Skocz do zawartości

Demson

Forumowicze
  • Zawartość

    325
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Demson

  1. Proszę o wycenę tych gier, chciałbym to opchnąć razem i jestem ciekaw, ile mogę realnie za taki zestaw sobie zażyczyć. Wszystkie gry używane z wyjątkiem Knacka 2 i Ukrytego planu, które są jeszcze w folii. 

    57116325_418514205575004_5198637700797693952_n.jpg

  2. Ostatnio skończyłem Spidermana na PS4. Zabierałem się za niego jak pies do jeża, dopiero za sprawą znajomego wyrwałem w fajnej cenie. Udało mi się wbić platynę (co zajęciem trudnym nie jest, acz - czasochłonnym) podczas trzech posiedzeń, każde koło 12-13h. Pewnie dałoby radę szybciej, ale nie to jest dla mnie najważniejsze. Jeśli ktoś ma PS4 i zastanawiał się nad tym tytułem, powiem, że dla mnie jest to pozycja obowiązkowa. Pokochałem tę grę za cudowną realizację scen między gameplayem w iście filmowym stylu (stąd nazwanie ich cut scenkami byłoby obrazą), a całość naprawdę okraszona jest cudownym gameplayem. Miłośnicy dodatkowych aktywności poczują się jak w domu - w Spidermanie jest ich cała masa, nie ogranicza się tylko stricte do oczyszczania miasta, ale znajduje się sporo mini zadań pobocznych, które są napisane fajnie, a nie na odwal się. Gorąco polecam każdemu! 

    • Like 1
  3. Właśnie generalnie mam wrażenie, że działanie chemistry w Fifie to nadal jest coś owianego mroczną tajemnicą, bo nie jest nigdzie powiedziane wprost, że "mając chemię na karcie na poziomie 6 i wyżej dostajesz to i tamto, a mając poniżej to i tamto się dzieje", tylko ludzie sami do tego dochodzą w jakiś magiczny sposób. Ja swoją opinię bazuję na zagranicznych youtuberach (NepentheZ), którzy nagrali filmy na ten temat i tam wyszło tyle, iż otrzymujemy plus jeden do każdej statystyki na karcie za odpowiednią liczbę chemii, chyba do 4 w przypadku chemistry 10. Ale nie wiem, czy jest to potwierdzone czy są to zaledwie spekulacje. Jedno jest też pewne, że to stawia w zupełnie nowym świetle plotki o handicapie w Fifie - bo trudno się dziwić, że ludzie narzekali, iż ich składy pełne np. TOTY lub TOTS grają gorzej niż zwykłe złote, jeśli w samej grze nie mieli z tego tytułu żadnych profitów. 

    Co do rozgrywki w FUT na komputerze, to szczerze współczuję. Ja swoją przygodę z Ultimate Team również rozpocząłem na pececie, niemniej z racji wymienionych przez Ciebie problemów postanowiłem szybko przenieść się najpierw na X360, a od stycznia tego roku na PS4 i tutaj rzeczywiście gra się dużo przyjemniej, bo nie ma trainerowców. Niemniej zauważyłem przewagę w jednym elemencie PC - paradoksalnie, łatwiej tam handlować. Mimo, iż na PS4 jest prawie 2 mln aukcji, na komputerze to kilkaset tysięcy, ale jakoś dużo trudniej zbiera mi się coinsy poprzez handel na plejce. Nie wiem czemu, ale tak jest, a jakiś tragiczny w to nie jestem, bo w piętnastce udało mi się w 3 miesiące zebrać na pełen skład legend na Xboxie. Co prawda tych niższego kalibru, ale jednak. 

  4. Ubolewam, że w dobie ogromnych sukcesów polskich zawodników w UFC (Karolina Kowalkiewicz, Krzysztof Jotko, a przede wszystkim Joanna Jędrzejczyk) tak mało w tym temacie poświęca się temu miejsca. Bo mamy się czym szczycić; nasza polska zawodniczka jest topową gwiazdą UFC i na piątkowym finale programu The Ultimate Fighter pokonała swoje przeznaczenie, a więc Claudę Gadelhę i potwierdziła swoją dominację w wadze słomkowej. Trudna, cholernie trudna walka, ale fenomenalnie została rozegrana przez Jędrzejczyk. Nasza mistrzyni wiedziała, że pękająca od koksu Brazylijka będzie piekielnie groźna w pierwszych dwóch rundach, więc... Asia oddała jej te rundy. Oddała, ale nie pozwoliła Brazylijce na nic wielkiego, ot game plan JJ polegał na pozwoleniu "wyszumieć się" pretendentce, a późniejsze trzy rundy, w tym dwie mistrzowskie to już była pełna kontrola Jędrzejczyk i zasłużone zwycięstwo, które kończy tę rywalizację między obiema paniami. O ile po pierwszym ich pojedynku wiele osób kręciło nosem, tak ta walka już przesądziła o wszystkim, a o zwycięstwie naszej championki przekonany jest każdy, z wyjątkiem... Gadelhi, która uważa, że wygrała 3 z 5 rund (choć nie zgadza się z nią nawet jej trener...). 

    Dzień po tej konfrontacji doszło do historycznej gali UFC 200, która z Cormier vs. Jones II przeszła do... Tate vs. Nunes. Wszystko za sprawą Bonesa, mającego kolejne problemy z dobrym prowadzeniem się, w efekcie czego awaryjnym rywalem DC został Anderson Silva, a sama walka spadła mocno w hierarchii. Wielki szacunek dla Spidera za przyjęcie tej walki na kilkadziesiąt godzin przed jej miejscem, bo pokazał charakter i zaprezentował się z całkiem niezłej strony - dużo silniejszy Cormier wytarzał Andersonem matę oktagonu, jednak nie był - lub nie chciał - go skończyć przed czasem. 

    Wydarzeniem wieczoru był jednak powrót po 5 ponad latach do oktagonu UFC Brocka Lesnara. Brock dostał niełatwe zadanie, bo postawiono przed nim wiecznie groźnego Marka Hunta, którego cios potrafi być dewastujący i posyłać rywali na deski. Nie tym razem jednak, bowiem Lesnar pokazał, że mimo pięcioletniej przerwy od mma nadal ma w sobie spory pokład umiejętności i pewnie wygrał na punkty z Samoańczykiem, inkasując tym samym największy zarobek w historii UFC. 

    Ktoś z Was śledzi UFC? Oglądacie gale? Jestem ciekaw, jak odbieracie UFC 200 :)

  5. Nie wiem czy na forum jest wielu fanów Fify, którzy grają w tryb Ultimate Team, ale ostatnio motywem przewodnim w dyskusji o grze EA są dwa glitche, do jakich doszli gracze oraz jakie to zostały poniekąd potwierdzone przez EA, bo przyznali, że istnieje potrzeba stworzenia łatki, która naprawi błędy w grze. Mowa o "fitness glitch" oraz "chemistry glitch". Ten pierwszy polega na tym, iż na kartach non-day one, a więc wszystkich tych, które wyszły w trakcie trwania gry - a nie jej na starcie - nie trzeba aplikować kart fitnessu, bowiem i tak gracze ci mają na początku meczu pełną kondycję. Wygląda to tak, iż nawet, jeśli na karcie jest 40% fitnessu, to w ciągu gry i tak zawodnicy mają pełne zgranie. 

    Drugą kwestią jest natomiast "chemistry glitch". Najogólniej polega to na tym i również dotyczy kart "non-day one", że nieistotne, czy na karcie jest 6, 7 czy 10 zgrania, to w grze i tak karta ta zachowuje się, jakby miała 4 chemii. Po prostu, karta mając full zgranie nie otrzymuje bonusu do umiejętności, tylko zachowuje się tak, jak ma podane statystyki na swojej karcie. Jest to interpretowane dwojako; jako plus (bo skoro zgranie nie ma znaczenia, to można ustawić randomowo ulubionych zawodników, a i tak będą grać na normalnym poziomie), z drugiej jednak strony psuje to spojrzenie na grę. Bo nie oszukujmy się - nie opłaca się otwierać paczek i kupować graczy "in form", bowiem różnica w statystykach jest zbyt mała, by było to rentowne (zwłaszcza, że karta podstawowa dostaje bonusy do umiejętności za full zgrania, karta "in form" nie). 

    Problem jest o tyle złożony, iż te glitche ponoć nie są dostępne w grze od wczoraj  - mowa tutaj już o kilku edycjach Fify, ale dopiero głośno zrobiło się o tym przed kilkoma tygodniami i teraz ciekawe pytanie. Po pierwsze, kiedy EA to naprawi - skoro błąd ten tkwił w kodzie gry od lat, to nie jest to coś, co naprawią w przerwie na kawę, tylko zajmie im to trochę czasu, pytanie, czy zdążą do końca tej Fify. Drugie pytanie - jak finalnie będzie się grało kartami specjalnymi, kiedy będą dostawały należyte bonusy do umiejętności. Czy różnica w ich grze będzie mocno widoczna? Mam nadzieję, ale zapowiada się to naprawdę ciekawie i już czekam na update ze strony EA. 

  6. Okej, trochę pograłem online i jestem w szoku. Przede wszystkim przez długi moment miałem wrażenie, że mam manualne podania, bez wspomagania. Właściwie to do teraz mam takie wrażenie, mimo wielokrotnego sprawdzenia tego w ustawieniach, bo wyprowadzenie piłki to jest istny koszmar. Porównując to z demem, to niebo a ziemia, bo tam nie było absolutnie takiego problemu, że każde podanie musi być dopieszczone na maksa. Myślałem, pisząc poprzedni post, że to kwestia kilku meczów, kiedy się przyzwyczaję, ale tak nie jest.

    Do tego strasznie kuleje u mnie gra w obronie, a najśmieszniejsze jest to, że często przeczuwam, kiedy mój przeciwnik zechce zejść do środka, to jednak ten i tak po prostu przechodzi sobie przez mojego obrońcę i dochodzi do pozycji strzeleckiej. Podobnie sprawa ma się z tą samą fizycznością - słyszałem wiele opinii, że w tej edycji Fify to właśnie fizyczność odgrywa kluczową rolę, no ale mnie się tak do końca nie wydaje, bo spotkałem się wielokrotnie z sytuacją, kiedy mojego, silnego jak tura defensywnego pomocnika (Kouyate/Wanyama do wyboru) potrafi do parteru sprowadzić np. Aaron Ramsey.

    Nie zrozumcie mnie źle - nadal uważam tę grę za lepszą od ubiegłej edycji, ale coraz bardziej się zastanawiam, czy jedynym trybem dającym satysfakcję nie jest kariera bądź wspólna rozgrywka z jakimś znajomym, najlepiej na jednej kanapie i z czymś zimnym do popicia. Sam nie jestem jakimś wybitnym graczem Fify, niemniej w ubiegłej edycji w pierwszej lidze byłem, a teraz fartem wydostałem się z dziesiątej ligi i to po dziewiątym meczu. Nie rozumiem do końca tego grzebania na siłę w systemie podań, niemniej jeśli to ma być realistyczne, to powinni patrzeć na to z tej strony, że piłkarze o wysokiej statystyce podań (np. Cesc Fabregas) nie mają problemu, by podać celnie na kilka metrów, a w Fifie takie coś często to nie lada wyczyn.

  7. Parę ładnych godzin w nową Fifę już za mną. Grę posiadam od poniedziałku. Muszę przyznać, że czułem się wyjątkowo, kiedy Pani - swoją drogą bardzo ładna - w Media Expert wyjęła mi grę spod biurka i podała; czułem się naprawdę wyjątkowo wink_prosty.gif Ale co do samej gry:

    Bardzo się cieszę ze zredukowania roli szybkości piłkarza w Fifie, bo w piętnastce wysoki współczynnik pace'a to był nieodzowny element, coś, bez czego absolutnie nie dało się w ogóle myśleć o jakimkolwiek sukcesie w tej grze. Teraz wygląda to trochę lepiej, ale powoli zaczynam się zastanawiać, czy aby nie poszło to za bardzo w drugą stronę, bo nawet wypuszczając piłkę przed siebie, ciężko jest nam - mając jeszcze do dyspozycji dużo szybszego gracza - prześcignąć obrońcę. Z dwojga jednak złego wolę ten wariant (bo skłania do kombinowania) niż ciągłe dzidy na szybkie skrzydła czy też atak.

    Ogólnie, kiedy zagrałem pierwszy mecz w 16, czułem się, jakbym miał przed sobą zupełnie nową grę. Ba, jakbym pierwszy raz grał w grę piłkarską. Mam wrażenie, że EA zupełnie przemodelowało system podań, który obecnie jest dla mnie... głupi. Wiem, że teraz wymaga się do gracza "czucia", siły i kierunku podania, niemniej dla mnie to jest debilizm, że czasem moi piłkarze podają piłkę lekkim podaniem do rywala, a kiedy przytrzymam przycisk troszkę mocniej, futbolówka leci w aut. Innymi słowy - wydaje mi się, że absolutnie każde podanie musi być w szesnastce "wypieszczone", zwłaszcza w okolicach własnego pola karnego. Nie można liczyć na to, że nacisnę jakiś przycisk i mi się uda; takie myślenie bardzo często zawodzi i skutkuje utratą gola.

    Kolosalną różnicą między tą Fifą, a ubiegłą, jest zachowanie bramkarzy. O ile w piętnastce między słupkami stali idioci, których dało się obiec, a ci po prostu obok nas przebiegali, tutaj spotkałem się parę razy z absolutnymi terminatorami. Nawet tak banalna dotychczas czynność, jak sytuacja sam na sam nie zawsze kończy się golem, więc tutaj akurat spora zmiana, choć mówię to na podstawie meczów offline, z realnym przeciwnikiem ci bramkarze mogą jednak pokazywać więcej ułomności.

    Mocnym rozczarowaniem jest dla mnie natomiast komentarz Jacka Laskowskiego - świetnego swoją drogą komentatora w życiu rzeczywistym, tak w Fifie on praktycznie nie istnieje. Szesnastka to nadal domena Szpakowskiego, natomiast Laskowski czasem coś wtrąci, ale na ogół są to straszne "oczywiste oczywistości". Mam nawet silne wrażenie, że jest to ten sam komentarz, co Szaranowicza, ale "ubrany" w nowy głos. Strasznie ubogie są te kwestie Laskowskiego, jego potencjał pozwalał na naprawdę coś więcej.

    Dla osób, które interesuje tryb Ultimate Team - absolutnie nie polecam grania Draftu, bo on się nie kalkuluje. O ile pierwszy raz zagrać warto, bo dostajemy darmowy żeton, tak później już granie nie ma sensu. Wpisowe kosztuje 15k coinsów lub 300 FP, a w praktyce to się nie zwraca. Wygrałem swój draft i otrzymałem jedną paczkę wartą 35k coinsów, drugą złotą premium za 7,5k coinsów. Niby ładnie wszystko, ale kiedy dodam, że w obu dostałem 1 (słownie: jednego) złotego rzadkiego zawodnika, to już nie wygląda to tak fajnie. Plus za to jest taki, że zapas kontraktów i kondycji na początek gry już mam.

    Kilka dodatków otrzymał również tryb kariery: są to głównie pierdoły, nie oszukujmy się, ale każdy element, który wzbogaca ten tryb jest dla mnie na miarę złota. Ogólnie, to grając karierę menedżera w 15, po sezonie - dwóch miałem już dosyć, bo ciągłe granie meczów to na dłuższą metę nużyło. Teraz doszedł niby ten trening, który również jest chwilową zabawą - szybko się znudzi i większość będzie go symulować - ale przynajmniej coś dodali, dla mnie to już jest niezły prognostyk na przyszłość.

  8. @EzioPL

    W moim przypadku gra defensywna to nadal duży element do poprawy, ale na podstawie dotychczasowego "doświadczenia" w tej grze zdradzę coś bardzo oczywistego - grając w obronie nie można być sfrustrowanym. Wielokrotnie, jak mi nie szło, byłem wściekły na tę grę i robiłem rzeczy, przez które ta gra mnie gładko karała, oczywiście mówię głównie o grze online. Grę w obronie wyrabia się przede wszystkim w praktyce meczowej, bo musisz wyrobić to "czucie". Musisz czuć, kiedy wcisnąć ten przycisk odbioru, kiedy zrobić wślizg, musisz przeczuwać, kiedy Twój rywal zechce zatrzymać piłkę i odpowiednio temu przeciwdziałać. Nie ma innego wyjścia, jak tylko praktyka meczowa i cierpliwość w meczu - jak człowiek wpada w furię, to idzie "na raz", robi głupie i niepotrzebne wślizgi, lub wychodzi bramkarzem poza pole karne; sam tak często robię i widzę, że dużo ludzi działa podobnie, kiedy im nie idzie, bo po prostu mają dosyć. Jeśli nauczysz się w jakimś stopniu czytać grę, to dostrzeżesz, że często uda Ci się - cały czas mówię o meczach online - "rozgryzać", co przeciwnik w danej chwili planuje zrobić i przełoży się to na Twoją lepszą grę w obronie. Ważne jest przede wszystkim, by nie spamować przyciskiem odbioru, bo nieskuteczny odbiór spowoduje, że napastnik będzie już nie do złapania; lepiej nacisnąć ten przycisk raz, ale w tym właściwym momencie. I to da się wytrenować, ale trzeba naprawdę sporo trenować.

    @Wysokiandrzej

    Ja grałem w piętnastkę na XBOX 360 i wspominam to w sumie pozytywnie, bo wtedy zacząłem swoją przygodę "handlarza" w FUT i udało mi się zarobić nieco ponad 4 mln od marca do końcówki lipca. Od tego roku przeszedłem na komputer stacjonarny. Jak sam powiedziałeś - grafika jest dużo gorsza, ale przede wszystkim inny jest silnik, bo obecna generacja konsol znajduje się na Ignite Engine, czego starsze konsole nie są w stanie uciągnąć, w efekcie są gorsze animacje, a także nie ma wielu nowych dodatków, jakie były wprowadzone w piętnastce (chociażby goal-line technologia). W szesnastce znajdzie się również kilka elementów, których zabraknie na old geny (m.in. lobby meczowe), ale zdaje się, że te najważniejsze nowości zostały zaimplementowane również na PS3 i Xboxie 360, więc to aż tak nie boli. Moim zdaniem powinieneś dokładnie zastanowić się, czy aby na pewno Fifa 16 na PC nie będzie Ci sprawiała problemów, bo czytałem sporo opinii, że ludziom samo demo 16 chodzi zauważalnie stabilniej w odróżnieniu od wersji demonstracyjnej piętnastki, w efekcie jest szansa, że optymalizacja będzie lepsza i może dasz radę grać na PC? Jeśli jesteś pewien, że miałbyś problem to osobiście rekomenduję PS3 - Fifa to gra, w której dobra jakość i brak klatkowania to rzecz fundamentalna, bez tego nie da się wygrywać, dlatego komfort rozgrywki powinien być dla Ciebie ważniejszy od możliwego pobawienia się nowymi pierdołami czy lepszym silnikiem graficznym.

  9. U mnie tez bardzo przeciętnie, choć też nie najgorzej. Ogólny plan u mnie na ten moment jest banalny: nie robię sobie żadnego składu, tylko handluje, by mieć jak najwięcej pieniędzy na start gry - obecnie mam już ponad 50 tysięcy, a właśnie 50k to był mój taki cel na start gry. Jak powiedziałem - żadnego składu nie robię. Czemu? Bo po premierze gry od razu ruszam z draftem offline, skład już mam gotowy i wtedy celem moim będzie naturalnie wygranie go i zainkasowanie nagród. Wtedy liczę na naprawdę fajny łup, który będę mógł spieniężyć za fajną cenę i dopiero wtedy zacznę sobie składać skład, który powoli będę upgrade'ował na coraz to lepszy.

  10. I wczoraj pierwsi gracze mogli już zalogować się na web app - aplikację służącą do trybu Ultimate Team w Fifie. Nie wiem, czy są wśród Forumowiczów miłośnicy tej zabawy, niemniej ja osobiście bardzo na to czekałem. Od dawna nie interesuje mnie samo granie w lidze, jeśli chodzi o FUT, bo irytuje mnie to wieczne "dzieło przypadku", kiedy to gra nie promowała graczy, którzy są skillowi, tylko stawiała na szczęście, tak sam model trade'owania i możliwości zarabiania pieniędzy mnie niesamowicie fascynuje. Jakoś niedługo przed wprowadzeniem widełek cenowych w piętnastce przeniosłem się z PC na xboxa - bo chciałem pograć legendami - i mimo trudności z handlowaniem, udało mi się łącznie zgromadzić około 5 mln, z czego dwa miliony straciłem na paczkach, a trzy spieniężyłem na realną walutę, inkasując w sierpniu ponad 200 zł, co było niezłym wynikiem.

    W tym roku postanowiłem, że spróbuję na PC. Powodów jest wiele, ale przeciwko Xboxowi świadczyło to, że PC zawsze mam przy sobie, bo Fifa bardzo dobrze działa na moim laptopie, natomiast rozdzielenie rynków Xboxa 360 z One powoduje, że i różnica w ilości aukcji nie będzie taka przytłaczająca. Na razie mi się to podoba, chociaż muszę przyznać, że problemy z dostaniem się na web appa były olbrzymie. Męczyłem się ze dwie godziny, a w międzyczasie pojawiały się różne opinie - pierwsza, dość absurdalna, że EA przez pomyłkę włączyło aplikację i zaraz ją zamkną, do bardziej realnych - o ograniczonej ilości slotów, stąd ta prawdziwa walka o miejsca. W końcu udało mi się zalogować i od tego momentu nie zamykam zakładki, tak na wszelki wypadek :D

    Strasznie podoba mi się wygląd aplikacji, która - co jest obvious - nawiązuje do stylistyki gry i jest bardzo jasna, w efekcie o ile daje po oczach w nocy, tak przyjemnie spędza się tam czas. Może to wydać się dziwne, niemniej taka kolorystyka mnie osobiście zachęca bardziej niż zeszłoroczna, gdzie dominował kolor szary i generalnie było niewesoło. Jedyne jakie mam na ten moment zastrzeżenie, to stylistyka nieświęcących kart, które wydają się... po prostu biedne. Takie zwykłe, nawet tandetne bym powiedział.

    Jedyną rzecz, na ten moment, jaką bym zmienił to... cena fifa pointsów. Chętnie bym naprawdę kupił punkty, by pootwierać sobie paczki, niemniej prawie 400 zł za 12 tysięcy fifa points to jednak jest to przegięcie. Nie mam w tej sprawie pretensji do EA, bo są nastawieni stricte na zarobek, ludzie te punkty kupują, więc interes się kręci. Co ciekawe - zastanawiałem się nad wersją Deluxe lub Super Deluxe, ale tę i tylko na PC zdaje się mieć... Origin. O ile na Xboxa czy PS można bez problemu dorwać wersję Deluxe/Super Deluxe w innych sklepach, tak na komputery dostępna jest tylko wersja standardowa, a wydania bogatsze ma w garści Origin, który - jak wiadomo - woła za to niemałe pieniądze. Trochę szkoda, ale da się przeżyć.

  11. Cieszę się, jeśli mój post w jakimkolwiek stopniu zachęcił Cię do spróbowania dema, bo moim zdaniem naprawdę warto i jeśli zawiodłeś się na 15-tce, to tutaj powinieneś zauważyć wyraźną różnicę na plus. Niemniej jednak jestem zmuszony też dodać trochę łyżki dziegciu bo tej beczułki miodu - odświeżyłem swój post w tym temacie z mojej opinii o demie Fify 15 i tam też rozpływałem się nad tym, jak to wszystko ładnie się zmienia, po czym nadeszła wersja oficjalna i czar prysnął. Nawet nie czar, poczułem się, jakby podszedł do mnie pan z EA, powiedział "no chyba nie liczyłeś, że będzie idealnie", wyjął mi pieniądze z kieszeni i dziarskim krokiem sobie odszedł w kierunku innych naiwniaków. Dlatego bardzo, naprawdę bardzo liczę na to, że wyciągną wnioski z ubiegłej edycji i nie pozmieniają na siłę za wiele, tym samym mocno uprzykrzając rozgrywkę swoim fanom.

    W Fifę grasz na PC czy na konsoli?

  12. Mnie demo naprawdę pozytywnie nastraja do tej gry. Przede wszystkim, co dla mnie bardzo ważne - w końcu pace, więc szybkość zawodnika nie odkrywa kluczowej (i właściwie: jedynej) roli w rozgrywce. Wydaje mi się, że tegoroczna Fifa bardziej faworyzuje graczy, którzy potrafią myśleć i nie lecą na pałę do przodu, tylko lubią poklepać i powymieniać piłkę, nim ruszą z akcją. To cieszy, bo to już krok w stronę promowanie graczy skillowych, a nie tych, którzy walą lagi do przodu i lecą Walcottem/Aubameyangiem czy innym Doumbią i po prostu nie da się ich zatrzymać. Mam tylko nadzieję, że finalnie wiele się to nie zmieni w pełnej wersji gry, bo taki model rozgrywki dla mnie jest jak najbardziej na tak.

    Bramkarze są ulepszeni, bo nie da się ich obiec jak w piętnastce i to jest... normalne, po prostu. Tak powinno być już w ubiegłej Fifie, tak jest teraz. Ponadto, jestem dość daleki od stwierdzenia, że w 16, jak w 14, znowu główki są OP - przegrałem dopiero kilka godzin w demo, ale nie strzeliłem jeszcze ani jednej bramki po dośrodkowaniu; może to moja indolencja, więc pewnie wypowiem się, jak zrównam się wynikiem z dema 15 (ładne 111 godzin).

    Na plus również ten tryb FUT Draft, który rzeczywiście może być niesamowitą odmianą i czymś po prostu świeżym, ciekawym, co pozwoli zarobić pieniądze i rozwijać nasz klub. Na pewno jednak nie będzie tak, jak w demówce, że na kapitana mamy Messiego, na LW do wyboru Ronaldo, w zanadrzu kryje się Robben z Suarezem - po prostu w wersji demonstracyjnej baza zawodników jest dużo mniejsza, w efekcie trafienie tych "high rated" kopaczy jest po prostu większa.

    Jedna rzecz mnie jednak zastanawia i może znajdę tutaj kogoś, kto nie jest tylko niedzielnym Fifaczem, ale gra również w tryb Ultimate Team. Swoją przygodę z FUT 15 zacząłem na PC, by w marcu przenieść się na Xboxa. Z racji, że jeszcze jakiś czas będę posiadaczem old gena, to chciałbym ponownie zacząć grać w FUT 16 na PC, jednak trochę boję się, jak będzie wyglądała sprawa z rynkiem. Macie jakieś przypuszczenia? Po wprowadzeniu widełek, handel na PC po prostu umarł, a nie chcę mieć problemu ze znalezieniem byle jakiego zawodnika, którego na rynku po prostu nie będzie. Przewagą PC jest jednak grafika, o wiele lepsza, no i nowe elementy w silniku, których już nie implementują na old geny, stąd to moje rozważanie. Macie jakieś przypuszczenia? Czy z racji, że widełki będą od samego początku Fify, można liczyć na to, że rynek PC będzie przyjazny graczowi?

  13. Premiera na GTA V została ustalona na 18 listopada, jeśli chodzi o PS4 i X1, oraz na dopiero 27 stycznia 2015 w przypadku komputerów PC. Strasznie rozczarowująca data, tym bardziej, że wiele mówiło się o wrześniu, potem o listopadzie, a finalnie żadna z tych dat nie była nawet zbliżona. R* ewidentnie swoją polityką planuje zbić jak największy hajs na next genach, a dopiero potem ruszy szturmem w portfele użytkowników PC. Szkoda, ale czekaliśmy tyle, to i następne cztery miesiące też można.

  14. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tym, co ujrzałem odpalając demo Fify 15 na PC. Przede wszystkim cieszy mnie, że Fifa 15, mimo nowego silnika, na moim sprzęcie poradziła sobie lepiej, niż wersja demonstracyjna 14 sprzed roku (i wcale nie ma nic do tego to, że między obiema częściami w końcu zaktualizowałem sterowniki do karty graficznej :D). Od dawna Fifa raziła mnie swoją kosmetyką zmian - chciałem postępu w grafice i finalnie się go doczekałem! Nareszcie można odczuć, że nie gramy na pustych trybunach, jest doping, nawet takie smaczki, jak piosenki klubowe (pod koniec meczu Liverpool - City było ładnie słychać "You'll never walk alone") i mnie to absolutnie wystarcza.

    Zmiana mechaniki gry też na plus - widać, że piłkarze myślą na boisku, akcje toczone są wyraźnie zgrabniej niż dotychczas - wcześniej wiele razy miotałem przekleństwa, kiedy mój zawodnik podawał do innego piłkarza niż zamierzałem, a tutaj budowanie akcji przychodziło mi w taki sposób, jaki sobie planowałem. , Do tego dochodzą bramkarze, którzy teraz naprawdę mogą być zmorą graczy - w pierwszym meczu Hart wyciągał dosłownie wszystko, ale z biegiem czasu załapałem jak uderzać i wychodziło już dużo lepiej.

    Niestety nadal są drobne rzeczy, które na pewno zasługują na drobnego minusika - przede wszystkim od dawna zdarzało mi się w Fifie, że moi zawodnicy potrafili się ze sobą zderzyć w dość kuriozalnej sytuacji i podczas tych 3h z demem sytuacja się powtórzyła. Jasne, nie jest to wielki minus rzutujący na ogólny odbiór gry, niemniej trzeba o tym wspomnieć. Boleśnie za to odebrałem jedną z moich najładniejszych akcji Danielem Sturridgem, kiedy to po minięciu bramkarza piłkę na linii bramkowej zatrzymał jeden z obrońców City i w tej samej sekundzie się podniósł - trochę to raziło w oczy, ale można to zaakceptować.

    Bardzo pozytywnie oceniam Fifę i silnie nastawiam sobie na kupienie jej w najbliższej przyszłości (czyt. jak już wrócę na studia, wszystko kupię co potrzebne i sprawdzę saldo konta :D).

    • Upvote 2
  15. W myśl zasady "lepiej późno niż wcale", tudzież "lepiej późno niż później", udało mi się w końcu skończyć Far Cry 3. Oczywiście można pisać poematy na temat samej rozgrywki, modelu broni, dużej liczby aktywności - ale robienie tego prawie dwa lata po premierze jest zupełnie niepotrzebne, bo wiele osób już skupiło się na tym wątku. Dlatego kilka słów o własnych przeżyciach - szczerze mówiąc jestem ogromnym miłośnikiem gier trudnych emocjonalnie - takich, gdzie podejmujemy decyzje, które często wyciskają łzy z naszych oczu, jesteśmy pełni rozterek. Lubię takie interaktywne seriale, dlatego też chociażby zawsze z wypiekami wyczekuję nowości odnośnie The Walking Dead. Ale nie o tym mowa.

    Z racji tego, że chcę się wypowiedzieć konkretnie o końcówce i podejmowanych decyzjach tam, umieszczam to w spoilerze, może ktoś zechce rzucić na to okiem.

    Bardzo mocno oddziałała na mnie końcówka gry. Citra od samego początku wydawała mi się bardzo niebezpieczną osobą, więc zdecydowanie postanowiłem uratować moich przyjaciół i do tego czasu czułem, że to właściwa decyzja, Citra zaraz każe swoim ludziom mnie zabić, będzie wojna i to tylko potwierdzi, że wybór był właściwy. Moment załamania oceny sytuacji przyszedł w chwili, gdy ta sama Citra uratowała nas i poświęciła swoje życie, zasłaniając nas swoim ciałem przed ostrzem Dennisa. Ten fakt, plus późniejsze słowa "Jason, kocham cię... Nie opuszczaj mnie" zrobiły mi taką sieczkę, że przesiedziałem kilkanaście minut, mając cały czas na ekranie napisy końcowe, gapiąc się z otwartymi ustami na monitor, uświadamiając sobie, co się własnie stało. Dla mnie - to emocjonalny majstersztyk, połączony ze świetną strzelanką, w której - o dzięki Niebiosom - nareszcie dostaliśmy konkretną fabułę, nie jakiś badziew, gdzie fabuła jest tylko pretekstem, by gracze mogli mierzyć się w multi.

    Uprzedzając potencjalne komentarze - widziałem to drugie zakończenie, które znowu wprowadziło mnie w nastrój w stylu "uff, jednak to nie była zła decyzja", ale jednocześnie zaskakuje mnie taka duża rozbieżność w zachowaniu Citry, mając w głowie te dwa zakończenia. Bo jak to jest, że raz ratuje nam życie, poświęcając własne, a za drugim razem - wykorzystuje nas tylko po to, by spłodzić przyszłego władcę Rakyat, a potem nas morduje? Myślała, że ratując nam życie przekona nas do pozostania na wyspie? Pytań, jak często świeżo po zakończeniu, mam sporo, ale jakoś nie dążę do uzyskania odpowiedzi. Far Cry 3 mnie w pełni kupił, wiem, że sporo krytyki padło na tę historię, ale ja na to nie przywiązuję uwagi. Oceniam to zgodnie z tym, jak czuję. Nigdy nie kupuję gier na premierę, bo mam za dużo jeszcze takich, których nawet nie odpaliłem. Ale na ten moment jestem silnie nastawiony na czwartą część serii i jeśli emocje towarzyszące będą podobne, wówczas dzięki Ci Ubisoft.

    • Upvote 1
  16. Mimo, że mój ostatni post miał miejsce tutaj zaledwie osiemnaście dni temu, to od tego czasu zmieniło się sporo. Przede wszystkim udało mi się skończyć parę gier, które zamierzałem przejść już dawno, tzn. Sleeping Dogs (w które namiętnie grałem w marcu 2013, potem format i zniknięcie sejwów skutecznie mnie zniechęciło, ale w końcu udało się i cieszę się, bo gra naprawdę bardzo fajna), Spec Ops The Line (zaczęte w maju 2013; niesamowita fabuła, ale sporo denerwujących bugów mocno irytowało mnie podczas rozgrywki) oraz trzy gry, które już kiedyś skończyłem, ale nigdy w wersji na Steam, tj. Dishonored (wcześniej na konsoli), Batman Arkham Asylum (w wersji Games for Windows Live) oraz To The Moon, które jakiś czas temu przeszedłem dzięki CD Action, teraz mogłem to zrobić po raz drugi. Była to niestety tylko mała część zaległości, które mam nadzieję sukcesywnie nadrabiać.

    Oprócz tego padł też Thomas Was Alone - prosta, nie wymagająca wielkiego nakładu czasu gierka, którą wspominam naprawdę ciepło i fakt, że dopiero teraz się za nią zabrałem najdobitniej wskazuje, jak wielkie mam zaległości.

    Obecnie powoli zabieram się z powrotem za Skyrima, którego strasznie chciałbym finalnie przejść, ale czy to jest możliwe, skoro w bibliotece tyle innych gier? Oprócz tego LA Noire, które właśnie mi się pobiera i w przerwach różne tytuły wyjęte z bundli (van Helsing, Electronic Super Joy, 140, Eets Munchies - od wyboru, do koloru!).

  17. U mnie od ostatniego update'a wiele się zmieniło - skończyłem Bioshocka Infinite i Papers, Please. Obie gry świetne w swojej kategorii, bardzo mi się spodobały i chociaż przy Bioshocku niestety bywały momenty nużące mnie (monotonna walka, której czasami miałem po prostu dość i robiłem to od niechcenia, by progresować), to fabuła i oprawa graficzna wynagrodziła to z nawiązką.

    Obecnie kończę GTA IV, które postanowiłem przejść raz jeszcze z racji tego, iż niedługo premiera V na PC. Poza tym... nigdy nie udało mi się przejść IV na komputerze, więc warto to było wykorzystać. Podgoniłem drugi sezon The Walking Dead (jestem na czysto - skończony 4 epizod) i od czasu do czasu gram w Football Managera 2014 oraz Fifa 14, niemniej w Fifę już coraz mniej i czekam na piętnastkę.

    Ach, no i zdecydowałem się aktywować klucz do bety Dead Island - Epidemic. Nie miałem wielkich wymagań, oczekiwałem tylko czegoś na rozluźnienie, gdzie mogę sobie porobić jakieś mało wymagające skupienia rzeczy i tego dostałem. To wersja beta, więc szału nie ma, ale uważam, że na takie godzinne posiedzenia od czasu do czasu, warto coś takiego w swojej bibliotece mieć.

  18. W ciągu ostatnich kilku dni udało mi się skończyć dwie gry: Call of Juarez Gunslinger oraz historię w Injustice Gods Among Us Ultimate Edition na PC.

    Gunslinger generalnie wydaje się spoko - nie byłem dotychczas wielkim fanem takich klimatów "dzikiego zachodu", ale grało mi się w to naprawdę fajnie, gdyby nie trochę na siłę - wydawało mi się - rozpisane niektóre historie, gdzie musieliśmy się przedzierać przez ostrzał niewidocznych snajperów (ukrytych w krzakach, więc szansa na dostrzeżenie ich bez koncentracji była wręcz znikoma). Do tego czasem nie wskakiwały mi QTE, mimo, że dosyć szybko nacisnąłem odpowiedni klawisz, ale nie winię za to samej gry, bo może rzeczywiście coś skopałem, chociaż naprawdę reakcje notowałem dobre.

    Jeśli chodzi o Injustice, dostajemy bijatykę z bardzo przewrotną fabułą, kiedy to Superman staje się naszym głównym wrogiem i musimy powstrzymać jego reżim. Na papierze brzmi to rzeczywiście fajnie, bo dostajemy coś świeżego, co zmienia postrzeganie superbohaterów, także to na pewno na plus. Sam wątek fabularny przysporzył mi kilka godzin rozgrywki, chociaż z biegiem czasu zaczynało mnie nudzić, bowiem każdy rozdział, gdzie gramy innym superbohaterem, to tak naprawdę 3-4 walki z różnymi przeciwnikami, czasem - rzadko - dochodziła do tego jakaś mini gierka, która summa summarum i tak prowadziła do normalnej walki. Nie grałem jeszcze online, ale myślę, że za jakiś czas spróbuję.

×
×
  • Utwórz nowe...