Skocz do zawartości

piterko

Forumowicze
  • Zawartość

    151
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez piterko

  1. To powinno mieć ciąg dalszy.

    Widzę, że jednak w Epilogu

    nie pada Aryman czym jestem zaskoczony.

    Oczywiście skoro gracze nie chcieli PoPa 2008, to epilog jako niepłatne DLC nie jest nawet dostępny na PC. A może coś śię zmieniło, nie wiem. Może platforma ubi ma wsparcie dla tej gry. W końcu tamta wyszła bez żadnych zabezpieczeń, czym byłem ucieszony i to bardzo. Oryginał dumnie stoi na mojej półeczce.

    Niestety PoP 2008 podzielił los BG&E. Coś, co jest lepsze od mass-produced crapu nie przyjmuje się, "bo coś". Tak jak pisałem - a zbieranie ziaren światła przypomniało mi zbieranie lumsów ze starego dobrego Raymana 2. Od czasu do czasu wyskoczyła jakaś smolista istota, którą trzeba było pojechać ostro, czasem Alchemik dopiekł Księciu, nie raz Kurtyzana chciała się dobrać o Eliki. To mroczne duo wystarczyło by do zapewnienia świetnej zabawy. W pewnym momencie

    Nieznajomy zostaje zainfekowany Zepsuciem i efekt graficzny jest naprawdę super.

    Najbardziej dawały się we znaki obszary mgiełki - narastające zamglenie, pisk który na słuchawkach naprawdę mógł powodować problemy z błędnikiem (bez przesady, nic wielkiego, ale efekt jest :) ) no i sama fabuła.

    Tak, chcę biegania po pustyni w świecie baśni, jasnym jak z bajki, skąpanym w słońcu, przeplatanym mrocznymi jaskiniami w kolorze grafitu. Chcę wiedzieć, czy jest więcej miejsc jak maszynownia Alchemika, gdzie zielonkawa poświata i masa smoły przywiodła mi na myśl - ponownie - Raymana 2 (pamiętacie maszynę gdzie więziona była Ly? I ta detektywistyczna muzyczka

    ). A jeśli tak wam to przeszkadza - dodamy do tego latające dywany i Zepsutych Rozbójników, by Książę mógł trochę pomachać mieczem. Zrobimy z niego Darksidersa, damy konia do jazdy i mamy sequel idealny. Tak, teraz tylko jak to przekazać Ubisoftowi...
  2. Z racji tego, że jestem fanem gier Ubi, a przede wszystkim sagi Princa... cóż, jak miałem sobie odpuścić "Forgotten Sands"? Nowy silnik, walki z wieloma przeciwnikami, zamrażanie wody, nowe moce, tak miały wyglądać "Piaski Czasu 2010".

    I wiecie co? THIS IS FUCKIN' BULLSHIT!

    Duże spoilery

    Pomijając fakt, że nie ma w ogóle wyjaśnienia, skąd mamy wdzianko z Warrior Within, kiedy wcześniej śmigaliśmy sobie spokojnie w niebiesko-białej szacie, to początek daje radę. Przez większość czasu walczyłem jednak ze starymi przyzwyczajeniami. Kiedy już opanowałem sterowanie rodem z Assasin's Creeda (plus skok na ścianę z możliwością wbiegnięcia wyżej z rimejku z 2008) wszystkie zagadki wydały mi się dziecinnie proste. Serio, przesuwanie zębatek to była łatwizna w porównaniu do "aktywowania systemu pułapek" z Piasków Czasu. A to obserwatorium-czy-coś-w-ten-deseń? Było jeszcze prostsze.

    Miałem też wrażenie, że wszystkie skoki były bardzo sterowane przez samą grę. A kiedy dorwałem cofanie czasu, byłem niemal pewien - to gra dla każuali. Możesz sobie puścić klawisz cofania czasu, ale i tak cofnie cię do bezpiecznego miejsca. Czasem było to niezbyt dobre, bo nie po to się męczyłem z timingiem w rozmrażaniu-zamrażaniu, by mnie cofnęło dalej!

    Zamrażanie i rozmrażanie... jśli w starej trylogii musiałeś mieć na uwadze wsad, mysz i e (zamiennie r), tu dochodził klawisz zamrożenia. Musisz go trzymać bo lekkie puszczenie i lecisz w dół na spotkanie śmierci. Jedyne sekwencje, które wpieniały i miały w zamyśle przytrzymać gracza na dłużej.

    Walki to zupełnie inna historia. Po pierwsze - nie da się blokować! Jest tylko ten dziwny przewrót w przód, który wyciąga cię z grupy. Poza tym potyczki to zwykły "one-button-masher". Gdyby nie system rozwoju i super moce,nazwałbym go prymitywnym. Tu nie opłaca się skakać na przeciwników, od ściany komba nie zrobisz, nie odskoczysz jak należy. Kopniak się przydaje, ale jednak moce są tu najlepsze. Zwłaszcza na "New Game+", kiedy masz już rozwinięte drzewko umiejętności.

    Walki z bossami - zanim przejdę do tego głównego, opiszę jego przydupasów, którzy stają nam co jakiś czas na drodze.

    Znacie to? Wielkie jak wieżowce potwory, których nie powalisz trzema ciosami, wrzeszczą na ciebie, biegną a ty musisz znaleźć nań sposób. W Warrior Within to dawało radę, w Two Thrones też. Tymczasem tu ... aż szkoda gadać. Miałem rozwinięte uderzenie w ziemię, którego użycie 4 razy zjechało cały pasek bossa. To wszystko? 4 uderzenia mocą specjalną? I to nawet nie był pierwszy boss... żenada.

    A skoro mowa o tym złym... pośród całej menażerii demonów - Dahaki, Ahrimana, Demonicznej odmiany Wezyra - Ratash ssie jajka. Wygląda jak diabeł z "Kostki Przeznaczenia", gada jak Muimia z filmu z Brendanem Fraserem, wali ognistymi kulami, a poza tym - nic nie może ci zrobić. Kompletnie. Jest tak słaby, jak dziecko wyciągnięte ze żłobka. Kobieta-dżin, Mermidka, czy ciul ie co jeszcze, każe ci NIE walczyć z nim pod żadnym pozorem. "Nie dasz rady". Znając fabułę WW pomyślałem "ok, to taki cliffhanger do Dahaki - będzie mnie ganiał, fajnie, wrócą emocje"

    Tymczasem, pierwszy raz kiedy spotykasz Ratasha, czeka cię oskryptowana droga, gdzie nawet nie trzeba się wytężać. Nawet stojąc przed nim i wrzucając na jego przodków nie sprowokowałem demona do ani jednego zbędnego firebala. Depressing.

    Ach, fabuła - no tak, jest braciszek naszego Dasta... znaczy Księcia. Malik - imię ostatnio nadużywane przez Ubi (chodzi o bezrękiego z AC1? Jakaś reinkarnacja?) - kiedy przybywamy do niego na prowincję, miast bananowego soku i 30 panien wchodzimy na teren objęty wojną. Niby w skarbcu Salomona jest jakaś armia ukryta, ale jak to w PoP bywa - armia jest złaaaaaaa. No i trzeba złączyć dwie części medalionu, ale malik nie ma zamiaru tego robić. Medalion zostaje nam więc do końca gry i to rodzi niepierwszą już niekonsekwencję.... ( o której pod koniec)

    Gdzieś w połowie gry przyjdzie nam walczyć z Ratashem miecz w miecz. Taktyka jest jednak prosta jak konstrukcja bułatu - wal po nogach i unikaj nieziemsko powolnych ciosów Ratasha. Oczywiście nasz brat pojawia się wtedy i dobija potwora. Pieprzony frag stealer. On zdoywa w ciul piasku a nam pozostaje figa z makiem. Może poza zbieraniem więcej żółtych kulek (exp), niebieskich (power do cofania i do energii) i czerwonych (HP) - co za zrzynka z god of war. Tyle że tam był Free Form Fighting System - taki jak w WW - gdzie można było kogoś zdekapitować, wyrwać ręce, rozpruć wnętrzności, zjeść flak,i etc.

    I kiedy tak baśń zbliżała się ku końcowi, a dzień ustępował miejsca nocy, ja dochodziłem do końca gry. Najwięcej frustracji dostarczyły mi te ściany wody, które raz po raz trzeba było zamrozić i rozmrozić... palce bolą, Ragman Within rośnie. Nawet zdolność "dash" wiel nie wniosła.

    Końcowa walka? Bez klimatu - ledwo co widać przez burzę piaskową, a schematyczność i prostota tej akurat walki mnie zawiodła totalnie.

    Dodajmy rozczarowujące zakończenie, mdły klimat (lub jego brak) - zero emocji! Nic nie poczułem. Dla mnie Malik nie był jak brat księcia a jak jakiś brodacz z Arabii, którego

    trzeba zabić bo zaienia się w Ratasha

    W PoP: Piaski Czasu grałem około tygodnia

    Warrior Within to 2 miesiące

    Dwa Trony to znów około tygodnia

    PoP 2008 to około tygodnia

    A Zapomniane Piaski zajęły mi 7 godzin na przejście. 7 godzin! Rozumiem wszystko, ale jak na najnowsze, najbardziej rozbudowane dzieło Ubi to bardzo mało. Szumne zapowiedzi znów zniknęły w mrokach dziejów.

    Rozumiem, jeśli to miał być restart serii. Ale nim był zayebisty rimejk z Księciem Solo i Eliką u boku! A to miał być epizod łączący SoT i WW! Dla mnie nie mają nic wspólnego.

    Niekonsekwencje:

    -skąd kurde to wdzianko z WW? Jakieś wyjaśnienie? Wybuch, który spalił tamto kolorowe ubranie? Jesteśmy w Persji, więc mógł znaleźć zbroję WW wszędzie. Niechże by dali taki epizod wstępu.

    - Mowa o amulecie, który nam zostaje do końca gry i ten mamy w WW i TT, prawda? No to patrzcie:

    <instrukcja WW> ...amulet, który Książę otrzymał od Fary

    Fara, to ta z SoT i TT. Sami pisali tę instrukcję a potem zmieniają wszystko od tak? CO ZA BZDURA! Więc ma dwa amulety? Ten z armii Ratasha i ten od Fary? Oba działają tak samo?

    - Wstępniak WW ukazuje histeryczną ucieczkę Księcia przed Dahaką. Potem w grze widzimy, że to cholerny badass. Ratash m,u nie dorównuje. Do tego skoro to cliffhanger, to dlaczego nie ma o nim żadnej wzmianki? A Shadee? Walka z nią na statku (potem w świątyni) to za mało - ona była na równi z Księciem, może jakiś wstęp do tej (prawie)ubranej wojowniczki?

    - To zabawne jak Malik i Książę rozmawiają o ich Ojcu w czasie teraźniejszym. Ci co grali w SoT wiedzą

    że on też zamienił się w Potwora Piasku i musiał umrzeć w walce 1na1 z księciem

    Można jednak wziąć to w nawias, bo niby Prince cofnął casz całkowicie do intra... ale nadal mnie to nie usytasy-ahaha.

    Wniosek nasuwa się sam - Zapomniane Piaski to jakiś nieoczekiwany reboot serii. Zastąpienie Sands of Time tym czymś, nie widzę innego wyjaśnienia.

    Chce powrotu do tej wersji z 2008. Tam przynajmniej gra była baśnią a nie udawała, że jest czymś więcej. Tam był świetny Co-op, wyważony poziom trudności i zarąbiste dialogi. Tu mamy wielką kupę, przeplataną dialogami, z których wylewa się niekonsekwencja ("-co tam u ojca [-a niewiele, nie żyje, zayebałem go ha ha ha]"). Zapomniane Piaski to - istotnie - zapomniany epizod o batalii 1 na 1000, bez większego sensu. W żadnej innej grze marki PoP nie miałem takiego wrażenia, że sam tłukę całą armię i wygrywam bez trudu, a Ratash to tylko kolejny przydupas większego przydupasa. "To nie może być takie proste" - ale było.

    Zapomniane Piaski to alternatywna historia, która jak dla mnie mogła by bć jako dodatek do SoT - nie pełnoprawna produkcja.

    Szukałem nawiązań do WW, szukałem smaczków i klimatu, rockowej muzy. Dostałem najsłabszego PoPa od czasu re-startu serii w 2003 roku. Ewidentnie robione pod premierę filmu, chociaż twórcy twierdzili inaczej ("nieee, nic wspólnego nie ma)

    A po tym festiwalu żenady z satysfakcją odpaliłem Warrior Within - i zobaczyłem, jak gracze zgłupieli przez te lata. Z WW nie można się cackac - nie ma autoaimu podczas skoków, żadnego kredytu przy cofaniu czasu. Książę biegnie dalej po ścianie, niż to masło z nowej gry. No i jest ten swobodny system walki, gdzie możesz wszystko.

    Aha - pułapki zabierają 50% życia. Wrogowie 1/4. W Zapomnianych Piaskach mogłeś robić błędy na pułapkach dosyć długo. Początkowo mnie to zdumiało i w WW radośnie wpadałem na kolce, dziwiąc sie "jak to, juz?"

    A to zaledwie 6 lat temu było...

    Jeszcze raz mówię - Prince of Persia 2008 to najlepsza z tych gier, co wam to przeszkadzało? Chcieliście Warrior Within 2? Dostaliście Prince of Shit: Dumbass Within!

    Owszem, Zapomniane piaski dają sporo radochy, ale nadal - to nie to, czego się spodziewałem.

  3. Mam dla was ciekawe informacje. Przeglądając co nowego firma Lego (ta od klocków) szykuje na 2010 rok natknałem się na projekty z disneyem: Cars, Toy story...ale i:

    Prince of Persia

    A line of LEGO System construction toys based on Walt Disney Pictures? and Jerry Bruckheimer Films? Prince of Persia: Sands of Time, produced by Jerry Bruckheimer, directed by Mike Newell and scheduled to release in May 2010 is also in development. The film, based on the best-selling video game franchise of the same name, stars Jake Gyllenhaal, Ben Kingsley, Alfred Molina and Gemma Arterton in an epic tale of Prince Dastan?s struggle to stop an evil ruler from unleashing a sandstorm that could destroy the world. Prince of Persia-themed LEGO products are scheduled to launch in April 2010.

    Krótko mówiąc - Jerry Brukheimer robi film, Disney dodaje kreskówke (Peeerska nooooc jak peerski dzieeń) a Lego robi klocki...

    Znajac życie to dołączy jeszcze Traveler's Tales - klockowy książę biegający po tych kropeczkach na ścianie... przecież to będzie hit.

  4. Co do wielbicieli WW: Psioczycie na serię, która w założeniach była świetną czasówką. A może to po prostu znak, jak wielu mamy metalów w społeczeństwie? (Te długie wlosy - prawie że dredy, prawie gołe laski, krew, gore, seks i jucha bucha...)

    Nowego Księcia nie nazwałbym lalusiem...bardziej pasowało by mu określenie "czarujący łotr". By nie szukać daleko - Han Solo xDD No i jeszcze te jego odzywki ("hey princess") ewidentnie pokazują, że ta postać to taki typowy zawadiaka, dżentelmen w każdym calu dla kobiet, chociaż trochę nachalny, wiecznie napuszony (Elika się na niego rzuca a ten "hej siemasz xD") i to jest świetne. Jeśli dubbing zrobiono dobrze, to będzie to hit bo dialogi to mocna i w sumie główna część nowego Princa.

    "Dlaczego zawsze to MY musimy gonić złych kolesi?" "muszę ratować świat przed jakimś Wielki Złym Kolesiem zamiast siedzieć w pałacu i znaleźć moją oślicę z toną złota. A dywany były TAKIEJ grubości <tu pokazuje ręką jakie grube były>" - no i dostaje reprymendę od Eliki i dalej swoje "takiej grubości...".

    No mistrzostwo po prostu. Ja nie wiem ale znacznie bardziej wolę bekowe teksty anizeli ciągłe teksty w stylu "ju kanot czeńdż jor fejt prins. JU ŁIL DAJ!"

    Drodzy metale, fetyszyści gore, krwi itp - nowy PoP to BAJKA z świetnymi tekstami i całkiem dobrze poprowadzoną fabułą. A kobieta księcia wcale nie jest nachalnie rozebrana, w stroju sado maso. I tak jest seksowna xD

  5. żeby chociaż tej matmy nie było -

    "5 + 6 = jump"

    kuję się matmy i po jej zaliczeniu chcę od niej odpocząć. Toleruję jedynie liczbę naboi xD Bo giera jest wspaniała i tylko jeden wieli żal że tak grę spierniczyli. Patch tu niewiele poprawi. Ciekawe jak wypadnie polonizacja bo ta ma być...jeśli już jej nie ma.

  6. Hm...powiem tak...rownież grałem w RE4 Biohazaard itp. I powiem tak - TO ma być wersja pudełkowa? napisy "(3) Kick" albo wciskaj "button 5" i nie wiadomo co to jest. Do licha. Do tego na klawie można dostać nerwicy. Dobrze, że istnieje program dodający działanie myszki. Szkoda tylko, że strzałki służą za obkręcanie doklądne kamery bo myszka w tym wypadku jest biedna. Czasem jednak zastawnawiam sięco za bęcwał dając za sterowanie wsad daaje sprint pod prawym ctrl? Przez co do gry potrzeba długieego kciuka albo 3 rąk. Na pewno CDA nie postawi wyżej jak 7 bo konwersja jest biedna. Sama gra natomiast jest świetna, zróznicowane zagadki i odstrzeliwanie łbów wieśniakom na początku choć nie sa zombiakami jęczą tak samo xD Kolo z pilą tarczową wymiata :P Gdyby tak jeszcze podrasowali nieco grafikę i zrobić coś z tą pier... klawiaturą! Moze sięmylę, może to NIE jest wersja pudełkowa. Ale to straszne. "(3) check, (5) dodge, (1) stop, (3) kick, (6) knife atack type II" nieeeee! Choc idzie się przyzwyczaić to znów postąpiono tak samo. Świetną gierkę zrypano konwersjatak jak poprzednie części w które też grałem. Tam przynajmniej można bylo jakoś oblożyć sterowanie. A tu nie mogę. Może gralem w wersję ps2? xD wczesną konwersję? Bo miałem to od kumpla.

    A poprzednia częsć?

    Walki z Nemzisem i błądzenie po mieście. Wciągająca rozgrywka. Najlepiej się to ogląda jak kolo robi speedrun gry. Wtedy nie traci się czasu na pierniczenie się z Nemezisem xD Przynajmniej w 4 części nie trzeba szukać jakiegoś inkaustu by zapisać grę. Zapisujesz i już xD

    Ogólnie seria tych gier wymiata ale bardziej na ps i ps2. Na PC nikomu nie chce się dłużej posiedzieć przy kodzie gry i dostosować do dzisiejszych standardów. Przy pierwszych częściach to rozumiem - stare, na pierwsze ps...ale 4 to w koncu widok od tyłu i coś jak strzelanka. A tu znów takie same wygibasy jak przy Re 3 czy 2...znów miast rmb - przycelowanie, lmb - strzali akcja ogólna, r - reload jeśli jest, i - inventory, m - mapa, shift albo środkowy klawisz myszy zmiana na nóż chodzenie wsad i sprint pwoiedzmy pod shiftem albo LEWYM ctrlem...ewentulanie coś za spację. I tak jużby się dało grać. Tak jest TRROSZKĘ trudniej. Musicie zobaczyć co musze wyzczyniać na klawiaturze by Leon robił wszystko płynnie. Strzelam celuję chodze, shit reload to trza sięwycowfać, odrzucenie myszki ctrl prawy i sprint...you are dead. Ta to na pewno nie Leon zawodowiec :)

    Podsumowując - świetna seria gier, zasl€żona, na PC na pewno nie doceniana i notorycznie walona i pieprzona (czy też solona) przez niechlujną konwersję.

    Pozdraqwiam ( Staaaarrrs...)

  7. Pamiętam ten poziom. Pamiętam, że po jakimś czasie zaczęlo mnie wpioeniać to że na zmianę albo spadałem, albo się zabijałem albo w spokojnym miejscu zdychałem z braku piasku. Po...<liczy> 26 próbach udało mi się wskoczyć z komnatą z królem kiedy byłem już ciemnoczerwony a życia miałem tyci-tyci. Na szczęście Pryns zamienił się bez kłopotu :D Kolejny poziom z ciemnym labiryntem wymiata po prostu.

    A teksty Dark Princa po polsku szły w tym momencie mniej więcej tak:

    "Tik tak książe...tik takkkkk..." , "ooo...mhm...może chcesz się napić?" "czas jest ważny, czas jest potrzebny, czas jest tym....czego ci brakuje <i rozbawiony ton>"

    Ogólnie Darek miał mocne teksty. Walka z gigantem kiedy pierwszy raz nas łapie "ohoo, chyba chce buziaka <łubut o ścianę> uch...chyba jednak nie" :lol:

    Ogólnie gra była dość jajcarska w kilku momentach ale w TT brak mi 2 zakończeń...albo wygrałby Prins albo Darek Prins a nie ciągle dobry i dobry i z Fararą sobie stojąna balkonie i buzi-buzi i the end...ale będzie część 4.

    Swoją drogą dark prince może być nawiązaniem do gry sprzed lat kiedy w 4 etapie przeskakujemy przez magiczne lustro i powstaje nasz "zły" brat bliźniak ze zrytą twarzą. Od tej pory będzie nam przeszkadzał, wypijał nam eliksiry czy w końcu w 12 etapie będzie chciał walczyć. Nie da się z nim wygrać - trza schować miecz i wbiegnąć w niego - znów jesteśmy sobą xD

    Ogólnie poza błędami w polskiej wersji gry (technicznymi żeby nie było) wersja nasza jest świetna. Gdyby nie ten denerwujący błąd przy save "czy chcesz zapisa..." <bink> witamy w windows książę xD

    Pozdrawiam

  8. Nie da się ukryć, że dodatek całkowicie zmienił taktykę i pozwolil na trudniejsząale dającą więcej możliwosci grę. Bo taka nerubiańska wieża - mało zadaje ale jej specjalne wlaściwości (zwłaszcza na jednostki magiczne) są nie do zdarcia. I to dzieki specjalnym możliwościom czolgi parowe stały si.ę rpzydatne nie tylko jako dobijacz w oblężeniach zaś orkowe katapuly są lepsze. Nieumarli mają jak zwykle najlepiej - te osydiaonowe posągi na przykłąd - wystarczy wziąć je ze sobą i niemal nieskończony dopływ many zapewniony. Jakby co można ich zamienić w dodatkową siłę. Human ma oczywiście najwięcej taktyk - jak nie nowe żyrosy to jeszcze grifki i jest zabawa xD Orkowie majądobrych pasterzy nietoperzy. Nie wiem jedynie co doszło elfom bo duzo nimi nie grałem xD I tak sięgra - anti unity. Oczywiście najlepsze antiairy to pajączki z siecią i to sięnie zmieniło ani na chwilkę. Dzięki tym wielu możliwościom gra stał się lepsza, ciekawsza i dłuższa. No chyba, że mówimy o raszerach etc.

  9. Ostatnio wyszedł patch 1.21 i to jak się domyslacie przez niego większość z nas ma ogromne problemy z lagami. Patch poprawia stabilność gry na linuksie (czy maku nie pamiętam) ale jak widać pod windą i z netem pokroju neostrada całągra się destabilizuje. Przykre - nie zagrasz teraz tak łątwo 2v2 czy 3v3 bo masz "oczekiwanie na użytkownika" a jak masz "oczekiwanie na gospodarza" i podświetlone "rozłącz" no to módl się, byś nie wyleciał choc połączenie masz, choćby by bylo "znakomite". Blizz tak ma że wszystkie super gryu spartoli z ostatnim paczem (przykład Diablo 2 i niby stabilizacja niektórych postaci...hah hah hah...po tym zabiegu stawały się słabe i trudne do gry). Cóż - oby Blizzard wypuścilszybko patch 1.22 bo nawet replayów teraz ogladać nie można :/

  10. Nie wiem czemu niektórzy z was uwarzają, że piraty są lepsze. Mam piękną wersję W3 + TFT PL, kampania za mną i teraz pocinam po Battle necie lub tworzę nowe mapy dla jaj w Edytorze. Bardzo mila rzecz a gra cholernie wciąga xD Przynależę do klanu SsjC (jeszcze formalnie nie powstałale ekipa jest) i trenujemy grę. Nasz master to sląwny w pewnych kręgach Battle netu Paligator (teraz AkatSuKi). Bardzo dobrze idzie mi gra Humanem, ostatnio pocinam orkiem. Czasem zlamię, czasem pozytywnie zaskoczę - zależy kto się trafi. Mecze na lanie czy na BN są niezapomniane. Warto zagrac tlyko dozujcie czas bo wciąga.

    Pozdrawiam!

  11. Nooo to jest niezapomniana saga...

    mając 4 latka gralem na pececie 386 w różne platformówki - Jazz, mario nawet...i pop. Heh trudne bylo tylko godzina na przejście. Doszłem chyba do 8 etapu.

    W PoP 3D grałęm ale tylko w demo. Nie warte uwagi. o ile pamiętam to pogięte sterowanie bylo.

    Co innego saga piasków czasu. Te akrobacje, walki widowiskowe, slow-motiony no i zagadki, pułapki i fabuła. Wezyr z Piasków Czasu był prosty. Co innego Wizir...eee...wezyr z TT. Ale też nie był trudny. Po prostu trzeba było urozmaicić jakoś rozgrywkę. No i historia zaliczyla pełne koło. Dwójka za to była najtrudniejsza. Bo kto za pierwszym razem rozwalil Shadee na statku na hardzie? A druga walka z imperatorową? Heh bieganie bieganie na śniadanie lalalala... xD Ucieczki przed Dahakamatorem - niezapomniane. Pamiętam jak pierwszy raz mnie gonił, co się zrobiłpiaskowy obraz. "Kurde co jest, ja teraz dahaką gram czy jak?" :lol: A i z tego co zauważyłem wszystkie kobiety bossy zrobione na silniku WW i podrasowanym w TT mają tę samąsekwencję ruchów. Nie wierzycie? Przyjrzyjcie się ruchom Shadee, Kaileeny i tej z Two Trones co gdzieś w połowie walki przemieniamy się w Darka :lol: - Obrót, pirułet, atak po nogach i dwa miecze w górze, co jakiś czas kop...takie same ruchy. Widać baby nie umią sie inaczej bić. Babska Technika Bicia Książąt? xD

    Co do tego że nie powstanie kolejna część...pogłoski jednak mówią że powstanie...ale już bez piasków czasu. Ciekawe o czym będzie wtedy ta gra...i co stanie się z bezimiennym księciem "Kakanukija"? (co to jest Kakanukija? Obejrzyjcie zakończenie SoT)

    Tego dowiemy się w następnym odcinku Lost...eee...nie to chciałem pwoiedzieć.

    Kłania się...

    P!t

×
×
  • Utwórz nowe...