Skocz do zawartości

Bardzo nudny blogas

  • wpisy
    28
  • komentarzy
    52
  • wyświetleń
    10529

Kacper, E.T. i inne takie


mrowczak

223 wyświetleń

Here I'm

Należę do ludzi, których trudno wystraszyć, zwłaszcza w kinie. Historie o duchach, demonach, wampirach , wywołują u mnie co najwyżej lekki uśmieszek. o zombie wspominam tylko gwoli tego, że w sztuce filmowej istnieją. Jednak raczej mnie śmieszą, względu na kretynizm tego właśnie tworu złej interpretacji prawd religijnych Voo do ( tak to religia ). Naprawdę strasznie mało w latach 90 wyszło filmów które powodowały by dreszcz na plecach, i wstrzyk adrenaliny do krwi. Pierwsza dekada XXI wieku również nieco mnie zawiodła, jeszcze strasznie zasmuciło mnie, ze wszyscy niemal kinomaniacy pomylili filmy gore, z horrorami.

1256720120_by_WielkieZuo_500.jpg

Jednak trafiło się kilka perełek w ostatnim czasie.

Było sobie..."Paranolmal Activity", film podobnież straszny, podobnież, bo tak jak przy piratach z Karaibów na krańcu czegoś tam, tak i tu zasnąłem ze słuchawkami na uszach z klawiaturą zamiast poduszki. Jedyna Innowacja to to, że wykorzystano to co dało sukces "Blair Witch Project" oraz "[REC*]", o którym też mowa będzie, czyli kamera. Nie wiem czemu go tu wystawiłem...Zaraz a jednak wiem. :smile:

Wczorajszego wieczoru " The 4th Kind", z piękną Milą Jovovich

O ufoludkach i innych takich.

Jak już pisałem, nie jest łatwo mnie wystraszyć. Widok pojeba ze śmieszną maską na twarzy ( nie mówię tu o Jasonie ani Tommym i tym bardziej o Michaelu Mayers'ie). Od pierwszego krzyku w tej dziedzinie nic się nie zmieniło, a i ten film do najstraszniejszych nie należał.

Tak więc wróćmy do naszej sowieckiej modelki, i zielonych ludzików. Od 1930 roku, w bliskich spotkaniach wzięło udział ponad 11milionów ludzi, dane te pojawiają się w filmie, i są jak najbardziej autentyczne, wystarczy posiedzieć trochę na np. rodzimym Nautilius, by się przekonać, ze to nie blaga. Internet, wręcz pęka w szwach od zapisów wideo, audio, zdjęć i innych takich. Oczywiście większość z nich to fake, z czego kilka całkiem zabawnych. "T4K" zawiera jednak zapiski, filmowe i audio, prawdziwych wydarzeń ( no może poza jedną ze scen outside).

Otóż wszystko dzieje się w roku 2k, na Alasce. Jest to miejsce szczególnie ukochane przez fanów tego typu zjawisk, gdyż od ponad pięćdziesięciu lat, znikają tam ludzie. Często da się zaobserwować latające filiżanki i inne takie. Film opowiada prawdziwą historię pani psycholog, Abbey Tyler. Czemu ten film mnie przerażał, a już "Egzorcyzmy którejś tam z kolei prawdziwie opętanej" nie. Historia nie dość, ze jest prawdziwa, to pokrywa się często z relacjami osób które przeżyły bliskie spotkanie. Nie jest to luźna interpretacja wydarzeń, lecz interpretacja. Dodatkowo materiały wideo, dosłownie odnoszą włos na skórze, a przyznaję, że pani doktor zrobiła naprawdę dużo materiałów, bo około 56 godzina nagrań. Stanowcza większość z nich została ominięta w filmie, gdyż nie były one zbyt drastyczne, bądź za mało czytelne, ew. zwykłe materiały z zapiskami sesji psychologicznej. Nawet nie chcę myśleć, czego oszczędzili nam inscenizatorzy tego wydarzenia.

6/6

Popsuta kamera

W 1999, pojawił się w kinach, i niedługo potem również na wspaniałych VHS'ach film który zamieszał, oj jak zamieszał. "Blair Witch Project", to jeden z najbardziej kontrowersyjnych filmów grozy. Między innymi dlatego, że straszny to on za bardzo nie jest, a chodziło w nim o to, by szybciutko wyciągnąć pieniążki z naszych kieszoneczek. W sumie udało się, rozsądna akcja reklamowa, która nawet recenzentom namieszała w głowach, i wszyscy zadowoleni. Las w Blair, podobnież naprawdę jest nawiedzony, ale zostawmy to w spokoju, w czarownice przecież nie wierzymy prawda?? :smile: "BWP", poddało za to wielu twórcom świetny pomysł. Wykorzystanie kamery ręcznej zamiast standardowego "Steady Cam'u", to było coś. I około 3 lata temu w kinach pojawił się film, który wielu naprawdę przeraził, w tym gronie byłem również ja. "[REC*]", nie jest szczególnie dobrym filmem, nie jest również szczególnie straszny, ale zawierał coś, czego naprawdę wiele nowych produkcji może mu zazdrościć. Klimat który wgniata w ziemię, i wdeptuje rozcierając nas na proch. I to wszystko dzięki zwykłej kamerze, i dobremu dźwiękowi. Nadało to filmowi niesamowitego wręcz realizmu. Ciemność przerażające krzyki, itd. :smile: robią z nas sieczkę. Niestety druga część nie nie była już tak dobra.

Szkoda, że tak mało jest obecnie dobrych Horrorów, a zamiast nich wychodzą kolejne "Piły" i wzgórza z oczyma dwoma.

Czekam dalej więc, z nadzieją, że nowa wersja "Koszmaru z Ulicy Wiązów" będzie choć w połowie tak dobra jak ta z 1984

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Ciekawy wpis, powiem tak,

ja także nie boję się filmów grozy,

jeszcze żaden film nie zrobił na mnie wrażenia,

choć może zbyt mało ich oglądam,

nie wiem, ale cóż zdarza się...

Punk's Not Dead

Link do komentarza

Jak już napisałem filmów grozy już nie robią. Teraz w kinach rządzą, marne produkcje typu Piła, hostel czy inne bajeczki, w których liczy się by było brutalnie do bólu. Aż żal mi myśleć, co będą oglądać moje ewentualne dzieci, i jak chwalebnie wyrażać się będą o dzisiejszych "dziełach" sztuki filmowej.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...