Modern Warfare 2 - Recenzja
Zacznijmy od początku
Modern Warfare jest kolejną odsłoną kultowej już serii Call od Duty. Wielu graczy oczekiwało jej z utęsknieniem. Czy było warto? Już teraz powiem wam, że tak. Ale po szczegóły odsyłam do dalszej części tekstu. Od razu zastrzegam, że nie miałem styczności z trybem multi z winy internetu.
Pierwsze wrażenie było pozytywne. Przejrzyste menu, wszystko co potrzebne pod ręką. Po odpaleniu gry okazało się, że gra nie ma wcale jakiś ogromnych wymagań. Śmiga aż miło.
Zabawmy się w wojnę
Ta wojenna zabawa będzie jednak krótka, Przejście kampanii zajęło mi niecałe 6 godzin bez zbytniego pośpiechu. Grałem na poziomie normalnym. Niestety gra nie ma możliwości zapisu stanu gry w dowolnym momencie. Ale checkpointy są ustawione tam gdzie trzeba więc nie ma problemu z przechodzeniem połowy gry kilkukrotnie.
Akcja gry rozgrywa się w kilku częściach świata. Główne to Afganistan, Rosja i USA.
Jak to przystało na tą grę od początku do końca coś się dzieje. Ciągła akcja nie daje nam odpocząć. Czasem zdarzy się krótka chwila na mały oddech. Dla mnie wielkim plusem są misje ze snajperką znane z pierwszej części Modern Warfare.
Nie samym strzelaniem człowiek żyje. Mamy również ucieczkę skuterem śnieżnym, niebezpieczny spływ pontonem i wspinaczkę po oblodzonej górze. To ostatnie szczególnie zasługuje na pochwałę. Nie spotkałem się z czymś takim w żadnej grze. Opisanie tego nic nie da. Trzeba po prostu w to zagrać.
Rozpierdu na przedmieściach
Nową jakością jest świetna misja na jakimś przedmieściu lub małym miasteczku. Razem ze swoją ekipą odpieramy coraz ostrzejsze napady przeciwnika. Biegamy od przeszkody do przeszkody z myślą, ze zaraz może nas ustrzelić jakaś zabłąkana kula. Coś niesamowitego. Gdy myślimy, że wszystko opanowaliśmy pojawia się wrogi śmigłowiec. Dajemy szybkiego susa za przeszkodę i szukamy bezpiecznej drogi do zniszczonej stacji benzynowej gdzie znajduje się wyrzutnia rakiet. Filmowość gry powala i kopie dupsko jak żadna inna gra.
Mamy jeszcze misje w dużym "ścisku". Czyli w biednej dzielnicy, gdzie stoi chatka przy chacie. Biegamy z giwerą między wąskimi uliczkami. W takiej sytuacji mamy małe pole manewru czy ucieczki. Zewsząd jesteśmy atakowani. Strzelają do nas z domów, z zakamarków czy z dachów. Ta misja jest jedną z trudniejszych. Nie trudno o kulkę.
Podchody
Są i moje ulubione misje ze snajperką. Razem z kompanem przemierzamy zaśnieżony las i po cichutku ubijamy przeciwników. Musimy uważać jeszcze na ich psy. Niewiadomo kiedy i sierściuch skoczy nam do gardła. Te misje to chyba jeden ze znaków rozpoznawczych tej serii. Podczas poruszania się cichcem po lesie czujemy się jak pan świata. Czujemy, że jesteśmy łowcą, który napada na nic nie podejrzewające ofiary. Uczucie bezcenne. Kto grał w poprzednią część, wie o co mi chodzi.
Realizm
Może to lekka przesada z tym realizmem, ale gdy my widzimy wroga i możemy do ustrzelić to on może zrobić to samo z nami. Bronie odwzorowano mistrzowsko. Pukawek jest całe mnóstwo.
Niestety realizm może psuć troszkę oskryptowanie gry. Gdy raz przejdziemy kampanię to już nie ma po co wracać do niej drugi raz. Ale za to gra jest bardzo widowiskowa. Grając czujemy się niczym w kinie na filmie akcji.
Coś jeszcze?
Gdy skończymy kampanię warto odwiedzić menu Operacje Specjalne. Mamy tam do wyboru sporo misji, które rozgrywamy na czas. Uprzedzam, że każde z tych wyzwań wymaga sprytu i zwinności.
Jeszcze słówko o oprawie audio i wideo. Grafika miejscami lekko kuleje. Ale to rzadkość. Czasem jak widzimy co się dzieje na ekranie to aż dech zapiera. Dźwięk świetnie spełnia swoją rolę. Podtrzymuje w napięciu kiedy trzeba. Odgłosy pola bitwy są po prostu świetnie. Każda giwera brzmi inaczej. Nie ma się czego czepiać.
Wiele głosów mówi, że ta gra potrzebuje mocnej maszyny. Grałem na maszynce z Intelem Q6600, GF 9800 GT i 4 GB RAM i gra śmigała na maxa na rozdziałce 1680x1050 przy prędkości animacji około 35 - 40 fps. Fakt, jest jedna misja, która chyba potrafi zakatować każdy sprzęt. Ale to tylko wyjątek.
Podsumowanie
Teraz najtrudniejszy moment. Mam mieszane uczucia. Po premierze pierwszej części Modern Warfare ta gra tak skopała mi dupsko, że więcej do szczęścia mi nie było trzeba. Tak zaostrzyła mi apetyt, że wymagałem zbyt wiele od recenzowanej gry. Jednak nie zawiodłem się. Więcej już chyba nie można było ulepszyć gry. Moim zdaniem jednak rozczaruje lekko tych, którzy oczekiwali nie wiadomo czego. A jeśli podchodziłeś z dystansem, to ta gra wciągnie Cię bez reszty. Jak mnie. Tylko ta cena może odstraszać. Ale to przecież mały szczegół
Ocena ogólna - 9
Grywalość - 9
Wideo - 9
Dźwięk - 9
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze