Skocz do zawartości

Topeknigga

Forumowicze
  • Zawartość

    22
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wpisy blogu napisane przez Topeknigga

  1. Topeknigga
    Ta gra ma tyle fanów, co zwolenników. Ba, trwają spory, jakie studio ją stworzyło. Bez względu na to, kto posiada prawa autorskie, stworzył dzieło ogromne, ale o wyczuwalnie zmarnowanym potencjale. Ale po kolei...
    Ciężko zaklasyfikować życie do konkretnego gatunku. To swoisty miks wszelkiej maści symulatorów, RPG oraz samochodówek, a nawet strzelanek. Jedyne, co nie ulega wątpliwości to ogromna swoboda w dokonywaniu wyborów, jak nasza gra będzie wyglądać, jednak trzeba przyznać, że raz obrana droga rozwoju postaci jest w trakcie rozgrywki bardzo trudna do zmiany, przez co do zabawy po jakimś czasie zaczyna wkradać się monotonia. Jako wady należy także wymienić powolne levelowanie i brak save'ów w jakiejkolwiek formie. Utrudnia to znacząco grę, a często jeden nieprawidłowy wybór prowadzi do zakończenia gry z jednoczesnym brakiem możliwości jej powtórzenia. Twórcy zapowiadają w takim wypadku sequel o tajemniczym tytule "Niebo", ale jego premiera nie została nigdy potwierdzona. Pozostaje nam mieć nadzieję, że takowy się ukaże. Po ukończeniu głównego wątku fabularnego również gra się kończy, więc nie ma możliwości ponownego jej przejścia, by sprawdzić inne drogi rozwoju i wybory moralne. Twórcy sprytnie wybrnęli więc z możliwości zbadania liniowości określanej przez niektórych graczy przeznaczeniem. Pora chyba na omówienie aspektów technicznych. Oddano nam do eksploracji całkiem sporą przestrzeń na wzór Spore'a, aczkolwiek w obecnej wersji gry tylko betatesterzy mogą wejść w "fazę kosmosu", a i to przy bardzo ograniczonej swobodzie przemieszczania się. Skupmy się więc na przetestowanej już i gotowej planecie. Życie można zaklasyfikować jako MMO, ponieważ cały teren oddany nam do dyspozycji usiany jest graczami. Ich ilość obecnie sięga około 6 707 000 000 i ciągle rośnie. Zadziwiające może być, że serwery nie są przeciążone i lagi praktycznie się nie zdarzają. Ta najpopularniejsza produkcja napędzana jest przez dość mocarny autorski silnik Life Engine. Pozwala na wyrenderowanie bardzo dużej ilości wielokątów jednocześnie, a jednak zwolnienia animacji się praktycznie nie zdarzają. Zawsze utrzymany jest stabilny poziom ok. 40 klatek na sekundę (FPS). Niestety, niektórzy użytkownicy skarżą się na rozmyte tekstury lub znikające obiekty. Wypuszczony został już odpowiedni patch naprawiający takie błędy. Występuje on w dwóch popularnych wersjach: "Okulary 1.6" lub "Soczewki kontaktowe 2.4". Niektórzy jednak są skazani na grę ZUPEŁNIE BEZ OBRAZU. Muszą uczyć się sobie z tym radzić, ale na pewno nie jest im łatwo. Na ten bug nie została wynaleziona jeszcze odpowiednio stabilna i funkcjonalna łatka. Po zastosowaniu pewnych substancji występujących w świecie gry zdarzają się także błędy w fizyce, ale nie ma sensu rozpisywać się zbytnio na ten temat.
    Zabawę rozpoczynamy jako postać o już wygenerowanym wyglądzie a także w miejscu, jakie zostanie nam na początku rozgrywki przydzielone. Wspomniany wygląd można zmienić w trakcie gry, a przemieszczanie między lokacjami jest swobodne - i co najważniejsze - następuje to bez doładowywania! Przechodzimy bardzo monotonny i uciążliwy samouczek, po czym lądujemy zazwyczaj w lokacji zwanej "szkołą", nabijamy tam sporo "ikspeków", ale dużym kosztem i levelujemy naszą postać. Najczęściej da się obrać tylko jedną drogę - rozwój fizyczny lub umysłowy. Quest w szkole jest trudny do przejścia, szczególnie jego końcowe etapy. Po drodze zaliczamy też zadania poboczne zlecane nam przez inne postacie. Przykładowo - "wynieść śmieci", ale zdarzają się też trudniejsze, takie jak "pokonaj bandę w walce". Część graczy utkwiła w tejże lokacji, przez co zamknęła sobie większość późniejszych questów i możliwości. Na późniejszych etapach budujemy własny dom itp. ale przy tym decydujemy się również na bardzo długi raid, by zdobyć pieniądze na potrzeby naszej postaci i innych z nią związanych. Późniejsze etapy, czyli już starość to już często walka o przetrwanie, byleby nie zobaczyć słynnego napisu "Game over". Mogą być też miłe w przechodzeniu, ale kosztuje to sporo pracy. Zaimplementowano także system wydarzeń losowych, działający całkiem sprawnie, a także generator eventów obejmujących cały świat gry - na przykład wojny. Jednakże z relacji graczy, którym udało się je przetrwać, są one wyjątkowo trudne i straszne. Podsumowując - jeśli jesteś optymistą i nie zrażasz się porażkami, a także jesteś odporny na stres, jest szansa, że recenzowana gra Ci się spodoba. Jeśli nie posiadasz tych cech, przechodzenie jej nie sprawi Ci przyjemności, a wręcz będzie dla Ciebie męką. Pamiętaj - od tego jak rozegrasz życie może zależeć, czy ujrzysz kiedyś obiecany nam sequel... Zastanów się nad tym.
  2. Topeknigga
    Dzisiaj nie napiszę o niczym mądrym, skłaniającym do refleksji, czy chociażby sensownym. A może? Przeczytajcie sami.
    Nareszcie. Weekend. Swoją drogą, to niedopuszczalne, aby nie było na to polskiego określenia. HAŃBA, Mości Panowie! Wracając do tematu, gdy zaczyna się tydzień przełączamy się w tryb "uśpienia". Już wyjaśniam, co to jest. Mianowicie rozpoczynamy w poniedziałkowy poranek swoją nędzną wegetację i staramy się w miarę bezboleśnie i spokojnie dobrnąć do oczekiwanej ostoi spokoju, którą jest piątek wieczorem. Tak, nie mylą Cię oczy, mimo przesiedzianej przed kompem doby. Niestety, za weekend uważam tylko czas od piątkowego popołudnia, kiedy znajdę się w domu aż do sobotniego południa. Potem zaczyna się stan depresyjny. "Dobry Boże, sobota się kończy, jutro do nauki, dzień zleci, nie wyśpię się w nocy, SZLAAAAAAG!!!!! Będzie PONIEDZIAŁEK!!!" W niedzielę dochodzą konwulsyjne ruchy, drgawki, pocenie, biegunka, krwiomocz, wymioty, kręgosłup tylko czeka, by nabawić się skoliozy od kolejnych godzin noszenia ciężkiego, jak kontener plecaka. To by było na tyle, nie mam dziś weny do napisania czegokolwiek ciekawego. Aha, tak gwoli wyjaśnienia, jeśli ktoś zapyta, dlaczego tak nienawidzę szkoły, odpowiedź zabrzmi następująco: "Całkowicie zabija indywidualność, kreatywność i ludzką duszę. Robi z nas maszyny. Poza tym jest skupiskiem masy wykolejeńców, dewiantów i bandytów, zarówno wśród uczniów, jak i nauczycieli." Jestem, można powiedzieć wzorowym uczniem, cieszę się nienaganną opinią, nie narzekam także na oceny. Jednakże to wymienione wyżej i inne cechy czynią ze szkoły tak nieprzystępną dla zdolnych ludzi placówkę. Jednym słowem: tragedia. Żegnam i życzę dobrej nocy.
  3. Topeknigga
    -4.38 PM, apartament Topka "Oh, yeah! That's right!"
    Jestem niepokonany, niesamowity, [drrrr, drrrrr] przyjaciele mnie szanują, wrogowie przede mną drżą, [drrrrrrrrrrr, DRRRRRRRRR] wymarzona dziewczyna u boku. Nie może być lepiej! [DRRRRRRRRRRRRRRRR] NO CO DO KU@)!$% NĘDZY??????!!!! Niespodziewanie oślepiający rozbłysk przesłania mi wszystko i światło zalewa pomieszczenie, w którym jeszcze przed chwilą się znajdowałem. Oczy pieką mnie tak, że nie wiem, co zrobić z głową, by to uporczywe szczypanie ustało. Wszystko to dzieje się w chwili, gdy zaczyna mnie ogarniać niesamowite uczucie słabości. Kończyny ciągle zamarłe w jednej pozycji dają o sobie znać delikatnymi skurczami mięśni. Próbuję otworzyć oczy i wszystko co udaje mi się zauważyć to pręty klatki z papugą i fragment monitora, nim znowu zaczyna się pieczenie. Uff... Tak lepiej... Ale zaraz... No tak. Całe ciało przenika nieprzyjemny dreszcz, robi się zimno. DAMN! Jest rano.
    -5.49 AM, pokój na poddaszu "Welcome to the real world, Neo."
    Jestem uczniem III klasy gimnazjum. Mam kumpli. I komputer. Ale nie czas na to teraz. Zaczyna się wyścig z czasem. Z całej siły walę w barbarzyńskie urządzenie, które ośmieliło się przerwać moje szczęście. Usiłuję zwlec się z łóżka i po odgarnięciu nagrzanej kołdry jak najszybciej naciągnąć na siebie coś ciepłego. Półprzytomny zgarniam szybko spakowany wieczorem plecak z podłogi, zabieram z biurka telefon komórkowy i zegarek - symbole mojego zniewolenia. Uginając się pod ciężarem plecaka spełzam po schodach na dół. Primary objective: get some tea. NIGDY, ale to PRZENIGDY nie zaczynam śniadania od ciał stałych. Jeśli nie pociągnę chociaż kilku łyków herbaty, często parząc się przy tym niemiłosiernie w akompaniamencie bluzgów i złorzeczeń, z jedzenia nici. Gdy już siedzę przy stole, staram się nie otwierać oczu. Kto wpadł na pomysł, by wkręcić w jadalni 1000 - watową żarówkę??? Po drodze pod prysznic zbieram się na odwagę, by uchylić powieki. Po sprawie, gdy jestem już gotów, ale reszta domowników jeszcze krząta się po domu i szykuje do wyjazdu, idę do salonu, gdzie kładę się na parę minut, by rozkoszować się ciemnością. Gdy wsiadam do samochodu, wiem, że już nie ma odwrotu... Teraz już rozumiesz, czym jest poranne "Damn"? To chwila, w której wszystkie twoje problemy uderzają w ciebie z siłą rozpędzonego pociągu i uświadamiasz sobie, że twoje marzenia rozpłynęły się wraz z mgiełką nieświadomości, a tobie właśnie ktoś nastawił świat na cały regulator i to na najbardziej wkurzającym programie. Potem na usta ciśnie ci się tylko jedno - Damn!
    -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Zapraszam wszystkich do komentowania i dawania sygnałów, czy chcecie więcej podobnych tekstów. Oceniajcie styl, może nawet piszcie o swoich, podobnych odczuciach.
  4. Topeknigga
    -Witamy w wieczornych "Wiadomościach". Przepraszamy za zmiany w programie, jednakże mamy do przekazania ważną informację. Szczegóły usłyszymy od naszego reportera, który znajduje się już na miejscu zdarzenia. Topek, jak wygląda sytuacja?
    -Dobry wieczór Państwu, znajdujemy się przed siedzibą Ministerstwa Zdrowia, gdzie zidentyfikowano ognisko choroby. Mamy do czynienia z rzadkim szczepem wirusa głupoty (P-AR4N 0-JA). Na chwilę obecną mamy już miliony zarażonych na całym świecie. Można ich zidentyfikować po maskach ochronnych na twarzach oraz chorobliwie częstym myciu rąk, a także unikaniu osób wykazujących najdrobniejsze objawy choroby (np. katar). Często spotykani są także w kolejkach po kolejne szczepienia. To wszystko co mam do powiedzenia w tej sprawie, teraz życzę miłego wieczoru i oddaję głos do studia.
    -Dziękujemy za te cenne informacje. To prawda, jest już ogromna liczba potwierdzonych przypadków zachorowań. Bez wątpienia mamy do czynienia z epidemią. A teraz instrukcje dotyczące bezpieczeństwa:
    1. Unikać kontaktu z mediami, w szczególności telewizją
    2. Nie szczepić się
    3. NIE WIERZYĆ TEJ PIEPRZONEJ PROPAGANDZIE!!!!!!!
    Ludzie! To, co na każdym kroku stara się Wam weprzeć telewizja, brukowce i -sprawcy całego zamieszania- mianowicie firmy farmaceutyczne to jedna wielka bujda wymyślona po to, by nakręcić rynek, wyprzedać zalegające szczepionki i oczywiście przeprowadzić testy na ludziach na szeroką skalę. Nie mówię tylko o szczepionkach, które zawierają multum syfu, o którym nie macie pojęcia, ale i o badaniach socjologicznych. Cała machina propagandowa nakręcona wokół ptasiej/świńskiej/żuczej/żyrafiej/nie-wiadomo-jakiej-jeszcze grypy ma na celu zbadanie zachowania społeczeństwa w różnych sytuacjach, by móc nim łatwiej manipulować. Apel do wszystkich: Nie dajcie się ogłupić tym ludziom, bo stracicie resztki wolności, jakie wam we współczesnym, chorym świecie pozostały. Dziękuję za uwagę. Szlag, jeszcze zadanie domowe...
  5. Topeknigga
    Witam wszystkich! Dziś chciałbym poruszyć trochę inny temat, niż ostatnio, a mianowicie moją teorię na temat naszego świata. Możecie ją traktować bardziej lub mniej poważnie, jednak obserwując otaczających nas ludzi, przyrodę i wydarzenia można zauważyć pewne podobieństwa do tego, co tu opiszę. Przechodząc jednak do sedna, zmierzając do szkoły dość tłoczną ulicą (a nawet chodnikiem ) mijam przechodniów w różnym wieku, ubiorze i o różnym wyglądzie. Statystycznie 82,6 procenta ludzi w naszym kraju pracuje (tj. nie jest bezrobotnych, bo dochodzą jeszcze osoby uczące się). Do czego zmierzam: otóż praktycznie każdy ma jakieś stałe miejsce pracy i na przykład JA pokonuję codziennie tą samą drogę, więc JAK NA BOGA JEST MOŻLIWE, ŻE ZA KAŻDYM RAZEM spotykam ZUPEŁNIE INNYCH LUDZI??? Przecież NIEMOŻLIWE jest, aby ktoś zmieniał codziennie pracę i miejsce zamieszkania. Dlatego można dojść do wniosku, że przechodnie, których spotykamy są GENEROWANI LOSOWO przez nasz Life Engine (na potrzeby tekstu tak to sobie nazwałem) i tylko osoby odgrywające w naszym życiu jakąś rolę przyjmują stały wygląd. Reszta NPC-ów to jak już mówiłem losowo generowane boty pojawiające się w naszym polu widzenia i gdy nas mijają, znikają po prostu za rogiem. Podobnie spotykamy się ze skryptem ruchu drogowego, który gdy akurat mamy wyjechać na przykład z domu wypuszcza nagle około 5 aut z każdej strony, aby nam to uniemożliwić. Co jakiś czas, aby zniknęło nasze poczucie wyalienowania i utwierdzić nas w przekonaniu, że żyjemy w prawdziwym świecie natrafiamy na jakieś nieduże zdarzenia losowe. Ot, komuś wypadnie coś z ręki, jakiś bezdomny zaczepi nas z prośbą o trochę drobnych itp. Life Engine nie jest jednak całkowicie pozbawiony wad. Ile razy zdarzało się wam deja vu, bądź nie wiedzieliście, czy jeszcze śnicie, czy to, co się dzieje jest realne? Bądź też na odwrót - mieliście wyjątkowo realistyczny sen, podczas którego byliście przekonani, że to prawda? Pamiętamy potem absolutnie wszystko, co się w takowym wydarzyło, choć zwykle nie potrafimy przypomnieć sobie w ogóle o czym był sen. Zastanówcie się nad tym i sami obserwujcie - na pewno też czasem macie takie odczucia. Jak już mówiłem, moja wypowiedź nie jest do końca poważna i wplatanie wątków, można powiedzieć "matrixowych" miało na celu pomoc w zrozumieniu, o co mi chodziło. Wywód ten niesie za sobą także głębsze przemyślenia, więc zapraszam chętnych także do podjęcia wyzwania zapoznania się z nimi. Zapraszam do komentowania i napisania może także o innych, nieopisanych tu "skryptach Matrix'a". Poza tym jestem otwarty na krytykę, a także argumenty przeciwko mojej tezie.
×
×
  • Utwórz nowe...