Koniec semestru - zmora każdego ucznia
Żeby w liceum było tak prosto...
Dziś wyjątkowo wpis "o sobie". Uczę się nie najgorzej, choć wiem, iż mógłbym mieć lepsze stopnie. Nigdy nie miałem oceny "dopuszczającej" na semestr, a tym bardziej "niedostatecznej". Parę trójek zawsze bywało, ale na koniec roku tylko jedna. Z chemii. Ale odbiegłem od tematu. Z ocen jestem w miarę zadowolony - jestem w mojej klasie najlepszy. Może dlatego, że reszta to debile? Może dlatego, że chodzę do zespołu szkół (gimnazjum i liceum w jednym budynku) i znakomita większość nauczycieli mnie zna? Może dlatego, że zachowuję się nienagannie (a nawet [bardzo]dobrze)? Nieważne - ważne, że mógłbym mieć jeszcze lepsze stopnie. Dlaczego nie mam? Z lenistwa.
I tym nieoptymistycznym akcentem zakończę swój wpis. Dodam tylko, żeby dla was (uczących się*) nie było najważniejsze zdanie do następnej klasy/zaliczenie na dwójkę, a to, byście w przyszłości byli kimś, byście mieli jakieś perspektywy, jakąś wiedzę.
9 komentarzy
Rekomendowane komentarze