X-Men: Pierwsza Klasa
Oto i moje zdanie o tym filmie. W końcu, z trochę wymuszonym poślizgiem*, dodaje ten wpis. Warto przeczytać i obejrzeć.
Film otwiera zrekonstruowana i rozwinięta scena z pierwszej części X-Men. Polska, rok 1944, obozowe druty. Ludzie popędzani niczym zwierzęta, rozdzielane rodziny. A wśród nich wyrywający się chłopiec, ogłuszony kolbą karabinu. Brama poruszona w niewyjaśniony sposób. Bardzo mocny i poważny początek zapowiada doroślejszy obraz. Matthew Vaughn na pewno dokonał jednego ? wyciągnął serię o mutantach z ?mroków średniowiecza?. Wiarygodne postacie z przeszłością, relacje między nimi i problematyka społeczno-ideologiczna czynią tę produkcję wartą uwagi.
Po kilku początkowych scenach, pokazujących młodego Charlesa i Erika, przenosimy się kilkanaście lat do przodu, roku 1962. Jednego z gorętszych okresów zimnej wojny. Pierwsza Klasa jest prequelem, reżyser chce odciąć się od tego co było. W ciągu tych kilkudziesięciu minut oglądamy ewolucję znajomości Magneto i Profesora X. Historię napędzają zmagania z czarnym charakterem ? Sebastianem Shawem. Którego intryga, grubymi nićmi szyta, zakłada wyniszczenie się ludzi. Bo jak się okaże, kryzys Kubański inspirowany był przez siły których sobie nie wyobrażaliśmy. Film to także narodziny pierwszej grupy mutantów działającej dla ogólnego dobra oraz rozłam w ich środowisku.
Na ekranie aktorski prym wiedzie trio McAvoy, Fassbender, Bacon. Kevin gra Shawa, bezwzględnego maniaka którego określić by można neonazistą w uniwersum mutantów (bez uwielbienia dla Führera). Stylowy, cyniczny, okrutny. Świetnie obsadzona rola. James McAvoy to Charles Xavier. Jeszcze nie dobrze nam znany Profesor X ? mentor, wychowawca. To 24 letni chłopak, bajerujący dziewczyny, dopiero sięgający po tytuły naukowe. Dorasta do przeznaczonej mu roli. Michael Fassbender wciela się w Erika Lehnsherra, pana metalu. Skrzywdzony w dzieciństwie tropi oprawców, łączy siły z Xavierem. To typ indywidualisty, który podobnie jak Wolverine działa z drużyną ale ma swoje cele. Rodzi się w nim przekonanie o niemożności wspólnej egzystencji ludzi i mutantów.
Panowie pochodzą z różnych światów, co kreśliło ich sposób postrzegania rzeczywistości. Od początku to się akcentuje. Charles dorastał w luksusie, bezproblemowo, w rezydencji ze służbą. Wszystkie życiowe drzwi stały przed nim otworem. Erik nie miał tyle szczęścia. Na własnej skórze doświadczył Holokaustu, jego dzieciństwo to pasmo cierpień. Zobaczył do czego zdolni są ludzie, gdy jego inność była przyczyną badań na nim. To zmienia sposób postrzegania tej postaci. Ale X-Meni to również cała masa super mocarnej młodzieży. Wśród nich Raven czyli Mystique. Zagubiona, młoda osóbka poszukująca własnej tożsamości. Przyjemnie wypada teleportujący się Azazel, urokiem osobistym zachwyca Emma Frost (January Jones). Pojawiają się nowe i znane twarze.
Solidniej niż w przeszłości serii, wypada przesłanie zawarte w filmie. Gdzieś w tle pojawia się niewypowiedziane pytanie: Czy to, gdzie dorastamy, w jakich warunkach i środowisku, z czym się stykamy, determinuje naszą postawę i zachowania w przyszłości ? Usprawiedliwia je ? A może to kim i jacy jesteśmy jest w nas zakorzenione od urodzenia ? Problemem aktualnym w uniwersum od początku jest akceptacja siebie i akceptacja przez środowisko. Potwierdza się tezę że ludzie boją się nieznanego, a do nieznanego rodzi się wrogość. To wszystko, oraz ewolucyjny motyw wypierania wcześniejszych form przez następne tutaj jest.
Historia bywa naiwna, przewidywalna i mało oryginalna. Bo np. motyw z doprowadzeniem wielkich mocarstw do wojny przerabialiśmy w Sumie Wszystkich Strachów. Trafiają się buble, ale i małe plusy są (np. Niemcy i Rosjanie mówią w ojczystych językach). Ogólny rozrachunek wychodzi pozytywnie.
Pierwsza Klasa utwierdza nas w przekonaniu, że jeszcze nie wszystko zostało w świecie mutantów powiedziane. Materiału do eksploatacji jest sporo a tendencja zwyżkowa jaką prezentuje najnowsza część, może zwiastować nową trylogię. O ile widownia nie zmęczy się tematem. Box Office jest niekorzystny, a szkoda, bo to dobry film. Jak dla mnie 8/10.
Film otwiera zrekonstruowana i rozwinięta scena z pierwszej części X-Men. Polska, rok 1944, obozowe druty. Ludzie popędzani niczym zwierzęta, rozdzielane rodziny. A wśród nich wyrywający się chłopiec, ogłuszony kolbą karabinu. Brama poruszona w niewyjaśniony sposób. Bardzo mocny i poważny początek zapowiada doroślejszy obraz. Matthew Vaughn na pewno dokonał jednego ? wyciągnął serię o mutantach z ?mroków średniowiecza?. Wiarygodne postacie z przeszłością, relacje między nimi i problematyka społeczno-ideologiczna czynią tę produkcję wartą uwagi.
Po kilku początkowych scenach, pokazujących młodego Charlesa i Erika, przenosimy się kilkanaście lat do przodu, roku 1962. Jednego z gorętszych okresów zimnej wojny. Pierwsza Klasa jest prequelem, reżyser chce odciąć się od tego co było. W ciągu tych kilkudziesięciu minut oglądamy ewolucję znajomości Magneto i Profesora X. Historię napędzają zmagania z czarnym charakterem ? Sebastianem Shawem. Którego intryga, grubymi nićmi szyta, zakłada wyniszczenie się ludzi. Bo jak się okaże, kryzys Kubański inspirowany był przez siły których sobie nie wyobrażaliśmy. Film to także narodziny pierwszej grupy mutantów działającej dla ogólnego dobra oraz rozłam w ich środowisku.
Na ekranie aktorski prym wiedzie trio McAvoy, Fassbender, Bacon. Kevin gra Shawa, bezwzględnego maniaka którego określić by można neonazistą w uniwersum mutantów (bez uwielbienia dla Führera). Stylowy, cyniczny, okrutny. Świetnie obsadzona rola. James McAvoy to Charles Xavier. Jeszcze nie dobrze nam znany Profesor X ? mentor, wychowawca. To 24 letni chłopak, bajerujący dziewczyny, dopiero sięgający po tytuły naukowe. Dorasta do przeznaczonej mu roli. Michael Fassbender wciela się w Erika Lehnsherra, pana metalu. Skrzywdzony w dzieciństwie tropi oprawców, łączy siły z Xavierem. To typ indywidualisty, który podobnie jak Wolverine działa z drużyną ale ma swoje cele. Rodzi się w nim przekonanie o niemożności wspólnej egzystencji ludzi i mutantów.
Panowie pochodzą z różnych światów, co kreśliło ich sposób postrzegania rzeczywistości. Od początku to się akcentuje. Charles dorastał w luksusie, bezproblemowo, w rezydencji ze służbą. Wszystkie życiowe drzwi stały przed nim otworem. Erik nie miał tyle szczęścia. Na własnej skórze doświadczył Holokaustu, jego dzieciństwo to pasmo cierpień. Zobaczył do czego zdolni są ludzie, gdy jego inność była przyczyną badań na nim. To zmienia sposób postrzegania tej postaci. Ale X-Meni to również cała masa super mocarnej młodzieży. Wśród nich Raven czyli Mystique. Zagubiona, młoda osóbka poszukująca własnej tożsamości. Przyjemnie wypada teleportujący się Azazel, urokiem osobistym zachwyca Emma Frost (January Jones). Pojawiają się nowe i znane twarze.
Solidniej niż w przeszłości serii, wypada przesłanie zawarte w filmie. Gdzieś w tle pojawia się niewypowiedziane pytanie: Czy to, gdzie dorastamy, w jakich warunkach i środowisku, z czym się stykamy, determinuje naszą postawę i zachowania w przyszłości ? Usprawiedliwia je ? A może to kim i jacy jesteśmy jest w nas zakorzenione od urodzenia ? Problemem aktualnym w uniwersum od początku jest akceptacja siebie i akceptacja przez środowisko. Potwierdza się tezę że ludzie boją się nieznanego, a do nieznanego rodzi się wrogość. To wszystko, oraz ewolucyjny motyw wypierania wcześniejszych form przez następne tutaj jest.
Historia bywa naiwna, przewidywalna i mało oryginalna. Bo np. motyw z doprowadzeniem wielkich mocarstw do wojny przerabialiśmy w Sumie Wszystkich Strachów. Trafiają się buble, ale i małe plusy są (np. Niemcy i Rosjanie mówią w ojczystych językach). Ogólny rozrachunek wychodzi pozytywnie.
Pierwsza Klasa utwierdza nas w przekonaniu, że jeszcze nie wszystko zostało w świecie mutantów powiedziane. Materiału do eksploatacji jest sporo a tendencja zwyżkowa jaką prezentuje najnowsza część, może zwiastować nową trylogię. O ile widownia nie zmęczy się tematem. Box Office jest niekorzystny, a szkoda, bo to dobry film. Jak dla mnie 8/10.
* oglądałem go i tekst pisałem tuż po premierze
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.