Skocz do zawartości

Pawello12

Forumowicze
  • Zawartość

    4293
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Pawello12

  1. Ja też jem dużo różnych hamburgerów i frytek, nieraz zupełnie na wieczór. Często mi się przypomina, że kolacji nie zjadłem po północy i wtedy jem. :tongue: A ważę ok. 60 kg, co jest ilością bardzo małą.

    Mam w klasie taką jedną dziewczynę, która wygląda paskudnie. Właśnie przez to, że niby jest tam jakąś modelką, przez co jest strasznie chuda. Kiedy wszyscy jedzą normalne kanapki, ona je jabłko lub jakieś wafelki dietetyczne. Pije też jakąś tam swoją wodę specjalną. A mogła by być ładna, gdyby jej kości nie było widać. Powtórzę stare powiedzonko: "Facet nie pies, na kości nie leci". :wink:

  2. I ponadto uważam, że lepiej interesować się takimi rzeczami, jak właśnie to całe "a na co zbieracie?", niż bezmyślnie wrzucić pieniądze do puszki i iść dalej...

    Ale co to zmieni? Nie ważne gdzie wrzucisz te pieniądze, one ostatecznie i tak trafią w to samo miejsce.

    Co do marzeń, to mam raczej przyziemne. Z tych bliższych, to chciał bym już mieć prawko i swój własny samochód. Muszę poczekać do wakacji, a na samochód to jeszcze dłużej, ale to są jak najbardziej realne marzenia. Chciał bym też pojechać z kolegami na żagle, tak już na własną odpowiedzialność.

    A z tych dalszych marzeń, to chciał bym, żeby życie jakoś w miarę dobrze mi się ułożyło. Żeby trafiła mi się fajna żona i dobra praca. :smile:

    Więcej mi do szczęścia nie potrzeba.

  3. Akurat ja jestem za tym, żeby ludzie się doedukowali.

    Wiadomo, że lepiej jak by taki wolontariusz wiedział na co zbiera. Ale nie dać pieniędzy na szczytny cel tylko dlatego, że jakiś nastolatek z puszką nie wiedział? Jemu to i tak nie zrobi różnicy, za to potrzebującym już tak.

  4. Rodzeństwo? Ja nie mam i jak na razie jest mi to bardzo na rękę. Choć zapewne w przyszłości będę bardzo żałował, że nie mam brata lub siostry.

    Trochę z innej beczki. Wspieracie WOŚP? Ja stwierdziłem, że "za nic" kasy im nie dam.

    Ja w tym roku zapomniałem wziąć ze sobą pieniędzy do kościoła, więc nic nie wrzuciłem. Ale do tej pory zawsze coś tam wrzucałem, poza tym potem rodzice byli to za mnie też wrzucili. Mi od tego nie ubędzie, a komuś pomoże.

    Poza tym śmieszne, że nie dasz pieniędzy żeby pomóc potrzebującym tylko dlatego, że jakiś dzieciak nie wiedział do końca na co zbiera. Tak jak by ta kasa była dla niego, że się na nim mścisz.

    I ludzie, którzy nic nie mają chcą dać, a ci którzy wszystko mają, wręcz odwrotnie.

    Pieniądze zmieniają człowieka. Ale są też chlubne wyjątki.

    A u nas jest odwrotnie. Biedniejsze rodziny mają żal do całego świata, ciągle biorą pieniądze z opieki i zajmują się kradzieżą. O dzieciach nie wspomnę, bo ta latorośl jest gorsza od pokolenia JP. (bynajmniej nie Jana Pawła )

    Jakże wspaniałe uogólnianie. Każdy kto jest biedny jest od razu złodziejem i to generalnie margines społeczny? Niektórzy po prostu mają cięższą sytuację finansową. Jestem ciekawy, czy jak byś na koniec miesiąca nie miał co jeść, to czy byś nie narzekał. I czy czół byś się dobrze, gdyby ktoś traktował Cię jak złodzieja.

  5. Ja również radzę nie poddawać się tak szybko. Co prawda w epizody jeszcze nie grałem (kupiłem parę dni temu dopiero, na wyprzedaży steamowej), ale IV była genialna.

    Zainstaluj najnowsze łatki, to gra powinna zacząć chodzić lepiej. A podłączenie pada to nie jest chyba jakiś wielki wysiłek, zwłaszcza dla takiej gry. :smile:

    Swoją drogą, ile zajmuje przejście epizodów? Bez zadań pobocznych.

    @Diabolos: Dzięki. :smile:

  6. Pawello w szkole masz nie raz ogrom nauki, w pracy nie raz nie jest lepiej. Człowiek uczy się całe życie. Idziesz na nowe stanowisko i musisz uczyć się nowych rzeczy. Nie raz jest tego tyle, że przynosi się pracę do domu niczym uczeń zadanie domowe.

    No ale właśnie o to chodzi, że i tu i tu jest źle i człowiekowi wydaje się, że gdzie indziej jest lepiej. :smile:

    Możesz trafić super pracę, z mega pensją, gdzie siedzisz sobie w klimatyzowanym biurze, a poza 16 masz spokój. A możesz trafić taką, gdzie za marne grosze będzie trzeba pracować na nocki i w weekendy. W szkole też możesz mieć kupę nauki albo dużo czasu wolnego.

    Wiadomo - paliwo drożeje, utrzymanie samochodu coraz bardziej kosztowne. Ale tych aut na drogach coraz więcej. Zauważyliście? Dziś byłam w mieście. I mówię wam - jak przed świętami. Korki okropne, a weź tu w centrum jedź. Mimo, że coraz droższe paliwo, samochodów wcale nie ubywa

    Ja akurat byłem dzisiaj w z rodzicami w dłuższej trasie i żadnych korków nie było. :smile:

    I nie ma się co dziwić, że samochodów nie ubywa. W dzisiejszych czasach bez samochodu ani rusz. Ludzie rezygnują z innych przyjemności, kosztem paliwa. Teraz przekroczy 6 zł, a coś czuję, że na tym się nie skończy. :dry:

    Prawko to od teraz jedyne, czego pragnę. No oprócz fury oczywiście, ale najpierw trzeba mieć dokument, którego pozyskanie wkrótce takie proste nie będzie. Pewnie niejeden z Was ma już prawo jazy - jestem ciekaw, czy zdanie egzaminu przysporzyło Wam sporo problemów...

    Ja również. No może jeszcze dowodzik by się przydał. :biggrin:

    I nic się nie martw. Po zmianach nam będzie dużo ciężej.... Jak by nie mogli z tym poczekać jeszcze jeden rok. Zdał bym i po problemie.

    Sam egzamin nie za bardzo. Najbardziej zabójczy jest stres. Gdy się człowiek denerwuje najprostsze manewry nie wychodzą. Egzaminatorzy wcale nie ułatwiają sprawy i nie raz pogłębiają zdenerwowanie zamiast pomóc się uspokoić.

    Stres jest zabójczy, to prawda. Pamiętam jak panikowałem przed egzaminem na patent żeglarski. Dzień przed testem przyszedł kryzys, byłem załamany. Walnąłem w keję pomimo tego, że do tej pory nigdy mi się to nie zdarzyło. Wszystko przez stres i instruktora który jedyne co potrafił dobrze to się wydzierać. Na szczęście uspokoiłem się, a egzamin był banalnie prosty. :smile:

    Jednak pamiętaj - bardzo łatwo można je stracić. Trzeba mieć zawsze głowę na karku.

    Nie przesadzajmy. O mandat łatwo, ale nie straci się prawka tak od razu. Trzeba się postarać.

    A co do prędkości, to w granicach rozsądku na pewno nie raz zdarzy mi się przekroczyć dozwoloną prędkość. Wszyscy tak naprawdę przekraczają, więcej lub mniej, ale przekraczają.

  7. No to bez przesady, nie musisz pustyń, gór i łąk przemierzać, by dotrzeć do miasta Tam gdzieś na mieście można się umówić.

    Widzę, że nie masz kompletnie pojęcia co to znaczy być nieśmiałym. Ja co prawda spędzam sylwestra z kumplami, a nie grając w jakąś sieciówkę, ale gdybym nie miał takiej bliższej paczki, to nie wiem czy gdziekolwiek bym poszedł. Jest pewnie jakiś tam sylwester sporej grupy osób z mojej klasy, ale

    a) wielu osób z mojej klasy po prostu nie lubię

    b) nawet mnie nie zapraszali

    c) i tak bym nie poszedł raczej bo nie odpowiada mi taki typ imprezy. Wiadomo dlaczego...

    I nie zamierzam się nigdzie umawiać z nikim na mieście. Nie był bym wstanie tak po prostu pójść sam gdzieś do jakiegoś klubu i bawić się na luzie z obcymi ludźmi. Jest to po prostu dla mnie nie wykonalne.

    Co do grania, to nie chciał bym siedzieć samemu przed kompem w sylwka. Ale tak właściwie to i tak trochę przynajmniej pogram. Podłączam komputer pod TV w pokoju, gdzie odbędzie się impreza, do tego guitar hero, kolega przynosi drugą gitarę i jazda. :smile:

    Niby granie, a na imprezę się świetnie nadaje.

    Pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu człowiek chciał być dorosły... Jak to się wtedy fajnie mówiło, że fajnie było by mieć dobrą pracę, pieniądze. Nikt by ci nie mówił co masz robić bo jako dorosły mógłbyś robić co zechcesz. Dziecięca naiwność... Teraz człowiek morze przynajmniej niektórych rzeczy żałować.

    W sumie śmieszy mnie trochę takie podejście. Tata mi tak nieraz mówi, że jeszcze kiedyś będę żałował, że już jestem dorosły, bo teraz mam lepiej.

    Prawda jest taka, że w każdym wieku są jakieś plusy i minusy.

    Nie muszę teraz chodzić do pracy, ale nieraz jest tyle nauki, że nie wiadomo za co się zabrać. A po pracy wrócił bym do domu po 16 (oczywiście o ile trafiła by mi się dobra praca) i nie musiał bym się nią już przejmować. Teraz czekam na przykład na prawo jazdy. Z drugiej strony potem będę musiał zarabiać pieniądze na paliwo i ubezpieczenie samochodu. Coś za coś, człowiek zawsze będzie sądził, że inni mają lepiej. :smile:

×
×
  • Utwórz nowe...