Skocz do zawartości

Moje Fado

  • wpisy
    348
  • komentarzy
    1406
  • wyświetleń
    470622

2xFilmowo - Sucker Punch & Thor


bielik42

911 wyświetleń

Dawno tu mnie nie było, a następny wpis oczywiście poświecę na konkurs Dead Island tongue.gif, jednak czasem miło tak sobie coś napisać. Wczoraj obejrzałem 2 filmy, i z góry uprzedzam, że seans zakończyłem słowami "Dziś obejrzałem 2 średnie filmy, więc teoretycznie obejrzałem 1 dobry film...". To tak na początek, a zaczniemy od filmu, który miał wszystko, a zarazem nic, czyli...

sucker-punch-500px.jpg

Podejrzewam, że głowić się nad sensem tej produkcji będę się jeszcze dosyć długo. Światowa premiera tego obrazu miała miejsce 25 marca 2011r. Reżyserem jest dobrze znany fanom "300" Zack Snyder. Tym razem jednak nasz reżyser postanowił stworzyć własną fabułę, zamiast czerpać ją z komiksów. Jak mu to wyszło?

Niestety niezbyt dobrze.

Wydarzenia w filmie dotyczą dziewczyny, zwanej "Baby Doll" (Emily Browning). Na początku filmu poznajemy jej "tragiczną" historię. Wskutek śmierci matki, oraz następujących po niej wydarzeniach (które pominę) nasza bohaterka trafia do szpitala psychiatrycznego dla młodych dziewcząt. Wybitnie zły ojczym (Gerard Plunkett) postanawia posłać ją na lobotomię (dla nieobeznanych - po tym zabiegu człowiek zachowuje się jak roślina [bardzo to uprościłem]). Żeby jednak było zabawniej większość fabuły dzieje się w Teatrze- domu publicznym. Widać tu poważną inspirację filmem "Wyspa Tajemnic" Martina Scorsesa. Podobnie jak w wymienionym, i tu mamy dwa równoległe światy i widz nie jest pewny, który świat jest prawdziwy, a który jest wyimaginowany. Niestety w "Wyspie Tajemnic" zrobiono to o wiele lepiej, gdyż zakończenie SP wyjawia wszystko, w odróżnieniu do znakomitego zakończenia "Wyspy Tajemnic", gdzie człowiek już sam nie wiedział w co ma wierzyć. Mimo, że historia naszej bohaterki nie wydaje się być czymś szczególnym, to głównym smaczkiem filmu są podróże do innych światów.

Za każdym razem, gdy "Babydoll" zaczyna tańczyć/słyszy muzykę, przenosi się do własnego świata, w którym ma określony cel. Cel ten pomoże jej uciec z więzienia. Zanim przejdziemy do tych "światów" trzeba uwzględnić ważny wątek pomocy. Otóż dziewczyna nie jest sama, gdyż pomagają jej towarzyszki niedoli, czyli Sweet Pea, Rocket, Blondie i Amber. One także pojawiają się w "snach". Żeby było ciekawiej, reżyser i scenarzysta musieli zagrać w kilka gier komputerowych, gdyż nawiązania do gier w "snach" są baardzo widoczne. Jak więc wyglądają te sny?

Pierwszy jako żywo przypominał mi już nieco podstarzałą bajkę "Samuraj Jack". Nasza słodka dziewczynka walczy tam z gigantycznymi samurajami. Otoczenie jest zimowo-orientalne. Stara, ośnieżona świątynia medytacji, "złotawy" klimacik wewnątrz świątyni świetnie współgrają z dziewczynką walczącą kataną z ogromnymi wojownikami.

sucker-punch-trailer2.jpg

Drugi sen był dla mnie miłym zaskoczeniem, gdyż przypominał mi naszą rodzimą produkcję "Necrovision". Mamy więc II wojnę światową, zombi-nazistów o wyglądzie Hellghastów z Killzona, bardzo ładnie wykonane otoczenie (zniszczenia, ruiny, okopy, zeppeliny), no i ogromny mech(który także pojawiał się w "Necrovision"). Tutaj również dzieje się wiele, pięknie i szybko.

sucker_punch_ver7_xlg.jpg

Trzeci sen - wyraźne nawiązanie do Dragon Age: Origins. Mamy więc zamek z wyjątkowo brzydkimi orkami, armię ludzi zakutych w zbroje oraz ogromną smoczycę, która została załatwiona prawie tak samo jak smok w Dark Messiah of Might & Magic. Tu również akcja pędzi tak szybko, że człowiek nie za bardzo orientuje się w wydarzeniach. Jest to jednak zaleta, gdyż ten przepiękny chaos ma swój urok.

sucker-punch-dragon.jpg

No i ostatni sen. Tym razem widać nawiązania do "Ja, Robot", "A.I Sztuczna Inteligencja" oraz do "Vaniquish" z lekkim akcentem westernu. Dlaczego westernu? Cały sen ma miejsce w pędzącym pociągu (co wydaje mi się dość westernowe), wrogami naszych bohaterek są zbuntowane roboty, mające za cel dowiezienie bomby do miasta ludzi i zdetonowanie jej. I tu mamy przepiękną jatkę z doskonałymi ujęciami. Przepiękna robota, wykorzystano między innymi odbijającą powierzchnię robotów, dzięki czemu czasem nie wiemy, czy to co widzimy jest tylko odbiciem.

sucker-punch-trailer-16_480x270.jpg

W ten oto sposób ukazałem zarysy fabuły, warto nadmienić, że w każdym śnie pojawia się dowódca kobiecego oddziału, w tej roli niezastąpiony Scott Glenn. Zajmijmy się jednak ty, co otacza całość fabuły.

Jak już wcześniej nadmieniłem ten film jest przepiękny. Widać tu prawdziwie mistrzowski kunszt grafików i animatorów. Właściwie nie ma się nad czym rozwodzić - film jest piękny i tyle. Lecz kiedy można już pomyśleć, że nic nie przebije w tym filmie stylistyki, to czeka nas jednak zaskoczenie, bowiem MUZYKA jest po prostu idealna, nie ma właściwie żadnych wad. Doskonale zrobione przeróbki "Sweet Dream" Eurythmics oraz niesamowicie GE-NIA-LNY remix "I want it all" Queenu z "We will rock you" Armageddonu z domieszką Geddy'ego to szaleńczo wybuchowa mieszanka. Zresztą, po co ja to piszę, posłuchajcie sami!

Moim zdaniem ten film byłby doskonały, gdyby nie dwie rzeczy:

1 - to NIE powinien być jeden film, a cztery. W każdym ze snów.

2 - fabuła (litości)

Niestety nie udało się stworzyć arcydzieła. Nie mam najmniejszej ochoty powtarzać przygody z tym filmem(przynajmniej nie w najbliższym czasie). Wszystko co doskonałe jest w tym filmie mogę usłyszeć na youtube. Ładne aktorki, doskonała muzyka i świetna stylistyka nie są w stanie zasłonić niedociągnięć fabularnych. Podczas oglądania nie śledziłem fabuły z zaciekawieniem, a tylko czekałem, aż rozpocznie się nowa rzeźnia. Wielka szkoda, bo były szansę na kinowe arcydzieło.

Moja ocena: ok.gifok.gifok.gifok.gif 4 okejki na 6

Plusy: Doskonała muzyka; świetnie wygląda; ładne aktorki

Minusy: Denna fabuła; kiepska fabuła; nieciekawa fabuła; raczej na raz

Gdybym był na miejscu reżysera, to zabrałbym się za ekranizację kolejnych komiksów Franka Millera, z niecierpliwością czekam na "Ronina" blush.gif

Namber Dwa

Wszyscy już wiedzą co to? Dobrze. (Jeśli nie, to jest to "Thor" happy.gif )

Mieliśmy w tym roku prawdziwy wysyp filmów o superbohaterach, "Thor" jest jednak pierwszą tego typu produkcją, którą miałem przyjemność obejrzeć. Zacznijmy może od tego, że nie jest to film doskonały, ale nie spaprał również wizerunku superbohatera. Mamy więc do czynienia z typowym średniakiem. Nad fabułą nie ma się co rozwodzić, nie jest zbyt górnolotna. Ot mamy butnego Thora, który "niechcący" wywyołał wojnę pomiędzy jego królestwem, a lodowymi olbrzymami. Wściekły tatuś Odyn (w tej roli niesamowity jak zwykle Antony Hopkins) zsyła syna na wygnanie prosto na ziemię, odbierając mu przy tym całą moc. Niedługo po tym zapada w letarg, a na tronie siada dwulicowy Loki. Thor musi się zmienić, aby odzyskać młot i pokonać brata, który knuje podłe plany (jak zwykle zresztą) - cała fabuła przedstawiona.

23105.jpg

Od tego filmu oczekiwałem totalnej rozpierduchy z wykorzystaniem piorunów, latania, miażdżenia i łamania kości. Co dostałem?

I tu mamy bolączkę - jedyna ciekawa bitwa jest niedługo po rozpoczęciu filmu, potem zaś mamy naszego odmienionego Thora, który już nie pragnie walki. A szkoda, bo to co wyrabiał na początku wyglądało diabelnie efektownie. Fabuła jest do bólu oklepana, gdzieś tam pojawia się zdrada, zazdrość i inne tego typu pierdoły. Jednym z problemów tego filmu jest to, że od samego początku już wiemy, kto jest zły i dlaczego. Mało odkrywcze.

thor2.jpg

Właśnie znalazłem kolejną wadę - nie mogę znaleźć żadnych obrazków walczącego Thora. Niech to wam pokaże jak mało się w tym filmie dzieje. Zajmijmy się jednak otoczką. Efekty specjalne są bardzo dobre, tak samo świat przedstawiony. Rekwizyty są dobrej jakości, i nie mamy wrażenia, że ktoś włożył na bohaterów plastikowe kostiumiki i kazał im biegać po scenie. Muzyka (podczas walki, więc jest jej mało) jest porządna, chóry i chórki, typowe dla pojedynków bogów są dobrze zgrane.

Co więc nam wyszło? Solidny średniak. Raczej się przy tym filmie nie będziecie nudzić, ale nie jest to też film, który obejrzycie z przyjemnością dwa razy. Nie ta liga.

No i to okropne zakończenie......takiej tandety dawno nie widziałem.

Ocena: ok.gifok.gif słownie: 2/6

Plusy: Ogólny obraz; bitwa na początku; efekty specjalne; muzyka

Minusy: Fabularne braki; brak jakichkolwiek zaskoczeń; mało właściwej akcji(wielka szkoda!)

Paradoksalnie: Najlepiej się bawiłem oglądając "Zaplątanych" z młodszym bratem laugh.gif

happy.gif

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...