Nocne przemyslenia.
Z braku wiekszego pomyslu pomyslalem sobie ze napisze wpis.A co mi tam.
Tak sobie siedzac przed komputera, na gg rozmawiajac z fajna kolezanka, zaczalem myslec.
Myslec o tym co ona mi napisala : "raz to ja nawet wstałam o 5 żeby wbić na tg"(tg to taki jakby raid w Cabalu)
No i tu zacząłem sobie myśleć jaki jest właściwie tego sens.
Wiem że to podpada pod no-lifowanie, ale tacy gracze muszą widzieć w tym jakiś sens.Niestety ja go nie widze.Lubie grać, wręcz uwielbiam, w rodzinie jestem posztrzegany jako nałogowiec.Ale w porównaniu do takich osob (nie mówie tu o mojej koleżance, bo ona to tylko ra zrobiła) to ja jestem zwykły człowiek !.Czasami zdarzy mi się wwejść na komputer o 7rano, ale to tylko dlatego żeby sprawdzić maila, nie grać.Ludzie, gra ma dawac fun, a nie czerpać z was energie życiową!.
Jeszcze jakieś tłumaczenie by było gdyby miało to jakieś sensowne korzyści.Alle z wygrnaej naTG nie ma ŻADNEJ korzyści prócz samej wytgranej(i troche "honoru" który mało co daje).
O tej godzinie już mózg nie ten i wyobraźnia nie działa.
Wiec skończe już ten wpis, żeby nie lać wody za przeproszeniem.
Dziękuje i miłej nocy.
Pozdrawiam "koleżanke" która czyta mojego bloga i jutro mnie zabije za ten wpis.
EDIT: Po zastanowieniu uznaje ten wpis za głupi i pozbawiony jakiejkolwiek spójności.
Ahh ta noc
PS:Koleżanka zawitała na forum CDA
7 komentarzy
Rekomendowane komentarze