[ACTA-Po drugiej stronie barykady...]

Treść umowy jest znana, krąży w internecie od kilku dni. Każdy kto chce może sobie poczytać, aczkolwiek jest to ciężka i trudna do zrozumienia lektura, pisana właśnie takim językiem, aby ciężko było ją zrozumieć. Założenia co do walki z piractwem nie są złe, ale piractwo zawsze było jest i będzie. Mniejsze lub większe, zawsze może zmienić formę. Najgorsze w całej tej umowie jest to, że powstawała ona w tajemnicy, a komisja europejska zamieściła o niej informacje gdzieś w dziale o rybactwie. W czasie polskiej prezydencji minister kultury uznał przyjęcie tej umowy jak jeden z najważniejszych punktów naszego przewodnictwa w unii europejskiej. W umowie zawarty jest punkt, który może skutkować natychmiastowym oskarżeniem o piractwo, bez sądu i prawa do obrony.

[Prywatność? Jaka prywatność?!]

Anonimowość sama w sobie też nie jest taka dobra. Jeżeli znamy osobę, z którą piszemy po drugiej stronie, mamy pewność, że weźmie odpowiedzialność za swoją wypowiedź. A co do kradzież tożsamości to odbywa się to nie tylko w sklepie. Tak przy okazji GUS dzieli się naszymi danymi, choć nieoficjalnie i trzyma dane, których nie powinien mieć. Przykład numer telefonu stacjonarnego, który jakieś 5 lat temu został zastrzeżony, a ja dowiaduj się podczas spisu powszechnego, że oni nadal mój numer posiadają, a według prawa powinni go wykasować.

[protesty]

Poruszyłem widzę ciekawą dyskusję.

Chodziło mi o ogólne zauważenie, że Polacy wychodzą na ulicę tylko jako grupa zawodowa. Co ciekawe jeżeli nauczyciele strajkują i wywalczą jakieś podwyżki to tych podwyżek nie dostaną już inni pracownicy szkół - jak sprzątaczki, technicy, czy administracja. Nie chodzi o same strajki jako takie, mam na myśli sprzeciw całego społeczeństwa wobec tego co się dzieje. Nie uważam reform za złe, aczkolwiek nie widzi mi się praca do 67 roku życia, ale rozumiem, że musimy coś zrobić aby ratować gospodarkę.