Środek wyrazu.
Ta dyskusja jest znana i nielubiana. Z jednej strony część graczy, którym trochę jest głupio, że znów zarwali nockę w Diablo i w związku z tym przegapili premierę roku w lokalnym teatrze. W drugim rogu stoją z kolei ci, którzy na ową premierę zdążyli i czują się w moralnym obowiązku dokopać tym, których tam nie było. Temat dyskusji to miejsce elektronicznej rozrywki w świecie wytworów umysłów ludzkich, zwanym potocznie kulturą.
W czasach, w których wszystko, co nas w jakiś sposób porusza nazywa się sztuką, próba zaklasyfikowania jakiegoś zjawiska kulturalnego staje się wściekle trudna. Rozmyły się bowiem kryteria. Dobrym przykładem może być tu argumentacja red. Rzymowskiego (o ile mnie pamięć nie myli) w jednym ze wstępniaków Nowej Fantastyki ? podział na literaturę wysoką, ambitną i zwykłą, pulpową jest sztuczny. Istnieje jedynie dobra i zła, a na moich półkach jest miejsce tylko dla tej pierwszej.
To bardzo ładne tłumaczenie, szczególnie, że zwalnia nas z konieczności przekraczania samych siebie. Jeśli nie istnieje sztuka wysoka, jeśli wszystko jest jednym, to nieważne co robię, jest to wartościowe. Nieistotne, czy czytam akurat nowego Harlequina, czy też analizuję szczególnie ciekawy opis przyrody z ?Nad Niemnem?. Coś w tym może być ? moja ulubiona historia interpretacji utworu to ?filozoficzne podstawy Yata-Man? autorstwa mojego dobrego kolegi. Należy jednak dodać, że przy jego tworzeniu pomagały bardzo nieświeże kartofle.
Osobiście uważam, że sztuka ma swoje cechy charakterystyczne i cele, które musi spełniać, by być za taką uważana. Jednym z najważniejszych jest to, że utwór musi uzasadnić własne istnienie. Znaczy to tyle, że musi być nieprzetłumaczalny na inną formę wyrazu. Dobrym przykładem będzie tu chociażby cała poezja ? jej zamknięta struktura, intensywność przekazywanych emocji i nierozerwalne złączenie z językiem uniemożliwia właściwie przetłumaczenie utworu, na dajmy na to, powieść. Teoretycznie jest to oczywiście możliwe ? vide ?Sir Roland pod mroczną wieżą stanął? i cykl ?Mroczna Wieża? Kinga, ale wtedy mamy do czynienia raczej z utworem na motywach, inspirowanym niż przetłumaczonym na inną formę wyrazu. Podobnie jest z ekra- i egranizacjami.
Poszczególne formy sztuki tworzą więc dzieła unikalne. I to właśnie ich wyjątkowość tworzy ich wartość. Przekazywana treść utworu jest rzeczą, w moim odczuciu, drugorzędną. Wolno mi się nie zgodzić z przesłaniem, jak choćby z wagnerowskim nachalnym antysemityzmem, ale jego muzyka pozostanie sztuką.
Tej unikalności jako środka wyrazu gry komputerowe jeszcze nie osiągnęły. Najlepszym na to dowodem są filmy zrobione z cutscenek choćby ?Legacy of Kain?, ?Spec Ops: The Line? czy ?Maxa Payne?a?. Gra i fabuła jest najczęściej niezależna, co oznacza, że jedna mogłaby bez problemu istnieć bez drugiej, a ich połączenie nie powoduje synergizmu ? gra jest jedynie sumą własnych części. Widać to bardzo dobrze na przykładzie Mass Effect 3. Multiplayer jest wyciągniętą, pozbawioną fabuły rozgrywką. Sama w sobie ma się świetnie, opowieść nie jest jej immanentną, niezbywalną częścią.
W przeciwieństwie do, na przykład, opery. Ona też powstała z połączenia dwóch różnych form ? dramatu i muzyki. Teoretycznie można sobie wyobrazić libretto ?Strasznego Dworu? odegrane bez muzyki. Idę jednak o zakład, że wypadłoby ono blado. Podobnie, odsłuchiwanie arii w domowym zaciszu sprawia tyle frajdy jedynie dlatego, że w głowie mamy obrazy z teatru. Pozbawiona tego kontekstu muzyka jest, w porównaniu do reszty muzyki poważnej, powtarzalna i mało interesująca.
Aktualne gry z interesującą fabułą, nie zbliżają więc gier do sztuki. One sztukę udają. Gry mogą stać się interesującą częścią kultury wtedy i tylko wtedy, jeśli staną się własną, niepodrabialną formą artystycznego wyrazu. Paradoksalnie pomagają w osiągnięciu tego celu pozycje, które ze sztuką mało się kojarzą ? jak strategie typu ?Civilization? czy ?Total War? albo symulacje, jak ?Don?t Starve? czy ?The Sims?. Historie i emocje, których w nich doświadczamy, są z całą pewnością unikalne i nieprzetłumaczalne.
Co wie każdy, kto próbował wytłumaczyć stojącemu obok, dlaczego musi zagrać ?jeszcze jedną turę?.
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze