Recenzja Mirror's Edge
W 2009 r. miała premierę na komputerach osobistych gra Mirror's Edge wydana przez "lubiane" przez wszystkich Electronic Arts. Samo studio, które za to odpowiadało też jest nam bardzo dobrze znane, a jest to studio Dice odpowiedzialne za serie Battlefield.
W tytułowym Mirror's Edge wcielamy się w Faith, która w pierwszej chwili wydaje się postacią pozbawioną charakteru. Kiedy spędzimy z nią trochę czasu w grze możemy ją nawet polubić. Jednak przejdźmy do rzeczy. Protagonistka żyje w świecie opanowanym przez korporacje itp. Znajomo brzmi, prawda?
Faith jest kimś w rodzaju łącznika, czy też kuriera, dzięki czemu grupy ruchów wolnościowych wspomniane w tle mają możliwość przekazywania sobie istotnych informacji, bez których nie mogłyby funkcjonować. Postaram się nie spoilerować, choć jest to trudne i zminimalizuję wszystko do koniecznego minimum.
Akcja gry zaczyna się dość tradycyjnie, a mianowicie od samouczka z którego poznajemy podstawowe ruchy. Prawie całą grę przeszedłem na padzie do xboxa 360, więc wszelakie terminy dotyczące sterowania będą dotyczyły tego controllera.
Warto już tutaj zwrócić uwagę na pewną ciekawostkę. Choć gramy z perspektywy pierwszej osoby możemy zobaczyć postać bohaterki w różnych sytuacjach. Zapyta się ktoś co w tym wyjątkowego? Widok taki jest niezwykle rzadki. Najczęściej główna postać jest niewidzialna, a tu mamy pozytywny wyjątek.
Na pełną recenzję zapraszam na mój blog:
www.adziszagramw.blogspot.com/2017/12/recenzja-mirrors-edge.html
W tytułowym Mirror's Edge wcielamy się w Faith, która w pierwszej chwili wydaje się postacią pozbawioną charakteru. Kiedy spędzimy z nią trochę czasu w grze możemy ją nawet polubić. Jednak przejdźmy do rzeczy. Protagonistka żyje w świecie opanowanym przez korporacje itp. Znajomo brzmi, prawda?
Faith jest kimś w rodzaju łącznika, czy też kuriera, dzięki czemu grupy ruchów wolnościowych wspomniane w tle mają możliwość przekazywania sobie istotnych informacji, bez których nie mogłyby funkcjonować. Postaram się nie spoilerować, choć jest to trudne i zminimalizuję wszystko do koniecznego minimum.
Akcja gry zaczyna się dość tradycyjnie, a mianowicie od samouczka z którego poznajemy podstawowe ruchy. Prawie całą grę przeszedłem na padzie do xboxa 360, więc wszelakie terminy dotyczące sterowania będą dotyczyły tego controllera.
Warto już tutaj zwrócić uwagę na pewną ciekawostkę. Choć gramy z perspektywy pierwszej osoby możemy zobaczyć postać bohaterki w różnych sytuacjach. Zapyta się ktoś co w tym wyjątkowego? Widok taki jest niezwykle rzadki. Najczęściej główna postać jest niewidzialna, a tu mamy pozytywny wyjątek.
Na pełną recenzję zapraszam na mój blog:
www.adziszagramw.blogspot.com/2017/12/recenzja-mirrors-edge.html
Komentarzy: 0
Zasubskrybuj wątek
(?)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.