Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black Shadow

Campione!

Polecane posty

Campione!

a.k.a ???????, Kanpione!

dbc51abbf2ab2764c3bf779d059bb57a1340999368_full.gif

Producent

Diomedea, Lantis, AT-X, Barnum Studio, Magic Capsule, Sentai FilmworksL, Warner Bros., The Klock Worx

Gatunek

komedia, romans, harem, magia

Fabuła

W wyniku splotu okoliczności - oczywiście niespodziewanego - Kusanagi Godou staje się z jednym z Campione, tytuł oznaczający kogoś kto zabił boga a tym samym znalazł się w świecie pełnym bóstw, antycznych mitów, potężnych przeciwników, epickich walk oraz pięknych kobiet. Na razie tylko albo aż trzech, ale opening zdradza, że do haremu powinna dołączyć czwarta persona ;] Ujmując w skrócie - anime to harem comedy plus magic battles i całość jest zrealizowana bardzo dobrze biggrin_prosty.gif

Jeżeli ktoś oglądał albo czytałem Negimę! to powinien natychmiast odnaleźć się w animcu gdzie jednym z 'ficzerów' transfer Słów Mocy przez bardzo bezpośredni kontakt fizyczny - dokładnie taki sam jak Pactio w mandze Kena Akamatsu ^_^ Poza tym jednak całość podoba mi się za bardzo równą stronę techniczną i brak widocznych spadków jakości animacji, za całkiem fajne postacie wliczając w to Godou, który nie jest typowym bohaterem haremówki i potrafi czytać atmosferę oraz Erice Blandelli, której nie da się nie lubić z jej stylem bycia, pewną manipulacją otoczenia (oczywiście nie w negatywnym sensie, bardziej jako element humorystyczny ;p) oraz klejeniem się do głównego bohatera. Cała relacja między tymi dwiema osobami przeszła niezwykle szybko ze stanu "zabiłabym cię gdybyś mnie dotknął" do... no, wystarczy sobie obejrzeć od drugiego odcinka włącznie, żeby zobaczyć jak bardzo czuje się z nim związana :P. Oprócz tego mamy całkiem efektowne bitwy z bogami jak i innymi Campione - co prawda nie jest to poziom TTGL i ataki rozdzierające kosmos nie lecą co kilka sekund, ale nadal pojedynki ogląda się bardzo przyjemnie, arsenał jaki posiada Godou potrafi mocno przywalić acz jednocześnie nie działają one jak przycisk "I WIN" i niektóre z nich np. Golden Sword, mają pewne wymagania do odpalenia. Niemniej nasz heros, jeżeli jest przygotowany i ma wiedzę, potrafi zdziałać wiele a coś czuję, że w raz z postępem serii będzie tylko lepiej nie tylko w aspekcie walk (skoro o tym mowa - następny odcinek to, zgadliście, beach episode biggrin_prosty.gif). Fanom gatunku polecam się zapoznać i być na bieżąco. Pozostałym osobom także aczkolwiek wiem, że nie każdemu harem pasuje :)

A na koniec eye candy, żeby zachęcić co bardziej niezdecydowanych (w spoilerze co by 'netu ludziom nie przeciążać) biggrin_prosty.gif

[animepaper.net]picture-standard-anime-campione!-campione!-picture-238119-suemura-preview-2075d89f.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieźle zachęcasz tym zdjęciem xD

Anime bardzo fajne. Całkiem sympatyczni bohaterowie których póki co jest dość mało. Ogólnie to wszystko ładnie wygląda ale na dobrą sprawę jeszcze nic nie zdążyło się wydarzyć. Patent z różnymi mitologiami całkiem fajny, szczególnie np. postać Ateny(ale ta scena z Godou... no cóż Japończycy nie mają oporów). Z drugiej strony jeżeli dobrze się przyjrzeć mitologiom "moce" bogów się powtarzają/ nakładają na siebie. Jednak bardzo ciekawi mnie czy autorzy będą nas karmić okruszkami czy pokażą całe uniwersum w formie kanapki ^^(jakie porównanie dobrze, że moja polonistka tego nie czyta xD). Uniwersum samo w sobie wydaje się ciekawe.

Autorzy anime/ mangi nie popisali się z oryginalnością nazw organizacji np. "Copper Black Cross" czy "Bronze Black Cross".

Średnio podoba mi się też kreacja postaci. OK główny bohater który... interesującą metodą pozyskuje wiedzę na temat(btw. jak tak oglądałem ostatnie odcinki to się mu to chyba spodobało ^^) bogów i swoich mocy. Ale postać nadal słabo przedstawiona. Na początku niezdecydowany, nie chcący mocy, po 1 pocałunku staje się mega kozakiem strzelającym dziekiem jak z armaty(dosłownie) i rozwalającym miasto. Tak samo postawa Eriki, dopóki ciągnęli wątek, że ma w tym ukryty cel, wydawało się to sensowne. Teraz straciło to resztki logiki. Prawdopodobnie coś się z tego rozwinie. Jeżeli się jednak pomylę to produkcja dostanie minusa. Walka z Campione drakulo/ nieumarło/ wilkołakiem wydaje się zapowiadać ciekawie. Tak swoją droga jeżeli Campione może użyć mocy raz dziennie to jeżeli ich walka trwająca w nocy przeciągnie się do 24.00 to moce się zresetują? Wiem czepiam się i pewnie chodzi tu o zregenerowanie się mocy przez 24h :D ale co tam lubię szukać dziury w całym :D Anime ciekawe, czekam na pozostałych Campione i ich moce, no i oczywiście dokończenie obecnej walki...

Mam też takie małe zapytanko. Otóż w którymś odcinku pojawił się jak dobrze pamiętam Ludovico Salvatore(inny campione) i było powiedziane od razu, że już się widzieli i ze sobą walczyli. Ja może nieuważnie oglądam ale czy oni nie zapomnieli o odcinku xD albo zamierzają wracać do tego w retrospekcji. Bo samo takie wsadzenie tego niewiele wnosi. No poza pytaniem: ocb is he?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coz, w drugim odcinku bylo chyba wspomniane, ze Zakon przetestowal jego moce i walczyl z innymi Campione, ale generalnie telefon od Salvatore mozna uznac jako lekki przejaw bad-writingu, niezbyt razacy, ale tym niemniej. Z drugiej strony - seria jest miksem shounena i haremowki, czyli dwoch gatunkow, co do ktorych nie mozna zbyt wiele oczekiwac w kwesti fabuly, wiec biorac to pod uwage - jak na razie jest wrecz bardzo dobrze.

Co do mocy bohatera i efektownosci walk - ja tam wciaz licze, ze bohaterowie sie dopiero rozkrecaja (w nowym epie bylo w sumie potwierdzone, ze mozna zabrac moce wiecej niz jednego boga) i jednak ujrzymy wykorzystywanie galaktyk w charakterze shurikenow czy inne big bang attacks. Jak na razie sam koncept bardzo mi sie podoba i sprawia wrazenie, ze moce sa dosc zbalansowane - pozwalaja mu calkowicie zmiazdzyc oponenta w jakiejs dziedzinie, ale wymagaja spelnienia okreslonych warunkow do aktywacji/moc ataku jest zalezna od okolicznosci - sprawia to, ze zdolnosci bohatera sprawiaja wrazenie nie-az-tak-OP-jakie-naprawde-sa a do tego niby wymagaja pomyslunku taktycznego (przykladowo OP Golden Sword wymaga znajomosci mocy przeciwnika a nastepnie chwilki spokoju w zacisznym miejscu by dokonac przekazania slow mocy), w praktyce oczywiscie wszystko zalezy od scenariusza, ale jak na razie nie jest z tym zle i walki oraz wykorzystanie mocy sprawiaja naturalne wrazenie.

Co do samego przedstawienia bogow i ich wypaczania, coz - prywatnie mi to nie przeszkadza specjalnie, zwyczajnie sie przyzwyczailem juz do tego, ze japonczycy w swych anime kieruja sie nie zdrowym rozsadkiem ale raczej rule of cool (czasami im nie wychodzi zreszta), wiec tak dlugo jak dlugo bedzie odpowiednio epicko jestem gotow akceptowac brutalne gwalty dokonywane na historii czy kulturze wszelakiej (bo wlasna takze traktuja rownie okrutnie co obca - vide jakas seria, w ktorej historyczni przywodcy wojskowi to slodkie loli).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż w którymś odcinku pojawił się jak dobrze pamiętam Ludovico Salvatore(inny campione) i było powiedziane od razu, że już się widzieli i ze sobą walczyli. Ja może nieuważnie oglądam ale czy oni nie zapomnieli o odcinku xD albo zamierzają wracać do tego w retrospekcji. Bo samo takie wsadzenie tego niewiele wnosi. No poza pytaniem: ocb is he?

Też mnie to zastanowiło i myślałem że coś pominąłem. Jeżeli to celowy zabieg to wypadło to dziwnie, jeśli zapomnieli o zapodaniu jednego odcinka- jeszcze bardziej dziwnie. Rozmowy przez telefon, wyraźna niechęć głównego bohatera do tego kolesia, wspominanie walki i spotkania, której zwyczajnie jeszcze nie było a jak dotąd akcja idzie chronologicznie, nie było mowy o żadnym time skipie.

A samo anime nie jest może najlepszym dziełem jakie widziałem, ale te 24 minuty tygodniowo można spokojnie przy nim spędzić bez ziewania, a nawet z pewnym zainteresowaniem. Zwłaszcza że nie widziałem anime gdzie walki opierały się na podobnym patencie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby jest haremem a tego haremu nie widać tongue_prosty.gif Tak swoją drogą ciekawe jak długo zamierzają tą serię ciągnąć.

Też mam nadzieję, że bohaterowie się rozkręcają. Raczej maszynowych miotaczy "zajefajności" nie zobaczymy. W końcu "ten król jest inny" i chce ocalić planetę przed zagładą(w imię ideałów Eriki). Moce sprawiają wrażenie OP. Chociażby sama walka z Ateną która dosłownie zmiatała przeciwników różnorodnymi atakami. Jednak bardziej jest ukazane, że nawet takie OP można pokonać. Same walki fakt wyglądają ciekawie. Tylko czekać aż dzik wybiegnie xD(no sorry ale ten dzik mnie rozwalił tongue_prosty.gif). Taka mała dygresja odn. mocy głównego bohatera: ma WIELKI miecz a jego mocą specjalną jest MNÓSTWO WIELKICH mieczy, czyżby to było kolejne anime w którym Japończycy zwalczają swój kompleks?protestuje.gif

EDIT

>>>UP<<<

Po samej scenie z Salvatore i dziwne podejrzenia z mojej strony w kierunku twórców pozwalają mi postawić twierdzenie, że to będzie męski zalotnik Godou, bo jakże mogłoby zabraknąć elementu yaoi w haremie. Główny bohater zawstydzony, ale oczywiście woli kobiety i wybiera "tą" właściwą.

Dodając sam opening też całkiem fajny smile_prosty.gif Czekam na tą 4 dziewczynę bo wygląda interesująco...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to nie widac haremu? Na dzien dzisiejszy mamy juz trzy panienki na stanie, opening sugeruje jeszcze czwarta. Do tego ja prywatnie mam taka cicha nadzieje, ze do gromadki dolaczy loli-Atena w nadziei, ze po tym jak Godou potraktowal ja dlugim i twardym obiektem nawrocila sie na wlasciwa sciezke.

Nie bardzo tez rozumiem co masz do dzika? Duze i wredne stworzenie, ktore zadaje spore szkody - jak najbardziej jest ok. Dla przykladu w mitologii japonskiej (autentycznie) mamy do czynienia z tworzeniem nowych bostw z np. moczu innego bostwa - czyli dosc fekalnie i szczerze w tym momencie bym sie zgodzil, ze cos nie tak jest z autorami takich pomyslow.

Same moce jak na razie sa calkiem fajne, mamy dzika taranujacego wszystko, mamy ptaszka ktory wszystko spala na swej drodze, mamy rydwan dajacy super szybkosc, baranka fundujacego autowskrzeszenie itp., generalnie niezla roznorodnosc, a same moce pewnie jakos na wikipedii byly wzorowane, wiec autorzy tez nie mieli pewnie az tak wielkiej swobody (tj. musieli wrzucac do kotla rzeczy, ktore jakos tam z bostwem byly powiazane). Zas maszynowe miotacze zajefajnosci chetnie bym ujrzal mimo wszysto (podobnie jak ciekawi mnie czy dadza rodzimym pisarzom w sezonie ogorkowym pozywke i jednym z oponentow Godou/innego Campione bedzie Zombie-Jesus - skoro oberwalo sie juz Grekom i Egipcjanom, to mozna chyba tez Izraelitow pojechac by sprawiedliwosc byla) - na razie tak w stylu np. rownoczesnego odpalenia Bird of Prey i Dziczka, nastepnie Koziolek by oponenta zmiekczyc nieco... tylko w takim tempie Godou by sie dosc szybko z Autorytetow wystrzelal, wiec licze, ze zdobedzie jeszcze kilka mocy dodatkowych.

A - Golden Sword wcale nie jest az taki duzy przeciez - popatrz na tasak Ichigo z Bleacha i sobie porownaj :-)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odn. haremu miałem na myśli, że na dobrą sprawę uczucia i "przyklejanie" się do bohatera ukazuje jedynie Erika, a reszta najwyżej się przygląda w dość nieefektywny sposób.

ze do gromadki dolaczy loli-Atena

Hmmm... jakie myśli ci chodzą po głowie smile_prosty.gif Ale trzeba pamiętać, że Atena jest uwięziona w tej postaci dziecka, a po odzyskaniu węża ukazała na krótko swoją postać. Z drugiej jednak strony, można wywnioskować, że Atena żywi jakieś uczucie do Godou. Opening wskazuje wg. mnie Atenę jako główne nemezis. Przeciwnika przewijającego się przez całą serię.

No po prostu śmieszy mnie odrobinę jak widzę supermoc: wystrzeliwanego dzika.

Moce fakt ciekawe. Interesuje mnie jak zakończy się wątek z "Hrabią Draculo-czymś" i czy Godou przejmie w jakiś sposób jego moc. A moc ma dość ciekawą. Do Izraelitów chętnie bym się przyczepił wink_prosty.gif Bardzo ciekawą mitologią jest nordycka czy słowiańska. Je także mam nadzieję ujrzeć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku myślałem ze to całkiem dobra seria, jednak poleciał drop przy szóstym odcinku - dlaczego?

Jestem osobą która z reguły nie zwraca uwagi na gatunek - romans, ecchi, akcja, fantasy, sci-fi i wszelkie inne, oglądam wszystko, zgodnie z regułą "wszystko od ludzi, dla ludzi".

Jednak kładę nacisk na zawirowania fabularne... A w tej produkcji są one po prostu olewane - wiec drop i kij w ten tytuł.

Po zakończeniu sezonu nie omieszkam zerknąć na komenty i oceny, a do zakończenia jest drop, klapki na oczy, i stopery w uszach na wszystko co jest związane z tytułem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do samego przedstawienia bogow i ich wypaczania, coz - prywatnie mi to nie przeszkadza specjalnie, zwyczajnie sie przyzwyczailem juz do tego, ze japonczycy w swych anime kieruja sie nie zdrowym rozsadkiem ale raczej rule of cool

Popieram. Ktokolwiek siedzi w mandze/anime od dłuższego czasu powinien się zorientować, że kultura japońska uwielbia wręcz wszystko zniekształcać na swój obraz albo prezentować autorską wizję artystyczną, w tym wypadku bogów i herosów :D Nie ma co się burzyć, bo przecież nie mamy do czynienia z produkcją historyczną albo nawet ją udającą tylko miksturę haremu w sosie magicznych bitew - trzeba wiedzieć co to dokładnie oznacza ^_^

Niby jest haremem a tego haremu nie widać tongue_prosty.gif Tak swoją drogą ciekawe jak długo zamierzają tą serię ciągnąć.

Są trzy główne obiekty westchnień - żeby była jasność, to one wzdychają do Godou, nie na odwrót ;] - a ma dojść jeszcze czwarta. Mówimy tutaj tylko o paniach na pierwszym planie, bo jest przecież jeszcze wiecznie młoda wiedźma i pokojówka Erici :P

Po samej scenie z Salvatore i dziwne podejrzenia z mojej strony w kierunku twórców pozwalają mi postawić twierdzenie, że to będzie męski zalotnik Godou, bo jakże mogłoby zabraknąć elementu yaoi w haremie.

Naprawdę nie mam bladego pojęcia gdzie ty widzisz yaoi. Może po prostu chcesz je widzieć? :D Jak dla mnie na razie ciężko podejrzewać kim będzie Salvadore dla Godou - czy pewnego rodzaju nemezis z jakim będzie często stawał w szranki czy też może trochę bardziej pewny siebie sojusznik w nadciągających bataliach? Po akcji z ostatniego odcinka nie mam pewności, w którą stronę to pójdzie, bo jakby nie patrzeć to Doni stworzył pewien problem z "rozwaleniem" artefaktu ;p

Nie bardzo tez rozumiem co masz do dzika? Duze i wredne stworzenie, ktore zadaje spore szkody - jak najbardziej jest ok.

Do mało, której mocy Godou mogę się przyczepić, bo te na razie pokazane są całkiem zacne i na różne okazje a jednocześnie wydają się w miarę zbalansowane. Choć, z drugiej strony, pokazuje to, że Godou na razie sam w sobie nie ma zbyt dużej mocy, żeby mierzyć się z jakimś bogiem - owszem, ma swoje Autorytety, ale jeśli nie może skorzystać z Golden Sworda przykładowo to pojawia się problem, bo nie ma pary w łapach a muszą bronić go jego "księżniczki" co buduje pewien dysonans. Z drugiej strony, nadal jestem pozytywnie nastawiony do całej serii, więc wierzę iż Godou zyska jakieś power levele i będzie mógł prać po mordach oponentów bez swoich uber-mocy, które mają tendencję do bycia niezbyt pomocnymi w danej sytuacji ;)

A - Golden Sword wcale nie jest az taki duzy przeciez - popatrz na tasak Ichigo z Bleacha i sobie porownaj smile_prosty2.gif

Jeżeli już to proponowałbym spojrzeć na żelazną sztabę jaką trzyma w łapach Guts z Berserka a trzeba pamiętać, że nie wspiera się żadną magią =]

Jednak kładę nacisk na zawirowania fabularne... A w tej produkcji są one po prostu olewane - wiec drop i kij w ten tytuł.

Harem plus magic battles? Nie widzę tutaj miejsca na zawiłą, głęboką albo skomplikowaną fabułę ^_^

Co do odcinka ósmego to przede wszystkim na plus jest sam fakt beach episode oraz potrójne marshallow hell jakiego doświadcza Godou, że nie wspomnę o późniejszej scenie, kiedy zbesztany jest Yuri i określony jako totalny pervert =] Nie spełnił się obrazek jaki wstawiłem na wejście do dyskusji, ale nie obstawiałem innego rozwiązania skoro czwarta dziewczyna jeszcze nie miała okazji zadebiutować choć miło by było tak czy siak. Poza tym nastąpiło wejście nowego boga choć odniosłem wrażenie, że bez jakiś poważniejszych bądź bardziej epickich akcji choć cliffhanger był całkiem niezły - strzała prosto w serce Godou ;p Trzeba tylko pamiętać, że jedna z jego mocy pozwala mu się wskrzesić - co już dwa razy się przydało - ale pytanie czy obecny oponent o tym wie i nie postanowi czegoś zrobić co możliwe, że sugeruje nazwa następnego epizodu czyli The Missing King. W każdym razie, nadal czekam aż seria mocniej się rozkręci a walki wejdą na nowy poziom :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ave!

Jak to uczucia i przyklejanie sie okazuje tylko Erika? W poprzednim odcinku (kiedy pisales swego posta w zasadzie) Godou zostal potraktowany przeciez potrojny Marshmallow Hell - to o czyms wszakze swiadczy. Mariya ma motylki w brzuchu na sam jego widok i ewidentnie nie wie co ze soba zrobic. Co do Lilianne to po ostatnim odcinku i kotlujacych sie jej w glowie pomyslach na nowelke tez nie mozna miec juz watpliwosci. Jest jeszcze pewna wiedzma, ale w jej przypadku to raczej cecha charakteru i sklonnosc korzystania z okazji niz cos glebszego.

Moim zdaniem loli-Athena bedzie pelnic funkcje podobna jak Kitty w Negimie, za glownego przeciwnika juz predzej widzialbym Verethragne - badz co badz po potraktowaniu zlotym mieczem odgrazal sie, ze bedzie rewanz, a takie slowa zobowiazuja jednak (nie dotyczy Bleacha, autor ewidentnie zapomnial tam o Hichigo czy Death Berrym) - no chyba, ze ja cos zle zrozumialem.

mar00 -> coz, tak jak pisal Black - campione to mimo wsztko miks haremowki i shounenu, a te gatunki z definicji wrecz nie koncentruja sie na tworzeniu ultrarealistycznej i pelnej dramatycznych zwrotow akcji fabuly (a jesli juz to robia to zwykle nie wychodzi im to na zdrowie, bo autor nie potrafi podolac zadaniu). Kwestia oczekiwan stricte - jesli o mnie chodzi to Campione calkiem niezle leczy rane w mym sercu po zakonczeniu Negimy, a od jego fabuly oczekuje jedynie by byla w miare wewnetrznie spojna. Jak zechce skomplikowane watki psychologiczne itp. to siegne po inny gatunek (chociaz tak po prawdzie - takie mroczne i skomplikowane serie zwykle mnie mecza, poza tym z realizacja tez roznie bywa niestety).

Aktualne wydarzenia - coz, na chwile obecna zanosi sie, ze Godou zownuje Perseusa, co mi sie bardzo podoba. Jak na razie moce naszego bohatera to atomowki, ale jednorazowego uzytku, co sprawia, ze w starciach z biegajacymi PDkami (jak to slodko gracze w RPG ochrzcili regularne stworki) musi on polegac na swym haremiku - co wyglada dosc smiesznie. Jesli wybebeszy Perseusza to jest szansa, ze otrzyma jakas slabsza ale przydatniejsza w takich walkach moc. Na marginesie (ale powinno to byc w sumie na samym poczatku i duzymi literami): dynamika Godou <-> Lilianne poddana stymulacji przez Karen jest zwyczajnie i calkowicie wrecz swietna - chce wiecej. Dynamika Lilianne <- loliAthena tez byla fajna i tez bym chcial wiecej.

Black Shadow -> miecz w lapie Gutsa to skrystalizowana jego epic awesomness

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem loli-Athena bedzie pelnic funkcje podobna jak Kitty w Negimie, za glownego przeciwnika juz predzej widzialbym Verethragne

Hm. Tutaj jednak bardziej sugerowałbym się openingiem gdzie jednak Atena wydaje się być kreowana na głównego antagonistę, który w miarę pomaga Godou przejść przez resztę walk z bogami, żeby to ona mogła go pokonać wink_prosty.gif Verethragna pewnie też się pojawi nie raz i nie dwa bardziej jako 'recurring villain' i będzie czymś więcej niż dotychczasowe god of the week... bo takiego Perseusa po ostatnim odcinku spodziewać się szybko nie zamierzam zważywszy na to co zrobiła mu Atena ;]

Na marginesie (ale powinno to byc w sumie na samym poczatku i duzymi literami): dynamika Godou <-> Lilianne poddana stymulacji przez Karen jest zwyczajnie i calkowicie wrecz swietna - chce wiecej. Dynamika Lilianne <- loliAthena tez byla fajna i tez bym chcial wiecej.

Tym jednym odcinkiem pokojówka Liliany, czyli właśnie Karen, wskoczyła do topki ulubionych postaci za całokształt pracy jaką włożyła, żeby odpowiednio nakręcić sytuację, po prostu kradła ekran i IMO na razie wygrywa ze służącą Erici o kilka długości biggrin_prosty.gif Zresztą w ogóle cały odcinek mnie zniszczył zachowaniem kolejnej członkini haremu Godou począwszy od momentu gdzie znalazł jej novelkę, potem jak próbowała cokolwiek napisać i wychodziły jej dziwne... fantazje, po prostu cała relacja wystrzeliła jak rakieta w kosmos ;p

W każdym razie odcinki były bardzo zacne choć nadal nie widać jakiegoś power up'a dla protagonisty albo chociażby nowych Autorytetów. Może nie ma zamiaru "kraść" ich więcej? wink_prosty.gif

A ponieważ przez problemy techniczne nie wrzuciłem posta wcześniej to w międzyczasie pojawił się kolejny, trochę spokojniejszy, epizod jedenasty gdzie więcej czasu poświęcono na relacje między postaciami, tzn. Godou z resztą pań, ale była też ze dwie walki biggrin_prosty.gif Troszeczkę zdziwiło mnie, prawie, że zawiodło takie wprowadzenie czwartej pani z mhrocznym mieczykiem bez specjalnej pompy co jednak odbiła sobie pod koniec odcinka ;p Zastanawia mnie w sumie z kim walczyła Atena, miała jednak wyjątkowo ciekawe i celne lądowanie w domu Godou.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... nie - jednak loli-Atheny nie potrafie sobie wyobrazic jako glownego zlego (juz predzej uwierzylbym, ze glownym zlym stanie sie jakis slodki gadajacy futrzak, ktorego Godou i jego haremik uratuja z opresji), owszem - ma ona swoje mroczne ciagoty i moze sprobuje sie pokusic o rewanz, ale badzmy obiektywni - po pierwszej przegranej na jakies 30% stala sie czescia wesolego haremiku, teraz sie zapowiada na sytuacje ala damsel in distress - czyli kolejne 30% jak nic. Tak wiec - loli-Athena-chan najpewniej wyladuje jako mhroczna sensei (tylko od czasu do czasu potrzebujaca odrobiny czulosci, chociaz za zadne skarby do swych potrzeb nie chcaca sie przyznac i sklonna skrzywdzic kazdego, kto smialby zasugerowac, ze w ogole takowe posiada) naszego bohatera.

Jesli chodzi o Karen - coz, jak na razie spokojnie mozna ja umiescic w czolowce najfajniejszych postaci w tym anime i tylko mozna miec nadzieje, ze bedzie jej jak najwiecej.

Jesli chodzi zas o najnowsza pania - coz, widac, ze ma ona charakterek i od poczatku dazy do dominacji i konfliktu z pozostalymi czlonkiniami (no, za wyjatkiem Mariki) grupki. Chociaz tak po prawdzie Godou mnie zdziebko irytuje swym brakiem sklonnosci (to tak odnosnie jego oswiadczenia, ze dziewczyny owe sa przyjaciolkami) do korzystania z okazji, niby to cecha typowa bohaterow haremowek, ale zarazem sprawiajaca, ze sa oni niesamowicie nudni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... nie - jednak loli-Atheny nie potrafie sobie wyobrazic jako glownego zlego (juz predzej uwierzylbym, ze glownym zlym stanie sie jakis slodki gadajacy futrzak, ktorego Godou i jego haremik uratuja z opresji)

W sumie, po ostatnim odcinku, można powiedzieć, że twoje przewidywania się sprawdziły i loli-Atena zachowuje się jakby naprawdę osoba Godou ją rozgrzewała co jednak mam nadzieję, że nie doprowadzi do jakiś przegiętych/przedramatyzowanych scen, one zostawiają tylko niesmak biggrin_prosty.gif Tym samym wygląda na to, że harem jest w komplecie i głównie liczę na to, że jej zachowanie i teksty będą bardzo mieszały w głowie siostrzyczce Godou, która będzie sobie wyobrażać nie-wiadomo-co =]

Jesli chodzi zas o najnowsza pania - coz, widac, ze ma ona charakterek i od poczatku dazy do dominacji i konfliktu z pozostalymi czlonkiniami (no, za wyjatkiem Mariki) grupki.

Heh, żałuję tylko, że przy okazji pojedynku z Ericą wykazała się pewnego rodzaju głupotą próbując przyzwać boga swego mieczyka - jeśli dobrze zrozumiałem - a ten w jednej sekundzie przejął nad nią całkowitą kontrolę tongue_prosty.gif Dajcie spokój, robiła to pierwszy raz - może w tym konkretnym świecie - czy naprawdę sądziła, że poradzi sobie z utrzymaniem całej mocy w ryzach? Tyle dobrego, że cała sprawa została rozstrzygnięta w góra dwóch odcinkach i teraz szykuje się - mam nadzieję - coś mocniejszego ^_^

Niemniej jeśli miałbym ogólnie ocenić epizod dwunasty ze wszystkich dotychczasowych ten był zdecydowanie najgorszy a zadecydowało o tym: a) przesadzony dramatyzm albo inaczej - bo jakby nie patrzeć kiedy umiera ci bliska osoba to naprawdę nie zbiera ci się na śmiech ;] - takie niespodziewane wprowadzenie tych elementów oraz b) scena przekazania Divinity Instrument czy jak to się zwało przez wszyscy-wiemy-jaką-technikę co było tak totalnie przesadzone, że chyba bardziej się nie dało... a jeśli tak to musielibyśmy zawędrować w rejony, za które na forum dostaje się co najmniej ostrzeżenie... i słusznie. Ogólnie rzecz ujmując wspomniana i wiadoma dla tych co widzieli scena powinna być zrealizowana kompletnie inaczej a powodów jest miliard. Jasne, miała też swoją iskrę awesome, kiedy Godou wreszcie zebrał się na przemowę w stylu "mam was wszystkich gdzieś, będę walczył z całym światem jeśli trzeba, ale uratuję swoją ukochaną", ale z drugiej strony mamy kolejnego przeciwnika, którego załatwił Golden Swordem, nie mogę sobie przypomnieć absolutnie niczego innego co ostatecznie zapewniłoby mu zwycięstwo i naturalnie wiem czym przecież GS jest i ma być, ale człowiek zaczyna odczuwać znużenie... trochę tak jak tłuc mobki przez kilkadziesiąt godzin tym samym greatswordem w jakimś MMO ^_^ Cóż, na chwilę obecną seria waha się u mnie w ocenie między 7+ a 8, bo jednak wiedząc czego mam się spodziewać otrzymuję dokładnie to i nadal przez większość czasu przyjemnie się to ogląda. No, poza tym ciągle mam nadzieję na bardziej epickie walki a szanse na ich spełnienie będzie już w następnym epizodzie biggrin_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Black - wlasnie w 15 slowach "stresciles" przemowienie, ktore w ustach Godou skladalo sie na dobra sprawe z 3 slow :-D

Sam fakt naduzywania Golden Sworda niespecjalnie mi przeszkadza, zwlaszcza ze sluzy on glownie do powaznego oslabienia przeciwnika, a do dobicia sluza inne autorytety. Zreszta szykuje sie walka z ostatnim bossem w sezonie, a z Golden Sworda sie juz wystrzelal, jesli dobrze licze pozostal jeden nieodkryty autorytet - kto obstawia, ze bedzie to cos w stylu "Sol Invictus" pozwalajacego zregenerowac wszystkie autorytety?

Jesli zas chodzi o odcinek:

Dobrzy bogowie, loli-Athena ze stylem dolacza do Eriki i Karen, jako kobiet potrafiacych zrelacjonowac nawet najbardziej niewinna aktywnosc, tak ze sluchacz ja zinterpretuje na modle "Godou hentai!", ogladajac jej rozmowe z siostra glownego bohatera tylko czekalem, az padnie jakies haslo o dlugich i twardych obiektach.

To (oraz wspomniana przez Blacka przemowa Godou) to niestety tak na dobra sprawe jedyne dobre fragmenty tego odcinka. Calosc byla zbyt mocno przedramatyzowana - nie zrozumcie mnie zle, dramatyzm jest ok, tyle tylko, ze nie w serii ktora od samego poczatku idzie mocno w strone humoru i dramatyzmu owego starannie unika. Sprawia to, ze odcinek 12 oceniam jako najslabszy w serii. Tak zas poza ocena - czy tylko mi sie wydaje, czy tez scena przekazania "Divine protection" byla klasycznym przykladem, kiedy scenarzysta probuje przekazac cos widowni tak, zeby sie cenzor nie przyczepil? Bo jesli tak, to bylo to bardzo malo subtelne (zadne z tego Nisemonogatari) i w sumie jedyne co mozna w tym momencie zrobic to tylko sie usmiechnac i powiedziec: "Tv Trophe: checked".

A jeszcze monster sword - szczerze mowiac, najslabszy z dotychczasowych przeciwnikow i to do stopnia, w ktorym zwyczajnie zignorowalem jego obecnosc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Black - wlasnie w 15 slowach "stresciles" przemowienie, ktore w ustach Godou skladalo sie na dobra sprawe z 3 slow :-D

Jak już powiedziałem w prywatnej rozmowie to przecież nie mogłem określić tego w trzech słowach, bo inaczej musiałbym sobie ostrzeżenie wystawić za wulgarny język i nawet fakt, że mówimy tu o anime mnie nie ratuje biggrin_prosty.gif

Sam fakt naduzywania Golden Sworda niespecjalnie mi przeszkadza, zwlaszcza ze sluzy on glownie do powaznego oslabienia przeciwnika, a do dobicia sluza inne autorytety.

Hm, na pewno? Do tej pory miałem wrażenie, że właśnie Golden Sword był tym killer shotem jaki przebijał się przez każdą obronę danego boga a reszta mocy była po to aby go zmiękczyć, ew. Godou używał ich do unikania wyjątkowo paskudnych ataków wink_prosty.gif Jasne, to też nie jest element o jaki zamierzam kruszyć kopię, ale z drugiej strony jeśli powstanie drugi sezon - a mam nadzieję, że powstanie, bo IMO nie widzieliśmy nawet połowy tego co settingi może nam zaoferować - liczę na więcej killer shotów w arsenale Godou a nie tylko GS ;]

A jeśli już wspomniałem o drugim sezonie to można założyć, że ostatni odcinek pierwszego już się pojawił i... podreperował nadszarpniętą opinię po poprzednim oraz zakończył całe starcie z głównym bossem z hukiem ^_^ Nie było momentu, żeby seria jakoś specjalnie mnie znudziła, ale faktycznie twórcy postarali się, żeby finał był odpowiednio mocny, awesome, że nie wspomnę o animacji na poziomie (który generalnie przez całą serię nie spadał IMO poniżej pewnego poziomu). A ponieważ Campione! od początku pokazywało, że nie ma ambicji na bycie jakąś skomplikowaną serią i należy ją traktować jako fun ride z pięknymi paniami w haremie Godou oraz magicznymi bitwami to brak oryginalności w pokonaniu Metis - przekazana moc/uczucia od każdej z dziewczyn, Power of Love ofc ;p - nie specjalnie mi przeszkadzał, bo człowiek w sumie spodziewa się, że będzie odhaczał listę z TvTropes (aczkolwiek jeśli jest to zrealizowane bez przegięcia jak w poprzednim odcinku). W ostatecznym rozrachunku dostałem całkiem sensowną, relaksującą serię z ładnymi widokami (if you know what I mean), paroma bardzo dobrymi momentami, nie powodującymi zgagi bohaterami oraz sensownymi pojedynkami przeciwko bogom =] Właściwie jedyny poważny zgrzyt - najpoważniejszy - nastąpił w już kilkukrotnie wspominanej scenie. Poza tym niby można się doczepić non stop używania GS jako killer shota albo faktu, że Godou bez swoich mocy musiał zdać się na pomoc swego haremu, ale w sumie po co? To miała być lajtowa seria i tak ją też ocenię - jako coś nie urywającego głowy i wystrzeliwującego z butów, ale też znajdującego się powyżej stanów wybitnie średnich. Tym samym zasługuje na ocenę 7+ w skali dziesięciostopniowej biggrin_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Black - Ty sie juz nie tlumacz, tylko przyznaj otwarcie, ze Godou ma bardziej rozwiniety dar komunikacji od Ciebie smile_prosty2.gif

Jesli zas chodzi o killer shoty z GS, pomyslmy:

Verethragna - moc skradziona tablica, zalatwiony GS

loli-Athena -> powaznie oslabiona GS, dobita Bird od Prey, a potem czyms dlugim i twardym

Duke Vobin -> dwukrotnie oslabiony GS (pozbyty co bardziej uciazliwych mocy) dobity Goat

Perseus -> GS posluzyl do odebrania mu mocy anulowania autorytetow Godou, potem nastapilo combo: Camel + Power of Love + Boar

Monster Sword -> tu w sumie nawet nie pamietam, czy finishowala Erica napompowana Adolescent czy GS

Metis -> tutaj fiisherem byl GS

Wracajac jednak do ostatniego odcinka - na poczatku trzeba powiedziec jedno: byl dobry i w sumie niewiele wiecej sie spodziewalem, zwlaszcza, ze gatunek ma swoje prawa. Z drugiej strony mimo calkiem fajnej waki - Godou uzywajacy autorytetu za autorytetem wyglada naprawde efektownie, pozostaje pewne wrazenie, bo ja wiem - sztampowosci. Koncowka zwyczajnie nie wbila mnie w atmosfere swoja epickoscia, a jedynie sprowadzila sie do zaznaczania kolejnych punkcikow na liscie Tvtrophes - niekoniecznie mozna to uznac za wade, ale jednak odnioslem wrazenie, ze tworcom braklo nieco polotu by wbic widza w fotel i poprzestali na polsrodkach (gigantyczna zlota kosa... no prosze ja was...). Swoja droga nie do konca rozumiem jedno -

do walki z Metis doszlo zaraz po tym jak Godou wystrzelal sie z GS po potyczce z Monster Swordem - w ostatnim jednak odcinku bohater ukrywa sie w swiatynii i odczekuje do ponownego naladowania sie autorytetow. W tym momencie mam jedno pytanie: czy owe autorytety regeneruja mu sie zawsze o okreslonej godzininie np. o polnocy - wtedy przykladowo o 23:30 moze uzyc raz GS, a 40 minut pozniej znowu? Czy tez maja one cooldown 24 godzinny - bo jesli to drugie, to cale owe ukrywanie sie uwazam jednak za mocno naciagane: Metis mogla bohaterow wykrywac, wiec jesli nagle jej znikneli z radaru pozostalo jej przeciez tylko sprawdzic te miejsca, ktorych aura by na takie znikniecie pozwalala, w dodatku tylko te pobliskie, jakos trudno mi wyobrazic sobie, ze przez tyle czasu spokojnie przeczesywala okolice miast udac sie od razu do podejrzanych miejsc/rozpetac pieklo na ziemi z nudow.

Na marginesie jednak teraz juz - albo ja sie machnalem w liczeniu, albo tworcy zostawili sobie jeden autorytet na drugi sezon, ktorego zreszta zycze im z calego serca wystawiajac serii w sumie taka ocene jak Black. Cala seria jest przyjemna i sympatyczna, pozwalajaca na spedzenie milo czasu, a przy tym tez cokolwiek oryginalna, zarazem jednak nalezy pamietac, iz posiada dosc typowe cechy gatunku, a co wiecej nie nalezy sie spodziewac by jakos specjalnie angazowala szare komorki w aktywnosc wykraczajaca poza standardowe spamietanie imion tych kilku glownych bohaterow (czyli Godou + harem, bo jak sie teraz zastanowie to nie wiem nawet jak ma na imie siostrzyczka glownego bohatera, mimo ze miala w sumie dosc duzo czasu antenowego w scenkach robienia wyrzutow swemu braciszkowi).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...