Skocz do zawartości

Blog DiegoTana

  • wpisy
    37
  • komentarzy
    105
  • wyświetleń
    34786

Outlast: Whistleblower - recenzja


DiegoTan

929 wyświetleń

7608313.3.jpg

Ile razy w życiu grając w coś konsekutywnie opadała Ci szczęka, doświadczając uwielbienie jednocześnie z prawdziwym odczuciem strachu, zaszczucia i obrzydzenia? Taki właśnie był dla mnie Outlast: Whistblower i już na samym początku mogę stwierdzić bez owijania w bawełnę: To jeden z, jeśli nie najlepszy survival-horror w jaki kiedykolwiek grałem.

498695.3.jpg

Tytułowym Whistleblowerem, czy w wolnym tłumaczeniu "kapusiem" jest Waylon Park. Pracuje w znanej z podstawki, winnej całemu tamtemu szaleństwu korporacji Murkoff. Ma dość tych wszystkich horrendalnych eksperymentów, więc decyduje się na znalezienie pomocy z zewnątrz... Po tym jak wysyła wiadomość do swojego znajomego, (głównego bohatera pierwszej części) natychmiast zostaje złapany przez szefostwo. Teraz sam zostaje częścią eksperymentu...

498708.3.jpg

Za pomocą prawdziwego cudu udaje mu się oswobodzić z okowów. Chwyta kamerę, której używał jeden z "naukowców" chcący wykorzystać ją do swych celów i zupełnie jak w jedynce, ów nagrywający sprzęt wielokrotnie ratuje mu życie dzięki wbudowanemu trybowi nocnemu, pozwalającemu widzieć w ciemności. Co również jest identyczne z oryginałem, główny bohater nie posiada żadnych zdolności ofensywnych, więc przy konfrontacjach z szalonymi rezydentami ośrodka polega przede wszystkim na ucieczce oraz znajdywaniu odpowiednich schronień.

498704.3.jpg

Z pewnością nie można narzekać na brak różnorodności. Poza chowaniem się w paskudnych, najczęściej pełnych krwi i brudu szafkach siłowni, przyjdzie nam zwiedzić niedostępne w podstawce żeńskie koszary, strych, czy nowe partie ogrodu. Każda z lokacji oferuje coś nowego - moją ulubioną pozostanie najeżona ciałami sala gimnastyczna...

498706.3.jpg

Swój udział w kreowaniu doskonałego klimatu ma również oprawa audiowizualna. Wydaje mi się, że twórcy jeszcze bardziej podrasowali grafikę. Twarze są niezwykle realistyczne, zaschnięta krew na ścianach błyszczy jeszcze bardziej, a tryb nocny jest wiarygodniejszy. Przy takich perełkach ja ta gra, żałuję iż nie mam Oculus Rifta. Świetnie spisuje się też muzyka oraz generalne udźwiękowienie stawiające włos na karku... Nie pamiętam już nawet, kiedy ostatni raz słysząc głos jednego z wrogów pociłem się równie obficie, co przy jednym ze schwartz-charakterów Whistleblowera.

498700.3.jpg

Historia Waylona Parka kosztuje 9$ (ok. 30zł) na Steamie, XBO czy PS4. Może wydawać się to wygórowaną ceną za 1,5h zabawy, ale czyż doskonałe przeżycia nie są bezcenne? Każdy miłośnik horroru powinien brać tę pozycję bez mrugnięcia okiem... dla nieobeznanych w gatunku może okazać się zbyt brutalna.

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Każdy miłośnik horroru powinien brać tę pozycję bez mrugnięcia okiem

... dla nieobeznanych w gatunku może okazać się zbyt brutalna.

Raczej na odwrót. Miłośników horrorów już raczej nie jarają strachy na lachy oparte na wszechobecnej ciemności i jump-scenkach. A taki laik co to nie był w Silent Hill, nie wie co to Drabina Jakubowa a Kruki kojarzą mu się tylko z czarnymi ptaszyskami może się nawet przestraszyć :-)

Ja dalej uważam że Outlast ma dobre tylko pierwsze wrażenie. Potem zaczyna nużyć. Skradać się nie ma po co, a immersję mi skutecznie zmniejszała niemożność podjęcia walki. Nie dla mnie ta gra. Wracam do Silent Hill :-)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...