Nathan Drake przybija piątkę Larze Croft, czyli...
Słowo stało się ciałem. Było o tym głośno już na wiele miesięcy przed premierą. Tomb Raider to swoisty reboot skostniałej marki-legendy, reboot zrobiony wedle panujących obecnie standardów. Wyznacznikiem idealnej przygodowej gry akcji jest od lat seria Uncharted i nie trzeba być Sherlockiem, aby zauważyć, jaką ścieżkę obrało Crystal Dynamics.
Gram w Tomba od wczoraj (SIC!). Gram to może mało powiedziane, bo młócę intensywnie, jak tylko znajdę wolny czas. Mój obłęd doprowadził do tego, że mam już połowę gry na liczniku... i ponad 10 przegranych godzin. Czego to zasługa? Idealnego wyważenia pomiędzy sanboxowymi lokacjami, a skryptowanymi sekwencjami, które pchają historię do przodu i otwierają nam kolejne rejony wyspy. Jakie 'mykensy' tam odchodzą to głowa mała! Jest równie intensywnie i widowiskowo jak w przygodach Drake'a, o Call of Duty nie wspominając Tak, to trafne porównanie, co gra to fajerwerk.
Nowy Tomb Raider to solidny kawałek kodu, gra o sporej dawce grywalności, na którą przekłada się intensywna akcja w fabularnym rdzeniu i raj dla zbieraczy oraz osób hołdujących rozwojowi postaci. Czyszczenie kolejnych kawałków wyspy to zajęcie i przyjemne i wymagające szperania. To kolejna już gra w której pojawia się łuk i aktywności związanie z polowaniem... Fajne, ale trochę ubogo zaprojektowane są grobowce, które od czasu do czasu przyjdzie nam splądrować. To nie poziom Assassin's Creed i słynnych już grobowców Templariuszy, z których miód lał się nieprzerwaną stróżką słodyczy.
Niestety, nie ma róży bez kolców. Na etapie gry, w którym się znajduję trup ściele się gęsto, a gra momentami przypomina Gears of War zmiksowane z Serious Samem - to duży dysonans w porównaniu do zrównoważonego pod tym względem początku przygody. Obawiam się o finał, nie tyle pod względem fabularnym, co właśnie gameplayowym...
Aha, bym zapomniał. Grę zakupiłem w edycji kolekcjonerskiej i content tam zawarty w pełni mnie satysfakcjonuje, jak za 201 zł, które wyłożyłem na wersję PS3 ^^. Niestety, gram na konsoli i momentami boleśnie daje to w kość, ale już wiem, że w pewnym momencie roku wypróbuję edycję PC, bo gra jest tego warta.
Aha, numer dwa. Liznąłem lekko multi i jest dużo gorsze od tego z Uncharted, a mechanika jest niemal taka sama...
1 komentarz
Rekomendowane komentarze