Skocz do zawartości

Wiem, że nic nie wiem

  • wpisy
    6
  • komentarzy
    39
  • wyświetleń
    5043

(On/Off)board 4 - o długopisach 'n' kartkach


Usharn

731 wyświetleń

jyIVtno.jpg

O ostatniej części trójcy gier "tradycyjnych"

(zdjęcie zapożyczone z MadZab Gaming)

Pisałem już pobieżnie o grach figurkowych, oraz nieco mniej pobieżnie o planszówkach. Dzisiejszy wpis będzie raczej należał do tych krótszych, bo jego tematyka jest już pewnie większości z was w pewnym stopniu znana. Zakładam, że większość z was słyszała o takiej jednej starej gierce, dziś będącej klasycznym przykładem gatunku cRPG - Baldur's Gate? Ewentualnie o Planescape Torment, Icewind Dale czy Neverwinter Nights? Wszystkie te gry łączy jedna rzecz - DnD. Co prawda Neverwinter opierał się na edycji 3.0, a pozostałe trzy na Advanced DnD 2 edycji, ale i to, i to wywodzi się z jednego, wspólnego przodka.

We wcześniejszych moich wpisach pojawiło się określenie Pen and paper - odnosi się ono do dwóch ważnych "akcesoriów" potrzebnych by zagrać na przykład w wymienione wyżej Lochy i Smoki. By jednak nazwa ta była kompletna, potrzeba by jeszcze dodać Dice - czyli kości. (wszystko to znajdziecie na obrazku wstępnym - fajnie, co?) O samych kościach może udałoby się zrobić oddzielny wpis, bo kwestia "turlania" jest warta do przedyskutowania. Dzisiaj jednak chciałbym skupić się na podziale gier RPG na dwa główne typy - oczywiście na przykładach.

Pierwszym głównym typem są gry biorące przykład z Dungeons and Dragons. Zdaję sobie sprawę, że może być to w pewnych przypadkach określenie krzywdzące (bo jednak Dungeons and Dragons aż tak genialnym systemem nie jest), ale myślę że po krótkim wyjaśnieniu nikt mnie raczej nie zabije. Systemy tego typu - Warhammer, Pathfinder, Earthdawn - mają jasno ustalone zasady, zawarte w podręcznikach do których powinni stosować się zarówno gracze, jak i Mistrz Gry (dla tych, co nie wiedzą - Mistrz Gry jest z grubsza odpowiedzialny za przedstawienie graczom nie tylko samych przygód, ale i całego świata w jakim toczy się scenariusz). Postacie graczy określone są poprzez podstawowe statystyki, takie jak Siła, Zręczność, Inteligencja itp., o wartościach liczbowych, przez ich klasę postaci: wojownik, mag, złodziej i wszelkie "gatunki" pośrednie oraz przez ich charakter - dobry, zły czy może neutralny. W systemach takich karty postaci są zapełnione liczbami, wykorzystywanymi potem przy obliczaniu wyniku odpowiednich testów takich, jak próba podniesienia czegoś, trafienia (i zranienia) kogoś, wykonania długiego skoku itd.. Jeżeli taka próba była dostatecznie trudna, postać może zostać nagrodzona odpowiednią ilością punktów doświadczenia i/lub kosztowności. Jest więc tu dużo liczenia, ale liczenia z którym pierwszy lepszy gimnazjalista da sobie radę.

KzQXgQ0.jpg

And then there's this guy!

Drugim typem RPG-ów są tzw. gry narracyjne, takie jak pokazany wyżej Wampir: Maskarada. Podstawowe założenia są takie same - jest tu Mistrz Gry, są gracze, są karty postaci, jest pewien scenariusz. Różnica pojawia się w konstrukcji zasad. Poprzednio mieliśmy wszystko dokładnie opisane, również umiejętności: jeżeli gracz chciał się czegoś dowiedzieć, po prostu rzucał na odpowiednią umiejętność, nawet podczas rozmowy z NPC-em. W grach narracyjnych gracze muszą wykazać się większą dozą aktorstwa. Owszem, karty postaci wciąż istnieją, a na nich statystyki postaci, ale sama rozgrywka polega mniej na rąbaniu potworów i dostawaniu ton PDków i złota, a bardziej na odgrywaniu roli. W systemach takich nie da się raczej po prostu wyjść za miasto / wioskę i coś / kogoś zabić żeby dostać tyle a tyle doświadczenia, więcej - walka jest tu niekoniecznie celem, a nawet może nie być ona pożądana. Scenariusze gier narracyjnych są trudniejsze do stworzenia, bo zamiast zapełniania przygody stworami o jasno ustalonych statystykach, trzeba zastanowić się nad motywami niemal każdej napotkanej przez graczy osoby.

Mówiąc nieco prościej - w grach pokroju DnD jest dużo rzucania i liczenia wynikającego z często występującej walki, w grach narracyjnych zaś jest o wiele więcej "aktorzenia". Trzeba jednak pamiętać, że podział ten może być z łatwością zachwiany - nikt przecież nie zabrania stworzenia przygody w Warhammera, gdzie gracze ani razu nie sięgną po kości.

Tak więc, żeby zakończyć nawiązując do wstępu - zgodnie z tym podziałem - Baldur's Gate jest typem RPG-a klasycznego, Planescape Torment zaś jest raczej grą narracyjną.

ps. I znowu małe postscriptum. Jak myślicie, czy powyższy podział jest dobry, czy zły? Dodam tylko że nie jest on przeze mnie wymyślony, tylko znaleziony. Aha - jeżeli ma ktoś jakieś propozycje czy uwagi co do tego (i przyszłych!) wpisów z tej serii, pisać w komentarzach!!!

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

No nie wiem, czy podział na gry DDko i Wampiro podobne jest szczególnie szczęśliwy przy określaniu gatunków RPGów. To raczej dość sztuczny podział stworzony przez zwolenników turlania/odgrywania. W rzeczywistości choć Wampir istotnie ma mniej mechaniki niż takie dedeki to umiejętności dostępnych dla postaci jest +/- tyle samo i wcale nie są mniej złożone niż te z Warhammera (który nota bene ma prostszą mechanikę niż wampir, a został przez ciebie zakwalifikowany do kategorii turlackiej).

Jeśli już mamy jakoś dzielić RPGi, to raczej na gatunki, czy konwencje, a nie na kostkowe/bezkostkowe, które jest żywcem wyjęte z ubiegłego wieku.

Poza tym fajnie, że jest tu ktoś jeszcze kto postanowił coś o RPGach napisać. :)

Link do komentarza

No nie wiem, czy podział na gry DDko i Wampiro podobne jest szczególnie szczęśliwy przy określaniu gatunków RPGów. To raczej dość sztuczny podział stworzony przez zwolenników turlania/odgrywania. W rzeczywistości choć Wampir istotnie ma mniej mechaniki niż takie dedeki to umiejętności dostępnych dla postaci jest +/- tyle samo i wcale nie są mniej złożone niż te z Warhammera (który nota bene ma prostszą mechanikę niż wampir, a został przez ciebie zakwalifikowany do kategorii turlackiej).

Ok, ale mam wrażenie, że w Wampirze umiejętności są bardziej... organiczne? Tzn. wystarczy rzucić tyloma kostkami ile masz punktów w danym skillu, a w Młotku najpierw rzucasz kością a potem bawisz się w modyfikatory. Przyznam się jednak, że w Wampira grałem tylko raz, a i tak nie była to Maskarada, tylko Mroczne Wieki, i rzeczywiście, trochę turlania tam było.

Jeśli już mamy jakoś dzielić RPGi, to raczej na gatunki, czy konwencje, a nie na kostkowe/bezkostkowe, które jest żywcem wyjęte z ubiegłego wieku.

Tak, ale po prostu nie chciało mi się dzisiaj bawić w wymienianie wszystkich konwencji, szczególnie że tak naprawdę konwencje te odpowiadają tym jakie spotkasz w książkach i filmach - ja chciałem raczej pokazać różnice od strony mechaniki.

Poza tym fajnie, że jest tu ktoś jeszcze kto postanowił coś o RPGach napisać. smile_prosty.gif

Nie "napisać", a "pisać" - jeszcze nie skończyłem!

Link do komentarza

Miło, że ktoś się na blogach rozpozna o Sesjach RPG.

Ja co prawda miałem z nimi styczność jedynie z pobieżnego kartkowanka podręczników a EMPiKu, na naszym forum(do uczestniczenia w sesyjach z MG zapraszam wszystkich forumowiczów ;-) ). Podział jaki zastosowałeś jest IMO nieco na wyrost, ale wpis się ciekawie czytało za co ogromny plus.

Czekam na więcej!

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...