Skocz do zawartości

Moje Fado

  • wpisy
    348
  • komentarzy
    1406
  • wyświetleń
    470621

Późne słowo na niedzielę : Lektury to Bzdury!


bielik42

1082 wyświetleń

ksiazki.jpg

Dzisiejsza młodzież (do której mam niewątpliwy zaszczyt przez najbliższe 5 msc-y się zaliczać) dumnie obwieszcza, że "lektury są dla leszczy co nie potrafiom filmu oglondnąć albo streszczenia przejrzeć" (ortografia zamierzona). Cóż, od dawna wiadomo, że złoty wiek czytelnictwa już dawno przeminął i książki powoli przechodzą do lamusa. Czy jednak przymus wyczytania kilku książek w ciągu roku szkolnego jest aż tak straszny?

ksiazka.png

Przyznaję się bez bicia - złoty wiek czytelnictwa już dawno przeminął. Powodem tego jest oczywiście elektronicznych form rozrywki oraz filmu i muzyki. Nie żebym narzekał, ale dzisiaj człowiek(będący zarówno w szkole wyższej jak i w gimnazjum), który lubi czytać to przedziwny okaz. Książka nie daje niestety takiego lansu jak najnowszy telefon, czy tablet w łapie. Czas książek przeminął - i wielce nad tym ubolewam. Jednak w szkołach pozostał przymus wertowania co bardziej epokowych dzieł, aby młode pokolenie miało pojęcie, że istniał kiedyś ktoś o nazwisku Mickiewicz i pisał wiersze.

jak_wybrac_metody_uczenia_sie.jpg

Przejdźmy jednak do samych lektur - co my tu mamy?

Program nauczania wymaga od nas czytania dzieł charakterystycznych dla omawianej aktualnie epoki. I tak rozpoczynając romantyzm muszę przeczytać "Giaura" oraz "Cierpienia młodego Wertera"(to oczywiście nie wszystko). Czy te książki są powodem narzekań ponieważ są grube? A skąd - każda ma poniżej 100 stron, czyli nie powinny nikomu zająć więcej niż 4 dni po kilka godzin (w zależności od szybkości czytania danej osoby). Co jest więc problemem? Język.

Nie jest tajemnicą, że kiedyś mówiono i pisano inaczej - to naturalna ewolucja społeczności ludzkiej prowadzi do rozwoju(bądź zacofania) językowego. Dodajemy nowe uproszczenia, kwalifikujemy nowe wyrazy, zapożyczamy z innych języków... to wszystko zawsze było i będzie. Niemożliwe jest jednak przełożenie takich tytułów na język bardziej współczesny. Myślę że to boli najbardziej - niezrozumienie tekstu. Człowieka irytuje, że nie potrafi zrozumieć tego co ma przed oczami, czyż nie?

Nocne_czytanie_ksiazek_4346824.jpg

Czy czytanie lektur jest konieczne?

Zapewne czytanie utworów typowych dla epoki, którą aktualnie się zajmujemy na lekcjach polskiego, pomaga w zrozumieniu tejże epoki, lecz nierzadko musimy poznać wiele utworów pochodzących z tego samego okresu, aby uświadomić sobie kto/co i na kim się ktoś wzorował pisząc swoje dzieła. Owszem, bywa to ciekawe (znajdowanie powiązań między kolejnymi lekturami, to jakby odkrywać fascynacje pisarza), ale jest tego stanowczo za dużo. Moim zdaniem powinno się, choć trochę, ograniczyć ilość lektur i dodać książki bardziej nowoczesne(choćby sagę o Wiedźminie A. Sapkowskiego, która co prawda jest w podręczniku do gimnazjum, ale tak jakby na "odwal się"). Zbyt mało tu tekstów aktualnych, a zbyt dużo tekstów przestarzałych. Mała uwaga do ministerstwa edukacji - może nadszedł czas na jakiekolwiek zmiany?

Co zamiast/obok lektur?

Oprócz książek istnieją przecież inne elementy typowe dla epoki. Owszem, w szkole omawiamy obrazy, rzeźbę (czasem muzykę) ale jest tego mało i niewiele właściwie się dowiadujemy. Pozostaje pytanie: co, poza książkami, moglibyśmy poznawać w ramach lekcji?

- filmy?

- muzykę?

- komiksy?

- teatr i operę?

- a może gry komputerowe?

W każdej z powyższych kategorii znajdziemy elementy przełomowe, niezmiernie ważne dla człowieka, coś, co zmienia patrzenie na świat. Nie szukamy tu czegoś, co zostało wysoko ocenione, ale tego, co sprawiło, że zaczęliśmy myśleć, tego, co jest oryginalne, tego, czego nie było nigdy wcześniej.

A jak wy sądzicie, co powinniśmy poznawać zamiast/obok lektur?

Piszcie w komentarzach

1282642653-publiczne-czytanie.jpg

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Człowiek oczytany umie się poprawnie wypowiadać po polsku i poprawnie pisać w tym języku. Jeżeli ktoś nie chce czytać dla siebie, dla wiedzy ogólnej, dla poznania klasyków literatury, to niech chociaż czyta, żeby nie być głąbem, który nie umie poprawnie napisać "w ogóle" i poprawnie się wypowiadać.

Link do komentarza

Na pewno więcej uznanej literatury światowej z okresu ostatnich 50-60 lat która miała ogromny wpływ na dzisiejszą kulturę. Przyda się także więcej przedstawicieli zaniedbanych gatunków ( o czym pisałem już u siebie) - w przypadku fantasy np. Le Guin .

Filmy i inne formy niestety są bardziej problematyczne. Dobry film zwykle nie mieści się w 90 min. ( a zwykle większych bloków polskiego niż 2 lekcje nie ma).Na dodatek nauczyciele niechętnie poświęcają na takie rzeczy czas, a jednocześnie nakazując komuś kupno czy obejrzenie filmu na własną rękę ściągnęliby na siebie gromy ze strony rodziców.

P.S. O Wiedźminie można zapomnieć - obrońcy moralności zaraz podnieśliby alarm że uczy się w szkole za pomocą książki ze słowami niecenzuralnymi i scenami erotycznymi. Nawet klasycy tacy jak Fredro są tak przeszukiwani żeby znaleźć coś "przyzwoitego".

Link do komentarza

@TuComix

Niewiele się zmieniło jeśli chodzi o traktowanie czytania lektur. U mnie jest to samo, a sam czytam wszystko co trzeba (choć "kwiatków św. Franciszka" nie udało mi się ukończyć.

Link do komentarza

Prawda jest taka, że lektury zniechęcają, tylko dlatego, że są nam jakby nakazane. Ja sam czytam bardzo dużo, ale kiedy w grę wchodzi lektura, to w środku czuję jakby wewnętrzny, nieuzasadniony wstręt. Jednak kiedy uda mi się to przełamać to okazuje się, że Cierpienia młpdego Wertera są cielawe, a Świętoszek nawet zabawny :) Z drugiej trony nauczycielka od Polskiego mówiła mi kiedyś, że pozwoliła klasie (bodajże drugiej liceum/technikum), na wybranie sobie lektury.Niestety klasa nie doszła do porozumienia... Wiedźmin za długi, cośtam za nudne, a tamto komuś się nie spodobało... i w końcu narzuciła im Ogniem i Mieczem (ja bym się nawet cieszył ;D )

Link do komentarza
Człowiek oczytany umie się poprawnie wypowiadać po polsku i poprawnie pisać w tym języku

Nie jest to ani szczególnie koniecznie do życia, ani zarezerwowane tylko dla tych, co czytają książki. Sam nigdy nie czytałem dużo, a lektur to już wogóle (insidejoke-alert).

Link do komentarza
Oprócz książek istnieją przecież inne elementy typowe dla epoki. Owszem, w szkole omawiamy obrazy, rzeźbę (czasem muzykę) ale jest tego mało i niewiele właściwie się dowiadujemy. Pozostaje pytanie: co, poza książkami, moglibyśmy poznawać w ramach lekcji?

- filmy?

- muzykę?

- komiksy?

- teatr i operę?

- a może gry komputerowe?

Każda z lektur jest wielokrotnie wałkowana w szkole a potem na studiach humanistycznych. Nauczyciel ma z góry wyrobione poglądy i oczekiwania w stosunku do wypowiedzi uczniów. Moja polonistka czasem żartuje, że łatwiej by było po prostu nam powiedzieć jakie wnioski mamy wyciągnąć.

Rzecz w tym, że bez dogłębnej wiedzy i klucza oceniania, nauczycielom trudno by było poprawnie interpretować dzieła, ze zgubnym wpływem na delikatne umysły nastolatków. Dobór dzieł też jest problemem, bo przecież do omówienia dzieła wszyscy je powinni poznać. A taka gra może przecież zajmować wiele godzin. No i skąd ją wziąć? Biblioteka gier? :)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...