Skocz do zawartości

keeveek

Forumowicze
  • Zawartość

    938
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez keeveek

  1. Witam!

    Mam pomysł na dział do magazynu, dałoby się go wprowadzić? Zainspirował mnie post na markolfie :P

    Dział by się nazywał "rewizja" albo coś takiego.

    Polegałby na tym, że autor recenzji z CDA wystawiałby grze ponowną ocenę i krótkie uzasadnienie.

    Ze specyfiki działu i raczej ograniczonych możliwości, dział miałby JEDNĄ stronę.

    Nieraz się zdarzało, że autor recenzji pisał potem w gamewalkerze "chyba za ostro pojechałem grę X, jak się wczułem w klimat to grało się całkiem fajnie" albo "My graliśmy w wersję redakcyjną i była ok, ale w sieci zagrzmiało na temat tego że multiplayer nie działał przez dwa tygodnie po premierze itd itp" i autor wystawiałby kolejną, zrewidowaną o upływ czasu ocenę.

    Rozumiem, że dział wygląda dość specyficznie, ale moim zdaniem za często zdarza się, że albo dajecie grze ocenę zaniżoną (Divinity 2, Venetica, na świecie przyjęte bez hurraoptymizmu ale jednak pozytywnie, u was zjechane od góry do dołu) albo wręcz przeciwnie, dajecie wysoką ocenę a potem się okazuje że gracze chodzą wkurzeni ze względu na zabezpieczenia, sypiące się serwery, niemożność gry na niektórych konfiguracjach sprzętowych itp.

    Myślę, że można by to rozważyć :P:P

    Piszę tutaj, bo chyba smuggler zaklepujesz takie decyzje? ;P

  2. Ma to sens taki, że żeby w ogole rozwinęła się jakaś dyskusja należy się upewnić, że obie strony posługują się tymi samymi terminami w tym samym znaczeniu...

    Bo jeżeli 10 osób będzie ze sobą dyskutować a każda będzie miala na myśli inny "altruizm" to może i będzie im się wydawało że się ze sobą dogadali, ale tak naprawdę nie dogadają się w ogóle...

    Może i to rozwleka dyskusję ponad miarę, ale moim zdaniem definiowanie pojęć których się używa (za pierwszym razem!) jest istotne. Oczywiście nie pojęć potocznych, zrozumiałych powszechnie, a pojęć które można zrozumieć na kilka, kilkanaście sposobów, jak sam zauważasz.

  3. Więc to twoja definicja - z którą się nie zgadzam, bo jest idealistyczna, nieprzystająca do zjawisk społecznych i zachowania jednostek w ogóle (NIC nie jest bezwarunkowe) i w takiej formie jest do niczego. Co nie znaczy, że pojęcie jest złe. Tylko twoja definicja jest do bani.

    To wytłumacz mi proszę dlaczego postawy, którą ty nazwiesz altruistyczną, kiedy ktoś komuś pomaga, poświęcając jakieś własne dobro, aczkolwiek w drługodystansowym ujęciu przyniesie korzyści (np. większe zżycie w grupie, dbanie o osobniki najsilniejsze, podbuduwa włąsnej samooceny) nie powinno się nazywać egoizmem (jakkolwiek subtelnym, ale jednak egoizmem) ?

    Mnie bliższe jest przyjęcie pojęcia samolubnego genu niźli jakiejkolwiek formy altruizmu.

    Być może w królestwie zwierząt istnieje altruizm, bo jest zachowaniem instynktownym. U człowieka zawsze bym się jednak spodziewał zarachowania.

    Skakanie w ogień w celu ratowania własnego dziecka też się daje wytłumaczyć na gruncie biologii i ewolucji, nie trzeba do tego pojęć filozoficznych.

    ps. kolejne uwagi ad personam zakończą się tym, że zignoruję cię jako użytkownika forum...

  4. Pojęcie smoka jest bezużyteczne. To tak odnośnie argumentu, że pojęcie odnoszące się do czegoś nieistniejącego realnie należy usunąć.
    Bez komentarza. Problem w tym że kolega chciał pojęcie abstrakcyjne ukuć na rzecz realnie istniejącej sytuacji historycznej. To tak jakbyś chciał jaszczurkę nazwać smokiem.

    Stworzenie nowej definicji pojęcia będzie zaprzeczeniem tego pojęcia? Znaczy, czego zaprzeczeniem? Tylko i wyłącznie innej definicji. Gdyby nowa definicja pokrywała się ze starą, nie byłoby potrzeby tworzenia nowej.
    IMHO altruizm albo jest bezwarunkowy albo nie jest altruizmem.

    Z mojej strony koniec dyskusji, Twoje podejście do rozmówcy uwłacza mojemu poczuciu estetyki w prowadzeniu sporów.

  5. Mówiłem o tym że wg mnie nie istnieje altruizm i dlatego to pojęcie jest bezużyteczne. Bezużyteczne dlatego, że istnieje TYLKO na gruncie teoretycznym IMHO

    Budowanie definicji "altruizm pod warunkiem" albo "altruizm pod kątem" jest już czystym zaprzeczeniem altruizmu jako takiego.

    Jeszcze czegoś nie zrozumiałeś?

  6. Ja sobie daję spokój. Ktoś może powiązując pojęcie humanitaryzm z neandertalczykami wyobrazić sobie jak to oni dobrze traktowali jeńców, że zapewne nie ucinali im głowy i nie zjadali ich ciał, co w większości przypadków nie jest prawdą. Na razie domyślać się można tylko tego, że dbali o współplemieńców, co z humanitaryzmem ma mało wspólnego tak naprawdę. Mogło być wręcz przeciwnie. Mogli swoich dobrze traktować a wrogów zjadać żywcem. Czy to nadal czyni ich humanitarnymi? Nie.

    A o tym bezużytecznym pojęciu to było odnośnie altruizmu.

    Z mojej strony end of topic, jak chcesz używać sobie pojęcia humanitaryzm to używaj, ale równie dobrze można wtedy humanitarnym uznać nawet kata, który w przypływie "łaski" ćwiartowanie zaczynał od głowy skazańca, a nie od rąk czy nóg.

  7. A ja do dzisiaj na pulpicie mam ikony jedynki i dwójki i czasem zdarza mi się przyciąć. Co ciekawe, więcej w jedynkę. Dodatek Rise of Rome niweluje największą wadę podstawki, a więc kolejkowania rozkazów w budynkach, a ma wszystkie jej zalety.

    Nath4 - Kozacy też są świetni, ale jak dla mnie... za trudni. świetna grafika budynków, dobrze odwzorowane jednostki itp.. Wolę kozaków 2 -> tam faktycznie zagrywałem się tygodniami, zwłaszcza w tym trybie z podbijaniem europy... Chyba sobie jeszcze zainstaluję...

  8. Nie łap się słówek. Z przytoczonego przeze mnie cytatu można jasno wywnioskować, że chodzi o altruistyczną postawę wynikającą z podstawowych emocji. Chodzi o to czy przodkowie Homo Sapiens Sapiens byli do takowych uczuć zdolni, co cały czas usiłuję udowodnić.
    To nie altruizm. Dbałosć o spójność grupy nie wynika z czystej chęci pomocy. Jeżeli najlepszy wojownik został ranny, to trzeba go opatrzyć bo bez niego nasze plemię dostanie srogie bęcki... ;) IMHO nie istnieje coś takiego jak czysty altruizm.

    Zostawiamy go? Będzie więcej mięsa do podziału.
    Zostawiamy go? Następnym razem może nie mieć kto polować...

    Może zdawali sobie sprawę z tego że jest ich tak niewielu, że muszą dbać o każdą jednostkę, inaczej czeka ich zagłada?

    Nie wydaje mi się by ratowali kogkolwiek dlatego, że jest człowiekiem. Inaczej trzeba by przyjąć że człowiek myślący dobił do poziomu neandertalczyka w XVII/XIX wieku... ;-)

    EDIT: A, i polecam książkę Spadkobiercy Williama Goldinga!!! To oczywiście fikcja literacka, ale przedstawia tam w bardzo ciekawy sposób Neandertalczyka i jego rywalizację z bezwględnym i okrutnym homo sapiens ;-)

  9. prawa czlowieka to pojęcie z XVIII wieku... godność ludzka tak samo... ;)

    nie sądzę by neandertal zdawał sobie z tych pojęć jakąkolwiek sprawę ;)

    Wiem o co ci chodzi, ale nie trzymaj się terminologii, która nie ma tutaj zastosowania.

  10. Aha, więc wg Ciebie przed sformułowaniem pojęcia dane zagadnienie nie istniało?
    Należy je inaczej nazwać, bo nie ma to związku z humanitaryzmem jaki rozumiemy obecnie, co może wprowadzić kogoś w błąd. I jest to pojęcie znacznie szersze niż zwykłe dobre traktowanie chorych i ułomnych.
  11. Może po prostu humanitaryzm gdzieś siedzi w potylicy każdego. W końcu to w zasadzie prosty rachunek - ja robię dobrze innemu, inny robi dobrze mnie. Zapewnia to jakiś tam poziom bezpieczeństwa i cementuje więzi. A jak wiemy w kupie raźniej wink_prosty.gif
    W sumie to nawet szympansy potrafią wykazać się empatią, dużą solidarnością (kiedy jeden ze stada umrze, wszystkie zbierają się wokół i są autentycznie smutne). Takie uczucia na pewno nie były obce człowiekowi pierwotnemu. Z drugiej strony, na discovery mówili też kiedyś o tym że wiele plemion neandertalskich miały cechować skłonności do kanibalizmu.

    A powinni być mniej inteligentni od homo sapiens, bo to właśnie oni zostali przez homo sapiens wyparci...

  12. Hmm... Co prawda szczątków neandertalów nie ma aż tak wiele ale jakaś informacja to jest.. Z drugiej strony, szczątki tych, które się zachowały, to pewnie akurat tych, którym wiodło się lepiej i przebywali w lepszych warunkach ;)

    Jakaś tam opieka zdrowotna może i istniała i jest to ciekawe zagadnienie. Ale w europie średniowiecznej już każde wieksze złamanie czy pęknięcie czaszki było równe śmierci, czasem powolnej...

    Czasem przesadzają naukowcy z hipotezami, czego dowodzi chociażby najnowsze odkrycie w Polsce -> z faktu że ząb znaleziono w jaskini wywodzi się już wnoiski, że uprawiali oni kulty religijne....

    A wniosek że neandertala zeżarł niedźwiedź w jaskini i ząb akurat został to już nikt nie chce wysuwać... :P

  13. Jeśli wiek neandertalczyków (rzadko który dożywał 30 lat) mierzyć dzisiejszą skalą, to oczywiście racja. Natomiast kalectwo kalectwu nie równe. Jeśli ktoś urodził się z np. niedowładem kończyn (to naturalnie tylko przykład), to przy opiece współplemieńców miał relatywne szanse na przeżycie. Za to jeśli np. tygrys szablozęby odgryzł komuś nogi (przepraszam za kolokwializmy), to śmierć była o wiele bardziej prawdopodobna.
    Skąd masz wiedzę na temat postępowania człowieka pierwotnego? W Rzymie, w Sparcie itd itp kaleków zrzucano ze skały zaraz po urodzeniu, a nawet jeśli nie to osoba pozbawiona w wyniku defektu kończyn była w domu tylko eksponatem.

    Ja bym raczej przychylał się do wersji, że kaleki zostawiano na pożarcie dzikim zwierzętom, ponieważ stwarzali oni naprawdę duży problem przy przenoszeniu się z miejsca na miejsce i byli w zasadzie nieprzydatni.

    eśli już ludy pierwotne znały humanitaryzm
    Humanitaryzm to pjęcie z XIX wieku.
  14. Smuggler, moje proste pytanie: stetryczałeś? :P

    Nie obrażaj się z góry, ale takie są moje obserwacje. Kiedyś zdecydowanie więcej grałeś w gry, a teraz okazyjnie, prawda? Wnoiskuję z tego że twoje wpisy z gamewalkera często były co najwyżej powtórzeniem opinii recenzenta o grze.

    Kilka lat temu grałeś w większość tego co było opisywane w CDA i bardziej żywiołowo je opisywałeś.

    Jak często grasz obecnie w gry, dlaczego nie sprawia ci to takiej frajdy jak kiedyś?

  15. Różne są sposoby. Jak byłem mały, to pamiętam tyle, że w jednym śnie, jakiś czarodziej mi powiedział, że jak wypowiem magiczne zaklęcie (i tu jakieś słowa, już nie pamiętam) podczas obojętnie jakiego snu, to się obudzę. Wypowiedziałem i faktycznie się obudziłem. Potem to zaklęcie działało na każdy sen, nieważne jak straszny by nie był.

    Dziś już go nie pamiętam, szkoda. ;)

  16. Nie mogę być pewny, to oczywistość.

    Ale chyba mogę być bardziej o tym przekonany, niż osoba, która reletywizuje moralność i być może z każdym kolejnym zabójstwem będzie go sobie przesuwać na zasadzie

    zabiłem w obronie koniecznej -> zabiłem bo mnie wkurzał -> zabiłem bo nie chciał mi dać 5 zł -> zabiłem bo mi się nudziło

    Chodzi mi tylko o to, że sam fakt, że dany czyn uważam za zły lub dobry nigdzie nie implikuje tego, że ja jestem zły lub dobry lub zawsze będę postępował źle lub dobrze, co mi niektórzy próbują zarzucać, a czego nieprawdę chciałem wykazać.

    Tu jest właśnie ta kwestia życzliwej interpretacji.

    To jest sprawa podobna w pewnym sensie do historii o Hegezjaszu. Otóż, jak przystało na cynika pełną gęba, otwarcie namawiał do samobójstwa (bo lepiej nie istnieć, niż istnieć). Na pytanie: Dlaczego sam więc się nie zabijesz? Odpowiedział: Bo ktoś musi nauczać.

    Oznacza to, że nie zawsze jest możliwe wypełniać w całości nauki, które się głosi i nie zawsze musi to oznaczać hipokryzję.

  17. A wiesz, że nikogo nie zabiłem? Poza tym jest to już czepianie się znaczenia słówek. Poproszę o zgodną z zasadami prowadzeniu sporu życzliwą interpretację moich wypowiedzi.

    Poza tym -> moja moralnosć nie przesuwa się, nie jest relatywizowana przez wydarzenia, jak kolegi w dyskusji Holy.Death'a, więc mogę ze spokojem i przekonaniem stwierdzić, jak by było.

  18. Najłatwiej być nieskazitelnym moralnie, kiedy nie musi się wystawiać tej nieskazitelności na próbę.
    Właśnie nie o takie rozumowanie mi chodzi. Zabiję kogoś w obronie koniecznej i Ty czujesz się usprawiedliwiony i skaczesz z radości po zielonej łące

    Ja kogoś zabiję w obronie koniecznej i myślę o tym, że zabiłem człowieka. Wiem, że gdyby nie to, to on zabiłby mnie. Zabójstwo pozostaje jednak zabójstwem.

  19. Jeśli człowiek jest zwierzęciem (a jest) i walczy z innym zwierzęciem (ze zwierzęciem innym lub człowiek lub z człowiekiem) to walczą ze sobą dwa zwierzęta. Problem ludzi jest taki, że oni myślą iż są lepsi od innych zwierząt, więc są zasady dla równych i równiejszych.
    Pochyl więc czoło nad każdą bakterią i wirusem które każdego dnia bezlitośine zabijasz. Pomyśl o roztoczach.
  20. Oczywiście nad wszystkimi sensami kary można się zastanowić. Zastanówmy się tutaj nad karą śmierci, jeśli chcemy. Służę uprzejmie.

    Kara nie ma być odpłatą, odwetem w moim mniemaniu (choć Kant mówi o odwecie moralnym), a przywróceniem równowagi, zachwianej przez czyn bezprawny. Kary, jakie były powszechnie stosowane za Kanta trudno uznać za moralnie pozytywne (zakopywanie żywcem, odcinanie rąk, nóg, języka, piętnowanie, blabla) i juz wtedy były uznawane za przykład okucieństwa ze strony państwa.

    Holy.Death , słabo rozumujesz. Dziecko nie zna moralności, dopiero się jej uczy. Karcenie dziecka jest pozytywne moralnie, dopóki nie zakuwasz go w dyby. Nietrudno sobie wyobrazić maksymę "Każdy powininien karać swoje dzieci za złe postępowanie, a nagradzać za dobre", prawda? I jest to dobre i moralnie dodatnie.

    Ale do tego trzeba wyjść poza swoje ironiczne zagrywki erystyczne...

    A poza tematyką kary śmierci: Co sądzicie o wyroku za lincz we Włodowie i postawie pana ministra Ziobry? Ja osobiście uważam, że kara jset za niska (moim zdaniem 10 lat powinni dostać), a postawa Ziobry jest po prostu śmieszna. Jak kiepskim był ministrem świadczy oczywiście fakt, że chce "poprosić prezydenta o rozpatrzenie udzielenia prawa łaski skazanym", co oczywiście byłoby prawnie nieskuteczne. To skazany musi poprosić o ułaskawienie, a nie jakieś Zioberko. Ale czego wymagać od byłego ministra sprawiedliwości i posła z partii, gdzie chcieli Podolskiemu obywatelstwo "odbierać"...

    Jak to wygląda przy założeniu, że człowiek też jest zwierzęciem?
    Nieistotne. To człowiek wymyślił moralność dla człowieka, kimkolwiek on by nie był. Pomyśl czasem i poczytaj co do ciebie piszą, zamiast stawiać takie naiwne pytania...
×
×
  • Utwórz nowe...