Skocz do zawartości

eliandir

Forumowicze
  • Zawartość

    241
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez eliandir

  1. Po prostu będzie im ciężko wymyślić coś naprawdę oryginalnego, bo w literaturze, filmach i serialach podobne motywy były wałkowane tysiące razy. Więc jeżeli będą chcieli wykorzystać jakieś znane rozwiązania, to sposób podania takiego elementu fabularnego będzie miał wtedy znaczenie.

    Któryś z przedmówców twierdził, że widziałby Mass Effect 4. Ja uważam, że skoro ma być trylogią, niech trylogią zostanie. Natomiast samo uniwersum Mass Effect niesie ze sobą jeszcze sporo niewykorzystanego potencjału. Osobiście uważam, że jak mało komu ludziom z Bioware udało się stworzyć naprawdę spójny wewnętrznie twór, z którego jeszcze sporo można by wyciągnąć.

    Weźmy np. pod uwagę motywy historyczne: Rachni Wars, Krogan Rebellion, Incydent Ziemsko-Turiański, Konflikt Cytadela - Terminus Systems, Batarianie (Skyllian Blitz), Wojna Quarian z Geth. To mocne podwaliny pod setki pomysłów na gry różnej postaci od FPSów po RTS.

    Ewentualnie wykorzystanie jako podwalin fabuły działań salariańskiego Special Task Force, komand Asari, czy nawet Cytadelowych SPECTRE (Shepard niby widmem był, ale miałem na myśli np. Turiańskich przedstawicieli tej jednostki) lub formacji najemników (Blue Suns, Eclipse, Blood Pack). Taktyczne shootery, czy gry w stylu Star Wars: Republic Commando (Battlefront). Na to wszystko jest miejsce w uniwersum ME, ba nawet widziałbym tu jakiś kosmiczny symulator/strzelankę a'la Freelancer, Freespace itp. gdzie latałoby się jakimiś myśliwcami lub np. Normandią SR X (za X wstaw dowolną liczbę) i walczyło z Piratami/Batarianami itp., rozbudowywało okręt, handlowało itd.

    Fakt, ktoś może powiedzieć, żeby nie rozmieniać marki Mass Effect na drobne. I miałby rację, ale tylko w przypadku gdyby miały to być słabe gry. Bo np. narzekanie, że jakaś tam gra w uniwersum Mass Effect jest słaba tylko dlatego, że to nie Mass Effect z Shepardem uznałbym za bezsensowne szczególnie gdyby sami twórcy od początku zapewniali, że to ma być inna gra i o czym innym niż trylogia komandora S.

  2. Hmm... Albo się sami wybuchnąć :P... a o tym Konradzie Vernerze to nie słyszałem :blink: ale twórcy z BioWare mówili, że będzie trzeba zrobić sobie nowego Sheparda.

    Konrada Vernera spotyka się w jedynce w Cytadeli, jest zagorzałym fanem Sheparda (przynajmniej dopóki nie potraktuje się go po "renegacku"). W dwójce też jest z nim niezły motyw na Illium. Kto wie i z nim rozmawiał ten wie, czemu jest on drugą po Shepardzie nadzieją ludzkości hehe :D

    Cerberus -

    Na końcu gry Shepard wraz załogą wypina się poniekąd na Illusive Mana i organizację Cerberus, mówiąc, że od teraz będzie działał na własną rękę i po swojemu.

    Ciekawe, czy potencjalny konflikt na tym tle będzie jednym z motorów napędowych fabuły trójeczki.

    A propos możliwego biegu wydarzeń, to jedną z dróg widzę tak:

    Akcja gry rozpoczyna się jakiś czas po ukończeniu 2. Żniwiarze dolecieli do naszej galaktyki i jak się można było spodziewać tylko Shepard i garstka lojalnych mu ludzi wiedzieli co się święci. Reszta uważała, że Żniwiarze to mit. Najeźdzcy uderzyli jak grom z jasnego nieba, siejąc chaos i zniszczenie. Wszelkie próby siłowej odpowiedzi kończyły się rzezią, Żniwiarze byli zbyt potężni nawet dla zjednoczonych sił ras przestrzeni Cytadeli. Jedną z pierwszych ofiar Reaperów padła Ziemia i Układ Słoneczny - zaznajomieni z ludzkim potencjałem Żniwiarze nie zamierzali drugi raz popełniać tego samego błędu. Miliony zginęły podczas pierwszego ataku, los reszty stał się gorszy od śmierci (przemiana w Husks, Scions, Abominations i kij wie co jeszcze). Cytadela padła podczas rozpaczliwej obrony. Poszczególne rasy skupiły się na obronie własnych granic terytorialnych bardziej niż na szukaniu sojuszu. Widząc bezsens otwartej walki siły militarne resztek sojuszu Cytadeli przechodza do partyzantki. Powoli jednak z każdym dniem padają kolejne systemy i planety.

    W środku tego chaosu Shepard i jego załoga mając przeciwko sobie z jednej strony straszliwych Żniwiarzy i ich wypaczone twory, z drugiej rozwścieczonego Cerberusa, z trzeciej zdradzieckie rasy np. Batarian czy Vorcha, którzy dla wątpliwej obietnicy zachowania życia przeszli na stronę wroga, muszą znaleźć sposób na powstrzymanie zagłady reszty galaktyki.

    Czy zgodnie z obietnicą złożoną na Illium Rachni przybędą z pomocą by zemścić się na Żniwiarzach, którzy popchnęli tą owadzią rasę na krawędź zagłady? Czy dla obrony własnej przyszłości i przyszłości galaktyki syntetyczna rasa Geth zjednoczy się z ich twórcami, rasą Quarian i zakończą ponad trzystuletnią wojnę? Mówi się że Shadow Broker wie o wszystkim, może wie coś co pomoże w walce o przetrwanie. Żniwiarze to maszyny, a maszyny musiał ktoś skonstruować (przynajmniej pierwszą). Co się stało z Twórcami. czy miliony lat temu stali się ofiarami własnych tworów? A może powędrowali poza obrzeża znanego wszechświata i pewnego dnia wrócą?? A może zostawili po sobie coś co pomoże pokonać bezlitosnego wroga. Na to wszystko mam nadzieję dostaniemy odpowiedź wraz z Mass Effect 3.

  3. Może twórcy żniwiarzy mieli ten sam przypadek co gety.Ich twory nabrały inteligencji i zaczeli wojnę,a potem Żniwiarze zrobili z swojich byłych panów Opiekunów Cytadeli?

    O dziwo to jest całkiem prawdopodobne ;]

    A co do drużyny Sheparda:

    Wszyscy zachwycają się Tali, ale mi jakoś nie przypadła to gustu.. Według mnie nie ma ani trochę charzymy. Za to Thane, Grunt, Jack czy nawet Legion mają jej sporo. Ja mam nadzieję, że w trójce będziemy mieć do wyboru najlepszych z najlepszych ;] Czyli wszystkie rasy się zjednoczą i staną do walki z Żniwiarzami. A propo ME3.. Bardzo ciekawi mie jak rozwiążą sprawę śmierci Sheparda.. Może wcielimy się w Jokera ?

    W Mass Effect 3 w przypadku śmierci Sheparda wcielimy się w Konrada Vernera, który jako jedyny może zastąpić komandora w misji ratowania życia w galaktyce. :D

    Ja w 3 liczę na to, że uratowana rasa Rachni przyczyni się w znaczący sposób do zwycięstwa nad Reaperami i w ogóle będzie miała swój rozbudowany wątek fabularny. Tak samo mam nadzieję na rozstrzygnięcie konfliktu Liary (której pozostałem w 2 wierny) z Shadow Brokerem, również w (co najmniej kilkugodzinnym :) ) własnym wątku fabularnym.

    Myślę, że ME 3 w jeszcze większym stopniu niż w dwójce położony zostanie nacisk na śmiertelność Sheparda i członków jego załogi. W końcu w czasach wielkiego zagrożenia, śmierć może nadejść z każdej strony, a nawet najbliżsi przyjaciele potrafią dla swoich celów wbić nóż w plecy. Przewidują punkt zwrotny ze zdradą i to z najmniej oczekiwanej strony.

    Ciekawi mnie, jak twórcy ME 3 pokażą skutki przybycia armii Reaperów do naszej galaktyki. W końcu wiedząc co potrafił jeden Suweren (tudzież Nazara) i jakiego ogromu zniszczeń dokonał, a myślę, że gdyby nie był zadokowany do Cytadeli, masakra byłaby dużo większa. To co będzie kiedy przyleci tych Żniwiarzy dziesiątki/setki/tysiące? Jak dla mnie, nawet zjednoczone floty Ziemian, Turian, Asari i Salarian nie na wiele by się tu zdały w otwartym starciu.

    Dlatego myślę, że na radosne niszczenie kolejnych okrętów Żniwiarzy nie za bardzo możemy liczyć - i dobrze. Mam takie przeczucie, że rozwiązanie całej historii będzie bardziej subtelne i przewrotne, co nie znaczy, że zabraknie w nim akcji czy epickości.

    I na koniec kwestia Harbringera. Dla mnie po końcówce gry nie ulega kwestii, że siedziała w tym generale Collectorów jaźń jednego z Reaperów, być może śmierć nosiciela była iskrą przebudzającą resztę zgrai, kiedy jaźń Harbringera wróciła do swojego maszynowego odwłoka.

×
×
  • Utwórz nowe...