t3tris

Hmm... Może nie heretykiem, bo każda rola Bruce'a jest Jego najlepszą ;]

Ale najlepszą z najlepszych jest ta w Die Hard oczywiście ;P

Early to rise, early to bed makes a man healthy, wealthy and dead.

Wielieś mi uczynił pustki na forume moim, drogi mój zombie tym zniknieniem swoim.

Uooooooo matko z córką i dwa tuziny kaczek! Zombie powstał z martwych once again!

Ardżibardżi, nie bądź taki, odpowiedz! Wiem że to czytasz, i wciąż coś do mnie czujesz ;*

Trololo

Ardżibardżi wróć!

Panie, weź Pan wróć!

Buahahahaha!

To już mogę pełnoprawnie spamować Wam wszystkim szałty, ha!

Łaaaał. You're about to become human! Keep statsing!

Towarzyszu, samolociq się Wam źle kojarzy? To zamach na władzę ludową!

Uważam, że w interesie narodu jest, abyś poparł akcję ustanowienia samolociqa władcą świata. Obywatelu! Poprzyjcie tę szczytną akcję wklejając samolociq do swego profilu. Wklejając samolociq - pomożecie sobie, pomożecie Polsce!

Hm, teraz dopiero jesteś heretykiem. Bruce jest jak kebab - NIGDY się nie nudzi ;]

Moim skromnym zdaniem najbardziej niedocenioną komedią z Brucem jest Die Hard 4.0.

Oglądałem już chyba ze 30 razy, i za każdym ryczę ze śmiechu ;P

Argle, czemu Ty w ogóle nie statsujesz? Co to ma znaczyć? ;]

Dobra dobra, zamieszczę, jak będę pewien. ;]

Nie fan Bruce'a, jeno Jego wyznawca i czciciel. Boleję niesamowicie, że tv w domu z przyczyn ideologicznych nie uruchamiam, bo bym chętnie obejrzał ;P

Może lepiej nie, nie chcę skończyć jak imć Vantage, który dodał, i usunąć musiał, bo go nie przyjęli. Takiego szejma bym nie zniósł ;P

Thanks for backup w sprawie przyjęcia do PKP ;]

Widzę, że to coraz trudniejsza sprawa ;P

Hm, jak akurat te dwa Ci się spodobały, to sprawdź płytę "Herzeleid". "Rosenrot" jest zdecydowanie lżejszy, a "Mutter"... hm, inna ;]

Moja ulubiona - zdecydowanie "Mutter". "Rosenrot" też jest niezły, więc od nich zacznij ;]

Dobła, dobła, widzę, że po prostu tęsknota za uciekającymi wakacjami Cię zabija ;]

Tja, tja, urlop w profilu, a dalej włazisz na FA ;]

Wiesz, że narzekamy jak jakieś stetryczałe pierniki? ;]

Mój pierwszy film w kinie - Król Lew. Ale mało co pamiętam, pierwszy film, który dobrze pamiętam - Dzień Niepodległości

Jak teraz go oglądam, to każdorazowo umieram ze śmiechu, a wtedy byłem zachwycony ;P

Fakt, fakt, zapomniałem o gdzie jest Nemo ;]

Shrek 1 taki w miarę, 2 ujdzie w tłoku, 3 - Nieeee!

Króla Lwa niestety jedynie po polsku miałem okazję oglądać.

No i w sumie faktycznie bajki nie dla nas, ale ja na przykład często nie mam wyboru, jako posiadacz rodzeństwa o zastraszającej liczebności ;P

Hmm, coś w tym jest. I to nie tylko seriali, ale i pełnometrażowych. Do dziś łza mi się w oku kręci jak Skaza zabija Mufasę, a z nowych bajek bez bólu zębów w stanie oglądać jestem jedynie Epokę Lodowcową...

Heh, widzisz, ja statsiłem jak szalony, i też mnie zaprosili. Inna sprawa, że też nie jadę.

Do PKP? Z rozkoszą ;]

I nie mów mi o pomidorach. Ani o tych cholernych hatifnatach. Przez nie moje dzieciństwo nie było tak piękne, jak mogłoby być... ;(