Skocz do zawartości

boromir_blitz

Forumowicze
  • Zawartość

    1551
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez boromir_blitz

  1. I żeby nie było niedomówień - Wiedźmina to ja poznałem z książek, nie z gry - jak większość NeoDzieci;] I naprawdę zamiast następny raz przechodzić Wiedźmina, wolę już poczytać Sagę;]

    I tu bardzo mądrze prawisz, waść. Osobiście przeczytałem Sagę dwa razy i sądzę, że od zagrania w Wiedźmina po raz któryśtam, lepiej jest sięgnąć po twardą księgę, by jeszcze raz wszystko przeżyć na nowo.

    I też nie za bardzo czaję, o co wszystkim chodzi z tym wyczekiwaniem na update... no cóż - ich wola. Mi to jakoś tak kojarzy się dziwnie z dodatkiem HorseArmor do Obliviona, ale niech każdy gra i czeka na to, co lubi.

  2. A co do gry- na pewno warta zakupu, niecierpliwie czekam na Enhanced Edition ;>

    A ja się na Witcherze zawiodłem. Nie wiem... pewnie oczekiwałem czegoś bardziej... hmmm... dynamicznego? (co nie znaczy H'n'S-owego...) Nie wiem, ale od końca prologu towarzyszyło mi uczucie znużenia ciągłym łażeniem po polankach i zaglądaniem do kolejnych domków w poszukiwaniu questów. Bolączka enginu - doładowywania. I to wcale nie takie króciuchne. Same dialogi i roleplayowa strona gry mnie nie urzekła, ale i nie zniechęciła. Linie dialogowe są na dobrym poziomie, ale już dawno narzekałem an to, że kierujemy samym Geraltem, który jest postacią tak specyficzną, że pozostawienie go graczowi jest... moim zdaniem złym posunięciem. Walki widowiskowe potrafią być, nie powiem, ale ogólnie system jest trochę skopany. Zamiast podziwiać ciosy, patrzymy na kursor myszki... to też odbiera frajdę z siekania. No i te wędrówki w te i wewte...

    Co nie zmienia faktu, że nasz Wiedźmin jest jedną z godniejszych gier RPGowatych na rynku. Bo typowym RPG Witchera nazwać się nie da. Ja nie żałuję, że stoi teraz sobie u mnie na półce, ale i nie mam na razie chęci do niego wrócić.

    Czytałem sagę, jestem aktualnie na V tomie. Do tej pory była jedynie informacja że właśnie nie jest Rivijczykiem ale dodał sobie "z Rivii" i wyrobił sobie nawet taki akcent, żeby mieć poczucie, że dokądś przynależy.

    qWojt ma rację... mówisz, że V tom? Wydawało mi się, że to powinno być wcześniej... W każdym razie ty też masz rację ;p

    Geralt, jako że jest wiedźminem nie wzbudzał powszechnego szacunku. Dlatego też nazwał się Geraltem z Rivii, by to lepiej brzmiało, jak się przedstawia wieśniakom. Poza tym była jeszcze wspominana przez ciebie świadomość przynależności do jakiegoś społeczeństwa. Ale to właśnie na wspomnianym przez qWojta moście, kiedy walczył ramię w ramię z żołnierzami z Rivii, zasłużył sobie na pasowanie na rycerza. No i kłamstwo stało się prawdą. Jak w bajce

    ;)

  3. Pamiętam w Fallout 2 w New Reno quest z Lyoldem (bodajże). Był tam tekst w stylu "To jak ja mam go znaleźć?" "Taaa, wiem wszyscy wyglądają w dzisiejszych czasach podobnie. Tylko po imionach można znaleźć kogoś konkretnego." Boski tekst :D (dla nieczających - w Falloutach wiele postaci wyglądało tak samo i jedynym sposobem na rozpoznanie, kto jest kim było najechanie na niego kursorem i sprawdzenie w wyskakującym opisie, jakie ma imię).

  4. Bardziej rozbudowana walka wręcz? O ile nie zaniedbują reszty gry, to nic nie mam przeciwko. Walka wręcz w SH zawsze była toporna i wręcz uciążliwa. Ja bym zmianę w tej kwestii chętnie zobaczył. Gorzej, jeśli skupią się na akcji, a reszta pójdzie w cień - podobnie było w SH 3, ale klimat szpitala zamazał to uczucie, że grałem w nawalankę.

  5. Wracając do opinii na temat SH 4...

    W moim rozrachunku ta część stoi mniej więcej na tym samym miejscu, co SH 3. Fakt - scenariusz jest naprawdę mocny i nawet powroty do znanych lokacji zaliczałem bezboleśnie (bez słów w stylu "co? znów tutaj? lenie z tych level designerów..."). Ale niestety sam klimat gry mocno podupadł. Przestał straszyć, poza samym pokojem nie ma miejsc naprawdę strasznych (a jeśli przykładamy się do egzorcyzmów, to i pokój nie jest taki straszny). A SH 3? Gorzej pod względem fabularnym - wiele gorzej. Ale jak tylko przypomnę sobie ten chory szpital i to pomieszczenie z wanną i czarną substancją... chyba już nigdy nie zagram w tą grę właśnie przez to pomieszczenie. Nie chcę mieć całkowicie zrytej psychiki...

    W moim rozrachunku części jawią się tak:

    1. SH 2 - Za świetny klimat, fabułę, która mnie poruszyła i mnogość zakończeń (In Water...)

    2a. SH 3 - Za szpital, oraz ogólny, ciężki klimat.

    2b. SH 4 - Za pokój i fabułę.

    3. SH 1 - Niestety grałem w tę grę może za późno (po dwójce), by ją naprawdę docenić. Pewnie dlatego ostatnie miejsce.

  6. Ale dlaczego piracka? Home of the Underdogs jest polecone przez CD-Action jako wiarygodna strona bez piratów. Był artykuł w czasopiśmie, i ostatnio jeden z adminów też mi polecił tą stronę. A CDA jest przecież zatwardzialym wrogiem piractwa.

    To ja się zastanawiam, jak autor wytłumaczyłby obecność na tej stronie zripowanej wersji Blood 2. Bo jestem prawie pewien, że ta gra statusu ab-ware nie uzyskała. No ale skoro to jest forum CDA, a samo CDA poleciło tą stronkę, to już się nie kłócę.

    Mimo wszystko Fallout ab-warem jeszcze nie jest i nie będzie prawdopodobnie już nigdy za czasów naszego życia.

  7. Bzdura! Wiele tytułów, które są na Home of The Underdogs jest tam nielegalnie. Oczywiście są takie gry, które rzeczywiście mogą być już wolno rozprowadzane, ale WIĘKSZOŚĆ tytułów jest piracka! A jeśli Fallout tam jest, to Z PEWNOŚCIĄ jest to dowód nielegalności tej strony. Jestem pewien, że jeśli kiedykolwiek Fallout ujrzy znaczek ab-ware na sobie, to nasze dzieci już wtedy będą się rajcować Falloutem 6...

  8. Lord Nargogh - Odnosząc się do Wiedźmina - ja mocno ubolewałem nad faktem, że wcielamy się w nim w samego Geralta, a nie (jak miało początkowo być) w innego wiedźmina. Po prostu był on postacią tak specyficzną, że pozostawienie odgrywania go graczowi i uzbrojenie całości w parę opcji dialogowych sprawy nie ratowało. Czułem się, jakbym po prostu Geraltem nie grał i tyle.

    Zaś to, iż nie będzie bezimiennego? Nie utożsamiałem się z nim. Nie wiem, jak było w ogóle można coś takiego zrobić, zważywszy an to, że często zachowywał się skrajnie różnie. Dlatego brak jego osoby mnie nie mierzi. Może nawet lepiej.

  9. MaFFej - Takie systemy istnieją w innych grach i tak, da się. Ale Bethesda najprawdopodobniej (z tego, co było widać do tej pory) robi walkę typowo zręcznościową.

    A wracając do FPSów na konsole: konsolowcy! Podłączajcie pady do kompów i wlatujcie na areny QIII! Bardzo chętnie bym zobaczył, czy na takich padach da się zrobić tricki, które każde dziecko potrafi wykręcić na klawiszach.

  10. Więcej gier wymagających zręczności wychodzi na konsole. Na PCtach jakoś słabo chyba się sprzedają?

    Gry zręcznościowe to nie tylko FPSy. Tych na konsolki jest mało, a nawet jeśli już to są uproszczone (vide Halo, które wspominasz później - większość potworów porusza się śliiimaaaczooooo). Co innego platformy i nawalanki - tych na PCtach nie uświadczysz.

    Wiesz co, a jeszcze niedawno niektórzy forumowicze FA wmawiali mi że Baldur wcale nie jest zręcznościowy, a turowy, bo można włączyć aktywną pauzę na początku każdej "tury". Rozsądźcie to.

    BG Turowy? Jak najbardziej JEST wg mnie, ale to zależy, o czym się mówi. Aktywna pauza wcale nie oznacza turowości, ale w BG mamy podział walki na D'n'D'owe rundy. To już (wg mnie) jest turowością. Szkoda, że nie widziałem tych komentarzy, o których mówisz. Miałbym ubaw xD

    Ha ha! Pograj sobie z konsolowcami w ich Halo, to zmienisz zdanie (ba, spotkałem niejednego osobnika, co z "wsadem" sobie całkiem nie radzi, ale na padzie wymiata jakby robił to od małego). Ponadto na konsole wychodzi całkiem sporo gier wymagających dużego zmysłu taktyczno-strategicznego, z wielkimi kampaniami, systemem turowym i tonami detali (mówię rzecz jasna o sRPGach i pokrewnych), niezależnie czy "hardkorowi" PC-towcy przyjmują to do wiadomości czy nie. I tylko RTSów na konsolach nie uświadczysz.

    W TEJ CHWILI mógłbym pograć z dowolnym konsolowcem w jego Halo. On na swoim wyśmiganym padzie, a ja na gryzoniu + klawiszach. Nie twierdzę, że bym tylko ownował, ale zdecydowanie przesadzasz. A teraz zróbmy inaczej. Podłącz pada do kompa (najlepszego na rynku pada) i włącz QIII Arena. Ciekawe, czy takie tempo, jak w tej grze wytrzyma przeciętny konsolowiec. Ja wątpię, a na myszce nawet laik może w QIII pocinać.

    EDIT - Swego czasu w CDA, gdy była recka Dooma 3 i zapowiedź, że wyjdzie też na konsole, recenczent współczuł konsolowcom, bo podobno gra miała pozostać w formie niezmienionej (diablo szybkie potwory, jak impy, czy trites). Nie wiem, w jakiej ostatecznie formie trafił ten D3 do konsolek, ale tak mi się to przypomniało i wydało mi się adekwatne do tematu.

    I z jednej strony mówisz (dobra, cytujesz) że konsolowcy są tak niezręczni że wymagają pomocy w postaci aktywnej pauzy, a chwilę potem, że FO3 nie powinien być wydawany na konsole, po przez to jest bardziej zręcznościowy. Que?

    Cóż ;p Chodziło o to chyba, że przez konsolki właśnie w F3 zrezygnowano z turowych walk i postawiono na akcję. A to, że w tej akcji są wspomagacze... ja się bardziej obawiam, że przeciwnicy będą tacy ślamazarni, jak we wspomnianym Halo (w którym widziałem tylko kilku szybkich przeciwników - jako bossów głównie)... co ja plotę? Ja wogóle nie chcę, by F3 było zręcznościowe! :( Buu :((

    Mnie najbardziej boli właśnie zrezygnowanie z walki w trybie turowo/taktycznym. Przejście w stronę strzelaniny. O ile w Oblivionie nastawienie na akcje było dobrym posunięciem (ta seria od startu była FPP - wyjątkiem jest chyba tylko Redguard), o tyle w F3 mnie to... irytuje? Z RPG, chcą zrobić action RPG (jeszcze nie hack'n'slash, żeby nie było). Coś w stylu przywoływanego przeze mnie wciąż Vampire: Bloodlines. Ok. Vamp był fajny. Ale nie chcę widzieć F3 w takim stylu... szkoda, że będę musiał, albo będę musiał nie grać...

  11. Określenie bardzo brutalne, ale... właśnie tego się najbardziej obawiam w F3. Fallouty jednak odznaczały się tym, że walka była... grywalna. Ciekawa. Nigdy się nie nudziłem podczas starć i nie chcę, aby stały się zręcznościowe. A do tego najwyraźniej dąży Bethesda. Wątpię, że złożoność dialogów będzie mogła wszystko załagodzić w moich oczach, kiedy gra po nich bombardować będzie nas akcją... W nowym Vampire mi to nie przeszkadzało. Ale tu...

  12. Jeśli prawdę mówisz, to gratuluję naprawdę zarówno skill'a, jak i determinacji ;) Ja na PRO przeszedłem całość RAZ (Separate Ways też) i nie mam ochoty wracać na ten poziom trudności :D Może się zabiorę potem, żeby zobaczyć, czy coś nowego się odblokuje, ale teraz po takim hardcore'owym przeżyciu odpuściłem sobie RE4 na jakiś czas w ogóle :D

  13. Ok, czyli wracamy do pkt-u wyjścia po burzliwej dyskusji - czekamy na grę z zapartym tchem złorzecząc/podniecając się/upgrade'ując kompy/machając ręką. Mówiąc krótko - nie będziemy wiedzieć, dopóki nie zasmakujemy. A nóż się spodoba? Z drugiej strony u mnie też jak na razie F3 ma ujemne pkt-y. Zmiana perspektywy niesie za sobą o wiele więcej, niż sam sposób sterowania. Inaczej integrujemy się z bohaterem i inaczej odbieramy całość. Osobiście sądzę, że TPP/FPP jak najbardziej pasuje do RPGów, ale trzeba to robić z rozwagą. Nie chcę strzelawki. A z tego, co widziałem, to walka opierać się będzie przede wszystkim na naszym refleksie. Znów pomarudzę, że wolałbym tury, nawet w FPP...

  14. Ten dopisek był nieco mało poważny - nie sądziłem, że tak to ktoś potraktuje, Rankin ;p No chyba, że twój post też bardziej light'owy ;)

    Wracając do grafy - zgadzam się w 100%. Ale mi chodzi o zmianę całej mechaniki rozgrywki. Czemu musieli przenieść to w stronę akcji, ja się pytam? Czemu? Mogli zostać przy turach i byłoby dobrze. Mogliby zostać przy statystykach i byłoby dobrze. Ale zamiast rasowego RPG będziemy mieli coś podobnego do Vampire: Bloodlines. Jakoś średnio mi się widzi takie przedstawienie walki w F3, jak tam...

  15. 'Show must go on', a 'money must flow'... Nikt z nas tego nie zmieni. Czasy się zmieniają i wymagania graczy także. Pamiętacie, jak to my potrafiliśmy się skrzywić, kiedy nasi rodzice słuchali jakiegoś disco-polo? To teraz sobie wyobraźcie, że młody gracz tak samo myśli o nas, grających w takie nudne gry, jak Fallout 1 i 2. Przecież tam nawet nie ma widoku z FPP!

    No dobra, ale żeby nie było, że wszyscy młodzi tak mają. Tylko popytajcie nawet swoich znajomych, ilu wybiera takie tytuły, jak np Fallout, Baldur's Gate, nowsze SW: KOTOR, czy też jakiś RTS, a ilu idzie z kasą kupować kolejne części FIFA, Need for Speed'ów, czy mało wymagających strzelawek z tryskającą sokiem grafą? Znajdą się gracze doceniający bardziej wymagającą rozgrywkę, ale ilu ich tak właściwie jest? Ja w mojej byłej klasie licealnej miałem takich osób... ze mną 5 na około 25 grających w całej klasie. Cała 1/5...

  16. Ale z drugiej strony niekoniecznie musimy się na to godzić tylko dlatego, że nie da się tego zatrzymać. Jednak wracając do twojego argumentu - masz rację. Ograniczniki bardziej przeszkadzają tym uczciwym. Bo sądzę, że człowiek, który jest uczciwy (kupuje oryginały) to nie ma wypaczonej psychy (w końcu kuma, że piractwo, to kradzież , że to złe, nawet mimo możliwości pozyskania zabawy z torrenta za darmo... sądzę więc, że rozumie też inne zasady moralności) Niezależnie od wieku. A więc ci, co idą kupować gry w sklepie, którym sprzedawca może pokazać znak 'stop, małolacie', w sumie mogliby i te gry kupić. A ci nieuczciwi, którzy zasysają? Im to lotto, czy gra ma znaczek +18, czy +16, ale sądzę, że to im bliżej do tych, którym gra może psychikę jeszcze bardziej wypaczyć...

    Ale do porno to jednak inaczej podejdźmy. Sądzę, że mimo wszystko 12-latek w empiku kupujący DVD "Nocne Marzenia", czy tam inne "Różowe Landryny XxX", to niedobra wizja ;p Chociaż mimo wszystko pogratulować uczciwości takiemu należy się jak najbardziej xD

  17. Ok, mogą się zasłaniać tym, że mają znaczek 18+, ale tak samo jak wszyscy wiedzą że to fikcja.

    Fakt. Tylko co jeszcze mogą zrobić? Zakupić ochroniarza do każdej kopii gry, żeby stał nad nią i pilnował, czy jakiś małolat po nią nie sięga? Czy może od razu jakiś pastuch kopiący prądem dzieci dotykające pudełka? Co jeszcze można zrobić? Wszystko zależy od kupujących i sprzedawców i taka jest prawda.

    Ja osobiście sądzę, że to całe 'epatowanie przemocą' i znaczki +18 to jeden wielki pic na wodę. W wieku 12-13 lat grywałem sobie w Sin'a i nie czuję wewnętrznej potrzeby chwycenia magnuma i zastrzelenia jakichś ludzi. Gry, które wyjątkowo epatują przemocą, lub wymuszają na graczu jak najbrutalniejsze zachowania (Manhunt, żeby daleko nie szukać), jak najbardziej powinny być niedopuszczane do dziatwy. Ale takie tytuły, jak GTA? Dziecko też myśli. Jest pewna granica - w końcu nie damy GTA 10-latkowi, ale już 14-latkowi dlaczego nie? Jeśli jest to osobnik zdrowy psychicznie, to i taka gra go nie wypaczy. Prędzej koledzy ze szkoły go nauczą przeklinać, pić, palić, brać w żyłę i bić młodszych, niż gra...

  18. Słabej jakości? A kliknij ty jakiś, żeby go powiększyć! :D Mnie wręcz przeciwnie! Przekonują! Chyba jednak twórcy się z dialogami postarali. W każdym razie mamy tam pokazane w paru sytuacjach, jak różne możliwości wyboru dostajemy. A więc jednak chyba sens Fallouta (swobodne wpływanie na wydarzenia) zostanie zachowany!

    EDIT: O słabej jakości mówiłeś, bo zdjęcia były robione zewnętrznie (kamerą/aparatem)? W takim razie zapomnij o pierwszych dwóch zdaniach ;)

  19. Najwyraźniej ktoś tu gra na mocno zaawansowanych modach. Widziałem takie, co dodawały lewitację i telekinezę działającą na żywe istoty. Ale to są mody. W tradycyjnej wersji gry nie ma takich tricków. Ja osobiście także nie trawię magii w Morku i Obku. Słabo to powychodziło, głównie ze względu na to, że ciężko cokolwiek ruchomego trafić. No i mała ilość samych zaklęć (co z tego, że nazw dużo, skoro różnią się one tym, czy działają na dystans, czy na dotyk i poziomem obrażeń?). Ja grałem zawsze albo ciężko, albo lekkozbrojnym wojownikiem. Zwykle z mieczami. Często ze skradaniem się i płatnerstwem.

  20. ... ale i tak zwykle wygrywa ten, kto ma bardziej umagiczniony sprzęt więcej healing potów w kieszeniach ;p No cóż... jaw Morrowindzie nie miałem takich problemów, o jakich piszesz. Nie brałem w ogóle magii i nie korzystałem ze źródeł światłą (poza paroma wyjątkowymi lokacjami, gdzie naprawdę było ciemno). Za to powrót do niego po Oblivionie był bolesnym doświadczeniem, którego nie chcę powtarzać... Niech Morrowind pozostanie w mojej pamięci, jako bardzo dobra gra. I będę go wspominał podczas grywania w Obliviona...

  21. Dla mnie F: T jest czymś zgoła innym, co prawda, bardzo dobrym produktem, który jednak nie wnosi do uniwersum F wiele nowego. I jak sam powiedziałeś, można się kłócić o to, czy jest, czy nie jest- dla mnie nie jest i dobrze mi z tym :>

    Ja w sumie nie powiedziałem, czy wg mnie zasługuje na to miano, czy nie, prawda? ;) A więc wg mnie... zasługuje. Nie ma wielowątkowej fabuły i nie jest już to cRPG, ale klimat Fallouta został zachowany. Grając w F:T nie miałem nieprzyjemnego uczucia, że ten produkt uderza w godność serii. Wręcz przeciwnie - jest całkiem miłym krokiem w nieco inną stronę. Mimo wszystko jednak takich eksperymentów za bardzo nie lubię, jeśli są przesadzone. Zrezygnowanie z tur i statsów na rzecz palca dociskającego klawisz 'fire' to złe zagranie. Bo w przypadku T:F zamiast tur mieliśmy dużą dawkę taktyki, co sprawę usprawiedliwiało (a na upartego i tak można było sobie włączyć tury).

  22. Fallout T. nie ma żadnego obowiązku, by być podobnym do serii, do której nie należy. Gra jest osadzona w tej samej rzeczywistości postnuklearnej i to tyle z podobieństw.

    F:T JEST jedną z części serii i koniec. Może się to nie podobać i takie każdy ma prawo, ale fakt zostaje faktem, że zarówno Tactics, jak i trójka są/będą kontynuacjami serii. Można się kłócić, że F:T, to nie RPG i dlatego nie jest częścią serii Fallout, ale wszelacy wydawcy (jak i twórcy) uważają inaczej.

    Gra zaś musi ewoluować. Rozwijać się wraz z rzeczywistością. A ze względu na to, że gry coraz bardziej idą w prymitywizm rozgrywki, wymagając nie pomyślunku i zdrowego rozsądku a szybkiego refleksu i joypada do kręcenia kombosów... Cóż... Polecam po prostu zainstalować po raz setny F1, lub 2 i poczekać, aż będzie coś więcej wiadomo o właściwej rozgrywce w F3. Dopóki nie wyjdzie gra możemy jedynie mieć obawy i nadzieje. Ja na tą chwilę mam więcej obaw...

  23. Nie. Sam spędziłem sporo czasu, by się o tym przekonać. Podchodziłem do gry kilka razy z tym celem i robiłem wszystko, co mogłoby w tym kierunku prowadzić. Niestety wydarzenia po powrocie z grobowca są oskryptowane i od tego czasu gra robi się już prawie liniowa. Szukałem nawet solucji, by mieć pewność. W żadnej nie było opisane, że jest możliwość zostania w Starym Obozie. A szkoda. Nie lubię Gomeza i jego świty - są bardziej nadęci od paladynów z dwójki, ale jednak fajnie by było mieć jeszcze jedną możliwość. No i zbroje magnatów były całkiem niebrzydkie...

×
×
  • Utwórz nowe...