-
Zawartość
2803 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Aktualizacja statusu
Zobacz wszystkie aktualizacje Rorschach
-
Ja widziałem jako pierwszy właśnie "Kolor pieniędzy". Owszem, znajomość "Bilardzisty" przed seansem byłaby przydatna, ale z racji dużej rozbieżności czasowej pomiędzy filmami (i braku powiązań kluczowych do zrozumienia fabuły) raczej niekonieczna. Bardziej do gustu przypadł mi właśnie sequel - może z tej racji, że wolę "późnego" Newmana.
-
Mimo wszystko, lepiej smakuje ze znajomością pierwowzoru Spotyka się znajome twarze, sam bohater mówi o "25 letniej przerwie" od bilarda, czyli tyle ile minęło od premier obu filmów, no i w dialogach jest trochę nawiązań do poprzedniej części. Jednak jeżeli się obejrzało najpierw "Kolor..." to unika się wrażenia powtarzalności i przez to sam film wydaje się lepszy. A "wczesnego" Newmana będę bronił, rola w "Cat on hot tin roof" była świetna
-
W przypadku "Kotki..." Paula wyróżniał nie będę, bo zbrodnią jest deprecjonować czyjkolwiek udział w tym filmie. Jak dla mnie najlepszy film Brooksa i (wbrew obiegowej opinii) najlepsza rola Taylor.
-