Skocz do zawartości

Moje Fado

  • wpisy
    348
  • komentarzy
    1405
  • wyświetleń
    470935

Podążając za... Terrym Gilliamem cz. V - It's only a state of mind ("Brazil")


bielik42

844 wyświetleń

Podążając za... Terrym Gilliamem cz. V - It's only a state of mind (?Brazil?)

tumblr_matj0jEYqt1rss116o7_1280.jpg

Brazil

Występują: Jonathan Pryce, Robert De Niro, Bob Hoskins, Michael Palin, Kim Greist, Ian Holm

Dwa lata. Niespełna dwa lata ? tyle czasu dzieli ?Sens Życia? od ?Brazil?. Biorąc pod uwagę fakt, że do dziś to właśnie ten drugi film uznaje się za najlepszy film Gilliama, czuję ogromny podziw dla reżysera, gdyż za jednym zamachem wydał po sobie dwa arcydzieła kinematografii. Ale i czasy, i historia mu sprzyjała. Znów wracamy do lat 80-tych, gdy zimna wojna powoli upadała, a oczy wszystkich zwróciły się na zagrożenie wewnętrzne. Bo gdy to nie Rosjanie są źli, to gdzie szukać wroga? We władzy oczywiście.

brazil22.jpg

Czy wy też czekacie na świetlaną przyszłość?

Brazil, where hearts were entertaining June*

A było czego się obawiać. Sytuacja wszakże nie wyglądała ciekawie ? biurokracja rosła w siłę niemal w każdym zakątku globu, większa część społeczeństwa nie odczuwała tego problemu, omamiona masowymi środkami przekazu. Jedyne, na co można było liczyć u zwykłego człowieka, to narzekanie na coraz większe ?babranie się w papierach?. Ludzie niejako poinformowani o zaistniałej sytuacji starali się jakoś wpłynąć, lub chociaż dołączyć do biurokratycznego molocha. W świecie faktur, pozwoleń, wpisów, akt i tajemnych informacji człowiek nie może się czuć bezpiecznie, a gdy ktoś popełni błąd, winny będzie żaden, a ucierpi zwykły obywatel.

vlcsnap-2011-04-06-18h39m33s93.png

Przyjrzyjmy się dobrze, co takiego "Brazil" ma w sobie

We stood beneath an amber mood

I tak właśnie rozpoczyna się ?Brazil? ? od błędu. Na skutek uporczywej muchy, do akt Wydziału Tajnych Informacji wkrada się malutka literówka, zamieniająca nazwisko Tuttle na Buttle. Trwają święta, ludzkość żyje w szarych, zaśmieconych miastach, zapyziałych blokach i udekorowanych gigantycznymi rurami mieszkankach. Rodzina Buttle?ów obchodzi boże narodzenie razem, tworząc jakąś ostoję szczęścia w tej szarości, gdy wtem przez okno wpadają antyterroryści, z sufitu spadają kolejni, a biedny pan Buttle zostaje złapany i zamknięty szczelnie w kaftan bezpieczeństwa. Cóż się stało? Wydział Pozyskiwania Informacji uprzejmie prosi pana Buttle?a na stawienie się do przesłuchania. Jeszcze tylko fakturka na męża i wszyscy znikają, pozostawiając osłupiałą resztę rodziny, zniszczone mieszkanie i powybijane okna.

brazil-movie-1.jpg

Jak dobrze, że już jesteście!

And softly murmured someday soon

Ale to nie o Buttle?ach ten film opowiada. Głównym bohaterem jest pomniejszy urzędnik ? Sam Lowry (Jonathan Pryce), pracujący spokojnie na niewiele wymagającym stanowisku. Jego matka jest bardzo wpływową osobą, więc stara się zapewnić synowi lepszą posadę, lecz Sam na to nie zważa i ma własne problemy, bowiem co noc śni mu się piękna złotowłosa dziewczyna, którą wraz z rozwojem wypadków musi uratować, samemu będąc zakuty w błyszczącą zbroję ze skrzydłami. Sprawa Buttle?a/Tuttle?a dotyka też wydziału Lowry?ego, czym bardzo zasmucony jest nadpobudliwy szef (znów wybitny Ian Holm). Chętny do pomocy Sam wyrusza do Buttle?ów, aby wyjaśnić pomyłkę, ale ta podróż zmienia jego życie ? zauważa tam kobietę ze swoich snów. Pragnąc ją odszukać nieszczęśnik przyjmuje propozycję awansu na Pozyskiwacza od swej pociętej nożami chirurgicznymi matki. W poszukiwaniach niechętnie pomaga mu przyjaciel ? również pozyskiwacz ? Jack Lint (Michael Palin). Oczywiście nie wszystko idzie po myśli Sama, a w całość włączeni są tajemniczy ?terroryści? i sam Tuttle (Robert De Niro) ? samozwańczy fachowiec od naprawiania klimatyzacji, uciekający prze biurokratycznym piekłem.

brazil07.jpg

Scenografia na szalonym poziomie

We kissed and clung together here

Sami widzicie, że historia jest nieco zagmatwana, gdyż wątków pobocznych mamy całą masę. Na szczęście reżyserowi udało się okiełznać fabułę tak, że ta nie jest w żadnym stopniu nudna czy mętna. Nawet tak rutynowe czynności Sama, jak powrót do domu po pracy, wywołują zaciekawienie i nie pozwalają na nudę. Odpowiada za to kilka niezwykle starannie dopracowanych aspektów filmu. Po pierwsze ? bohater. Sam Lowry to emocjonalny nieudacznik. Przez całe życie pod skrzydłami nadopiekuńczej matki, otrzymywał co tylko chciał i nic nie miał dzięki własnej inicjatywie. Tkwi na niskiej posadzie wyłącznie po to, by nie angażować się w jakieś kłopoty i robić na złość matce. Jest strachliwy i nieporadny, ale miejscami potrafi być żywiołowy, dlatego tak łatwo widzowie mogą go polubić. Jego poszukiwania ukochanej to pierwsza rzecz, którą robi na własną rękę, jest nią opanowany. Dzięki temu dorasta do rangi człowieka niezależnego, a my razem z nim. Bez wątpienia postać grana przez Jonathana Pryce?a to jedna z najbardziej przyjaznych kreacji w historii kinematografii.

brazil8.jpg

Czasami przeszłość i przyzwyczajenia trzymają nas za mocno

Tomorrow was another day

Sprawa kolejna ? wygląd. Gilliam już we wcześniejszych produkcjach ukazywał swoją klasę i umiejętności przelania wizji do rzeczywistych form. I tym razem futurystyczne miasto przytłacza swoim klimatem. Zatłoczone uliczki, oświetlone bożonarodzeniowymi lampkami, aluminiowe rury i ściśle geometryczne figury niemal na każdym kroku przypominają nam o tym, że chaos twórczy i myślowy jest zły. Tu wszystko jest poukładane. Restauracje lśnią w unowocześnionym (przez dodanie paskudnych rur) stylu art-deco, monumentalne wnętrza państwowych wydziałów biurokracji, identyczne biura pozyskiwaczy i ostatecznie mrożąca krew w żyłach sala przesłuchań ? to wszystko jest prawdziwie piękne, bowiem miesza w sobie najlepsze ze stylów wraz z przerażającą prostotą grubo ciosanych figur. A do tego dochodzą jeszcze sny głównego bohatera, w których pojawiają się potwory, w tym gigantyczny aluminiowy samuraj, napędzany gazem. Oczywiście dziś widać doskonale, że prawie wszystko jest tu makietą, lecz to zaleta, bo wprowadza naprawdę przyjemny urok i klimat.

brazil.jpg

Bać się tej produkcji też można

The morning found me miles away

Jest tu jeszcze najważniejsza z zalet ? przesłanie. Pomimo wiszącego nad produkcją brytyjskiego humoru, ?Brazil? jest filmem bardzo poważnym, właściwie najpoważniejszym w karierze Giliama. Całość możemy przyjąć jako ostrzeżenie przed totalitaryzmem biurokratycznym, ukrytym za maską udawanej demokracji. Widzimy tu wyraźny podział na trzy warstwy społeczeństwa: biednych, lecz czasami szczęśliwych robotników (rodzina Buttle), szarych biurokratów (Sam Lowry) i polityczną arystokrację (matka Sama i jej otoczenie). W tej strukturze nie ma miejsca na wyjątki, dlatego osoby starające się wyrwać z więzów są ścigane przez Pozyskiwaczy (Tuttle). Do tego powszechnie mile widziana jest korupcja i to w bardzo głupim stylu. Wątpliwości budzą też domniemani ?terroryści?, których nigdy na ekranie nie widzimy, a ich ?zamachy? budzą śmiech na spółkę z przerażeniem. Z jednej strony mamy restaurację, gdzie wybucha bomba, na co szef reaguje ustawieniem parawanu przed gośćmi, a kapela gra szybszą muzyczkę, a z drugiej zamach w centrum handlowym, a po nim podłogę zakrytą pokrwawionymi ludźmi.

Brazil-1985-movie-hd-wallpaper.jpg

Poprawiamy naturę (ten aktor grający chirurga pojawia się bardzo często w filmach Gilliama)

With still a million things to say

W połowie lat 80?tych rozpoczynała się już krucjata kina przeciwko telewizji, czego dowody mamy też w tym filmie. W ?Brazil? telewizja nadaje tylko stare filmy (westerny i ?Casablancę?), udawane wywiady z głowami państwa, aby uspokoić przerażonych terrorystami mieszkańców (brak konkretnych działań przeciwko zamachowcom komentuje się zwrotem ?głupi ma zawsze szczęście?) oraz zidiociałe bajeczki. Piorunujące wrażenie robi tu scena, gdy bohater wraz z wymarzoną dziewczyną jedzie ciężarówką, a gdy kamera odjeżdża, ukazana jest ciasna droga, z bokami zasłoniętymi gigantycznymi billboardami, za którymi leży tylko spalona, skażona przez człowieka jałowa ziemia. Gilliam wyolbrzymił też przeobrażanie się świąt Bożego Narodzenia w gigantyczną kampanię reklamową, czyli wykorzystywanie ich jako okazji do zarobku i promocji własnych produktów.

brazil.jpg_cmyk.jpg

Zdecydowanie najlepsza rola Pryce'a

Now, when twilight dims the sky above

Recalling thrills of our Love

Reżyser przede wszystkim na celownik satyryczny wziął sobie człowieka, wraz z jego głupotą do pogoni za pieniądzem i podwyższaniem własnego standardu życia. Przykładem może być mieszkanko Sama ? zmechanizowana, prosta klitka, która nigdy nie działa jak trzeba. Wszystkie maszyny są ze sobą połączone, więc gdy zawodzi budzik ? zawodzi cała reszta, zalewając tosty herbatą i sypiąc do filiżanki masę cukru. Bardzo śmieszna sytuacja wynika z zepsutej klimatyzacji. Aby ją naprawić bohater dzwoni do recepcji, lecz oto pojawia się brak możliwości wysłania techników, bo godzina nieodpowiednia, a ludzi brak. Na szczęście pojawia się Tuttle (De Niro w formie), a zaraz po nim ekipa naprawcza (prześmiewczy duet Hoskins & Vaughan), która na złość psuje mieszkanie Sama, by potem całkowicie je zająć. Vendetta wymierzona przeciw nim to jeden z najśmieszniejszych pomysłów w scenariuszu.

brazil-lime-computer.jpg

W tle technologia przyszłości

There?s one thing I?m certain of

Ogólnie większość ludzi wywołuje w tym filmie obrzydzenie. Na przykład matka Sama ? ?nieszczęśliwa? wdowa po ważnym urzędniku, spędzająca czas na operacjach plastycznych i balach. Pod koniec widzimy ją w otoczeniu młodych mężczyzn, lecz wiemy, że to wszystko jest paskudnym fałszem wizerunku. Głównym złem w filmie jest biurokracja ? ludzie wchodzący w jej skład są fałszywi, zimni i okrutni. Za nic mają drugiego człowieka, każdy traktuję innego z wyższością, a empatia to puste słowo. Przerażająca wizja obrzydliwie lepkiej sieci dokumentów prawnych, określających każdy ruch, każde słowo, każdą myśl ? to budzi strach, odrzuca, wywołuje sprzeciw. Jeżeli zamysłem reżysera było wywołanie obrzydzenia do biurokracji ? został on spełniony w dwustu procentach. Sam Lowry jest inny, a przez to nie pasuje do wydziału Pozyskiwaczy, o czym świadczy zachowanie jego współpracowników. Ochrona wydziału, dowodzona przez obleśnego grubasa bardzo podejrzanie przypomina nazistowską armię, a nawet ma hełmy pruskie!

3501046316_10993beb71.jpg

Scena kanoniczna

Return I will to old Brazil

?Brazil? jest drugą częścią (po ?Bandytach czasu? i przed ?Baronem Munchausenem?) trylogii człowieka ? przedstawia nam człowieka dorosłego, który próbuje walczyć o swoje uczucia i emocje oraz by nie dać się zamknąć w pozłacanej klatce. Reżyser pragnie nam uświadomić wpływ wyobraźni na życie rzeczywiste. To też wspaniała opowieść o walce z totalitaryzmem, próbie zachowania ludzkich uczuć w środowisku, gdzie nie jest to mile widziane. Byłby to film typowo depresyjny, gdyby nie soczyste podlanie fabuły zalatującym ?Monty Pythonem? humorem ? dzięki temu zabiegowi po zakończeniu filmu widz nie wie, czy powinien się śmiać, czy raczej płakać. Sam tkwiłem w osłupieniu, nawet po piątym podejściu. To jest arcydzieło filmowe prawie pod każdym względem: niesie ważne przesłanie, jest świetnie zagrane, muzyka (motyw przewodni!) to radość dla uszu, bawi, smuci, zaskakuje i można je oglądać wiele razy. Niech o sile tego filmu mówi fakt, że pomimo tych wszystkich zalet nie otrzymał żadnego Oscara, gdyż tematyka wcale nie sprzyjała polityce Stanów Zjednoczonych. Rzecz niebywała, niemożliwa do powtórzenia przez kogokolwiek. To od was zależy, czy ten film będzie pamiętany, a być powinien. Głoście jego siłę, a jeżeli jej nie znacie, przekonajcie się o niej jak najszybciej. DVD jest dostępne na polskim rynku, na szczęście (lecz polecam oglądać w oryginale, bez lektora).

Zwiastun

Youtube Video -> Oryginalne wideo

Motyw tytułowy

Youtube Video -> Oryginalne wideo

*- Śródtytuły to tekst piosenki ?Brazil? wykonywanej przez Geoffa Muldaura

PS: Ogromne podziękowania dla Smugglera, którego częste nawiązywanie do tego filmu skłoniło mnie do obejrzenia, co poskutkowało miłością do dzieła i zapoznaniem się z całą twórczością Gilliama.

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...