Skocz do zawartości

Coś maszkytnego

  • wpisy
    16
  • komentarzy
    19
  • wyświetleń
    8619

Nocne pióro


Maszkytny

516 wyświetleń

Teraz, kiedy zapadła noc, gdy światła miejskich lamp powstrzymują rolety, a reszta lokatorów uciekła do błogiej podświadomości, ja piszę. Bez celu, bez jakiejkolwiek idei próbuję uprawiać ?freestyle?, albo jak to się teraz modnie pisze: ?fristajl?. Co z tego wyniknie? Nie wiem nawet ja.

Ciężko jest wprowadzić we własnym, utartym życiu jakąś zmianę. W okresie świątecznym spłynęła na mnie miniaturowa kropla oświecenia i w końcu zrozumiałem. Wtedy wydawało mi się, że to wystarczy. Zrozumiałem, że żeby sięgnąć po swoje cele, zbliżyć się do wyśnionego, wymarzonego życia, muszę porzucić swoje płytkie przyzwyczajenia głupiego nastolatka. Tak, to właśnie było to oświecenie. Dotarło do mnie, że jeśli dalej będę funkcjonował jako głupi nastolatek, którego życie w głównej mierze opiera się na opierdalaniu się i zabijaniu czasu poprzez gry, imprezy i używki, nigdzie nie dotrę.

Pomyślałem sobie: ?o [beeep], już wiem, teraz już będzie z górki?. Byłem w błędzie. W pewnym sensie zdefiniowałem sobie uświadomienie jako najtrudniejszą część zmiany, a przecież to jest tylko zauważenie drzwi, które wcześniej się ignorowało. Wielu ludzi uważa, że zmiana musi zajść w myśleniu, ja stwierdzam, że to tylko odsłonięcie kurtyny. Bo co sama zmiana w myśleniu da? Sprawi, że będziemy tylko bardziej nieszczęśliwi, gdyż teraz już zauważamy swoje ohydne błędy, zwyczaje. I tu właśnie pojawia się sedno sprawy. Jak się zmienić?

Po prostu, zmuszać się. Robić rzeczy, które w marzeniach dają nam szczęście, nawet jeśli początkowo są one trudne, a nierzadko wykańczające psychicznie i/ lub fizycznie. Ktoś może zapytać, gdzie tu szczęście? A ja odpowiem, że nie ma. Nie ma, ponieważ tutaj tworzą się tylko podwaliny, grunt pod nasze cele, które powinny dać nam szczęście.

O co więc chodzi? O wyrobienie w sobie nawyków. O to, aby te nowe, niewątpliwie ciekawsze aktywności przestały być nowe, a stały się naszym zwyczajem, codziennością. Wtedy zmienia się też myślenie, utrwala to, czego chcemy i zaczynamy odczuwać tego braki. Tak jak teraz można odczuwać brak zabawy, tak później brak np. w moim przypadku pracy pisarskiej. Bo czym jest to nasze jaranie, picie, granie, imprezowanie czy oglądanie telewizji? To jest życie ludzi nieszczęśliwych, lub nieinteligentnych, chęć wyłączenia mózgu na te parę chwil. Nie chodzi o to, żeby z rozrywki zrezygnować na dobre, ale raczej z rozumem z niej korzystać.

To tyle w teorii. Jestem na początku tej drogi i walczę ze swoim leniwym cielskiem i umysłem. Teraz mogę tylko życzyć sobie powodzenia.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...