Skocz do zawartości

Siri

Forumowicze
  • Zawartość

    293
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wpisy blogu napisane przez Siri

  1. Siri
    Śmieszna sprawa ze studenckim życiem... Póki co, zdążyłam sie zamienic na pokoje i... Zwyczajnie mi powywracali życie informatycy, którzy już zachwycili się moim monitorem, zainstalowali mi Operę i zapowiedieli się, e będą na telewizje wpadać... Beczka śmiechu, a ja nie będę mieć chyba życia... ^^" Moze jeśli przyniosą pizzę...
  2. Siri
    Tym razem mała refleksja na temat lecącego szybko czasu. Jeszcze nie tak dawno obie byłyśmy dziećmi i można powiedzieć, że po dziecięcemu się nawet cieszyłyśmy... Chociaż i tak wolałam się bawic z jej bratem
    Mowa oczywiście o mnie i o mojej kuzynce. Jakoś tak mnie teraz napadła dziwna refleksja, tuż przed jej ślubem, że ten czas strasznie szybko leci. A przynajmniej jest takie wrażenie. Nieubłagany czas pędzi dalej i ani się człowiek obejrzy, a tu już są śluby... A nie tak dawno(czyt. gdzieś 1,5 roku temu) żenił się kuzyn, a rok wcześniej jego brat. Teraz ona, już za niedługo. To się tak strasznie wydaje, że jeszcze szmat czasu było, odkad zdałam prawko(no niecałe 2 tygodnie), a tu jest czwartek, za dwa dni ślub, a podobno jutro mam odebrać wymagany do kierowania dokument. Tak przynajmniej mówi tata i oby sie nie mylił... Tak to wszystko zleciało i to jest własnie dziwne. Niby człowiek egzystował normalne, jak każdy zmagał sie z kolejnymi dniami, a tu już jest dorosły(w sensie metrycznym) i czas mu iść na studia.
    Tylko czekać wesela, a potem? A potem wiele rzeczy sie moze zdarzyć.
  3. Siri
    Ostatnio wróciła kwestia, którą obrabiałam juz z paroma osobami w klasie gdzieś w miesiacach, kiedy rzeki lodem skute, a nieprzyjemnie błotna breja, która miała być śniegiem zalegała sobie na ulicach... Chociaż, czy to na pewno było w zimie? Już nie pamietam. Kwestia ta wróciła, kiedy razem z kumplem spontanicznie zwizytowaliśmy na pół godzinki naszą panią od chemii(jedną z trzech, które nam towarzyszyły przez licealną edukację... i pal licho, że z różnych klas jesteśmy). Otóż wraca ona we wrześniu do szkoły, po drugim dziecku. Kiedy od niej wyszliśmy, zgodnie z kumplem skwitowaliśmy, że mimo, że mogłaby się poświecic dzieciom, to jednak wraca wciskać wiedzę w tępe uczniowskie mózgi i że musi byc nauczycielką z powołania.
    No praktycznie rzecz biorąc tylko tacy potrafią wcisnać wiedzę tak, by się odbila, utrwaliła i przy okazji miec autorytet. Bo strasznie mało jest nauczycieli z powołaniem... Na wszystkich, którzy uczyli moja klasę, znalazło sie jedynie... 2? 3? Chyba gdzieś tyle. Więc co powoduje tą resztą? Kasa? No nie wiem... Ambicje rodziców? Bo nie miało sie gdzie pracować? Chyba jest tyle teorii, że nawet nie wiem, czy w ogóle jakaś istnieje...
    Ale brak takich "prawdziwych" nauczycieli sie jednak odbija niekorzystnie... Coś o tym wiem.
  4. Siri
    Bałagan, bałagan, wiecznie bałagan! Odnoszę wrażenie, że już nie ma dzisiaj NICZEGO, co było by łatwe, proste, przyjemne i - co najważniejsze - szybkie. No już nawet zwyczajne podpięcie pendrive'a jest jakieś paranoiczne...
    Wszędzie cała bieganina z papierami, załatwianie itepe... No tak, znowu się wyżalam, bo mnie czeka kolejny marsz z papierami. Tym razem starania o akademik. Bo mieszkania ponoć drogie, z tego, co mi ciotka z kuzynką mówiły(w dwóch różnych okolicznościach). I dam głowę, że znowu się zgubie, bo ja juz jestem taki typ, że nic proste nie jest, ech... No pech z tą bieganina, jakby nie mogli nic w jednym miejscu postawić... Biurokracja, kurka ://///
    Dlatego zwyczajnie mam tego dosyć. Dosyć jak nic. Bo oni oczywiscie nie mogą wszystkiego w jednym miejscu, bo będzie burdel. Tylko szare ludzie maja sie męczyć, szukajac właściwego okienka. Nie twierdzę, że urzedniczki się nie męczą, no ale możnaby się obyc bez tych wszystkich kruczków, druczków i pieczątek z motylkiem... Szlag człowieka trafia, jak o tym pomyśli... A przynajmniej mnie.
×
×
  • Utwórz nowe...