Narzekania pesymisty

Ja Cię nie zjadę bo mam takie same nastawienie do walentynek. Szkolne miłości też żal. Tylko, że one myślą, że on będzie czuły nie da jej skrzywdzić i będą do końca życia razem, a jemu chodzi o jedno by podupczyć. Żałosne i tyle.

Piwa tobie!

Inna głupia rzecz- miłość w szkole.

Jaka to miłość, przecież to młodzież chce być "starsza", potrzymać się za ręce. Niby ukradkowo, ale jednak wszyscy widzą . Taka forma lansu...

Sale w kinie były wypchane po brzegi, bo dzisiaj 14 lutego. I znów wracamy do tego samego - dzień w kalendarzu - +50zł do kieszeni kasjerów.

Ja też uważam, że walentynki są głupie.

Poza tym wkurzają mnie ludzie, którzy szukają dziewczyny tylko po to, żeby mieć (szpan przed kumplami) albo żeby podupczyć (od czego są prostytutki?). Szkoda mi ich.

Też nie przepadam za walentynkami...Co można sprawdzić czytając mój opis na gg: "Wszystkim zakochanym wesołych walentynek, a teraz WYPIE*****Ć!"

Stanowcze NIEEE dla filmów romantycznych (szczególnie polskich) robionych specjalnie na walentynki!!! To po prostu sucks!!!

Walentynki są fajne, ale wtedy gdy wie się co robić. Po co biegać po kinach, kawiarniach i innych miejscach, gdy można po prostu z tą drugą połówką posiedzieć sobie w domku przy gorącej czekoladzie. Nie trzeba marznąć w kolejce do kina. Mam tą drugą połówkę i jakoś potrafimy być w walentynki osobno. Dzieli nas około 50 km i wystarczy nam jak co dzień pogawędka na GG. Dzień jak co dzień. Można kupić kwiaty i tyle. Po kiego wała wydawać nie wiadomo ile kasy na kina i kolacje. Założę się, że dziewczyna by była bardziej zadowolona z kolacji zrobionej w domu niż siedzieć w ścisku przy jakimś stoliku w kawiarence. Takie moje zdanie. Moja Elwi na pewno by się podpisała pod tym komentarzem. Tyle ode mnie

Dzielne nastolatki walczą z własną rozwijającą się uczuciowością!

"Bunt młodzieńczy, świat jest zły, jestem cyniczny i się nie dam"

No, to sobie pożartowałem, a teraz na serio: przejdzie Ci, wierz mi, sam tak miałem, a teraz się z tego śmieję .

Pozdro, Dzieciaki!

Nie bój się. Ja tak szybko z marzeń nie rezygnuję. To, że mam 17 lat nie znaczy, że jestem dzieciakiem.

Patrząc ze swojej perspektywy nie jesteś. Z mojej tak

Ale spoko, już niedługo .

Inna głupia rzecz- miłość w szkole. Człecze z prochu zrodzon! Myślisz, że ta wasza "miłość" ma jakiekolwiek szanse przetrwać? Tak? To pozwól, że coś ci uświadomię... NIE, NIE MA! Znam 4 kolesi, którzy w szkole znaleźli sobie "tą jedyną drugą połówkę" We wszystkich czterech przypadkach ich miłość zakończyła się fiaskiem.

O widzisz, a ja znam pięciu, których związek w ten sposób rozpoczon, trwa już 4 lata. Miłość w nim raczej jest, patrząc moim okiem.

Także widzisz... Nie wolno oceniać wszystkiego tylko po tych przykładach, które samemu się zna i nie można od razu zakładać, że na pewno się rozpadnie alles.