Skocz do zawartości

to i owo - mistewowo

  • wpisy
    359
  • komentarzy
    2977
  • wyświetleń
    110247

"Róźyczka!" - czyli mistew poleca!


mistew

491 wyświetleń

Gdyby nie wbił do ankiety wczoraj jakiś fan - zapewne - Jagiellonii znowu byłoby 100% na jakże inteligentną odpowiedź "żaden"...

Ale do rzeczy: dzisiaj czas na polecenie filmu - powitajmy brawami - Obywatel Kane !

Film ten jest z roku '41, czasów II wojny, w większości dosyć prostych filmów i sporej naiwności ludzi. Żeby udowodnić to ostatnie przypomnę tylko "incydent" z roku '38 kiedy to podczas słuchowiska "Wojna Światów" prowadzonego przez Orsona Wellesa ludzie uwierzyli w inwazję marsjan...

I oto kilka lat później ten sam Welles razem z Hermanem J. Mankiewiczem robią film absolutnie niezwykły i przełomowy.

O co chodzi? Już tłumaczę.

Film zaczyna się tak, jak teoretycznie powinien się kończyć - śmiercią tytułowego Charlesa Fostera Kane'a - magnata prasowego, ważną osobistość, którą znali chyba wszyscy. Umiera on w samotności, w swym wielkim pałacu Xanadu wypowiadając swe ostatnie słowo brzmiące "różyczka!". Nie muszę chyba dodawać, że nikt nie wie o co tak właściwie mu chodziło... Sprawy wyjaśnienia podjął się pewien reporter. I tu następuje jedna, wielka retrospekcja: obserwujemy razem z tym reporterem życie Kane'a od właściwie jego dzieciństwa, aż do śmierci, poprzez wypowiedzi związanych z nim osób. Co ciekawe sam reporter nie odkrywa tajemnicy tego słowa, odkrywamy ją sami w ostatniej, swoją drogą, dość subtelnej scenie i dopiero potem zauważamy że "różyczka" to także pewna metafora...

Pod względem technicznym trudno filmowi cokolwiek zarzucić: wiele elementów było wtedy bez mała przełomowych! Muzyka także daje radę.

Warto zauważyć, że prócz samego Wellesa w obsadzie nie było jakichś wielkich aktorów - ja właściwie nikogo chyba nie kojarzyłem.

Oczywiście nie muszę dodawać, że nie każdemu ten film się spodoba: akcja jest stosunkowo powolna, humoru jako takiego też za dużo nie ma.

Co nie zmienia faktu, że dla mnie oczywiste 10/10

I jeszcze raz zobaczmy tą jedną z najsłynniejszych scen w historii kina (prawdziwa legenda!)

http://www.youtube.com/watch?v=jipboWI9uiE

Skądś kojarzymy no nie? Powstało do tego wiele odwołań, nawet jeden odcinek Columbo był tego pełen...

PS polecam poczytać o tym słuchowisku w 1938 roku bo to naprawdę niesamowita sprawa...

? "Mistew" spółka - z tym - z ograniczeniem umysłowym 2009

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

"Obywatel Kane" miał to szczęście, że ktoś tam, kiedyś tam powiedział, że to najwybitniejszy film w historii. Teraz wszyscy to powtarzają i rozstają "10", żeby nie wyjść na idiotów, którzy nie pojmują geniuszu tego dzieła. Śmiesznie robi się wtedy kiedy zada się pytanie "Dlaczego, aż tyle?". :wink:

Oczywiście nie sugeruję, że tak jest w Twoim przypadku :wink: Ot taka ciekawostka.

Mi się film podobał, ale za nic nie umieściłbym go na półce z napisem "arcydzieła". Na pewno jest to film przełomowy i mówiąc o historii kinematografii "Obywatela..." pominąć nie można, ale czy jest to film wybitny? Sorry, nie dla mnie.

A z filmów Wellesa zdecydowanie wolę "Dotyk Zła".

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...