Powrót do przeszłości czyli WarCraft 2
Od pewnego czasu można zakupić wydany w ?Platynowej kolekcji? produkt o dumnej nazwie ?Antologia Blizzarda?. Cały pakiet składa się z ?czterech? gier? cóż sęk w tym, że jednak składa się z trzech gier oraz dwóch dodatków? na upartego jest więc 5 gier, ale tylko jeden dodatek jest instalowany osobno, więc wydawcy podjęli decyzję, iż 4 gry prezentuje się lepiej niż 3 gry, co zaowocowało wydaniem antologii jako zbioru 4 gier. Takie przynajmniej ja mam tego wyobrażenie.
Przejdźmy zatem do zawartości właściwej całego pakietu. Są w nim zawarte: Diablo (1 CD) wraz z drukowaną mini instrukcją, WarCraft 2 plus dodatek Beyond The Dark Portal (1 CD) wraz z drukowaną kilku stronnicową instrukcją, oraz StarCraft plus dodatek Brood Wars (2 CD ? to jest wspomniana wcześniej 4-ta gra) wraz z drukowaną kilku stronnicową mini instrukcją. Aby mieć dostęp do pełnych instrukcji trzeba zarejestrować grę na Gram.pl, wtedy przychodzi mail z linkiem do tychże instrukcji w wersji elektronicznej (PDF). Ogólnie nie mam zbytnich zastrzeżeń do całego wydania, ale jednak można było umieścić te instrukcje jako PDFa na płytach CD (gry chyba raczej nie zajmują całej przestrzeni płyty). To tyle gwoli wstępu.
Pierwszą z gier, w którą grałem (kiedyś, jak również i teraz) ? WarCraft 2. Jest to strategia czasu rzeczywistego (RTS) opowiadająca losy konfliktu zapoczątkowanego w legendzie gatunku WarCrafcie. Sześć lat minęło od upadku niegdyś potężnego królestwa Azeroth, teraz Horda postanowiła kontynuować podboje i przeć naprzód niszcząc kolejne punkty oporu Przymierza.
Możemy wybrać sobie orków lub ludzi i poprowadzi tych pierwszych przez ziemie ludzkiego przymierza, bądź działać jako dzielni obrońcy ludzkości i poprowadzić kontrofensywę.
W każdej kampanii są 4-ry akty, po cztery misje i oprócz klasycznych zadań typu zbuduj bazę i zniszcz wroga, mamy też do czynienia z misjami, w których będzie trzeba radzić sobie na planszy z ograniczoną ilością oddziałów bez możliwości ich uzupełnienia klasycznym sposobem.
Dodatek, jak sama nazwa wskazuje, przenosi nas za portal, do świata orków. Fabularnie zakłada, że to jednak ludzie lali orków a nie na odwrót i dlatego teraz zielonoskórzy siedzą u siebie.
To tyle jeżeli chodzi o kampanię i fabułę, teraz trochę o mechanice. Zamiast porównywać grę w klasyczny sposób ? z poprzedniczką ? postanowiłem porównać WarCrafta 2 z bardziej znanym WarCraftem 3. Oczywiście najtrudniej będzie zrobić to z grafiką, bowiem w WC3 wszystko jest w 3D, podczas gdy w drugiej części sagi doświadczymy tylko dwóch wymiarów. Jednak to co widać na ekranie nie kole w oczy całkowitą szpetotą i nie są to łażące piksele
Muzyka jest, nie żadna orkiestra symfoniczna, ani też nie DD, ale jest i wcale nie trzeba jej wyłączać (tak jak pisałem, gra ma swoje lata, a wtedy możliwości nagranie dźwięku na krążku CD zawierającym równocześnie grę, były dość ograniczone). Same głosy wypadają dobrze. Jednostki odzywają się dość przekonywująco, a narrator w briefingach mówi wyraźnie i nie trzeba nawet czytać napisów, żeby zrozumieć co on tam smęci.
Interface. Najogólniej rzecz biorąc jest różnica. Sam ekran gry znajduje się po prawej, a minimapa oraz okno komend są umiejscowione po lewej. Gracze przyzwyczajeni do gry w WC3 mogą być z początku zagubieni, ale można się szybko przestawić. Jak już wspomniałem, występują tu tylko dwie frakcje ? Ludzie i Orkowie, ale na monotonię raczej narzekać nie można. Złoto jest tutaj dostarczane po 100 sztuk w worku (posiadanie wyższych poziomów głównego budynku jakim jest wielki hall lub ratusz zwiększa ten limit do maksymalnie 120 przy fortecy lub zamku. W WC3 dostarcza się złoto po 10 sztuk, a w przypadku posiadania dużej armii ilość jest jeszcze mniejsza). Podobnie jest z drewnem (tyle że drewno jest dostarczane po 125 sztuk, w przypadku posiadania leśniczówki). Jest też jeszcze jeden surowiec ? Ropa, którą zbiera się z plam oleju na wodzie. Tak, w WC2 można, a nawet powinno się mieć porządną flotę. Każda z dwóch frakcji ma do dyspozycji 5 rodzajów okrętów.
Inną zauważalną różnicą jest brak możliwości ustawiania jednostek w kolejce do budowy. Kolejną rzeczą jest ilość oddziałów w grupie. Nie 12, ale 9. Każda jednostka, bez względu na swoją wielkość zajmuje 1 punkt dowodzenia (miejsce dostarczane przez farmy).
Mimo pewnych niedociągnięć, oraz kilku widocznych ( w stosunku do dzisiejszych gier) braków, gra nadal potrafi bawić. 4 Kampanie oraz masa map na single- i multiplayer?a mogą dostarczyć rozrywki na dłuższy czas. Polecam wszystkim tym, którzy szukają czegoś, co nie musi mieć super grafiki 3D, a którzy chcą się dowiedzieć w co i dlaczego w to się kiedyś grało, oraz tym, którzy chcą sobie przypomnieć jak to było zanim Lordaeron nawiedziła Plaga Króla Lisza, a orkowie i ludzie masakrowali się nawzajem w strategi czasu rzeczywistego posiadającej jedynie widok izometryczny.
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze