. Rzecz jasna wgrane na tablet. Zebrała się większa gromadka i pani puściła film. W chwile później jeden z chłopaków zapytał panią:
    - Skąd pani to ma? Z torrentów?
    - Nie, bo torrenty są płatne...


    Boże, coś Polskęęęęęęę...

    Żeby nie było - do nauczycielki nic nie mam...
×
×
  • Utwórz nowe...