Moja historia z Kieszonkowymi Potworami....
W sumie niniejsze wypociny grafomańskie by nie powstały, gdyby nie upierdliwość z jaką Google oferuje mi kupno Pokemonów w różnych reklamach. Tak więc pretensje miejcie do Google.
No ale do rzeczy. Kiedyś leciało u nas pasmo programowe ( chyba tak to się nazywa ) Game One, była to telewizja, w której poza fajnymi AMV, były też reportaże i newsy ze świata gier. Tam właśnie po raz pierwszy usłyszałem o Pokemonach, były to edycje Red i Blue. Mineło jednak trochę czasu, zanim kupiłem własnego GBC i zdobyłem własne pokemony....
A była to:
Z naciskiem na Gelbe. Tak moi drodzy, grałem w Pokemony po niemiecku. I nie była to ostantnia gra w tym języku, w którą musiałem, z braku laku, grać.Tak naprawdę to wcześniej zdobyłem anglojezyczną wersję, lecz ona wykrzaczała się po pokonaniu Brocka, tak więc po wymianie gry u zaprzyjaźnionego rosjanina ( wtedy tak się zdobywało używki ) dostałem powyższą. No i wsiąkłem. Bogu dzięki, że wtedy w podstawówce miałem niemiecki, nie angielski, inaczej faktycznie byłoby wesoło. Ale lekcje plus słowniczek sprawiły, że gra stała się bardziej przystępna, ba, powiem, więcej, później, kiedy grałem w wersje angielskie brakowało mi tego specyficznego odczucia, że o innych nazwach pokemonów nie wspomnę. Oczywiście w mojej drużynie był Pikachu, a wzorując się na serialu uznałem, że skoro tam główny bohater pokonał Brocka pokemon elektrycznym to ja również dam radę. I jak się domyślacie dostałem w dupę aż grzmiało.... W końcu metodą prób i błędów ( w pewnym sensie powszechny dostęp do internetu psuje trochę zabawę, nie uważacie ? ) odkryłem, że Nidoran ma Doppel-Kick, który kładzie kamiennego jednym ciosem. Droga dalej stanęła otworem.
Następną wersją były ukochane i dalej stawiane przeze mnie za wzór idealnej gry o pokemonach:
To było coś pieknęgo: nowe pokemony do zdobycia, nowe sale z liderami do pokonania, nowe przemiany ( Stahlos, u nas Steelix ) no i dwa nowe rodzaje pokemonów, stalowe i ciemne. Do tego cykl dnia i nocy ( co ja się namęczyłem, by przemienić Evoli w Nachaterę ), do tego Lugia do zdobycia, nowe TM i HM, no normalnie kosmos. I grałem jak głupi. Grałem tak bardzo, że kiedy pokonałem Ligę i Top 4 byłem zrozpaczony. Co mam robić dalej ? Otóż twórcy zadbali oto w sposó, które do tej pory jakoś nie umieją lub też nie chcą powtórzyć. Dali mi możliwość podróży do regionu znanego z poprzednich pokemonów ! To dało mi nowe sale do pokonania, nowych trenerów do walki, nowe pokemony do zdobycia... Co więcej, tylko w Silverach, Goldach i Crystalach miałeś możliwość pokonania... siebie A raczej kogoś, kto według Top 4 pokonał ich wcześniej ( w Red, Blue, Yellow ) i teraz nie wiadomo gdzie przebywa. Oczywiście znalazłem go i muszę powiedzieć, że niezły był.
I tutaj krótko wspomnę o kolejnym problemie; otóż lubię silvery, lubię Goldy, nie lubię Crystali.... Dlaczego ? Przecież to ta sama gra, powiecie. Pewnie, tyle tylko, że w Silvery grałem bez problemu, a w Crystalach znowu trafił mi się walnięty kartridż... Kiedy chciałem wejść do Battle tower gra się wykrzaczała, co więcej, kiedy w końcu doszedłem do Top 4 i zapisałem tam grę.... cóż powiedzmy, że teraz macie podobny bug w X/Y. I nie twierdzę, że Crystale są gorsze od Silverów, ja po prostu, ze względu na moje doświadczenie z nimi, mam do nich negatywny stosunek.
Następnie grałem tylko przejściowo w Pokemon Emerald
Przejściowo, bo Advanca miałem przez dwa tygodnie, jak wymieniłem się konsolą bardziej stacjonarną na niego. I tutaj zonk, bo nic z niej nie pamiętam, to znaczy była taka nijaka, że nic nie zapadło mi w pamięć. Ot, powtórka z rozrywki.
No i wtedy dochodzimy do mojej obecnej wersji, w którą wciąż pogrywam od czasu do czasu.
Coś pięknego. Świetna grafika, fajne pokemony, ale co najważniejsze, to jest to pierwsza wersja z tak zaawansowaną fabułą. Serio, zwroty akcji są, juź samo intro wskazuje, że będzie to coś więcej. Co ciekawe, cel N wcale nie jest zły, to znaczy w porównaniu do porzednich części nie chodzi o zdobycie władzy nad światem, albo insze takie pierdoły, ale o uwolnienie pokemonów od ludzi, aby mogły żyć szczęśliwe. W innych okolicznościach bym się z nim zgodził, niestety gra nie daje nam wyboru i musimy skopać mu zadek. Ehh, może na konsolach JESZCZE następnej generacji ?
Wada gry ? Nie można wrócić do poprzedniej krainy, by pokonać kolejnych osiem sal, tak jak to było w Silverach.... I jest to coś, co mnie autentycznie boli. Czekam na recenzję CDA z najnowszych pokemonów, czy po zakończeniu glównej fabuły można jeszce gdzieś dalej popłynąć.
Podsumowując, ja lubię pokemony, serio, po prostu 8 sal i ich leaderów, do tego top 4 plus jakaś złowroga organizacja, to stało się za małe. Coś, co mogło być fajne ponad dekadę temu nie znaczy, że teraz się sprawdzi. I fabuła to jedna rzecz, ale jak już ją skończysz raz, to odkładasz grę i grasz w coś innego... Aż do czasu, gdy znowu zechcesz powrócić. Ale czy nie lepiej po prostu zrobić dłuższą grę ?
1 komentarz
Rekomendowane komentarze