KONKURS - DOTA2
Witam, do opowiedzenia mam historię, krótką lecz prawdziwą.
A więc tak... Dawno, dawno temu podczas ciężkiej rundy w League of Legends, wraz z innymi przywoływaczami przedzierałem się przez gęste lasy Summoner's Rift, w drodze do Barona.
Gdy doszedłem wraz z towarzyszami na miejsce, zauważyliśmy czyhających na nas wrogów. Bez zastanowienia wydałem komendę do ataku, po czym ruszyliśmy całą drużyną.
Wszystko Było by Fajnie gdyby nie to, że było to moje "ostatnie kliknięcie", myszka padła.. a bohater ruszył w stronę rozszalałych przeciwników. Poległem jako pierwszy na polu bitwy, a fakt iż byłem jedynym tankiem zrujnował nasze szanse na zwycięstwo. Moi ludzie padali jak muchy, jeden po drugim..
2 komentarze
Rekomendowane komentarze