Shingeki no Kyojin - co to jest?
Witam, mam zamiar zacząć swoją przygodę z blogowaniem tym oto wpisem, który będzie czymś w rodzaju recenzji. Zatem jedziemy.
"Sie sind die Essen..."*
Anime, pt. "Shingeki no Kyojin" (znane również jako "Attack on Titan") zrobione na podstawie mangi o takim samym tytule przedstawia nam fikcyjny świat, w którym ludzie są zmuszeni żyć na niewielkim terenie otoczonym gigantycznym murem, oddzielającym ich od tytułowych Tytanów, wielkoludów mających na celu zabić i pożreć wszystkich ludzi. Jak nie trudno się domyślić, jako taka sielanka nie trwa wiecznie, bo (jak by to ujął pewien nostalgiczny krytyk), co za szok, Tytanom udaje się zrobić wyłom w murze.
"...und wir sind die Jager!"
Tak więc się ma historia przedstawionego świata, ale co z głównymi bohaterami? Są nimi Eren Jeager, zwykły chłopak, który miał niefart mieszkać niedaleko nowo powstałego otworu w murze, co odbiło się na jego psychice, Mikasa, przybrana siostra Erena, która obrałą za cel ochronę swojego, ciut zbyt pewnego siebie brata i Armin, tj. typowy mózg całej kompani, który kiepsko sobie radzi ze wszystkim prócz myślenia. Ta, oto trójka będzie nam towarzyszyła przez resztę serialu i przyznam, że jest całkiem ciekawa, da radę ją polubić. Jednak po paru odcinkach nasi bohaterowie nie mogą już biernie patrzeć na to co się dzieje z ich światem i postanawiają wziąć sprawy we własne ręce, poprzez wstąpienie do wojska. I tu zaczyna się zabawa bo dochodzi nam całkiem sporo nowych postaci. Te również idzie polubić, mają różne, logiczne poglądy, jedni tak jak Eren chcą za wszelką cenę zniszczyć Tytanów, inni wolą po prostu dołączyć do żandarmerii stacjonującej w bezpiecznym obszarach miasta. Między kadetami dochodzi do sporów, bohaterowie natrafiają na różne problemy, ogółem: dzieje się.
"Jetzt hier ist ein Sieg..."
No, ok. Mamy ciekawe postacie, świadomość nadchodzącego niebezpieczeństwa ale to wszystko było już gdzie indziej. Co jest więc siłą tego tytułu? WALKI. To właśnie wtedy czujemy miodność wspaniałej animacji, która wylewa się z ekranu. Szybkie ujęcia, trwające parę sekund przejścia z widoku na ciasną uliczkę z kroczącym nią olbrzymem na śliczny widok na miasto z dachu kamienicy, i sama gracja z jaką poruszają się żołnierze zniewala. Jednak czemu walki są takie szybkie? Otóż w tym świecie wojsko jest wyposażone w specjalne urządzenia, nieco przypominające linkę z Just Cause 2, co pozwala bohaterom na szybkie przemieszczanie się po mieście... a animatorom na rozwinięcie skrzydeł.
"...dies ist der erste Gloria..."
Dobra, wszystko ładnie, dobrze ale jakieś minusy muszą być, nie? Na pierwszy ogień niech pójdzie wygląd samych Tytanów, na którego narzeka wiele osób, że "brzydzi" czy "odrzuca". No fakt, wyglądają niekiedy dość kretyńsko, ale czy to naprawdę minus? Mnie tam, w takim filmowym LotR'rze denerwowało, że wolałem kibicować siłom Mordoru, które wkładały całe serce w osiągnięcie swojego celu ,zamiast ciapowatym Gondorczykom, co to tylko, płaczą i "ojejej jacy my biedni". Choć z drugiej strony wróg budzący respekt i zalewający nas swoją za*ebistością chyba jest lepszy niż przerośnięty grubas z mocno zniekształconą twarzą... Ale tylko 1 minus? No ok, jeszcze drugi opening jest jakby gorszy (choć druga wersja outro wydaje się być lepsza, czyli jakby wychodzi na 0), ale to chyba kwestia gustu.
"Feiern wir diesen Sieg fur den nachsten Kampf!"
Aktualnie serial ma około 18 odcinków, również po polsku. Ja, jako ktoś, kto z anime ma do czynienia jedynie w filmach wspaniałego studia Ghibli czy "Girls und Panzer" oglądałem "Atak na Tytana" z pianą na ustach, szczęką na podłodze i czymś tam jeszcze, słowem: polecam.
Plusy:
+fabuła, świat, postacie
+ soundtrack!
+walki
+naprawdę wciąga
+animacja
Minusy
-wygląd większości Tytanów
-słaba druga wersja intra(?)
*nagłówki są cytatami z openingów
PS mangi nie czytałem więc nie wiem jak anime się ma do zgodności z fabułą oryginału.
PS2 to mój pierwszy wpis, więc proszę, nie hejtujcię (nie mylić z krytykowaniem) jak walnę jakiś głupi błąd.
PS3 pamiętam, ze kiedyś ktoś robił wpis o tym anime, ale skoro kiedyś było parę wpisów po kolei o GuP to pomyślałem, że może nikt się nie obrazi za drugi tekst o SnK. Jeśli jest podobny to być może podświadomie się na nim wzorowałem bo czytałem go dość dawno temu.
8 komentarzy
Rekomendowane komentarze